O aberrce i moich zmaganiach z nią parę zdań.
Odważę się napisać- krótko, zwięźle i... Nie wiem, czy na temat, ale jakoś się to z astronomią na pewno łączy.
Oczywiście wszystko niżej opisane jest prawdą, pprawdopodobnie w niektórych miejscach wyolbrzymioną przez mój mózg. Niemniej jednak opsiuję to tak, jak to przeżywam. Niechaj historia się rozpocznie...
Zaczęło się niewinnie- od przeglądania testów obiektywów na optyczne.pl
na pewno miało wpływ na późniejsze wydarzenia to, że zawsze dłużej zatrzmywałem się na wykresach aberracji chromatycznej- naszej wszędobylskiej, "dobrej koleżanki"...
Zacząłem wypatrywać tej wady najpierw w swoich zdjęciach, później w cudzych- denerwowała mnie zawsze, niepokoiła i nie dawała snu- kolorowe obwódki, czerwone i niebieskie, niebieskie i żółte, fioletowe...
Pierwszy punkt dla niej...
Ale nie o kolorach. Co było później? Później zauważyłem jak aberracja mnie otacza. Na każdym kroku, w domu, w szkole...
Najpierw okulary. Patrząc kątem szkła nawet na niezbyt kontrastowych rzeczach i krawędziach mogę zauważyć wkurzające czerwono-niebieskie artefakty...
Później w drzwiach frontowych mojego domu pojawił się wizjer z polem widzenia które jest zaiste imponujące- myślę że sięga około 160-170 stopni. Ale to pole osiągnięto kosztem czegoś... I kiedy spojrzałem pierwszy raz przez wizjer, zobaczyłem zetknięcie się ciemnego dachu sąsiada z białym od chmur niebem (również niezbyt w centrum, jeśli ma to w ogólejakieś znaczenie). Możecie sobie wyorazić jak to wyglądało...
Krawat-Aberrka
3:0?
Kolejne starcie nastąpiło gdy po wielkim "głodzie obserwacyjnym"- prawie 2 miesiące bez telepa- spojrzałem w okular. W centrum pola na jasnej gwieździe zobaczyłem coś, czego nigdy wcześniej nie widziałem- lekkie odbarwienie w dwóch kolorach- czerwonym i niebieskim...
Czyżby czwarty punkt dla aberracji?
Staram się nie zwracać na to uwagi, ale ona nie odpuszcza, atakuje, czeka na moment...
No i powiedzcie mi, co ja mam zrobić? Kupić okulary APO? Sprzedać nerkę i kupić wiadro obiektywów Canona z serii L? Wyrwać deski z podłogi, sprzedać Syntę i kupić ed80 i parę Naglerków?
I wreszcie, zmienić WIZJER W DRZWIACH na APOCHROMATYCZNY?
Chyba się zapiszę na jakąś terapię. Ale boję się że po przedstawieniu problemu odeślą mnie do psychiatryka...
Pozdrowienia.
7 komentarzy
Rekomendowane komentarze