Starałem się grę Majdana ocenić jak najbardziej obiektywnie. Czy powinien dostać najwyższe noty nie wiem tak naprawdę nikt w tamtym meczu nie grał rewelacyjnie. Owszem Majdan parę razy uchronił Wisłę przed utratą bramek. Ale należy zauważyć, że całe zamieszanie jakie się pojawiło (koniec regulaminiowego czasu gry i koniec dogrywki) pod bramką Wisły było spowodowane nie świetną grą Greków, lecz tym, że Majdan nie potrafił pokazać, że "on tu rządzi". Kiedy było najgorzej? No właśnie podczas rogów, dośrodkowań i rzutów wolnych. Żelaznym obowiązkiem bramkarza jest wyłapywanie tego typu piłek. A Majdan często był niezdecydowany, nie wiedział czy stać na linii bramkowej i czekać na rozwój wydarzeń, czy wyjść i np. wypiąstkować lub złapać piłkę. Jego gra to typowa sinusoida - raz rewelacyjnie, innym razem źle. Sam jestem bramkarzem, więc wiem jak to jest. I mówcie co chcecie na Szczęsnego, na czym jak na czym, ale na fachu bramkarskim to on się zna i on również zauważył nierówną grę Majdana. Przykład - bramka strzelona przez Olisadebe z główki, dobitka. Oczywiście, że obrońcy nie powinni dopuścić Olego do dobitki, ale strzał (wprawdzie mocny) był w środek bramki (!), a w takim wypadku jeśli nie można złapać piłki, trzeba przenieść ją nad poprzeczką, czego Majdan niestety nie zrobił.
Tak więc zliczając wszystkie pozytywy i negatywy na temat gry bramkarza Wisły, należy stwierdzić, że nie zagrał źle, ale i nie zagrał zbyt dobrze, czyli wychodzi na 0.
Trener Gmoch jest OK. Przynajmiej trochę rozrywki było