Na początek wielkie dzięki za pomoc
Mieszkamy na ostatnim - czwartym - piętrze bloku w mieście (Pruszków pod Wawą), w zasadzie na szarym końcu miasta. Nie jest tak jasno jak w mieście typu Wawa no ale ciemno też nie jest. Balkon wypada nam na południowy-wschód, natomiast nie przewiduję aby było to jedyne miejsce do obserwacji. Raczej myślę o weekendowych wypadach za miasto w tym celu.
I o to właśnie chodzi. Wiesz, w dzieciństwie marzyłem o takich rzeczach niestety nie było mozliwości ich realizacji. teraz to co innego. Przy okazji sam się tym pobawię.
A wracając do tego co napisał Paweł...
No cóż, widzę że posiadasz przygotowanie i predyspozycje do tego czym się zajmujesz. Niestety u mnie z tym gorzej. Choć mam pewien pomysł na zainteresowanie dziecka tematem na dłużej niż jeden dzień, to jednak faktycznie byłoby dla niego najlepiej gdyby był zapisany do jakiegoś kółka. Jeszcze nie sprawdzałem czy w okolicy jest coś takiego, prawdopodobnie najbliżej w Wawie. Niestety problem z dziećmi ery telewizyjnej jest taki, że są niecierpliwe, niechętnie czytaja i lubią mieć wiedzę podana na tacy i najlepiej przetrawioną, gotową do wykorzystania. Przynajmniej u mnie jest ten problem. Niedawno kupiłem dziecku książkę by trochę oderwać go od rozrywek typu telewizja. Jest to "krótka historia wszystkiego" - trochę przegiąłem ponieważ, mimo tego że jest to książka przystępna, to jednak napisana dla trochę większego odbiorcy. Dzieciak chętnie słucha, nie czyta. Jak czyta sam to nic nie rozumie, ale jak zacząłem czytać ja to bardzo chętnie. po prostu trzeba tłumaczyć pewne rzeczy. I zdaję sobie sprawę z tego, że będę musiał mieć i tu swój udział.