Skocz do zawartości

pedro

Społeczność Astropolis
  • Postów

    32
  • Dołączył

  • Ostatnia wizyta

Odpowiedzi opublikowane przez pedro

  1. A mi się nawet woda w elektrycznym czajniku przypali... :D

     

    Chociaż, specialite de mon maison to jest prawdziwe węgierskie leczo. Tylko to zabawa dla odważnych, cierpliwych i... najedzonych !!!

    Bite trzy godziny nad garami, z których takie zapachy buchają, że ...

    Po kolei wrzuca sie na olej różne produkty (cebula, papryka, pomidory, ogórasy, kiełbasy), za każdym razem sypiąc na maxa przyprawami.

    Efekt ... porażający ... niebo w gębie :Beer: też się przydaje.

     

    Ale okazji jakby za mało... kto sprzeda (tanio!) te trzy godziny????

     

    Oj, oj. Jeśli na oleju i z ogórkami, to nie jest prawdziwe węgierskie leczo :). To robi się koniecznie na smalcu, i to wytopionym (kupny często jest tłoczony na zimno - to nie to samo). Nie ma przeproś. Jeśli na oleju i, jak to często bywa, z cukinią czy kabaczkiem, to jest raczej zbliżone do ratatouille. Węgierskie leczo robi się mniej więcej tak:

    Podsmażamy cebulę i ew. wędzoną słoninę lub boczek na smalcu. Kiedy cebula się zezłoci, zdejmujemy na chwilę z ognia i wsypujemy słodką paprykę mieloną. Uwaga: jeśli paprykę dodamy do zbyt gorącego tłuszczu, to skarmelizuje się i zgorzknieje. Następnie wrzucamy paprykę (podstawowy składnik) i pomidory. Na początku gotujemy przykryte na silnym ogniu, aż warzywa puszczą sok, po czym odkrywamy i dusimy już na małym ogniu.

  2. Przypadek środowiskowy: dziecko w wieku 1.5 roku ma zabieg chirurgiczny w trybie natychmiastowym ze względu na stan zapalny dróg moczowych (wysoka gorączka) i niemożność oddania moczu. Dziecko to podczas zabiegu przeżywa ogromny stres i podkreślam pamięta ten zabieg przez całe życie ale nie kojarzy tego jako coś co ma znaczenie. Dowodem jest pamiętanie narzędzi chirurgicznych – specyficzny kształt jednego z nich. Z punktu widzenia astrologii wydarzenie to jest bardzo proste do zdiagnozowania biorąc pod uwagę odległość kątową i symbolikę pewnych trzech planet. Są one bardzo blisko i ta odległość wynosi 9.6 miesiąca w skali 1 stopień na rok. Mamy więc lekki poślizg czasowy (podobnie jak u Zbiga) który to jest „spożytkowany” na wytworzenie się stanu zapalnego jak i aktywatora-tranzytu który oznaczałby interwencję chirurga. Zmierzam do tego iż jest mało prawdopodobne aby terapeuta ustalił analitycznie przyczynę dla której rzeczone dziecko reaguje silnym stresem w każdym momencie późniejszego życia gdy musi podjąć jakąś decyzję. Konsekwencje tego wydarzenia są znaczące dla rozwoju osobowości tego dziecka - taka jest moja teza.

     

    Upewnię się - twierdzisz, że stan zapalny dróg moczowych był spowodowany przez odległość kątową i symbolikę trzech planet? Czy ja coś nie tak zrozumiałem?

  3. Google Twoim przyjacielem :)

     

    'Podana faza - "rezonans dynamiczny" - nie została odnaleziona.'

    Niestety, przy żargonie astrologicznym Google wymięka.

     

    Chodzi o obieg Plutona dookoła Słońca. Jedyne co powinieneś wiedzieć to to że dzielimy okrąg na harmoniczne przeto z 250 lat robi się 20 i 40 (4 harmoniczna) i są to okresy ważnych zmian w życiu. Dawno temu gdzie dożywało się trzydziestki, a matką zostawało się w wieku 13 lat Pluton był niepotrzebny ;) Na wyższych harmonicznych dynamicznych czyli 8, 16 i 32 jego cykl będzie krótszy i miał pomniejsze znaczenie.

     

    Oczywiście nie można napisać, że dzielimy okrąg na równe części, bo 'harmoniczna', a już zwłaszcza 'harmoniczna dynamiczna' brzmi bardziej naukowo, co? ;)

     

    Harmoniczna dynamiczna – 2^n, gdzie n=2,3,4... dynamiczna ponieważ odpowiada aspektom (interwałom, kątom) 0, 90, 45, 22.5. Takie kąty wprowadzają stres, napięcie i jest to aksjomat astrologiczny. Aspekt statyczny (120, 60, 30, 15 ...) nie da się przełożyć na harmoniczną statyczną ponieważ np. kwadratura czyli 90 stopni jest sumą 30. Studia astrologiczne nad innymi interwałami muszą spełniać warunek nie mieszania aspektów innego typu, a więc w grę wchodzą liczby pierwsze.

     

    Chyba raczej względnie pierwsze, jeśli dobrze zrozumiałem.

     

    Przez tranzyt rozumiem to samo co ty ale także do pozycji urodzinowej (natalnej) planety jak i kąta innego niż 0 stopni – patrz poprzedni akapit.

     

    Czemu 'natalnej', a nie 'urodzeniowej'? Bardziej tajemniczo brzmi?

     

    Rezonans dynamiczny oznacza oddziaływanie planet w harmonicznych dynamicznych. Oddziaływanie czyli następujące formy: midpunkt (planeta pośrodku dwóch) i koniunkcje. Nie należy rezonansu kojarzyć z fizyką bo to nie jest ruch drgający. Może są jakieś analogie ale ja ich nie znam (rezonans matematyczny?).

     

    Więc czemu upierasz się przy stosowaniu tej dziwacznej terminologii? Nie można po prostu powiedzieć: położenie planet względem siebie o kąt taki to a taki? Słowo 'oddziaływanie' w mowie potocznej oznacza coś kompletnie innego niż wyżej napisałeś - to musi rodzić nieporozumienia. Podobnie 'rezonans', co sam zresztą napisałeś.

     

    Ponieważ na kole jest tylko 360 stopni to ilości stopni swobody przy zwiększaniu harmonicznej maleje i dochodzą niepożądane czynniki jak dokładności pozycjonowania planet.

     

    Bzdura. Koło (czy raczej okrąg) możemy sobie podzielić na tyle równych części, na ile nam się zamarzy. 360 wynika jedynie z tradycji.

     

    Nikt tego (Uran=Słońce) nie przebadał statystycznie bo nikt nie ma na to kasy a środowisko astrologów nie różni się od środowiska naukowców o ile nie jest gorzej. A więc pan X dostał zabawkę, a Pani Y która realizuje projekt europejski nie może się doprosić aby Pan X wykonał jej serię badań na jego zabawce. To wszystko na jednym wydziale. Każdy pilnuje swojego podwórka. Nie ma współpracy, a często mamy do czynienia z gwiazdorstwem i plagiatem. Takiej informacji o metabolizmie nie ma zapewne w bazach danych które wertują amatorzy więc tej informacji za szybko się nie wyciągnie na dużej próbce populacji.

     

    No więc skąd przekonanie, że jest jakikolwiek związek pomiędzy położeniem planet a życiem pojedynczego człowieka? Z jednostkowych przypadków?

     

    Mając naście lat byłem pulpet. Gdy Uran (przyśpieszenie metabolizmu) wszedł pomiędzy (rezonans) Słonce (organizm), a Ascendent (wygląd) zrobiłem się patyk bo dużo grałem w piłkę nożną. Grałem w piłkę bo mój przyjaciel i koledzy grali i namawiali mnie. A z kolei kolegów spotkałem takich bo się przeprowadziłem, a przeprowadziłem się gdy Pluto był na Węźle (środowisko). Takie to są rozważania ;)

     

    Jak to mówią: tak to sobie tłumacz. ;)

     

    Na poważnie: na razie nie przekonałeś mnie do zmiany zdania, a zdanie brzmi następująco: astrologia to mieszanka dobrych chęci, wiary, odrobiny psychologii i napuszonego języka z dziwaczną tajemniczo brzmiącą terminologią. Powtarzalność i weryfikowalność, a więc również przydatność: przyzerowa.

  4. Jakbys uwaznie przeczytal cala ta dyskusje to bys juz wiedzial ze nie dyskutujemy o przyczynie i skutku w relacjach symbol-rzeczywostosc - symbol nosi tylko znamiona czasow i dzieki temu astrologia "dziala" w dowolnej epoce. Terroryzm jako zjawisko jest stare ale jako slowo i rozkwit rozpoczelo sie pod koniec XIX wieku, a w swiadomosci zbiorowej pojawia sie w XX wieku.

    I ma to związek z odkryciem nowych planet? Poza związkiem oczywistym - rozwój techniki umożliwił zarówno odkrycie planet, jak i w pewnym stopniu rozkwit terroryzmu.

     

    Specyfika Urana to dopasowanie reakcji biochemicznych gdy istnieje potrzeba przygotowania organizmu do zmian w zyciu jednostki - zmian ktore sa odmierzane cyklem Plutona jako tym najwazniejszym bo najwolniejszym. Poprzednio mozna bylo podpiac to do Marsa.

     

    Ale o jaki cykl Plutona chodzi? Obiegu dookoła Słońca? Przecież to prawie 250 lat - trochę za długo, żeby 'odmierzać zmiany w cyklu jednostki'. Mam wrażenie, że trochę nadużywasz żargonu i stąd wynika moje niezrozumienie. Mógłbyś spróbować wyrażać się jaśniej? Ja naprawdę próbuję zrozumieć, o co chodzi w tej nowoczesnej astrologii, ale rozbijam się o ten żargon właśnie.

     

    Bardzo czesto osoby ktorym Uran tranzytuje Slonce doznaja przyspieszenia (Uran) metabolizmu i to sie odczuwa np. na poziomie problemow z zasypaniem. Osoby takie w tym okresie sa rozedrgane i szybko sie nudza.

     

    Sądzę, że równie często przyspieszenia doznają osoby, którym dowolna inna planeta tranzytuje Słońce - czy ktoś to przebadał statystycznie? Poza tym znowu - co w tym przypadku rozumiesz przez 'Saturn tranzytuje Słońce'. Ja tranzyt rozumiem jako przejście jednego ciała niebieskiego przez tarczę drugiego. W tym przypadku musi to z oczywistych powodów oznaczać co innego - co?

     

    Hitlerowi (ktory mial natalnie Mars+Saturn)
    Polaczenie natalne Uran-Merkury (w rezonansie dynamicznym)

    natalnie = ?

    rezonans dynamiczny = ?

  5. Wprowadzanie nowych planet odbywa się najpierw na poziomie spojrzenia czym dana epoka się wyróżnia (Uran – postęp technologii, przyśpieszenie reakcji biochemicznych, metabolizmu etc., Pluton – drastyczne przemiany, terroryzm, jednostronność, formuła atomowa), potem jest analiza cyklu obiegu wokół Słońca w kontekście losów społeczeństw, a najpóźniej w życiu jednostki. W przypadku transplutonów cykle są tak długie że może już być problem z ustaleniem tego na skali życia człowieka.

     

    Nie rozumiem - co oznacza 'wprowadzanie planet'? Chcesz powiedzieć, że ponieważ odkryto Urana, to nastąpił postęp technologii? Chyba raczej odwrotnie. A odkrycie Plutona spowodowało np. wzrost terroryzmu? Przecież to jakaś szajba. Pomijając wszystko inne Pluton tam sobie krążył od dość dawna, więc i jego rzekome oddziaływanie powinno trwać od zawsze. Ale rzeczywiście odkrycie Plutona miało niezerowy wpływ na ludzkość - pojawiło się nowe hasło w encyklopediach.

  6. Nie wierzysz, ze przestawienie biurka moze cos zmienic. A Chinczycy wierza.

     

    Jeśli wierzą, to niespecjalnie mnie dziwi, że dla nich to całe feng shui działa. Jakoś za to nie bardzo wyobrażam sobie, że podziałałoby np. na mnie.

    A swoją drogą moim zdaniem doskonałą weryfikacją (negatywną) wszelkich 'nadnaturalnych' zdolności jest James Randi i jego Million Dollar Challenge. Jakoś nie widać tłumów astrologów zgłaszających się po nagrodę.

  7. Zaraz, zaraz. Z punku widzenia obserwatora na Ziemi podróż w jedną stronę zajmie właśnie ok. 4 lat. Wyobraź sobie, że gdzieś niedaleko rzeczonego Alfa Centauri mamy duże odpowiednio lusterko, w które świecimy z Ziemi odpowiednio dużą latarką. Światło dotrze z powrotem na Ziemię po ~8 latach, nieprawdaż? No to teraz za światło z latarki podstaw sobie statek załogowy. Oczywiście z punktu widzenia obserwatora na statku minie mniej czasu. Niech mnie jakiś fizyk poprawi, jeśli się mylę, ale wydaje mi się, że dla obserwatora poruszającego się z prędkością równą c czas mówiąc kolokwialnie 'stanie w miejscu'. W niczym oczywiście nie zmienia to faktu, że taki astronauta po powrocie może sie trochę zdziwić (vide 'Powrót na Ziemię' Lema).

  8. Tak! Towarzyszu Pedro ,mylicie sie :Beer:

    Aha. Nie ma to, jak potęga argumentów. :)

    Ps.Wszystko jest prawie hipoteza w nauce :Beer:

    Jako matematyk z wykształcenia mam trochę odmienne zdanie. Chyba, że 'prawie' z powyższego zdania należy rozumieć jako termin matematyczny. Dla wyjaśnienia: "prawie wszystkie" oznacza tyle co "wszystkie, z wyjątkiem skończonej ich liczby". Wtedy oczywiście zgoda. :) A poważniej - oczywiście każda teoria starająca się tłumaczyć działanie otaczającego nas świata robi to na podstawie jakiegoś modelu - a więc w przybliżeniu. I jest jedynie hipotezą, którą doświadczenia potwierdzają, bądź nie. Istotne jest, aby w ferworze tworzenia kolejnych teorii nie zapominać o brzytwie Ockhama. Jeśli efekt cieplarniany można wytłumaczyć bez tworzenia dodatkowego bytu, jak doliczanie 'czynnika ludzkiego', to tak też go należy wytłumaczyć. Jeśli nie można - OK - ale dopiero wtedy mamy prawo stwierdzić: 'działalność człowieka wywołuje efekt cieplarniany'.

  9. Jeśli nie pomyliłem się w rachunkach, to całkowite zużycie energii w takiej np. Polsce wynosi ok 3.5 promila energii słonecznej docierającej do Polski.

    Przyjąłem następujące dane:

    średnie nasłonecznie - 3500MJ/m^2*rok

    powierzchnia Polski - 312685 km^2

    roczne zużycie energii - 3841,2 PJ (w 2001 roku)

     

    Innymi słowy ze Słońca dostajemy w Polsce ok. 285 razy więcej energii niż zużywamy. Więc raczej nie ma się co martwić o wzrost temperatury z powodu przetwarzania energii różnych rodzajów na energię cieplną. :)

  10. Energetyczny bilans powinien byc ZERO aby wzrost zuzycia energii nie zniszczyl nas .

    Co konkretnie rozumiesz pod pojęciem 'bilans energetyczny'? I przy okazji - w jaki sposób niezerowy bilans ma nas zniszczyć?

     

    Dlatego biopaliwa sa atrakcyjne , chyba ze nauczymy sie wysylac w Kosmos energie co kumuluje sie w srodowisku poprzez straty .

    Nie bardzo rozumiem, po co mamy wysyłać energię 'w Kosmos'. Jeśli jesteśmy w stanie produkować więcej energii, niż potrzebujemy, to przecież wystarczy po prostu produkować mniej. As simple as that.

    PS. Do fizyków - jestem świadomy istnienia zasady zachowania energii. Zwrot 'produkowanie energii' to taki skrót myślowy. ;)

  11. Niestety nowe modele mają coraz więcej zbędnych bajerów. Pseudo-aparaty fotograficzne, co za tym idzie duże kolorowe wyświetlacze, a więc większa prądożerność. A jak już duży ekran, to czemu nie dodać funkcji palmtopa - a więc szybszy procesor i znowu więcej prądu potrzeba. Etc., etc.. Ja teraz używam stosunkowo starej Nokii 6310i i niestey nie widzę żadnego sensownego następcy. W salonie Nokii na pytanie o model z cz.-b. wyświetlaczem, dobrą baterią, GPRS+Bluetooth (nic więcej mi nie trzeba) słyszy się 'Takich nie mamy i mieć nie będziemy - nie ma zapotrzebowania'. Ot - postęp.

  12. Niestety gimp nie posiada tej mozliwości co ps (lub nie wiem jak ją ustawić) a mianowicie definiowania stratności przy zapisie jpg, Obrazem "przyciąłem" do jpg-a jakąś prostą aplikacją graficzną.

    Pozdr.

     

    GIMP pyta o parametry JPEG przy zapisie. A propos - czego używacie do obróbki, jeśli nie Photoshopa? Prawie 3 tysiaki to jednak trochę drogo, a GIMP niestety np. nie obsługuje 16 bitów na kolor.

    post-1935-1126963865_thumb.jpg

  13. W standardzie zapewne masz katowke, ale jezeli nie to musisz sobie taka kupic.

     

    Zanim zaczniemy ci doradzac z okularami, barlowami itd. musisz powiedziec ile na to chcesz wydac.

     

    Tak, kątówka jest w standardzie. Jeśli chodzi o okulary, to najpierw chcę się na własne oczy przekonać, jakie będą mnie interesowały. Dlatego na razie myślę o Barlowie. Może jeszcze jakiś dłuższy okular. Ile chcę wydać - nie wiem - nie mam ściśle określonego budżetu. Na początek bardziej chodzi mi o jakiś niezbędnik niż kompletowanie docelowego zestawu. Po prostu nie chcę się pierwszego pogodnego wieczoru po dostaniu telepa obudzić się z przysłowiową ręką w nocniku bez czegoś istotnego, o czym nie wiedziałem albo zapomniałem. Jak się łatwo domyśleć, to będzie mój pierwszy sprzęt. :)

  14. Właśnie zamawiam Orionowego Maka 127mm Skyview Pro. Od razu chcę do niego zamówić co następuje:

     

    - szukacz 8x50 zamiast sdandardowego 6x30

    - odrośnik FlexiShield

    - zasilacz do napędu

    - złączka do aparatu 'piggyback'

    - złączka do aparatu Canon EOS do fotografii w ognisku głównym

     

    W komplecie są ponadto dwa Plossle - 25mm i 10mm. Mam pytanie do doświadczonych - czy coś jeszcze od razu mi się przyda? Teleskop będzie używany głównie na balkonie. Na razie myślę o jakiejś soczewce Barlowa x2. Czy warto brać Antaresa albo Soligora z Astrokraku?

  15. To jest raczej odpowiednik Oriona StarMax za 2750 więc nie wiem

    czemu porównujesz do Skyview Pro.

    Mozesz napisac gdzie się tego dowiadywałeś?

     

    pozdrawiam

    No przecież napisałem wyraźnie: Skywatcher z motażem SVP i akcesoriami. Od Oriona SVP 127 ma się różnić tylko tubą. A dowiadywałem się w telescope-service.com. Zacytuję zresztą odpowiedź:

    We unfortunately do not have the Orion 127mm Mak in stock right now.

    Delivery time will be quite long (about two months). Maybe you could

    consider the Skywatcher 127mm as an alternative:

    http://www.teleskop-service.de/CTeleskope/...kope.htm#SKM127 The optics

    are exactly the same, the tube is very similar. We could offer the same set

    (i.e. on the Sky Pro with True Track dual axis drive and all accessories as

    they normally are in the Orion. The price is 798 Euros plus 48 Euros

    shipping costs. That telescope would be in stock.

     

    I właśnie nie wiem, czy ta tuba jest rzeczywiście optycznie identyczna z Orionem.

     

    PS. Dzisiaj w nocy bawiłem się na balkonie pożyczoną lunetą Yukon 6-100x100 na zwykłym, aluminiowym statywie fotograficznym, z luzami na głowicy. Jeśli w tych warunkach zobaczyłem tyle, co zobaczyłem, to ja chcę tego Maka. :)

×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Umieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę.