Skocz do zawartości

Poland

Społeczność Astropolis
  • Postów

    7
  • Dołączył

  • Ostatnia wizyta

Kontakt

  • Strona WWW
    http://

Informacje o profilu

  • Skąd
    Gdynia

Osiągnięcia Poland

0

Reputacja

  1. Wieści od człowieka z Redy: Wieczorem z żoną zastanawialiśmy się co tak wybuchło gdzieś w oddali że szyby nam zadżały. Przypominało to albo odrzutowiec po przekroczeniu granicy dzwięku albo potężny wybuch w oddali. Odgłos był tak silny że wyszliśmy na balkon i lukaliśmy czy wszystkie bydunki sa na miejscu...
  2. Chetnie pomoge. Wybiore się w to samo miejsce z kompasem i aparatem jeszcze raz. Z tymże z moim zdjęciem może byc problem, bo ja patrzylem pionowo do góry - na takim zdjeciu nie będzie żadnych punktów odniesienia (tylko błekitne niebo). Ale cos wykombinuje. PS. W linku gdzie jest artykuł na stronie PAP, pisze aby przesyłac swoje relacje. Szczerze powiem nie wiem jak się z nimi skontaktowac, więc jakby ktoś z was wysyłał bardzo proszę też moją przesłac. Przeslijcie im to co napisałem i jakby ktoś z pracowni Komet i Meteorów chciał się ze mną skontaktowac to mail: gearboxone@wp.pl
  3. Z mojej perspektywy, napiszę ponownie, wyglądało to tak, że obydwa obiekty pozostawiły na niebie ślad. Ale z tego co pamiętam, zniknął on bardzo szybko. Dodatkowo 'zdryfował' na południowy zachód na skutek wiatru - byc może znając kierunek wiatru na poszczególnych wysokościach w tym czasie uda się wam określic jak wysoko mial miejsce przelot? Po 10 minutach nie było już nic widac. Bezskutecznie podnosiłem głowę szukając tego śladu, ale go już nie było. Jestem tego pewien. Albo znikł (rozmył się), albo z mojej perspektywy nie był dalej widoczny.
  4. Okazuje się, że wiele osób słyszało ten huk. U mnie na plaży był on raczej cichy, ale inne osoby z Trójmiasta mówią że był głośny czy cytując 'potężny'. To chyba zależy od umiejscowienia obserwatora. Osoby z ktorymi rozmawiałem skojarzyły dopiero fakt kiedy zapytałem się o dziwne huki w okolicach godziny 19tej. Jedna osoba pracując w ogrodzie z psem słyszała ten łomot. Pies poderwał sie i zaczął drzec jape (boi sie głośnych huków). Zastanawia mnie tylko dlaczego tam na plaży w Sopocie cały ten łomot wydał mi się cichy, a u innych nienaturalnie głośny. I pytanie beginnera ode mnie? Skąd w ogóle ten hałas? Czy to rozpad obiektu na dwie części mógł go spowodowac?
  5. Działo się to naprawdę szybko - byc moze pomoże kiepski rysuneczek tego co zauważyłem. Przepraszam - dysponuje w tej chwili tylko paintem. Te gwiazdki to dlatego, że obiekty emitowały taki blask (jak na wcześniej wspomnianym zdjęciu Columbii rozpadającej się w locie). Do postu Brahi. Powiem Ci tak - połóż się na ziemi i spójrz pionowo w niebo. Ja tak leżałem - obiekt wleciał w moje pole widzenia z lewej strony a wyleciał z prawej słabiutko widoczny Głową nie ruszałem bo mnie zamurowało. Dodam, że oś mojej osoby i trasa przelotu obiektu były prawie idealnie prostopadłe. Jeśli dobrze rozumiem definicję elewacji, to kąt między płaszczyzną ziemi, a trasą którą przeleciał obiekt to około 70-80 stopni (z północnego wschodu). Przelot trwał mniej więcej 1.40 lub 1.50 sekundy. Nie więcej. Jestem pewien że obiekt spadł gdzieś na lądzie (o ile cos z niego zostało). Byc moze w Polsce, albo juz za naszą wschodnią granicą - nad Bałtykiem jedynie przeleciał. Nie mógł spaśc do morza. Jestem tego pewien. Jeśli by się tak miało stac, to na moich oczach musiałby stanąc w miejscu i spaśc pionowo w dół Do postu Wierszala. Raczej nie wydaje mi się abym zobaczył całe zjawisko - jedynie jego fragment. Kolor światła na jasnym niebie (było bardzo jasne pomimo później pory) określę jako biały. Naprawdę silne światło - jak z racy świetlnej. PS. Generalnie sam jestem zainteresowany tym co się stało - jak ktoś ma jeszcze jakieś relacje z różnych żródel to proszę o wkejenie tutaj!
  6. Porównując to co widziałem ze zdjęciami zamieszczonymi przez Krzyśka Polakowskiego powiem tak. Z mojej perspektywy, na plaży wyglądało to nieco inaczej, ale generalnie podobnie. Na zdjęciu widac jeden fragment smugi, wygięty w łuk. Ja widziałem to samo, wydawał mi się jednak węższy. Smugę 'zwiało' na południowy zachód po paru minutach i była ona bardzo słabo widoczna z Sopotu już po 10 minutach. Odnośnie miejsca nad którym przeleciał meteor. Leżąc poziomo na plaży, patrzyłem się pod lekkim kątem w kierunku morza (na północny wschód). Meteor prawie na pewno nie przeleciał nad Polską (jak zaznaczyl na mapie pan Polakowski). Wtedy musiałbym miec głowe odchyloną do tyłu Niezbyt wygodnie jakoś. Jak już to przeleciał pionowo nad Sopotem. Bardziej prawdopodobne, że nad Bałtykiem. Ale kierunek przelotu zaznaczony przeze mnie i przez Polakowskiego zgadzają się (z północnego zachodu na południowy wschód).
  7. Witam. Panowie, spokojnie To moja relacja z forum 'Astronomia.pl' Zamieszczam tekst, poniżej pare dodatkowych obserwacji (na dole tego posta). Oto link do wątku na 'Astronomia.pl'. *** Mieszkam w Gdyni. Wybrałem się na plażę z dziewczyną do Sopotu, tuż koło molo. Między godziną 18:50 a 19:30 (niestety nie zanotowałem dokładnie), kiedy tępo wgapiałem się w niebo leżąc na plecach zaobserwowałem dziwne (jak dla mnie) zjawisko. Naturalnie na gołe oko, bez żadnej aparatury. Na niebie ujrzałem dwa intensywnie, jasno świecące punkty. Były doskonale widoczne. Jeden większy, drugi nieco mniejszy. Lecące tuż obok siebie. Z początku wydawało mi się, że ktoś robi głupi kawał strzela racę (poziomo) i te 'świecące kulki' lecą dosyc nisko. Jak przeleciały to pozostał na niebie ślad, przypominający to co zostawiają wysoko lecące samoloty (jednak ślad był bardzo mało widoczny). Wtedy zdałem sobie sprawe, że to nie były fajerwerki tylko coś co leciało znacznie, znacznie wyżej. Całe zjawisko do złudzenia przypominało katastrofę Columbii, konretnie taki obrazek. To było moje pierwsze skojarzenie! Ten błysk który widac na zdjęciu - widziałem taki sam lub podobny - tylko że śnieżnobiały. Poniżej zamieszczam zdjęcie satelitarne gdzie zaobserwowałem zjawisko. Współrzędne obserwatora (mnie) są w lewym dolnym rogu okienka. Czerwona kropka to miejsce gdzie ległem, a kreska to orientacyjna trasa jaką pokonały owe 'świecące punkty' (z północy na południe). Wszystko działo sie dosyc szybko, toteż nie pamiętam czy leciał najpierw jeden punkt i na moich oczach rozdzielił się na dwie części, czy obydwa punkty już osobno wlecialy w moje pole widzenia. Tak samo nie pamiętam czy obydwa punkty wyleciały z pola mojego widzenia czy wypaliły się i znikły. Moja dziewczyna zdążyła zobaczyc tylko delikatną smugę którą pozostawiły obiekty, utrzymywała się ona na niebie dosyc długo. Zaczęliśmy snuc teorie co to mogło byc, popatrzyłem także dookoła czy ktoś też to widział (niestety chytba nie). Kiedy moja dziewczyna rzuciła - "...może głowica jądrowa" - usłyszeliśmy bardzo słumione huki (dosyc ciche). Odgłosy te przypominały jakby ktoś daleko od was strzelał fajerwerki - wtedy do obserwatora dochodzą tylko takie słumione odgłosy. Zaniepoloiłem się nieco, ale wygląda na to że wojna atomowa się nie rozpoczeła. Odrzuciłem wszystkie możliwości, nie był to samochód, ciężarówka ani pogłebiarka pracująca na morzu. *** 1. Czytałem poprzednie posty i nikt nie zanotował iż były to w rzeczywistości dwa obiekty. Ja jestem na 100% pewien, że widziałem dwa obiekty jak już wcześniej wspomniałem - jeden większy drugi mniejszy. 2. Kawałek smugi, którą pozostawiła kometa, był wygięty. Ja naprawdę nie wiem co to oznacza bo nie znam się na astronomii, ale byc może Wam coś to podpowie. Smuga nie był to jednolity, długi ślad (taki jak po samolocie). Raczej kilka fragmentów. Najbardziej widoczny z nich był wygiety w łuk. Byc moze mogę jeszcze jakoś pomóc? Proszę pytac, jakies szczegóły, chętnie pomogę - widziałem wszystko dosyc dokładnie, może sobie coś przypomne. Pozdrawiam.
×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Umieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę.