Po dzisiejszym wieczorze wiem, co czuł bułhakowski Ponyriow, gdy zbliżała się wielkanocna pełnia. Tylko Wolanda nie dostrzegłem, chyba, że to on zasnuł w końcu niebo chmurami.
Umieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę.