Skocz do zawartości

KrzysztofCz

Społeczność Astropolis
  • Postów

    71
  • Dołączył

  • Ostatnia wizyta

Wpisy na blogu opublikowane przez KrzysztofCz

  1. KrzysztofCz
    Kupiłem na allegro zielony laser 5mW.
    Przyda się do pokazywania obiektów na niebie przy obserwacjach lornetkowych bez statywu.
    Zastanawiałem się, czy nie będzie za słaby do potrzeb. Tak to już jest, że człowiek zawsze chciałby mieć najlepsze, najmocniejsze itp.
    Naoglądałem się na YouTubach laserów 30mW i wyżej...
    Była prowadzona również dyskusja na Forum.
    Zrozumiałem, że nie chciałbym być nawet pośrednim sprawcą jakiegoś nieszczęścia. Wiązka może się przecież odbić na zupełnie niespodziewanych przedmiotach.
    Z tymi mocnymi laserami jest jak z nożami - te zbyt ostre dotrą do kości zanim cokolwiek poczujemy. Mam takie w domu i zawsze się stresuję jak muszę je użyć. A miały sprawić, by życie było prostsze.
    Zaryzykowałem i kupiłem najsłabszy laser z możliwych.
     
    Test nocny:
    Pod lampą wiązki nie widać (gwiazd zresztą też). Co ciekawe wiązkę można zauważyć powyżej lampy. Całą wiązkę widać dopiero po odsunięciu się około 10metrów od lampy.
    W ciemności LaserPunkt oraz wiązkę dobrze widzę na odległość około 1km. Na dalsze odległości nie próbowałem.
     
    Laser o mocy 5mW do organizacji pokazu nieba doskonale się nadaje. Wydawanie powyżej 60 zł po to aby przypalać zapałki, przebijać balony i obserwować wiązkę za dnia jest w/g mnie bezsensowne. Szkoda kasy i zdrowia.
  2. KrzysztofCz
    Przyszedł zamówiony L-adapter do lornetki. Teraz można podziwiać księżyce Jowisza korzystając ze statywu bez kłopotliwego trzymania lornetki. Planeta znajduje się nisko, jednak przeciętnie coś tam widać. Najważniejsze, że można ustawić i powiedzieć - popatrzcie sobie. Podstawowa metoda zgody na naruszenie budżetu w przyszłości. Po kilku miesiącach wyssysania wiedzy wiem już "ile". Ale o tym na razie cii...
     
    Ogólne wrażenia z użytkowania - sporo zamieszania ze statywem. Przydałoby się siedzisko aby w pełni wykorzystać lornetkę na statywie. Targanie i rozstawianie tego wszystkiego w porównaniu z efektami może wydawać się uzasadnione tylko w wyjątkowych okolicznościach - gdy mamy towarzystwo.
  3. KrzysztofCz
    Polowanie na Herkulesa (M13)
     
    Odkąd przekonałem się, że z miasta przez lornetkę można zobaczyć M31 w Andromedzie szukam i próbuję znaleźć kawałek cienia i poszperać w tym co mamy nad naszymi głowami. Lamp w mieście sporo, ale czasem między krzakiem a murem można znaleźć osłonę przed nimi. Ciekawe co sąsiedzi pomyślą jak zobaczą dziwnego skrytoszukacza....
     
    Plan był prosty - gdzieś mocno w dół i na prawo od Vegi znajduje się charakterystyczny trójkąt ułożony z jaśniejszych gwiazd. Dwukrotnie musiałem zajrzeć do stellarium aby upewnić się, czy dobrze rozpoznałem te gwiazdy. http://www.celestia.pl/M13
     
    Na lornetkowanie wybrałem się w upatrzoną wcześniej miejscówkę (niestety, już postawili tam 3km lamp i niedługo je uruchomią). Trójkąt odnalazłem, chociaż z nieco większym problemem z uwagi na dużą ilość widocznych gwiazd. Teraz w odległości 1/3-2/3 na prawym dolnym rogu trójkąta powinna znaleźć się poszukiwana gromada kulista. Oj, był kłopot ze znalezieniem - tak na prawdę nie bardzo wiedziałem czego się spodziewać. Szukam, szukam... w końcu znalazłem dziwną gwiazdę. Była bardzo niewyraźna, "rozmazana", mikrus w porównaniu do M31. Heh, zupełnie jakby dostała grypy.
    Mgiełkowatość tej gromady kulistej różniła się nieco od "mgiełki" w Andromedzie. Bardzo subtelne odczucie.
    Jakby dobrze się przypatrzyć, to "rozległość" można by było porównać z dwoma wielkościami Jowisza, jasność - z ramionami M31.
    Punkcików oczywiście żadnych nie widziałem.
     
    Sukces - udało się znaleźć.
     
    Tak się zastanawiam, jakie wrażenie wywarłaby na mnie obserwacja większą aperturą i powiększeniem 30x-50x. Jeżeli w tej chwili lornetka 50x7 umożliwia lekkie dotknięcie tematu, a powierzchnia zbiorcza rośnie z kwadratem średnicy... to grozi chorobą związaną z wymienianiem sprzętu na coraz większy. Całe szczęście, że ilość dostępnych obiektów do obserwacji rośnie o wiele szybciej niż kwoty wydawane na sprzęt.
     
    Z drugiej strony jeżeli zastopujemy wydatki na wybranym poziomie (np. słabej lornetki lub małego teleskopu), to może dojść do znudzenia się lub zniechęcenia tematem. Ograniczona ilość ciekawych obiektów, kłopoty ze sprzętem, niesatysfakcjonujące obrazy przeżarte aberracją, niestabilny statyw itp. spowoduje irytację a następnie odłożenie sprzętu za szafę.
     
    Boję się, że wydanie bądź, co bądź sporej kasy na sprzęt docelowy spowoduje po dwóch latach "opatrzenie" większości osiągalnych obiektów i odstawienie go na półkę. A na większą aperturę trzeba mieć warunki lokalowe i ciemne niebo nad głową.
    Zawsze zostaje astrofoto ;p
  4. KrzysztofCz
    Obserwacje z balkonu przy użyciu aparatu kompaktowego na statywie.
     
    Skierowałem aparat prawie w zenit, na jaśniejszą gwiazdę. Tak na chybił-trafił w celu sprawdzenia czy focenie kompaktem ma jakikolwiek sens. Potraktowałem to jako zabawę z programem Registax. Podczas późniejszej obróbki zdjęć sprawdziłem w stellarium co było moim obiektem. Okazało się, że jest to Lutnia. Udało się określić zasięg gwiazdowy takiego "instrumentu".
    Nieco później znalazłem tabelę Wimmera, chwyciłem za lornetkę i skierowałem ją na już w dobrze poznaną Lutnie. Byłem ciekawy, czy uda mi się rozdzielić "górną gwiazdę" 1,2 Lyr. Piękny odstęp. Tabela jest dobrym przewodnikiem oraz 'napędem' do podciągnięcia się ze znajomości nieba.
    http://astro-forum.org/Forum/Tabela-Wimmera-t22620.html
     

  5. KrzysztofCz
    24.09.2008r. Andromeda
     
    Krótkie spojrzenie na niebo, żyleta. Po tygodniu opadów i chmur wreszcie coś widać.
    Poprzedni wypad na zachód od miasta dał piękne widoki drogi mlecznej oraz uczucie zagubienia. Teraz miałem jasno określony cel - M31.
    Nie byłem pewny, czy uda mi się znaleźć tego, czego szukam. Wiedziałem jednak gdzie szukać - a to już coś. Czasu mało max 30min.
    Gaz w dechę i sruu.. okolica zupełnie inaczej wygląda jak się zrobi ciemno a człowiek patrzy gdzie by tu było najlepiej i najdalej od lampy. 2 km od miasta stanąłem pod lampą, wdrapałem się na wał przeciwpowodziowy i serce podskoczyło z radości. Wooowwww tyle gwiazd, nasza galaktyka robi wrażenie 2 minuty podziwiania dla akomodacji. Raz, dwa trzy - szukamy. Wielki wóz, Vega, Andromeda - jest. Lornetka skierowana w stronę Andromedy, między pierwszą a drugą jasną gwiazdą z wężyka, nieco w górę. Trochę szukania, w końcu coś mi mignęło z boku. Kieruję w centrum wzroku - znika. Obserwacja możliwa tylko w momencie, gdy się nie patrzy na obiekt. Skaczę z radości. Jest!!
    Rozmiar kątowy szacuje na około 2stopnie. Widok - jasnoszara chmurka z jaśniejszym środkiem. Trudno się przypatrzeć szczegółom jeżeli się na nie nie patrzy.
    Wieczorem szukam w celestii http://www.celestia.pl/M31
    "Lornetka 7x50 ujawnia zdecydowanie wydłużony dysk rozciągający sie na 2 stopnie z wyraźnie jasnym jądrem. "
     
    Jeszcze tylko szybkie spojrzenie na Wielką Niedźwiedzicę i rozdzielenie gwiazd w dyszlu, skierowanie lornetki nieco powyżej dyszla bez większych nadziei żeby tam chmurkę jakąś znaleźć.
    Czas stop. Trzeba wracać. Jestem bardzo zadowolony.
     
    26.09.2008r. Andromeda c.d.
    Szybki wyjazd na wschodnią miejscówkę w drodze do garażu. Wcześniej, za dnia przyjrzałem się dokładnie możliwościom wjechania głębiej samochodem. Nie jest dobrze, nie jest źle. Da się zawrócić na zakręcie drogi polnej.
    Dziś już na spokojnie, mam czas na adaptację wzroku, lampa już nie przeszkadza. Natomiast mgła podnosi się coraz wyżej.
    Tym razem M31 widzę wyraźne w centrum wzroku, jest o wiele większa niż poprzednim razem.
    Wilgoć jednak jest okropna, zaczynam się skraplać. Pora wracać.
    Z ciekawości kieruje pod garażem lornetkę na M31. O dziwo - jest całkiem dobrze widoczna. Miło się zrobiło. Przy okazji zapamiętałem 3 gwiazdy położone w linii tuż poniżej M31. Zasięg z miasta przez lornetkę 7,5M.
  6. KrzysztofCz
    Jowisz - wypad na zachód od miasta
    Głównym celem wypadu było znalezienie miejscówki. Niestety, czasu mało a co lepsza miejscówka to wzniesienie/górka z której widać światła miasta oddalonego o około 5km. Z początku patrząc naa niebo wydawało się, że ujdzie, później jednak przeszkadzało w akomodacji. Na dalszy wypad nie było czasu. Jowisz kiepski - nisko, seeing był mocno zmienny. Księżyce pojawiały się i znikały. Za to droga mleczna... bajka... zagubiłem się doszczętnie. Spróbowałem znaleźć obiekt zastępczy - M31 w Andromedzie. Zgubiłem się jeszcze bardziej. Czas gonił. Miało być 30 minut wyszło 90minut.
     
    Szukam lepszej zachodniej miejscówki. Wytypowane są dwa miejsca - trzeba zrobić rekonesans za dnia.
    Zacząłem typować wschodnią miejscówkę - owa M31 mi się marzy. Tymczasem stellarium i nadrabianie braków, nie dam się następnym razem zgubić przy Andromedzie.
  7. KrzysztofCz
    Witam wszystkich.
    Trochę to nieblogowe, ale postanowiłem poprowadzić dziennik obserwacji zaczynając od retrospekcji, historii. Zastanawiałem się czy nie umieścić tego w dziale obserwacje astronomiczne. Narobiłbym tymi opowieściami trochę bałaganu - nie wnoszą one wartości, mogłoby to zostać odczytane za trolowanie.
     
    Początki - Jowisz
    Dawno, danwo temu mając do dyspozycji ruską lornetkę nie spodziewając się zobaczyć czegokolwiek spojrzałem na najjaśniejszą "gwiazdę" na niebie - Jowisza. To, że Jowisz ma kilkanaście księżycy wiedziałem od dawien dawna. Traktowałem to jak wiedzę historyczną - coś się kiedyś zdarzyło, miało większe lub mniejsze znaczenie - przyjęte do wiadomości. Co innego zobaczyć na własne oczy i przeżyć zdarzenie. Dla wielu ludzi wszechświat ogranicza się do przestrzeni osobistej. Do przedmiotów z których korzystamy, do znajomych, do własnego miasta, ulicy, mieszkania.
    Syntetyczne nabywanie wiedzy o układzie słonecznym w szkołach powoduje odsunięcie się od sedna, nabieramy przekonania, że jest to nauka typowo teoretyczna. Sami nie podejmujemy prób wykorzystania tego, co nas nauczono. Miasta, w których spędzamy większość naszego życia są zaświetlone. Widać głównie księżyc. Traktuje się go jak obrazek 2D ze ściany - nic szczególnego.
    Po zobaczeniu dwóch księżycy Jowisza dużo się zmieniło - zacząłem uczestniczyć w czymś więcej niż miasto/ulica/mieszkanie. Było to dawno, dawno temu.
     
    Od czasu do czasu wracałem do Jowisza i jego księżycy.
     
    Trafiłem na AF i się zaczęło... od inspiracji w astrofoto.
     
    Wypad pod ciemne niebo i czerwony kolorek marsa w zeszłym roku zaczęły ogniskować zainteresowanie. No i chyba na zainteresowaniu raczej to się skończy, do stadium rozwoju w postaci hobby raczej nie dojdzie z uwagi na czas. Hobby można mieć tylko jedno i tego się trzymajmy.
×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Umieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę.