Skocz do zawartości

PPB

Społeczność Astropolis
  • Postów

    174
  • Dołączył

  • Ostatnia wizyta

Odpowiedzi opublikowane przez PPB

  1. Wizje artystyczne ocierają się czasem o proroctwo ;-) Ktoś kiedyś podał link do numerycznych prognoz na wettercentrale.de, a tam, póki co, mamy przewidywaną inwersję na poziomie 850hPa w poniedziałek i wtorek (polecam porównanie mapek '850hPa geopot.' i '2m temperatur'). Oczywiście trzeba mieć na względzie, że wyniki modeli numerycznych zmieniają się wraz z upływem czasu jak w kalejdoskopie, ale na wszelki wypadek warto śledzić sytuację. A nuż się uda.

  2. Faktycznie, poranna widoczność z Klimonta w stronę Tatr była rewelacyjna. Choć widać było tylko kontury (w końcu widok był "pod słońce"), to tak wyraźnie, że mogły rozboleć oczy. Warto było się zerwać przed świtem.

    Tylko ze zdjęciami jest pewien problem... a właściwie problemem jest brak zdjęć. Coś mnie podkusiło, żeby połączyć astronomię z DO i obrobić fotki programem Iris, i jakimś cudem, podczas rozgryzania przydatnych komend, udało mi się nieświadomie usunąć cały nieobrobiony materiał. Na pociechę została mi tylko wczesna wersja Babiej :-/

  3. Dochodzi 3:45. Siedze sobie w pekinskiej kafejce przy komputerze z zepsuta myszka i czytam najdluzszy watek swiata. Probuje nadrobic zaleglosci nagromadzone od polowy kwietnia, ale biorac pod uwage, ze za 3 godziny wychodze na pociag, raczej mi sie to nie uda...

     

    Milo poczytac Wasze posty i poogladac zdjecia. Co tu kryc, troche zazdroszcze dobrej pogody i dalekich widokow. Bo tu w Pekinie smog zageszcza atmosfere, a w takim Yichengu monsun zamienia powietrze w parowa laznie. Nawet na pograniczu Yunnanu i Tybetu, na wysokosci 3000 m n.p.m., jest duszno i pochmurno, a w zachodnich Chinach pustynny pyl ogranicza widocznosc do kilometra. Nieco dalej mozna popatrzec w Kirgizji i Uzbekistanie, ale kto by sie polapal w tych wszystkich 5-, 6- i 7-tysiecznikach...

     

    Jednym slowem, fajnie tam macie, gdzie Sniezka i Pradziad, i Tatry, i Bieszczady. Naprawde ciesze sie, ze juz wracam. Jeszcze tylko dwie Mongolie (Wewnetrzna i ta wlasciwa), Bajkal, transsib, Krym... Raptem jakies 7 tys. km i na poczatku wrzesnia bede mogl do Was dolaczyc.

     

    A do konca roku powinienem znowu byc na biezaco z watkiem ;-)

     

    Dalekich obserwacji zycze i pozdrawiam serdecznie z Pekinu :-)

  4. O, widzę, że tylko ja miałem problemy z wejściem na forum przez ostatnie dwa dni...

     

    Jeśli chodzi o dym, to mam wrażenie, że jego źródło znajduje się dalej niż hałda w Czerwionce, choć niekoniecznie bardzo daleko. Konkretnych pomysłów nie mam.

     

    Świateł z Magurki Wilkowickiej nigdy nie widziałem z Kostuchny. Nie wiedziałem nawet, że ten maszt ma oświetlenie. Trzeba będzie się wybrać pod niego którejś nocy ;-)

     

    I na koniec fotorelacja, a właściwie powtórzenie ujęć prezentowanych przez kolegów. Bardzo miło było się z Wami spotkać. Mam nadzieję, na rychłą powtórkę w jeszcze większym gronie :-)

     

    Dwie panoramki: Katowice i Tychy

    Widok ogólny

    Northwood & Benji

    Tusha & syn

    Z cyklu "różne sposoby używania szkieł": sposób naoczny i sposób doustny

    Trzy zachody: przerywany, z ptaszkiem i z dymkiem

    Wszyscy

    Latało nad nami #1

    Latało nad nami #2

  5. Serce rośnie na wieść, że tak dużo forumowiczów ma już bilety i snuje plany na Szanghaj i okolice :-)

    Ja tymczasem zaczynam myśleć o pakowaniu się. Droga lądowa do Chin jest długa i oferuje tyle ciekawych miejsc, że trzeba wyruszyć nieco wcześniej ;-) Po Wilekiej Nocy ruszamy do Moskwy, potem miesiąc pojeżdzimy po Uzbekistanie, kilka tygodni pochodzimy po górach Kirgizji i pod koniec czerwca wjedziemy do Chin od zachodu. A w Chinach się zobaczy: albo próba prześlizgnięcia się do Tybetu, albo przejazd do południowo-wschodnich prowincji.

    Na zaćmienie rezerwuję sobie Równinę Syczuańską lub okolice Wuhan. Szanghaj traktuję jako ostateczność (kosmicznych rozmiarów metropolia i ceny z Księżyca), ale coś mi podpowiada, że jodek srebra zapewni tam bezchmurne niebo.

    Po zaćmieniu też się zobaczy, ale raczej trzeba będzie już się kierować w stronę Pekinu (choć niekoniecznie najkrótszą drogą).

     

    Jarek, odnośnie prognoz jest jeszcze strona chińskiego IMGW:

    http://www.cma.gov.cn/en/

    Po angielsku udostępniają małą ilość zasobów, za to po chińsku jest cała masa mapek i zdjęć satelitarnych. Trzeba tylko zgadywać która co przedstawia ;-)

  6. Jak dla mnie Beskid Śląski (a szczególnie okolice Skrzycznego) nadaj się do chodzenia już tylko zimą

    Właśnie ze względu na wycinki darowałem sobie chodzenie po Śląskim. Najgorsze jest to, że ostatnio coraz intensywniej jest wycinany mój ulubiony Żywiecki. Choć z drugiej strony po takich cięciach i wiatrołomach odsłaniają się czasem zaskakujące panoramy.

     

    A co do Bendoszki, jesteś pewny, że widać z niej Jesioniki?
    Pewności nie mam. Widziałem ciemne pasmo na horyzoncie na prawo od Morawskiego, ale równie dobrze mogły to być chmury. Niestety nie miałem czasu, żeby wyciągnąć teleobiektyw i sprawdzić co to takiego.
  7. Jednak w niedzielę 22 lutego ORJ powiadomił mnie, że był na Klimczoku i Tatry oraz Pradziada widział jak na dłoni. Może się zrehabilituje i pochwali się ujęciami z tej wyprawy
    Jeseniki było też słabo widać z Bendoszki Wielkiej. Sam ich nie robiłem, tak więc ORJ, nie daj się prosić, ugaś nasze pragnienie :-)

     

    Jeszcze słówko o pogodzie. Słyszałem, że w sobotę na Górnym Śląsku było słonecznie, a tymczasem góry spowijały niskie chmury z których prószył śnieg. Rozpogodziło się dopiero wieczorem. Za to kiedy chmury znikły całkowicie i Orion zaświecił jak centrum handlowe, śnieg zaczął skrzypieć jak styropian na szkle.

     

    PS: Rafał, kiedy wrócę we wrześniu, to przez następny miesiąc będę obrabiał materiał ;-)

  8. 3x'czaki' - widzę, że robiliśmy podobne kadry w niedzielę, choć z różnych miejsc. Ja odwiedziłem Worek Raczański bez nadziei na szerokie panoramy, ale tym razem pogoda pozytywnie mnie zaskoczyła. Poranna inwersja po mroźnej nocy była całkiem przyzwoita i pozwoliła złapać parę dalszych wzniesień. Po kolei:

     

    W nawiązaniu do Tatr z Ochodzitej - pełna panorama Tatr z Wielkiej Rycerzowej. Próbowałem zrobić opis, ale poległem na Tatrach Zachodnich... Przy lewej krawędzi kadru załapała się też Magura Spiska.

    W nawiązaniu do Turbacza z Krowiarek z posta powyżej - Gorce, również z Wielkiej Rycerzowej.

    Dalej, Niżne Tatry z Kralovą Holą - nie do pomylenia z niczym innym.

    Beskid Sądecki - po lewej szczyt Lubania, po prawej tuż nad inwersją mocno zniekształcone Pasmo Radziejowej.

    Z masywów Beskidu Wyspowego widać było Mogielicę i Jasień, choć nie wyglądały imponująco.

    Na deser z Rycerzowej majestatyczna Babia i wychylający się zza świerków Wielki Rozsutec. Szersza panorama Małej Fatry dostępna jest dopiero z Majcherowej.

     

    Gdyby ktoś był zainteresowany bliższymi kadrami z dwudniowego wyrypu po śniegu, to zapraszam do albumu.

  9. Odnośnie zdjęcia, to myślałem o Górze św.Anny, ale od tej strony trochę kształt mi nie pasuje.
    Ja bym powiedział, że to jednak jest Annaberg. Jej główna kulminacja od północnego-wschodu tworzy właśnie taką asymetryczną piramidkę jak na Twoim zdjęciu. Dla porównania widoczek z GoogleEarth.

     

    A gdyby ktoś był ciekawy warunków w Tatrach, to wczoraj można było zobaczyć całkowity white-out ;-) Śnieg zlewał się z mgłą tak dokładnie, że nawet z paru metrów nie było widać gdzie urywa się grań. Kilka zdjęć jak zwykle tutaj.

  10. Ja się nadal piszę na wyjazd (oby) inwersyjny ;-)

     

    Jeśli chodzi o info z gór, to jutro bedę miał świeże wieści z tatrzańskich szczytów. Z prognoz można wnioskować, że nie bedą to najlepsze wiadomości, ale może jednak...

     

    Filmy na DO zachwycają - zwłaszcza ten z Tarnicy. Szkoda, że rozdzielczość nagrań jest mniejsza niż fotografii, ale w tym nawet HD by nie pomogło.

  11. Widok z okna mam dzisiaj tak... "krystaliczny", że przypominają mi się dni, kiedy PPB nazywał przez lornetke gatunki drzew na beskidzkich stokach...
    Dziś chyba byłby taki dzień, gdyby nie niski pułap chmur zakrywający wszystko powyżej 500 m n.p.m. Przed 15. przez dziurę w chmurach zobaczyłem rażąco jasną Wenus. Jeszcze mocniej raziły światła masztu Kosztowy widziane z południa Tychów godzinę później. Szkoda, że się nie wypogodziło...
×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Umieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę.