jewartom
-
Postów
34 -
Dołączył
-
Ostatnia wizyta
Osiągnięcia jewartom
23
Reputacja
Aktualizacja statusu
Zobacz wszystkie aktualizacje jewartom
-
Virgin Orbit Bransona bankrutuje. W sumie to można się było spodziwać...
- Pokaż poprzednie komentarze 1 więcej
-
Z tym "działa" to bym aż tak nie szalał,
jeszcze im się nie udało niczego wynieść na orbitę. Nie, głupoty piszę, przecież ze trzy starty im się udały i coś tam na orbitę wynieśli.
Po ostatnim nieudanym starcie musieliby włożyć sporo pracy i kasy w rozwiązanie problemu (bo to nie jest tak, że temat ogarną w 15 minut, tylko raczej kilka miesięcy), jednocześnie nie mając żadnych klientów, więc i żadnego dochodu.No i dochodzi do tego fakt, że tak naprawdę to oferowali bardzo niszowe rozwiązanie. Prawie nikomu nie jest potrzebny start z powietrza - to daje jakieś tam korzyści, np. całkowitą dowolność w kwestii inklinacji orbity bez zużywania paliwa na jej zmianę, bo samolot może po prostu polecieć na wymaganą szerokość geograficzną - ale też sama rakieta ma małą ładowność, więc i potencjalnych klientów raczej nie byłoby za wielu. Konkurencja na rynku zrobiła się całkiem spora (no, relatywnie), większość przedsiębiorstw oferuje starty typu "rideshare", że lieś tam satelitów jest wynoszonych na jednej rakiecie, co znacznie obniża koszt jednostkowy - więc z cenami też nie mogli za bardzo szaleć, bo jak nie będą one atrakcyjne, to po prostu klienci pójdą do SpaceX (a ichnie Falcony akurat wykazują się niezawodnością, czego o pomyśle Virgin powiedzieć nie można i dopiero musiałoby się to zmienić, żeby klienci zaczęli chcieć z ich usług korzystać).
Znaczy się sam pomysł ze startem z powietrza jest bardzo fajny i szkoda, że jednak nic z tego nie będzie, ale z biznesowego punktu widzenia to szanse powodzenia były od samego początku nikłe i nawet pojedynczy nieudany start to kolejny gwóźdź do trumny niestety.
-
Z tym, że nie potrzeba specjalnej infrastruktury to nie do końca tak, bo gdzieś ta infrastruktura musi być, po prostu nie na lotnisku. Ładunek i rakietę, zdaje się, integrują i tak w USA i potem leci to na docelowe lotnisko samolotem transportowym - to też jakiś koszt generuje. Zresztą, infrastruktura dedykowana do samych startów rakiet (szczególnie takich małych) to też nie jest jakiś straszny kosmos, w zasadzie w najprostszym wariancie to ze stałych obiektów wystarczy kawał betonowego placu.
Wynoszenie na tym ludzi, to kompletnie nierealny pomysł - ta rakieta jest malutka i ma ładowność 500kg (na orbitę 230km), nie wiem czy w ogóle dałoby się zbudować tak lekką i jednocześnie bezpieczną kapsułę załogową nawet dla jednej osoby. I z wymiarami też nie można za bardzo szaleć. I nie za bardzo wyobrażam sobie jakiś sensowny system ucieczkowy, który mógłby zadziałać w dowolnym momencie - także w czasie, kiedy rakieta jest jeszcze podpięta do samolotu i żeby nie stwarzał on zagrożenia dla samolotu.