Dorotade2
-
Postów
4 -
Dołączył
-
Ostatnia wizyta
Typ zawartości
Profile
Forum
Blogi
Wydarzenia
Galeria
Pliki
Sklep
Articles
Market
Community Map
Odpowiedzi opublikowane przez Dorotade2
-
-
U mnie jest hit! Odleciały zaraz po tym, jak napisałam ostatni post. Na szczęście to widziałam Rano ze smutkiem patrzę na pustą gałąź, a tu niespodzianka, w porze karmienia koło 9 wróciły, zaraz pojawił się rodzic. Uroczyste niedzielne śniadanko i odleciał, a maluchy zostały Po południu odleciały i dzisiaj rano znów widziałam poranne spotkanie rodziny. Radochę mam, jak dziecko Tylko, nie wiedzieć czemu, mąż się ze mnie nabija
-
Moje dzieci od kilku dni już nie siedzą w gnieździe, przytulone do siebie okupują najbliższą gałąź. Dzisiaj był przełom, bo wychudzony rodzic zmusił je do krótkiego lotu na inne drzewo. Nakarmione znów zostały same, nie tyle ile by chciały, wymęczony ptak przywołuje wspomnienia, jak niedawno mnie moje ptaszęta napastowały, a ja miałam dość . Pewnie nie będę miała szczęścia zobaczyć, jak odlatują na zawsze. Przesyłam pozdrowienia, jak ktoś jeszcze tu zagląda
-
Wpadłam właśnie w panikę, bo zauważyłam, że "moi" rodzice grzywacze zostawili dzieci same, myślałam, że coś im się stało, nigdy tego nie robili. Poszukiwania wiadomości, czy to normalne zaprowadziły mnie do Was. I wielka ulga! Grzywacze zostawiają młode same! Moje dzieci odkryłam 30 kwietnia, do tego czasu rodzice siedzieli nieruchomo, aż nagle pojawiły się szaraki, znaczy to pewnie tyle, że wykluły się wcześniej, ale nie zauważyłam. Są dość daleko ode mnie, bo ze 20 metrów na wysokości 3 piętra kamienicy, na szczęście ja też mieszkam na trzecim i radośnie obserwuję je przez lornetkę. Rodzic szczęśliwie wrócił po półgodzinie i pilnuje diabląt spokojnie. Dzięki za zdjęcia, to trochę tak, jakby moje oglądać z bliska
Z wizytą w gołębniku...
w Fotografia i grafika
Opublikowano · Edytowane przez Dorotade2
Już się wciągnął Co prawda grzywacze po kilku dniach przestały przylatywać, ale dziś zauważyłam parkę kwiczołów albo drozdów. Budują gniazdo Są na tym samym drzewie, wciąż za daleko, żeby je dokładnie zobaczyć. I chłop mi mówi, że trzeba kupić porządną lornetkę wybaczcie jakość zdjęcia, ale to stary Lumix, nie daje rady.