Te aplikacje na smartfony to nie jest jedyny technologiczny spinoff tegorocznego tranzytu Wenus. W Astronomii Edukacyjnej pisałem o GLORII, sieci teleskopów-robotów, którą próbujemy stworzyć w ramach europejskiego projektu razem z astronomami z innych krajów europejskich, Argentyny i Chile. Ważną rolę odgrywają w tym przedsięwzięciu informatycy, bo taka sieć, jak teleskopy już są, to przede wszystkim oprogramowanie. Informatycy bardzo chcą wykorzystać tranzyt Wenus do przetestowania nowej, "społecznościowej" koncepcji transmisji wydarzeń astronomicznych (lub z innej beczki) i proszą o pomoc.
O co w tym chodzi? Normalnie, taki SLOOH na przykład, który będzie transmitować tranzyt on-line, wynajmie od Googla czy Amazona odpowiednią ilość wirtualnych serwerów, zdolnych dzięki genialnej technologii obsłużyć milion czy nawet kilka milionów użytkowników na raz. "Społecznościowa" koncepcja naszych hiszpańskich kolegów polega na tym, żeby wykorzystać technologię P2P i rozprowadzać sygnał, w tym wypadku strumień wideo nagrany przez teleskop obserwujący tranzyt Wenus od jednego użytkownika do drugiego, na kształt sieci obejmującej swoim zasięgiem całą Ziemię. W rezultacie, nie trzeba wynajmować serwerów od Amazona (w dzisiejszych czasach nie jest to drogie), ale w ten sposób sygnał dociera do odległych użytkowników z opóźnieniem. Tak czy inaczej, jest to moim zdaniem ciekawy przykład jak na tranzyt Wenus patrzą informatycy .
Dla tych, którzy chcieliby wziąć udział w tym przedsięwzięciu załączam plik z opisem wymagań technicznych i całej procedury. Po pierwsze, trzeba mieć stały adres IP, co praktycznie wyklucza od razu nas, dzieci Neostrady. Po drugie komputer też musi być no powiedzmy, trochę lepszy niż mój pięcioletni laptop, na którym stukam tego posta. Są dwie możliwości uczestnictwa, jedna prostsza, na zasadzie SETI@HOME, instaluje się program, który w tle odbiera strumień i przekazuje go dalej. Druga możliwość polega na tym, żeby praktycznie oddać pełną kontrolę nad swoim kompem na okres około dwóch tygodni organizatorom akcji - nie wykluczone, że w ten sposób weźmiemy w tym udział jako Pi of the Sky.
To wszytko w naszych warunkach traktuje trochę jako ciekawostkę, tym niemniej proszę zainteresowanych o zapoznanie się z załącznikiem i refleksję, oraz bardzo dziękuję za ewentualną pomoc.
Gloria_web_partners.pdf
I jeszcze jedna arcyważna sprawa. Ani 6 czerwca, ani nigdy nie wolno spoglądać na Słońce bez odpowiedniego filtra. Lekceważenie zasad bezpieczeństwa może spowodować utratę wzroku na zawsze!