Skocz do zawartości

Mikolaj13

Społeczność Astropolis
  • Postów

    61
  • Dołączył

  • Ostatnia wizyta

Odpowiedzi opublikowane przez Mikolaj13

  1. Owszem mógł to być samolot ale samoloty raczej nie utrzymują się w miejscu minutę a może 2 :Boink: (nie wiem bo nie patrzałem na zegarek). Meteoryt też nie bo one są jeszcze szybsze od samolotów. Na początku myślałem że to mogła być nowa i wtedy byłbym odkrywcą, :banan: ale musiałoby to widzieć chyba więcej osób :unsure: . Pozdrawiam.

  2. Co to mogło być? Ja widzę trzy możliwości.

    1. Jakiś satelita (czy ten obiekt się poruszał?) ale nie słyszałem, żeby świeciły tak jasno.

    2. Wytwór wyobraźni/ przewidzenie.

    3. UFO, może odkryłeś obcą cywilizację, teraz nazwą ich twoim imieniem i tak możemy spodziewać się ataku Mikołajanów na naszą planetę.

     

    Ja niestety nie mogę się zgodzić z rzadną z możliwości.

    1Satelita to na 90% nie był bo stał w miejscu a pozatym tak jasno one nie świecą.

    2Przywidzeń nie mam a pozaty to coś przygasło sa nie zgasło i było jakby zwykłą ciemniejszą gwiazdą, a pozatym wzrok mam dość dobry.

    3W UFO nie wierzę.

  3. Witam. Wczoraj wieczorem około godziny 22:55 tuż nad zachodnim choryzontem w gwiazdozbiorze orła ( w okolicach gwiazdy lambda aquila) zauważyłem bardzo jasny punkt. Miał może około -3 magniutudo, w każdym razie był jaśniejszy od marsa. Stał w miejscu. Świecił przez około minute a potem zgasł. Zamienił się jakby w zwykłą czerwonawą gwiazdę o jasności ok. 3 może 4 magnitudo. Czy ktoś też to obserwował (jakby co to mieszkam w województwie śląskim). A jeśli nie to czy ktoś wie co to mogło być?

  4. Witam. Ostatnio wpadł mi w ręce ciekawy artykuł o relacji pewnego pilota który zaginął w trójkącie bermudzkim. Pisało tam że ów pilot przed zerwaniem połączenia radiowego z wieżą kontroli lotów mówił że wlatują w jakieś dziwne chumry, kompas zaczyna kręcić się w koło a po chwili morze zmieniło swą barwę. Po tych słowach połączenie się urwało. Co o tym sądzicie? :blink:

  5. Według mnie wszystko we wszechświecie ma jakiś sens i cel :Beer: . Wszystko co istnieje lub żyje jest potrzebne. Takie są zależności w przyrodzie. Owady istnieją po to aby ptaki miały się czym żywić itp. Być może kiedyś my, ludzie będziemy potrzebowali odległych gwiazd i galaktyk aby je zasiedlać i rozmnożyć naszą populację na cały ogromny wszechświat. :D

  6. Moja książka tłumaczy to tak: ,,Szczegółowe badania i konsultacje z załogą ujawniły, co naprawdę seię wydarzyło: połączenie radiowe było zerwane, ponieważ śmigłowiec leciał nisko, a otaczające go góry zakłócały fale radiowe. UFO było spadającym meteorytem, a więc skalnym odłamkiem z Wszechświata, który przekraczając atmosferę rozgrzał się i rozżażył do czerwoności. Za nagłe wznoszenie nie był jednak odpowiedzialny meteoryt, lecz sam Coyne: pilot ze strachu pociągnoł  do siebie drążek sterowy, by wzbić się w górę i nie roztrzaskać maszyny o ziemię. Była to reakcja instynktowna, ktorej sobie jednak nie przypomniał. Również i meteoryt oczywiście nie unosił się na niebie. Mimo to dzięki ruchowi drążka sterowego helikopter odwrócił się w taki sposób, że ognista kula pozornie zatrzymała się. Wszystko odbywało się w ciągu sekundy, jedynie pilotowi zdawało się, iż trwa to dłużej. A zielone światło? Przyczyną była zielona folia przeciwsłoneczna w górnym okienku helikoptera: wykonując obrót maszyna zwróciła się na chwilę górną częścią w stronę meteorytu, tak że jego światło padło do kabiny poprzez zieloną folię."

     

    Nie chciałem przez to powiedzieć że nie wierzę w UFO. Cytowałem tylko co książka ma na ten temat do powiedzenia.

  7. OK. Skoro na forum niewiele się dzieje, to może zapodam jeden ciekawy przypadek. Przypadek dobrze zbadany i udokumentowany, świadkowie wiarygodni i w ogóle palce lizać  B) Rzecz dotyczy bliskiego spotkania II rodzaju wojskowego śmigłowca z niezidentyfikowanym obiektem latającym. Uwaga - dla wytrwałych  :szczerbaty:

     

    18 października 1973 o 23:05 czasu miejscowego wojskowy śmiglowiec Bell "Huey" z 4-osobową załogą znajdował się w drodze z Columbus do Cleveland, Ohio. Leciał prostym kursem 30* (NNE) na wysokości 2,000 ft AMSL (stóp ma poziomem morza), w przybliżeniu 1,200 ft nad ziemią. Noc była jasna, widzialność nieograniczona, z Księżycem w ost. kwadrze, który dopiero co wzeszedł.

     

    Sierżant R. Janascek, siedzący w tylnej prawej części śmigłowca powiadomił kolegów o czerwonym świetle na SE horyzoncie. Światło było obserwowane bez przerwy przez 30-40 sekund, po czym wystartowało wydając się lecieć wprost na śmiglowiec z szybkością 600 węzłów (ok. 1,000 km/h). Dowódca kpt. L. Coyne (19 lat lotów wojskowych) zajmujący pozycję w prawej przedniej części kabiny, przejął stery od drugiego pilota por. A. Jezziego. Dla uniknięcia kolizji Coyne skierował śmigłowiec w dół z prędkością schodzenia 500 ft/min. Ponieważ znajdowali się w pobliżu lotniska Mansfield, gdzie stacjonowały samoloty myśliwskie F-100 z Ohio National Guard, Coyne sądził początkowo, że światło może być pozycyjnym światłem odrzutowca (ostatni samolot należący do Ohio N.G. wylądował 15 minut wcześniej).

     

    Nawiązano kontakt z wieżą Mansfield:

    - Wieża Mansfield, tu Army Helicopter 15444.

    - Słucham 15444.

    - Wieża Mansfield, czy macie jakiś silnie wyczynowy samolot w obszarze na wysokości 2,500 ft?

    Ponieważ kontrola lotów nie odpowiedziała, próbowano nawiązać łączność kilkakrotnie, także z innymi, leżącymi dalej stacjami naziemnymi, ale bezskutecznie.

     

    W tym czasie światlo zwiększyło mocno swoją intensywność. Ponieważ zderzenie wydawało się nieuniknione pilot pchnął drążek w pozycję "full down" zwiększając szybkość schodzenia do 2,000 ft/min.

    Nagle w przedniej prawej szybie pojawił się wielki obiekt, który - jak się wydawało - zawisnął nieruchomo w stosunku do smigłowca, nieco powyżej niego i lekko w prawo. Z perspektywy Coyne'a obiekt zajmował prawie cały obszar przedniej prawej szyby. Była to oświetlona trójbarwnym światłem cygarowata - tak jak ją widziano - struktura o szarej, metalicznej powierzchni, z rodzajem spłaszczonej kopuły na wierzchu.

     

    Coyne: "Spojrzeliśmy w górę i był tam ten obiekt, tuż nad nami. Zatrzymał się! Najlepiej jak mogę go opisać - miał 50 do 60 ft długości (15-20 m), był wielkości naszego śmigłowca. Przednia krawędź pojazdu (craft) świeciła jasnoczerwonym światłem. Tylna krawędź miała światło zielone i można było określić, gdzie kończy się światło i zaczyna szara metaliczna powierzchnia. Mozna to było zobaczyć, ponieważ były czerwone i zielone odbicia od tej powierzchni". Obiekt miał w tylnej części także białe światło i przez kilka sekund nie zmieniał swoich rozmiarów kątowych. W tym czasie z obiektu wyszło zielone światło, w sposób kierunkowy, charakterystyczny dla reflektora i jasny snop zalał zielenią kabinę helikoptera.

     

    Coyne: "Nigdy w życiu nie widzieliśmy czegoś takiego. To było jak ze snu. To było niepodobne do czegokolwiek wyprodukowanego na Ziemi - pojazd w kształcie cygara ze stałą poświatą na czołowej krawędzi. Na samej górze była "pokrywa", a wyemitowane z tylnej części pojazdu zielone światło wpadło do naszej kabiny i wypełniło ją zielonym blaskiem. To było niesamowite".

    Nastepnie obiekt ruszył na zachód gwałtownie przyspieszając, a białe światło zwiększyło intensywność kiedy się oddalał. Na koniec obiekt zmienił kurs o 45* w prawo (w sposób oceniony jako "decyzyjny") i zniknął za NW horyzontem.

     

    W chwilę przed tym gdy obiekt zawisł w poblizu śmigłowca ten znajdował się w ostrym locie w dół. Ostatni odczyt wysokości miał miejsce na wysokości 1,700 ft AMSL (500 ft albo 150 m nad ziemią). Coyne twierdził, że nurkując wyraźnie widział pod sobą okolicę, a ponieważ miał duże doświadczenie w nocnych lotach na niskim pułapie podkreślił, że nie obawiał się zderzenia z ziemią. W chwilę po tym gdy obiekt odleciał od smigłowca Coyne spojrzał na przyrządy i odczytał wysokość 3,500 ft AMSL. Mimo, że stery były w pozycji na nurkowanie, śmigłowiec wzniósł się o 2,000 ft.

    Po krótkim czasie smigłowiec wzniósł się jeszcze o 300 ft, po czym znizył do początkowych 2,500 ft i kontynuował lot do Cleveland. Następnie łatwo został nawiązany kontakt z wieżą Canton-Akron leżącą kilka mil na wschód.

     

    Według relacji załogi nikt podczas głównej części incydentu nie miał pojęcia, że śmigłowiec idzie w górę i nie odczuwano żadnego przeciążenia, mimo, że wcześniej odczuwano normalne w takiej sytuacji przeciążenie w momencie wprowadzenia śmigłowca w nurkowanie.

    Nie zanotowano żadnego dźwięku ani turbulencji, poczuli jednak uderzenie, czy wstrząs zaraz po tym jak obiekt oderwał się od nich i ruszył na zachód.

     

    Zdaniem Philipa Klassa, będącego w tamtych czasach "wiodącym ufosceptykiem"  załoga śmigłowca była świadkiem przelotu jasnego meteoru z roju Orionidów :icon_neutral:

     

    Fajne prawda? jak z filmu s-f  :sterb029:

     

    Moja książka tłumaczy to tak: ,,Szczegółowe badania i konsultacje z załogą ujawniły, co naprawdę seię wydarzyło: połączenie radiowe było zerwane, ponieważ śmigłowiec leciał nisko, a otaczające go góry zakłócały fale radiowe. UFO było spadającym meteorytem, a więc skalnym odłamkiem z Wszechświata, który przekraczając atmosferę rozgrzał się i rozżażył do czerwoności. Za nagłe wznoszenie nie był jednak odpowiedzialny meteoryt, lecz sam Coyne: pilot ze strachu pociągnoł do siebie drążek sterowy, by wzbić się w górę i nie roztrzaskać maszyny o ziemię. Była to reakcja instynktowna, ktorej sobie jednak nie przypomniał. Również i meteoryt oczywiście nie unosił się na niebie. Mimo to dzięki ruchowi drążka sterowego helikopter odwrócił się w taki sposób, że ognista kula pozornie zatrzymała się. Wszystko odbywało się w ciągu sekundy, jedynie pilotowi zdawało się, iż trwa to dłużej. A zielone światło? Przyczyną była zielona folia przeciwsłoneczna w górnym okienku helikoptera: wykonując obrót maszyna zwróciła się na chwilę górną częścią w stronę meteorytu, tak że jego światło padło do kabiny poprzez zieloną folię."

×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Umieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę.