Skocz do zawartości

Korek

Społeczność Astropolis
  • Postów

    33
  • Dołączył

  • Ostatnia wizyta

Odpowiedzi opublikowane przez Korek

  1. Witam,

     

    chętnie odkupię podstawkę do której przykręca się nogę szukacza w chińskich newtonach. Chodzi mi o sam element który jest na stałe przykręcony do tubusa, w który wchodzi stopka szukacza.

    Może komuś została ta część po przeróbkach czy wymianie szukacza i kurzy sie gdzieś w szafce ?

     

    Chamstwo i drobnomieszczaństwo ze mnie wylazło - chcę mieć dwie opcje przykręcenia szukacza.

     

    PS. Mam nadzieję że ta podstawka to standard i we wszystkich chińskich newtonach jest taka sama. Jeśli różnią się jakoś istotnie, poprawcie mnie proszę.

     

    Korek

  2. Czytałem tu: http://republika.pl/jba1/defwid.htm

    Czy nie wystarczył 10% kwas azotowy?

    Skąd ta mieszanina piekielna kwasu i etanolu? Przecież to reduktor i utleniacz... Wygląda to niebezpiecznie, i jak widać - było niebezpieczne.

     

    Cygnus, to było połowę mniejsze stężenie, przeczytaj proszę, ostatnie zdanie dużego akapitu postu zaczynającego temat.

    Dlaczego w etanolu ? Ano z literatury. Już przezemnie wspominany Andrzej S. Pilski - "Nieziemskie skarby".

     

    Pozdrawiam

    Korek

  3. Poszukiwaczu figur Widmanstattena – uważaj!

     

    Miałem dzisiaj mało przyjemną przygodę z kwasem azotowym – chcę Was ostrzec. Ale zacznę od początku.

     

    Zainspirowany świetną książką Andrzeja S. Pilskiego „Nieziemskie skarby” od jakiegoś roku w każdej kupie kamieni widzę potencjalne składowisko meteorytów. Na studiach uczyli mnie geologii, coś tam w głowie zostało, parę skał rozróżniam. Z dużym zapałem badam wszystkie podejrzane kamienie jakie napotkam. Parę dni temu znalazłem dobrze rokujący, jak na moje nieduże doświadczenie, kawałek żelaza. Odpiłowałem piętkę. Hurra, wreszcie nie żużel a rzetelny kawałek żelaza. Wypolerowałem przecięcie. Ładny, z dnia na dzień rosło we mnie przekonanie o nieziemskości znaleziska. Czas sprawdzić czy pokaże figury Widmastattena. Przeczytałem jeszcze raz rozdział o trawieniu meteorytu żelaznego kwasem azotowym i do dzieła. Mam zaprzyjaźnione laboratorium dysponujące stężonym kwasem azotowym, potrzebowałem tylko dokupić alkohol etylowy, ponieważ w laboratorium rozliczają się z każdej kropli. Kupiłem po prostu setkę spirytusu rektyfikowanego. Bałem się groźnie dymiącego kwasu azotowego, w przyrządzeniu roztworu zdałem się więc na fachowca. Ten zrobił mi 5ml potrzebnego roztworu, wlał do ładnej laboratoryjnej flaszeczki i myślami już byłem przy wieczornym trawieniu mojego „meteorytu”. Na szczęście zostałem w laboratorium jeszcze jakiś kwadrans, bo gdyby moja przygoda z chemią wydarzyła się gdzieś poza nim byłoby naprawdę źle. W pewnym momencie, już po jakimś kwadransie od sporządzenia roztworu kwasu azotowego w alkoholu etylowym, buteleczka w ciągu kilku sekund zrobiła się bardzo gorąca i WYBUCHŁA MI W RĘKU ZALEWAJĄC MI TWARZ I CAŁE UBRANIE ROZTWOREM KWASU AZOTOWEGO. Na szczęście szybko zostałem fachowo spłukany obficie wodą i zobojętniony, – czym nie pamiętam - byłem w ciężkim szoku powybuchowym. Skończyło się na szczęście dobrze, mam żółto brunatne plamy na brzuchu, jakby mocno spierzchnięte usta, plamy na nosie i powiekach, i… dzięki Ci Święta Opatrzności, całe, widzące, nieuszkodzone OCZY. Nie mam już spodni, slipek i t-shirta. Strach pomyśleć, co by się stało gdyby wypadek miał miejsce w ludniejszym miejscu, z dala od bieżącej wody, czy gdyby roztwór był bardziej stężony (było to tylko około 5%).

     

    Dlaczego stało się tak jak się stało nikt z obecnych nie wiedział. Czy szkło laboratoryjne nie było czyste (bardzo wątpliwe), czy w spirytusie rektyfikowanym jest jeszcze coś oprócz alkoholu i wody, NIE WAŻNE! Ważne jest to, że kwas azotowy jest NIEBEZPIECZNY.

     

    Autor „Nieziemskich skarbów” przypomina w książce o środkach ostrożności przy sporządzaniu roztworu i trawieniu meteorytu. Ja ze swej strony chcę Was ostrzec jeszcze raz.

     

    NIE UŻYWAJCIE KWASU AZOTOWEGO, JEŚLI NIE JESTEŚCIE W 100% PEWNI, CZYM TO MOŻE GROZIĆ!

    NIE UŻYWAJCIE KWASU AZOTOWEGO, JEŚLI NIE JESTEŚCIE W 100% PEWNI, ŻE ZAPOBIEGLIŚCIE WSZYSTKIM MOŻLIWYM ZAGROŻENIOM!

     

    Mój program trawienia meteorytu został zawieszony na czas nieokreślony. Boję się kwasu azotowego.

     

    Korek

  4. Witajcie

     

    Chcę się z Wami podzielić moim pomysłem na skrzynkę na teleskop. Pomysł w zasadzie nie jest nowy, skrzynka ze sklejki to żaden wynalazek. Mam jednak nadzieję, że może moje wykonanie kogoś zainspiruje do własnych przedsięwzięć tego typu. No i chcę się pochwalić :helo: .

     

    W nowym domku mieszka mój ukochany Newton – Pegasus Bresser 130/900.

     

    Skrzynkę wykonałem ze sklejki wodoodpornej 6mm, zewnętrzne połacie i prostokąty na wewnętrzne wręgi przycięte na wymiar w markecie budowlanym. W markecie zrobili to na tyle dokładnie, że nie była potrzebna żadna ingerencja w wymiary, jedna tylko z połaci była 2mm za wąska z jednej strony i musiałem to ukryć z tyłu skrzynki. Wcięcia we wręgach wewnętrznych, na których leży tubus wycięte wyrzynarką i do żądanej dokładności doprowadzone papierem ściernym. Przegródki wewnątrz zrobiłem z cieńszej, bo 4mm sklejki. Skrzynkę skręciłem na cienkie wkręty a dla pewności także skleiłem klejem do drewna. Przegródki na akcesoria wewnątrz zamontowałem tylko na klej (cienka sklejka). Wieko osadziłem na czterech zawiasach meblowych, zamknięcia skrzynki kupiłem w markecie. Rogi skrzynki zabezpieczyłem przed obijaniem blaszanymi narożnikami. Narożniki na wieku z przodu przykręcone są tylko do połaci wieka, a z tyłu przecięte wzdłuż płaszczyzny „pod wiekiem” by umożliwić otwieranie. Nóżki zrobiłem z małych (1 cm wysokości) gumowych odbojników drzwiowych <_< . Nigdzie w sklepach nie znalazłem tak fajnych nóżek jak odbojniki. Nóżki umieściłem na trzech płaszczyznach by moja skrzynka mogła stać na każdy z trzech sposobów. Paski do noszenia i mocowania na skrzynce statywu geodezyjnego przykręciłem do skrzynki poprzez przewiercone odcinki płaskownika stalowego. Paski i sprzączki kupiłem w kaletniczej hurtowni. Paski mają regulowaną długość by całość nosić na ramieniu bądź w ręku. Pozszywałem… igłą z nitką :D . W przegródkach wewnątrz mam miejsce na wszystkie akcesoria tj. szukacz ze stopką, okulary, klucze, wiatrakowe chłodzenie, kolimatory – laserowy i dziurkowy, latarki, dziennik obserwacji itp.. Przypadkiem zmieściła się także lornetka Tento 7x50 w pokrowcu. Akcesoria siedzą stabilnie na swoich miejscach dzięki kawałkom grubej gąbki wyciętym ze skrawków, które dostałem za dziękuję od tapicera. Po zmontowaniu wszystkiego odkręciłem co się dało i pomalowałem całość lakierobejcą, która wg informacji producenta zabezpieczy moją skrzynkę przed wszelkim wpływem warunków atmosferycznych.

     

    Sam tubus leży na wręgach i „na przesuwanie wzdłuż” trzyma się na oprawach celi zwierciadła głównego i pająka. Martwiłem się czy takie osadzenie teleskopu w sklejkowych kształtkach nie będzie powodować jego rozregulowania (kolimacja). Na szczęście na razie wszystko jest ok. Gdyby się jednak okazało, że się rozregulowuje planuję powiększyć wcięcia, w których siedzi i obłożyć czymś amortyzującym. Boję się też czy gąbki nie będą pełne wody w wilgotną noc, ale o tym przekonam się po testach polowych.

     

    Całość wyszła dosyć ciężka, niestety nie mam wagi by zważyć swe dzieło wypełnione całym dobrodziejstwem. Tak na rękę wychodzi mi dobre kilkanaście kilogramów a może nawet ponad dwadzieścia. Chyba powinienem dorobić kółka :D .

     

    Gdybym napisał sto razy więcej, i tak nie opiszę wszystkiego. Najwięcej pokażą wam zdjęcia.

     

    Pozdrawiam

    Korek

    post-932-1120488585_thumb.jpg

    post-932-1120488603_thumb.jpg

    post-932-1120488622_thumb.jpg

    post-932-1120488643_thumb.jpg

    post-932-1120488671_thumb.jpg

    post-932-1120488691_thumb.jpg

    post-932-1120488712_thumb.jpg

    post-932-1120488734_thumb.jpg

    post-932-1120488754_thumb.jpg

    post-932-1120488772_thumb.jpg

  5. Hans,

    w kiosku w Muzeum Geologicznym (W-wa, róg Rakowieckiej i chyba Wiśniowej) mają zwykle do sprzedania parę kawałków. I wielki plus - można przed zakupem wziąć do łapki i powąchać.

    Pozdrawiam

  6. Kiedyś na stadionie w Wa-wie podszedłem do stoiska z lornetkami, patrzę, leży coś większego od stadionowej przeciętnej. Wiem że lipa ale ciekawość mnie pcha. Oglądam - lornetka opisana jakoś w stylu 60x90 ale na oko widac że średnicy ma nie więcej jak 70mm. No więc mówię do pana sprzedawcy że coś nie tak tu napisali bo i powiększenia tyle nie ma i średnica nie ta. A ten na mnie z mordą, mniej wiecej tak: "Co tu k.., gadasz jak sie, k.., nie znasz, w jardach jest napisane, w angielskich, k.., jardach."

    Wymiękłem :buahaha:

    Dobrze że w dziób nie dostałem, bo pan wyglądał tak że mogłem. :banan:

     

    Pozdrawiam i doradzam ostrożnośc w bezpośrednim prostowaniu ścieżek.

    Korek

  7. Czy to powoduje, że sprawność odbicia jest większa?  :rolleyes:

     

    McArti,

    na mój gust nie, bo mówimy o sprawnosci jako o wielkości niemianowanej (%) czyli tyko o współczynniku przez jaki mnożymy wejściową ilość światła, wyrażoną w powierzchni jaka ją zebrała.

    Ale nie czuję się zbyt pewny w temacie, niech wypowiedzą się mądrzejsi odemnie i jakby co wyprostują jeśli pokręciłem.

    Korek

  8. Czy posługujemy się jakimś takim parametrem jak pacująca dla nas powierzchnia pomniejszona o straty na sprawności (w jednostkach pola powierzchni) ? W najprostszym przypadku pole powierzchni pojedynczej soczewki (płaska z przodu) razy jej transmisja światła w soczewkach. Można by to też wyrazić w średnicy. Czy taki parametr jest gdzies używany ?

     

    Trochę namieszałem ale mam nadzieję że będę dobrze zrozumiany. :rolleyes:

  9. Nie polecam podłączania wentylatora przez sam potencjometr, no chyb że chcesz poczuć smrodek i sziwy dymek  :rolleyes:

     

    Mam wentylatorek podłączony do baterii 9V przez potencjometr (szeregowo) dobrany doswiadczalnie z kupy wykręcanych latami potencjometrów ze śmietnikowych radioodbiorników, wzmacniaczy i telewizorów. O zadnym smrodku i dymku nie ma mowy.

  10. Panowie, a gdyby, wracając do pytania Kuby, wyjąć z ZENITHa matówkę tzn. ten plastikowy prostokącik z dalmierzem ? Trzyma go tylko dwie sprężynki (kiedyś mi wypadły - ciężko się składa). Wydaje mi się że powinno zrobić się jasno w wizjerze, ale czy ustawienie ostrości na oko będzie dobre ? Co daje ten kawałek plastiku ?

  11. Oczywiscie. Z zakladek dostepnych po prawej stronie ekranu wybierz "Find", nastepnie zaznacz poszukiwany obiekt (dostepne sa planety, asteroidy i komety, to zaznaczenie nie jest wymagane), potem zaznacz drugi dostepny w kolejnosci "checkbox" (obok znaczku "i").

     

    Obawiam się że to nie do końca to co co chodzi. Ten drugi "checkbox" pokaże tylko jak na dany moment wygląda orbita obiektu a nie gdzie on będzie widoczny po czasie. Proponuję sprawdzić na orbicie np ISS i spojrzeć jak jedzie przy czasie puszczonym szybciej.

×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Umieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę.