Skocz do zawartości

Michał KT

Społeczność Astropolis
  • Postów

    6
  • Dołączył

  • Ostatnia wizyta

Odpowiedzi opublikowane przez Michał KT

  1. Trudno nie zgodzić się z Polarisem, ale popróbuj "u nas" na giełdzie przeważnie są wystawiane porządne rzeczy i nierzadko w bardzo atrakcyjnych cenach. Osobiście zakupiłem porządny statyw płacąc za niego 250 pln-ów.

    Więc póki co obserwuj giełdę nie rzadziej niż niebo :)

     

    Pozdrawiam

     

     

    CyberZurek wyklej równo adapter do statywu poksiliną, pisałem o tym wyżej na forum - mam identyczną lornetkę i dokonałem 2 przeróbek odnośnie adaptera i samego statywu. Po wyłożeniu tych wgłębień poksiliną adapter jest dużo sztywniejszy, co do statywu - ja dokupiłem statyw camrock te68 za 96 zł i zabawa lornetką jest świetna. W zeszłym miesiącu za pomocą Skymastera 25x70 upolowałem z okna swojego mieszkania Kometę Lovejoy Obecnie zbieram na Celestrona NexStar 8 SE, później jeszcze jakiś dobry refraktor do planet i księżyca sobie sprawię (po nocach śni mi się rosyjski Tal 100 RS :astronom: ) - chciałbym zacząć na serio zabawę w astrofotografię. Pozdro

  2. Witam. Jestem nowy, niedawno nabyłem lornetkę skymaster 25X70. Moje pierwsze wrażenia są ok. Obawiam się jednak, że sprzęt jest nieco rozkolimowany. Mam wadę wzroku, co prawda niewielką (-1 na jedno i -0,5 na drugie oko) i czasami po przyłożeniu lornetki do oczu obraz wydaje się podwójny, po paru sekundach mózg koryguje błąd. I tu moje pytanie - czy w ramach gwarancji producent (delta optical) bez problemu powinien zrobić diagnostykę sprzętu i ewentualną kolimację? Poza tym ostrość ok, światłoczułość też jest ok. Mieszkam na 4 piętrze,w centrum miasta (przy dość dużym oświetleniu ulicy), a mimo to za pomocą tej lornetki da się na prawdę sporo zobaczyć. Jedyny duży minus to adapter do statywu - chybotliwy - zero stabilności, lornetka giba się we wszystkie strony jak na sprężynie. I w tym momencie chciałbym sprzedać Szanownym Forumowiczom swój pierwszy patent (mam nadzieję, że nie ostatni), jako że jestem świeżakiem na tutejszym polu: otóż aby zwiększyć sztywność ów adaptera polecam przedmiot wyłożyć po bokach (we wgłębieniach) poksiliną. Koszt poksiliny - 15 zł. Po wyłożeniu masą sztywność i stabilność adaptera pierwsza klasa. Metalowy adapter na allegro - 50 zł. Do lornetki dokupiłem statyw Camrock TE68 za 90 zł. Głowica plastik w chińskim wydaniu - stabilność zerowa, adapter w gnieździe trzeszczy i lata na wszystkie strony - wklejenie paska dociętego z plastikowej opaski zaciskowej (takiej do mocowania kołpaków w samochodzie :icon_smile: ) po jednej ze stron w gnieździe montażowym dość skutecznie zwiększa sztywność głowicy (drugi patent). Cóż, zaczynam od tanich wynalazków, ale w niedalekiej przyszłości mam zamiar sprawić sobie jakiś fajny teleskop. Na razie uczę się nieba przy pomocy lornetki jak przystało na żółtodzioba. Pozdro dla wszystkich astromaniaków :icon_smile:

    • Lubię 3
  3. Widzę, że to portal bufonów, moja wypowiedź nie miała na celu trącić materią teorii spiskowych. Miała natomiast pokazać, że wielomilionowe nakłady, przeznaczone na przekierowanie aparatury NASA i ESA w celu obserwacji komety ISON nie mają żadnego odzwierciedlenia w informacjach podawanych do opinii publicznej. Nie jestem "Nibirowcem", z PISem to już w ogóle nię nie identyfikuję i proszę mi nie wciskać, a wypowiedź skopiowałem z portalu na którym wcześniej umieściłem wpis (z czystego lenistwa) i dlatego tak wyszło. Myślałem, że to spoko stronka, ale się myliłem...spadam i już mnie nie ma...NIE IGNORANCJI

  4. Kometa ISON przetrwała. Nie jest to jej fragment, natomiast posiada zwartą strukturę i jest nieco "uszczuplona" (wysoka temperatura około 3 tys. st. C spowodowała częściowe stopienie i odparowanie jądra). Kiedy NASA ogłosiła przedwczoraj o 21.25, że kometa uległa destrukcji bardzo mnie ten komunikat zdziwił. astro interesuję się od zawsze i wiedziałem, że jest zbyt wcześnie, żeby cokolwiek wyrokować. Wnioski: albo orbita komety została źle wyliczona i stąd taki krótki czas oczekiwania na ponowne pojawienie się obiektu zza słońca, albo tak wysocy specjaliści popełnili total gafę. Reasumując: kometa jest w jednym kawałku, jasność po minięciu peryhelium zaczęła gwałtownie rosnąć (oglądajcie zdjęcia z koronografów LASCO 3) i wiadomo, że jest teraz dużo jaśniejsza niż przed peryhelium - jak jasna? - dowiemu się za 4 - 5 dni. Zagadką jest natomiast to, w jakiej odległości minie Ziemię. Istnieją przesłanki ku temu, że będzie to o 20 mln km mniej, niż przewidywano - czyli zamiast 60, będzie to około 40 mln km od nas. Oznaczałoby to naprawdę niesamowite widowisko. Dziwi mnie jednak najbardziej brak publikacji jakichkolwiek danych z przelotu ISON koło Marsa. Według danych kometa przeleciała w odległości 6 mln km od powierzchni planety. Podobno (relacje astronomów amatorów) w trakcie przelotu cała planeta dostała komy - czyli pojaśniała otoczką, która otacza jądro komety. Rozmiar średnicy komy komety może wynosić milion kilometrów, a długość warkocza - kilkanaście milionów. Podsumowując: nie opublikowano żadnych danych z przelotu koło marsa, nie znajdziecie żadnego zdjęcia ani z orbitera ani z lądowników obecnych na Marsie. Serdeczne pozdrowienia dla wszystkich miłośników astronomii i kosmosu.

     

    Link do wpisu

     

×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Umieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę.