Skocz do zawartości

kasia_b92

Społeczność Astropolis
  • Postów

    96
  • Dołączył

  • Ostatnia wizyta

Odpowiedzi opublikowane przez kasia_b92

  1. Mamy jakiś słaby rok pod względem obłoczków... Wyglądam codziennie przez okno o odpowiednich porach, a NLC ani śladu- nie ma mowy o takich "łowach" jak w ubiegłym roku. A szkoda, bo mieszkam na północy  i teoretycznie powinnam dużo tego obserwować... No nic, sezon jeszcze się nie kończy. :)

  2. Ok, rozumiem. Ale podobne efekty można osiągnąć, używając nieHDRowych programów, kombinując z jasnością, kontrastem itd., a nawet poprzez zwykłą "autokorektę". Jaka jest więc wyższość HDR nad tymi programami? chodzi mi o "zamydlone" zdjęcia, a nie o takie z silnym światłem i chmurami, bo w tych drugich to HDR jest niezastąpiony :)

     

    EDIT: Nie chcę być upierdliwa. Jak otrzymam odpowiedź na to pytanie, to zrozumiem i dam spokój ;)

     

     

  3. Teraz coś o NLC, ale trochę z innej beczki.

     

    Graficzne spojrzenie na NLC.

     

    Używam Photo Filtre'a, to są moje pierwsze dwie próby w ogóle. Obrazek z domem rysowałam z głowy, zaś tworząc ten drugi, sugerowałam się jednym ze zdjęć wykonanych przez Forumowiczów. Przepraszam za chaos na obrazkach, ale to moje pierwsze próby tego typu. Będę próbować dalej, kolejne próby na pewno będą lepsze ;)

     

    post-12984-124825723049_thumb.jpgpost-12984-124825730915_thumb.jpg

     

     

     

     

    • Lubię 1
  4. No i fajnie. Zawsze każdy pisze, że rano obłoki są słabsze. A tu- proszę! Taka niespodzianka :)

     

     

     

     

     

    NIGDY, NIGDY w życiu nie widziałem tak ślicznych obłoków !!!

     

    post-5506-124824326488_thumb.jpgpost-5506-124824327665_thumb.jpg

     

     

    a ja NIGDY, NIGDY w życiu nie widziałam tak pięknych zdjęć! Lepsze niż na Spaceweather :D

     

     

     

     

    Sięgały od horyzontu po zenit, a nawet nieco dalej do około 70-80 stopni nad południowy (!) horyzont.

     

    :o Niesamowite!!! Jutro wcześnie wstaję! Szkoda tylko, że mam w bloku okna na południe i zachód... ale może wyjdę :D

     

     

     

  5. Wczorajszy zachód "pod chmurami". Dodam, że wrażenie burzy piaskowej (wywołane przez praecipitatio oraz podświetlenie) istniało w realu, a nie tylko na zdjęciach. Fotki nie były w ogóle retuszowane! A oto, jak się wszystko rozwijało:

     

     

     

    post-12984-124824274649_thumb.jpgpost-12984-124824276014_thumb.jpgpost-12984-124824277312_thumb.jpg

     

    post-12984-12482428176_thumb.jpgpost-12984-124824282955_thumb.jpgpost-12984-124824283983_thumb.jpg

     

    Apokalipsa, nie?

     

     

     

     

     

    Jako bonus dodam przepiękną fotkę kolorowego zachodu słońca, którą zrobiła moja kuzynka specjalnie z myślą o mnie ;)

     

    post-12984-1248242903_thumb.jpg

  6. Szkoda, że nie dysponujesz lepszym sprzętem, ale wielki szacunek za to, że patrzysz w niebo i to tak konsekwentnie. Nie wiem, czemu, ale ludzie z mojego otoczenia śmieją się z tego, że poluję na chmury...

    Dobry aparacik to kupię sobie na 18- do lutego kupa czasu, a i kaskę zbieram. Oczywiście, zanim wybiorę sprzet, zbiorę opinię o tym na AF (u specjalistów ;D ), czy warto kupować. Bo na opinię znajomych nt. aparatu też nie mam co liczyć.

     

     

    Z mojego otoczenia nikt się nie śmieje- co najwyżej rodzeństwo się irytuje, kiedy w nocy nie daję im spać, albo w pół drogi przystaję, żeby robić zdjęcia. Znajomi wiedzą o moim hobby (założę się, że nikt w mojej szkole nie ma podobnego). Nauczyciel geografii też zrobił mi raz odpytankę z chmur, po czym doszedł do wniosku, słuchając moich odpowiedzi, że jestem żeglarką. Ale nie jestem. A w obserwację chmur wciągnęłam moją kuzynkę- już zaczyna przysyłać mi zdjęcia (i to całkiem fajne :D )

     

      

     

    Wczoraj zrobiłam jeszcze kilka zdjęć:

     

    post-12984-124824175532_thumb.jpgpost-12984-124824179196_thumb.jpgpost-12984-124824181276_thumb.jpgpost-12984-124824183045_thumb.jpg

     

    Wyszłyby lepsze, gdyby nie takie lampsko po prawej stronie od prawej krawędzi zdjęcia. Zielone odblaski od lampy na foto oraz na szybie tak chrzaniły mi jakość, że musiałam konsekwentnie przycinać zdjęcie od prawej strony, i miałam też zawężone pole manewru z jasnością i kontrastem.

     

     

    • Lubię 1
  7. Wczoraj były u mnie delikatne obłoczki. Niespecjalnie widowiskowe, ale były. Nazwijmy tę serię ujęć "Wariacje na temat NLC":

     

    post-12984-124790264991_thumb.jpgpost-12984-124790265899_thumb.jpgpost-12984-124790264003_thumb.jpgpost-12984-124790266938_thumb.jpgpost-12984-124790268156_thumb.jpg

     

     

     

    Jeszcze raz przepraszam za jakość- focone komórką ;)

    • Lubię 2
  8. 15 sierpnia 2008r. Pamięta ktoś? Nawałnice przeszły wtedy nad całą Polską. I mnie się dostało!

     

    Pojechałam do pewnej wsi w okolicach Ełku na urodziny do mojej dalekiej kuzynki. Było to iście babskie popołudnie: ja, moja siostra, trzy kuzynki, ich trzy koleżanki. Dzień był pogodny, więc około 19:00 zdecydowałyśmy się na spacer całą gromadą do oddalonej o 7 km Pisanicy. Szłyśmy sobie dosyć długo pustą drogą wśród pól i wysokich topól, miało się ku wieczorowi. Po dwóch godzinach, gdy byłyśmy już na miejscu, ściemniło się prawie całkowicie. Mimo to podeszłyśmy jeszcze kawałek drogi do mostu, gdzie czekali na nas znajomi dziewczyn. 

     

    Staliśmy i rozmawialiśmy, kiedy nagle wydało się nam, że gdzieś daleko błysnęło. Odwracamy się- o cholera! Na tle gasnącej łuny zachodu widniało potężne kowadło burzowe! Nawałnica zbliżała się do nas od strony miejscowości, z której wyszłyśmy! To my- nogi za pas! Uciekamy przed burzą... w stronę burzy. A nuż uda się dojść przed nią do domu?

     

    Ale nie udało się. Nie zdążyłyśmy wyjść z Pisanicy, a już chmura doszła do nas. Miałyśmy kilka możliwości:

     

    1. Przeczekać w jakimś domu w Pisanicy, a potem wracać (możliwość odpadła, bo nikogo nie znałyśmy, a poza tym burza mogła trwać bardzo długo).

     

    2. Przeczekać w ruinach starej cegielni (też nikogo to nie zainteresowało).

     

    3. Dzwonić po rodziców kuzynek (możliwość odpadła, bo dziewczyny wyłączyły komórki i bały się włączyć).

     

    4. Iść "z buta' 7 km do domu, bez względu na nawałnicę (ta możliwość wydała się nadto ryzykowna).

     

     

     

    Jak myślicie? Którą możliwość demokratycznie wybrano? Może to dziwne, ale 4. "Dobra, idziemy!" - postanowiłyśmy i śmiałym krokiem, ale nie bez strachu, ruszyłyśmy do domu,. 

     

    Wyobraźcie sobie starą i zrujnowaną mazurską drogę w nocy, podczas burzy. Nie widać dziur w stokroć łatanym asfalcie, nogi potykają się. Na niebie błyskawice, wokół słychać grzmoty. Gdziekolwiek się człowiek  nie ruszy, jest pod wysokim drzewem- droga jest bowiem "ogrodzona" przez wysmukłe, niebosiężne topole. W którą z nich trafi błyskawica? Bo w końcu musi. A może w nas, zbitą gromadkę przerażonych dziewczyn? Strach był ogromny.

     

    Nie doszłyśmy do połowy drogi, a zaczęło padać. W końcu jubilatka, "przewodnicząca" grupy, podjęła męską decyzję i zaryzykowała. Włączyła telefon! Zadzwoniła po jej rodziców, by przyjechali i zabrali nas do domu. Kazali czekać na siebie nie dłużej niż 10 minut.

     

    Te minuty były najgorsze. Z nieba lała się woda. W topolach szumiał wiatr, a wokół grzmiało i błyskało. Nasza ósemka skuliła się na poboczu w ciasną gromadkę i niecierpliwie czekałyśmy. A wokół szalały żywioły...

     

    W końcu ciocia i wuj przyjechali po nas dwoma samochodami- miejsc i tak  nam nie wystarczyło, więc trzy z nas (w tym ja  :D ) skuliłyśmy się w bagażniku vana :P Po chwili byłyśmy bezpieczne w domu. A grzmiało niemal całą noc!

     

    Tak oto minął mi pamiętny 15 sierpnia :)

     

     

  9. Znalezione w necie (1. obrazek oglądać w dużym powiększeniu):

     

    post-12984-124768147838_thumb.jpgpost-12984-12476814968_thumb.jpeg

     

    A to mój zbiór zadań (zdań?) do matmy:

     

    post-12984-124768198809_thumb.jpg

     

     

     

    Poniższe załączone miniatury to obrazki z Giżycka ;D w tym jeden z podstawowym błędem w jęz. niemieckim. Nie mogę ich normalnie wstawić do postu, ponieważ te załączniki w ogóle mi się nie wyświetlają na liście. Nie mogę też ich usunąć- a namnożyło mi się!

    post-12984-124768161227_thumb.jpg

    post-12984-124768163797_thumb.jpg

    post-12984-124768170255_thumb.jpg

    post-12984-124768204157_thumb.jpg

    post-12984-124768207317_thumb.jpg

  10. 13 czerwca (poniedziałek) około południa był ładny okrąg halo. Gdy się pojawił w całej swej okazałości, akurat jechałam jako pasażer na skuterze (do Suwałk). Pomimo pewnego ryzyka, nie mogłam się powstrzymać i cyknęłam kilka fotek... odbiciu kręgu na czerwonym kasku mojego kierowcy! :D

     

    post-12984-124767986815_thumb.jpgpost-12984-124767989937_thumb.jpg

     

    Potem, gdy maszyna stała już na parkingu, zabrałam się za "normalne" pstrykanie.

     

    post-12984-124767992776_thumb.jpgpost-12984-124767993723_thumb.jpgpost-12984-124767994966_thumb.jpg

     

     

    • Lubię 1
  11. Jak w tytule. Jakie były najgroźniejsze burze w Waszym życiu, których wspomnienie być może jeszcze dziś jeży Wam włosy na głowie? Szkwał, trąba powietrzna czy może wyjątkowo intensywne wyładowania doziemne? Może jakieś niezwykłe okoliczności, w których złapała Was burza, np. w szczerym polu (jak mnie)? Sezon burzowy w pełni, wiec topic jak najbardziej aktualny. Jestem ciekawa Waszych opowieści- niedługo napiszę tu też kilka swoich ;D

  12. A u mnie nie było widać Sreberek... Niestety, chmury stratosfery się nisko kłaniają. Mam nadzieję, że jeszcze dzisiaj dam radę co nieco upolować, bo później podobno ma się popsuć pogoda <spluwa3xprzezleweramie> :)

     

     

×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Umieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę.