Skocz do zawartości

Plan 9

Społeczność Astropolis
  • Postów

    13
  • Dołączył

  • Ostatnia wizyta

Kontakt

  • Strona WWW
    http://

Informacje o profilu

  • Sprzęt astronomiczny
    Lornetka + okulary (takie normalne, a nie do teleskopu)

Osiągnięcia Plan 9

0

Reputacja

  1. My się zwinęliśmy około 20-tej. Chmury zamiast mieć coraz więcej dziur, to zwarły szyki. Ale tak czy inaczej dziękuję organizatorom za możliwość przyjechania, obmacania sprzętu (i poślinienia się do co poniektórych rzeczy) i za odpowiedzi na pytania.
  2. Kometa zaliczona! Zainstalowałem się na Kopie Cwila (zaszumienie światłem straszliwe wokoło) i czekałem aż się zrobi odpowiednio ciemno. Na początku pojawił się Jowisz, potem Wielki Wóz, więc mogłem się dokładniej zorientować co do kierunków świata. AstroInfo zeznało, gdzie wobec tego powinien być Mirphak. Na oko oceniłem, że komety musze szukać w okolicy "tego trójkąta gwiazd" 8x56 do oczu i Jedna z tych "gwiazdek" to kometa! (gołym okiem nie widziałem, że obiekt nie jest punktowy, ale i moje oczy nie są 10/10 i zaszumienie światłem swoje zrobiło) Krótko mówiąc - widok jest prześliczny. Kometa wraz z otoczką jest ogromna. Jeśli ktoś byłby złośliwy i chciał komuś wmówić, że kometa leci prosto na nas, to spokojnie by mu się udało. Trochę żałuję, że nie wziąłem aparatu, ale z drugiej stronie przy tym wietrze co był, to stojaczek by wpadł w takie drgania, że strach... Stanowczo domagam się jutro podobnej pogody na pokaz w Osinach!
  3. Wreszcie niebo nad Warszawą czyste! ICM zeznaje, że dopiero po 18-tej zacznie się zbierać mgła, więc może dzisiaj uda mi się upolować kometę.
  4. Czy w związku z niekorzystną prognozą pogody (ICM zeznaje, że będą chmury) już znana jest decyzja co do pokazu? Fajnie by było zobaczyć 17P/Holmes'a...
  5. Rozkład jazdy na pogodę pokazuje, że od około 23-ciej pokrywa chmur gwałtownie zmaleje. Może jest jeszcze nadzieja?
  6. ICM zeznaje iż może kropić w sobotę wieczorem. Jak w tym momencie wyglądają perspektywy pokazu?
  7. [Przepraszam, że jako nowy post, ale możliwość edycji już wygasła] Teraz na spokojnie. Pierwsza prawdziwa obserwacja nieba. Prawdziwa, czyli taka, do której się przygotowałem. Sprawdziłem co może być widać, przygotowałem podręcznik, przenośne stellarium na Palmie do ewentualnego potwierdzenia co widzę, wyczyściłem szkła. Gdy zaczęło zachodzić słońce wybrałem się na spacer po okolicy. Żeby czas szybciej minął. Chyba nawet na wigilię nigdy tak z utęsknieniem nie czekałem na pierwszą gwiazdkę. Wreszcie jest! Coś się z zenicie pokazało. Lornetka do oczu - tak, coś się świeci, to nie samolot. O i jeszcze jedna obok i jeszcze jedna. No to w tył zwrot i na teren wracam. Na terenie chwilę potrwało zanim mogłem zająć się niebem. Teraz pytanie - co na pierwszy ogień? Księżyc piękny (wszystko piękne ) ale to trochę mało. Padło na Wegę. Piękna, jasna, łatwa do znalezienia, wychodziła zza drzew. Obserwacja wizualna i zaskoczenie - ta jedna gwiazda się rozdzieliła na dwie! Złom, nie lornetka. Dopiero po chwili doszło do mnie, że Epsilon Liry nie bez przyczyny zwie się Double Double. Może żeczywiście tak łatwo jest je rozdzielić na dwie? Wobec tego rozstawiłem sprzęt fotograficzny i postarałem się uwiecznić to co widzę. Co powychodziło, to tylko ja wiem. Tak czy inaczej jest kilka porządnych klatek. Na tym wersję plenerową zakończyłem. Totalne podkręcenie nastąpiło gdy w domu zacząłem oglądać fotki. To co wziąłem za błąd okazało się rzeczywistością - Dzeta Liry jest podwójna i to widać. W ruch poszło stacjonarne Stellarium i KStars. Na zdjęciu wyszły obiekty o mag. 8! Jak zacząłem oglądać, porównywać, szukać co widać, to kilka godzin minęło. A emocje równie wielkie jak przy obserwacji naocznej. Nie wytrzymałem i postanowiłem się z wami tym podzielić. Wiem, że Wega i okolice to nic wielkiego. Ale mimo to piękne są. I na długo zapamiętam moje pierwsze, prawdziwe, samodzielne spotkanie z gwiazdami. U was też tak było za pierwszym razem?
  8. Data: noc 29-30 września 2007 Sprzęt - lornetka teoretycznie 8x56 + cyfrówka (na latającym statywie) Cel: Orientacja i rozpoznanie sprzętu. Trofeum: - wizualnie: Wega + rozdzielenie Epsilona Liry na dwie części - foto: Wega + Epsilony Liry + Dzeta Liry (oczywiście Księżyc też był focony ) Dane z EXIFa: Czas ekspozycji 2 sec. FNumber f/5,6 MaxApertureValue 4,97 Ogniskowa 300,0 mm Teraz trochę podsumowania. 1) Ile tam tego jest!!! I podwójny epsilon! 2) "Atlas Nieba 2000.0" jest fajny, ale nie wszystko w nim jest a wręcz ciut mało. 3) Teraz już wiem, jak latający statyw psuje radochę. 4) Koniecznie kupić wężyk do aparatu! Kolejny szok przeżyłem, jak zobaczyłem efekty fotografii - dużo widać. Bardzo dużo (jak dla mnie). Rozdzielone dzety Liry! Obiekty o jasności sięgającej 8 (ocenione na podstawie KSTARS). Teraz muszę się pobawić DSS oraz Registaxem, żeby poskładać zdjęcia w coś lepiej wyglądającego. Niestety, jako, że wieczór był połączony z imieninami ( ) nie dotarłem do Herkulesa i M 13. Następnym razem właśnie będę celował w Herkulesa i w parkę Mizar/Alcor. Tu jest Dzeta Liry A tu jest całe, surowe zdjęcie (waży 2,5M, więc nie wrzucałem jako załącznik)
  9. Dziękuję serdecznie za wyjaśnienie wszelkich wątpliwości.
  10. No to wracamy do podstaw. Czy lepsze lustro i zamknięcie sobie drogi foto, czy mniejsze, ale z możliwością fotografowania "na barana"... Co do obiektywu to nie ma aż takiego problemu. Stałoogniskowe jasne szkła na M42 są niedrogie i dostępne. Tak, czy inaczej, wstrzymam się z bólami aż na żywo nie obadam obu montaży (a może i obu teleskopów, jak mi szczęście dopisze). Pytanie dodatkowe: Czy 8" na Dobsonie (o parametrach 200/1200) nie jest zbyt ciemny w porównaniu ze 150/750 ? Jeden to f/6 a drugi f/5. Jak to będzie się przekładało na możliwość obserwacji DS? Czy w przypadku 8" wielkość lustra będzie rekompensowała gorszy stosunek ogniskowej do średnicy?
  11. Jeśli temat zlociku jest aktualny, to ja bym się pisał, jeśli można, na obecność (w dwóch osobach). Z braku własnego sprzętu chciałbym skorzystać z uprzejmości kolegów i samołapnie oraz samoocznie zobaczyć jaki teleskop byłby dla mnie bardziej pasujący.
  12. OK. Więc jest tak Wersja 1: Ze 150/1200 rezygnuję, w tym momencie stać mnie na 150/750 z napędem. Ewentualne focenie (nie śmiem nazywać tego co chcę robić jako astrofoto) możliwe przez zamocowanie aparatu do kompletu montaż+teleskop, tak aby aparat "patrzył" w ten sam punkt nieba co teleskop? (bo raczej nie mówimy tutaj o fotografowaniu, przez obiektyw, obrazu pozornego w okularze? Chociaż jakby zastosować tutaj pierścienie macro, albo mocowanie odwrotne, to efekty mogły by być ciekawe... ale to by było takie monstrum, którego chyba normalny montaż by nie wytrzymał). Wersja 2: Oddzielnie 200/1200 na Dobsonie i oddzielnie eq3-2 (najlepiej z napędem) z zamocowanym aparatem. Tak czy inaczej, na dzień dzisiejszy zapomnieć o robieniu zdjęć traktując teleskop jako obiektyw? Dobrze myślę? Obiektyw mam 75-300 (co prawda z kitu, więc nieco ciemny), więc tutaj na dzień dzisiejszy można ominąć pewne koszty. Teraz mała dygresja: czemu tak nalegam na focenie nieba. a) bo mam aparat i szkoda by było go nie wykorzystać (nawet jako protezę), bo chyba każdy tak ma, c) bo mam absolutnie zerowe zdolności plastyczne (nie mylić z manualnymi) a chciałbym mieć czasem pamiątkę z obserwacji. Bardzo dziękuję za dotychczasowe odpowiedzi - sporo mi wyjaśniły.
  13. Witam. Powoli dojrzewam do zakupu swojego pierwszego prawdziwego teleskopu (kiedyś, w młodości posiadałem jedynie plastikowy teleskop z NRD). Teraz kilka informacji: - lornetka: mam, - miejsce prowadzenia obserwacji: wieś w miarę ciemna, - transport: posiadam, acz teleskop będzie raczej stale przebywał na miejscu, bo w miejscu, gdzie mieszkam raczej nie ma warunków, - typ obserwacji: amatorsko, weekendowo, - astrofoto: "yes, please" (oczywiście wiem, że dobry sprzęt kosztuje worek pieniędzy, ale chciałbym miec możliwość podłączenia czasem aparatu i wyfocenia tego co sie widzi), - aparat: Sony DSLR-A100 (czyli mocowanie Minolta AF) - obiekty oglądane: docelowo DS-y, albowiem planety są oczywiście fajne, czaem jakieś szczegóły nawet pewnie zobaczę, ale niestety niewiele ich... - kasa: dysponuję ok. 1300 zł. Wiem, że niewiele (zawsze jest za mało), ale szans na dojście do pułapu 2000 zł, na start, nie widzę (za to są widoki na fundusze na późniejsze "dozbrajanie" sprzętu w lepsze okulary itp.). Do czego doszedłem sam (po lekturze niniejszego forum): Za te pieniądze mogę kupić albo Syntę 8" na Dobsonie (ale wtedy żegnajcie zdjęcia), albo Syntę 150 mm na montażu paralaktycznym (czyli mniejsza średnica, ale możliwość podłączenia aparatu). Po wielu dyskusjach z małżonką postawiliśmy na wersję z montażem paralaktycznym. I tu małe zaskoczenie - okazało się, że w sklepach są dwie typy Synt 150-tek. Taka o ogniskowej 750 i tak o ogniskowej 1200. Na stronie Synty nie widać wersji 1200, za to w niektórych sklepach nie ma wersji 750. Montaż ten sam. Z fotografii sprzętu wygląda na to, że wymiary takie same (acz fotografiom reklamowym za bardzo nie ufam). No i tu zagwozdka - jak przedłużono ogniskową, jeśli wymiary obu są takie same? Teraz pytania zasadnicze - który z tych dwóch, w/w teleskopów byście polecili jako "startowy"? Czy 1200 nie będzie za ciężki na swój firmowy montaż? Czy jest w tych modelach możliwość podpięcia aparatu bezpośrednio pod wyciąg przez przejściówkę T-2? (na stronach sie tym nie chwalą, ale słyszałem, że można, więc proszę o potwierdzenie lub zaprzeczenie) Czy 1200 nie będzie za ciemny (f/8) do DS ? Mam nadzieję, że nie nudziłem za bardzo. Pozdrawiam i z góry dziękuje za pomoc.
×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Umieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę.