Skocz do zawartości

AstroMarek997

Społeczność Astropolis
  • Postów

    10
  • Dołączył

  • Ostatnia wizyta

Odpowiedzi opublikowane przez AstroMarek997

  1. Też się naciąłem na te podziałki w eq32.

    Mapy, najlepiej wodoodporne, trafienie najpierw w znana gwiazdę i skipanie na kolejne sąsiednie gwiazdki (wg mapy) w kierunku docelowym. To się nazywa star-hopping.

    Koniecznie czerwone światło zamiast białego.

    Pozdrawiam

    p.s.

    Mapy można sobie szykować ze Stellarium (taki darmowy program - the best) tylko trzeba odwrócić kolor w Paint.

    W stellarium menu pojawia się w lewym dolnym rogu jak najedziemy myszką, a powiększa się kółkiem myszki.

     

    Tak, tak. Stellarium to pierwszy program jaki zainstalowałem jeszcze przed kupnem telepa :)

    Mapkę obrotową też mam taką zabytkową z 1991 roku ale chyba od tego czasu się zbytnio niebo nie zmieniło ?

  2. Witam !

    Jestem kompletnym nowicjuszem jeżeli chodzi o lokalizowanie obiektów na naszym nieboskłonie. Mam MAK127 na EQ3-2 z lunetką biegunową i napędem w osi RA od kilku dni i przymierzam się do obserwacji nieba.

    Zastanawiam się czy te wszystkie pierścienie do ustawiania współrzędnych mogę wykorzystać do szukania obiektów w taki sposób:

    1. Ustawiam montaż: poziomowanie, na biegun wg lunetki (wyjustowanej - to już wiem i zrobiłem :) )

    2. Ustawiam teleskop na jakąś charakterystyczną gwiazdę, której współrzędne znam (np. któraś z Wielkiego Wozu)

    3. Ustawiam współrzędne tej gwiazdy na pierścieniach

    4. przestawiam teleskop na szukany obiekt patrząc na pierścienie (tak aby znaczniki ustawiły się na współrzędnych szukanego obiektu).

     

    Wiem, że to będzie niedokładne ale chyba powinno pozwolić mi ustawić się przynajmniej w jakimś sensownym pobliżu szukanego obiektu szczególnie, że może on być niewidoczny dla gołego oka i trudno będzie go zlokalizować szukaczem (mam taki kolimacyjny z laserkiem).

     

    Pozdrawiam !

     

  3. Zaczyna się...

     

     

     

     

    Absurdalne bzdury na poziomie podstawowym. To jest wiedza z liceum (przynajmniej za moich czasów).

     

    Poczytaj o:

    1. Stanach (poziomach) energetycznych w atomach i cząsteczkach,

    2. Analizie widmowej / spektralnej.

     

    Jak przeczytasz i zrozumiesz to wróć - nie wcześniej.

     

    Może kolega myślał o harmonicznych ? Faktycznie fala pierwszego (poziomu ? nie pamiętam jak to się nazywa) jest superpozycją fal harmonicznych kolejnych poziomów (tzw. szeregi Fouriera).

     

  4. To czy masa bezwladnosciowa jest rowna grawitacyjnej (po pierwsze sa to wylacznie zalosne proby zrozumienia mechaniki modelu Newtona - czyli nadawanie roznych pojec , roznym opisom tego samego zjawiska/obiektu)

     

    .... NIE MA NIC WSPOLNEGO Z TYM CZY WLASNOSCIA PRZESTRZENI OTW POWINNO BYC JEJ UGINANIE CZY EKSPANSJA/ROZSZERZANIE

     

    , a to jest tematem hipotezy (tak ciezko to zrozumiec?) . Rowniez pomiar predkosci swiatla ma sie nijak do zagadnienia rozprawy .

     

    Dyskusja się rozwija :)

    Do e.t. - nie denerwuj się tak ;)

  5. Nie odróżniasz masy od siły chyba? W Twoim wywodzie tylko ostatnie zdanie ma sens (ogólny). To siły ( a nie masy) można odróżnić - pole grawitacyjne jest centralne, pole sił bezwładności nie. To znane doświadczenie myślowe ( z windą) wyjaśnia to bardzo dobrze - masa bezwładna i grawitacyjna jest ta sama ( nie do odróżnienia nawet w zasadzie), siła tylko w niekończenie małym otoczeniu. W ostatnim zdaniu właśnie o siłach ( i słusznie!) napisałeś, stąd moja propozycja... :)

     

    Oczywiście, że chodzi o siły ale ustosunkowałem się do tekstu, który cytowałem i zrobiłem to z premedytacją a w cytowanym tekście jest o masach :).

  6. 2. Masa bezwładnościowa jest tożsamościowo równa masie grawitacyjnej.

    Jakakolwiek dalsza dyskusja powinna wykazać fałsz któregokolwiek z tych dwóch, wielokrotnie potwierdzonych eksperymentalnie założeń. Pozdrawiam.

    No i tu kolego jesteś w błędzie ponieważ tożsamość masy bezwładnościowej z masą grawitacyjną można łatwo obalić prostym przykładem, który pokazuje, że masa grawitacyjna nie jest tym samym co masa bezwładnościowa:

    Zbudujmy taki układ dwóch jednakowych mas zawieszonych na nieważkiej i nierozciągliwej nici zamocowanych na końcach poziomej poprzeczki również nieważkiej i niesprężystej:

    1. w polu grawitacyjnym ze względu na gradient natężenia pola przechylenie poprzeczki z masami tak aby jedna masa znalazła się bliżej źródła grawitacji a druga tym samym dalej i ustalenie równowagi spowoduje, że po jakimś czasie (odpowiednio długim) poprzeczka obróci się do pozycji pionowej ponieważ bliższa masa będzie mocniej przyciągana niż ta bardziej odległa.

    2. ten sam układ po wychyleniu w rakiecie będącej daleko od źródła grawitacji (zakładamy natężenie ZERO) gdzie działa tylko siła bezwładności pochodząca od przyspieszenia nie spowoduje przechylania się układu mas ponieważ na obie kule będzie działała ta sama siłą równoważąca się i układ będzie w równowadze.

     

    Podstawowa różnica między siłą grawitacji a siłą bezwładności polega właśnie na tym, że ta pierwsza jest niejednorodna (zakrzywienie przestrzeni ?) a druga z zakrzywianiem przestrzenie nie ma nic wspólnego. Dlatego Einstein zakładał tożsamość obu sił ale tylko dla dowolnie krótkich odcinków czasu w OTW.

     

    I nie ma eksperymentów, które by to potwierdziły, że masa grawitacyjna jest tożsama z masą bezwładnościową, natomiast jest spora rzesza fizyków, którzy uważają, że czas nie istnieje, że właściwością świata są przemiany, które my postrzegamy jako upływ czasu. W polu grawitacyjnym szybkość zachodzących procesów ulega zmianie i jako właściwość materii nie musi to mieć związku ze zmianą szybkości upływu czasu. Unikamy w ten sposób paradoksów:

    1. podróż w czasie oznacza przemieszczenie się z jednego punktu w czasie do drugiego punktu w czasie,

    2. jeżeli dla obserwatora A na ziemi czas płynie z szybkością vt1 a dla obserwatora B na orbicie z szybkością vt2 to po powrocie obserwatora B po czasie tx dla obserwatora A czas na ziemi od początku eksperymentu (te) wynosi At=te*vt1 a dla obserwatora B czas Bt=te*vt2 tym samym At <> Bt czyli obserwator B przemieścił się w czasie o różnicę Bt-At czyli wykonał podróż w czasie i powinien zniknąć z naszego czasu zgodnie z pkt. 1 !

    Tak się nie dzieje - czy to znaczy, że czas nie istnieje ?

×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Umieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę.