Kobra
-
Postów
5 -
Dołączył
-
Ostatnia wizyta
Typ zawartości
Profile
Forum
Blogi
Wydarzenia
Galeria
Pliki
Sklep
Articles
Market
Community Map
Odpowiedzi opublikowane przez Kobra
-
-
Możliwe, że to była fatamorgana ze wschodu.
-
Niebo było lekko zachmurzone, rzadko, ale były prześwity. Gwiazd nie było w ogóle widać - w Warszawie na oświetlonej ulicy (Żelazna róg Ogrodowej) to norma, ale widziałem jasne plamki, prawie dokładnie nad głową (w zenicie) może z 5 stopni na południe). W ciągu 20 minut dwa razy koło zenitu przeleciały jakieś satelity - wtedy były widoczne punktowo, jasne i szybko poruszające się.
Natomiast widziałem pomimo tego zachmurzenie pięć jasnych plamek (średnica 1/3 - 1/5 tarczy księżyca czyli 10' - 6'), czasami przy mniejszej warstwie chmur było ich siedem a nawet 9.
Wyglądało to tak, jakby światła dyskotekowe oświetlały chmury - ale bez jakiegokolwiek ruchu. Albo jak jasne gwiazdy (jasności Jowisza, Wenus) widoczne przez zachmurzenie. Zdjęcie smartfonem z ręki niewiele pokazuje - jedną plamkę prawie niewidoczną. Dlatego zrobiłem rysunek na kartce. Czekałem 20 minut w nadziei ze nastąpią jakieś ruchy, ale nic się nie działo. Szybko pojechałem do domu - i stąd faktycznie wciąż były tak samo widoczne. Około 20220530 00:15 zachmurzenie zwiększało się i przysłoniło te plamy (co wskazuje, że nie było to oświetlenie z Ziemi).
Czy ktoś miał podobne doświadczenie, alby coś domyśla się?
PS.
Ja interesuję się astronomią od kilkunastu lat, mam teleskop 315mm Newtona i dużo innego sprzętu - piszę to, aby czytający wiedział, na ile można polegać na moim opisie.
Coś wiedzących proszę o pisanie tu na forum i ew. na maila: mariuszpan@wp.pl
-
Chętnie kupię szukacz. Mariusz 605111555
-
Cześć Piowez1,
czy ogłoszenie jest jeszcze aktualne?
Kobra (mail: polpan@wp.pl)
Widziałem dzisiaj (2022.05.29 23.30) w Warszawie dziwne plamy na niebie
w Pytania: Różne
Opublikowano · Edytowane przez Kobra
I jeszcze jedno.
W roku 1970 miałem 13 lat i interesowałem się astronomią. Miałem lornetkę PZO 8(??) x 50. Mieszkałem w Warszawie na Grenady na najwyższym piętrze (trzecim).
Około godziny (coś chyba) 21-szej, kilka stopni nad dachem sąsiedniego budynku w kierunku wschodnim zobaczyłem pomarańczowe koło wielkości Księżyca. Tarcza była bardzo ostro widoczna i całkowicie jednolita! Wprost stałem jak zamurowany, tak około 10 minut. Po braku aktywności koła, pobiegłem po lornetkę w szafie, ale przez 3 minuty nie udało mi się jej znaleźć. Wtedy pobiegłem zobaczyć czy koło jeszcze jest widoczne. Koła nie było!
PS. Powyższe wspomnienie powoduje pewien zgrzyt w moich przekonaniach, albowiem jestem jak najdalszy od teorii spiskowych. Pomimo tamtej obserwacji nadal nie dowierzam, że obce cywilizacje eksplorują Układ Słoneczny, czy, że to było z obcej cywilizacji. Nnatomiast sądzę, że życie w przyrodzie (pozaziemskiej oczywiście) jest powszechne, jednak dalekie jest od możliwości docierania do Ziemi.
Poniżej rysunek trochę wyraźniejszy niż ten rysowany w zeszycie.