Fajny temat.
Przypomniało mi się, kiedy sąsiadka (należąca do gatunku wszechwiedzących) zobaczyła pierwszy raz moją syntę 10, spytała :- co to za baniak?
Lakonicznie, żeby uniknąć dodatkowych pytań, palnąłem, że to zwykły bojler ale żona sprostowała, że to teleskop. A sąsiadka na to: -a ile wody do tego teleskopa wchodzi?, gdzie podłącza się rury?, ile prądu to żre?
Jeszcze z gatunku fizyki...
W zamierzchłych czasach, kiedy nie było gimnazjów i żarówek ledowych, wszystkie chłopaki wiedziały, że w żarówkach jest coś w rodzaju próżni i dlatego fajnie one strzelają, kiedy się je ''niechcący'' upuści (a najlepiej zamaszystym ruchem o ścianę)...
No i pewnego razu nakryliśmy kolegę, który bacznie obserwował urwany żarnik w żarówce potrząsając nią czasem.
Któryś spytał: -co robisz??? naparzaj!!!
On na to: -skoro w żarówce jest próżnia, to dlaczego ta spirala nie unosi się jak w kosmosie, tylko spada na dół?