Czar góry Żar
Podczas powrotu z Bielska udało Mi sie namówić kierownika na odwiedzenia góry Żar.
W sumie były trzy powody: elektrownia, punkt z anomaliami grawitacyjnymi i stok narciarski.
Na góre postanowiliśmy wyjechać samochodem,gdzieś po drodze miało być miejsce z anomaliami grawitacyjnymi, ponoć jak nam w bielsku opowiadano, samochód na luzie toczy sie pod góre
Znak zmusił nas do spaceru.
Snowbordzistka jechała pod górę a miejsca ani śladu
Podczas dalszego spaceru ani nie byłio widać oznaczeń punktu , ani sie nie miało na dojście do szczytu.
A słońce już zachodziło.
Po drodze spotkaliśmy miejscowego któremu zakopało sie auto, prubowaliśmy mu pomuc ale podkopywanie i pchanie nic nie pomagało dopiero przejeżdzało inne auto i wycjagneło faceta. dowiedzielismy sie takrze że punkt to bajka i że do szczytu jeszcze daleko więc zrobiliśmy nawrót.
Okazało sie takrze ze iz punkt jest koło parkingu niedaleko wycjągu ale nic tam nie było zaznaczone ( chyba śnieg zasypał znaki) więc poszliśmy popatrzeć na stok.
Jak podeszliśmy to i postanowiliśmy iż wyjedziemy na góre kolejiką.
Na ten widok to tylko zjeżdzać niestety nie miałem nart przykro
Jezioro elektrowni na górze szkoda że było ciemno, ale to tez ma swój urok, ale statyw by sie przydał także.
Po jakims czasie powrót na duł, no ale po drodze przed połowa kolejka staneła , a przez krótko fale informaca: z kolejki z przeciwka "padły mi hamulce" a nasz kierowca "mi też" "" FAJNIE"
Panowie poprosili nas żebyśmy wyszli bo może być niebezpiecznie i zaieli się naprawą. Po wyjściu śniegu było prawie po pas bo tam jakiś rów był
Niestety po kilku minutach nadal nic coś z liną hmmm
Z drugiej kolejki co wiozła narciaży nawet nikt nie wychodził a tłok był jak diabli
Skoro naprawa sie wydłużała rószyliśmy pieszo w dół , na nartach czuje sie duzo pewnie na stoku niz na bytach, w dodatku stok był zlodowaciały i troche sie poslizgałem ale to nie to.
0 komentarzy
Rekomendowane komentarze
Brak komentarzy do wyświetlenia