Skocz do zawartości

dorjan

Społeczność Astropolis
  • Postów

    2
  • Dołączył

  • Ostatnia wizyta

Osiągnięcia dorjan

13

Reputacja

  1. W moim wykorzystywaniu lornetki obserwacje nieba mają niewielki priorytet. Nie znam się na tym, chociaż gołym okiem potrafię odnaleźć kilka planet, rozpoznaję część gwiazdozbiorów i nazwy kilkudziesięciu gwiazd. Spoglądając w gwiaździste zimowe niebo zawsze odnajduję charakterystycznego Oriona – Rigel na dole, Betelgeza na górze i jego środkowy „pas” wskazujący z jednej strony na Syriusza i z drugiej mojego zodiakalnego Aldebarana, a o Plejadach codziennie przypomina mi „znaczek” na kierownicy samochodu. Częściej lornetki używam do obserwacji przyrody i bardziej cenię jej poręczność i uniwersalność. Nie może być wielka i musi umożliwiać obserwacje z ręki, więc powiększenie 10x uważam za optymalne. Kupiłem Nikona EX porównując ten model do innych będących na półkach sklepu myśliwskiego, salonów Vobis i MixElectronics. Rozpiętość cenowa od 250 PLN do 1500 PLN i z czystym sumieniem muszę przyznać, że nic ciekawszego nie wypatrzyłem przez najdroższego dostępnego Monarch’a. Krytyczne spostrzeżenia są, bo w swej naiwności myślałem, że za kilkaset złotych uda się kupić rewelacyjną lornetkę i tutaj się pomyliłem. Pomimo tego, nadal uważam Action EX za dobry wybór i jej parametry są na akceptowalnym poziomie. Chciałem mieć lepiej. Sięgnąłem po Fujinona 10x50 FMTR-SX i teraz jest w porządku. Czy było warto? Trudno to wyartykułować. Wrażenie jest podobne jak przy przesiadce z „kitowego” zooma lustrzanki na profesjonalny „stałoświetlny” odpowiednik. Jedni nie widzą różnicy, a dla innych to przepaść. Ja widzę więcej szczegółów, jest jaśniej, ostrzej, wyraźniej i to po same krawędzie. Porównywanie tego instrumentu do starego PZO, czy Nikona EX nie uważam za krzywdzące dla tych ostatnich, bo to zupełnie inna liga. Jest niby zima. Dni krótkie, pochmurne, ale wieczorem zaświeciły gwiazdki. Otwieram okno i przy pierwszym zerknięciu w niebo widać różnice. Śliczna okrągła tarcza Jowisza i niespodzianka. Widzę wyraźnie trzy księżyce. Zmieniam lornetki i przy tej widoczności PZO i Nikon poległy – księżyców ani śladu. Fujinon przy oku i znowu są. Zmieniam pole na Plejady, mgławice Oriona, Marsa, gwiazdozbiór Lwa – pięknie, wyraźnie i czysto. Mam wrażenie, że Fujinonon dodaje czerni niebu i rozjaśnia gwiazdy. Ten sam przegląd Nikonem i niby wszystko podobnie tylko brakuje tego kontrastu, wyrazistości, ma się wrażenie, że lornetka „mydli” jak „kitowy” zoom. Dodatkowo przeszkadzają wyraźne refleksy z oddalonej o kilkanaście metrów latarni. Stara PZO w tym starciu nie ma szans. Zakończyłem obserwacje bo pojawiły się chmurki. Kilka dni później (27-12) znowu gwiaździste niebo. Wrzuciłem do torby 3 lornetki, do drugiej aparat i zabrałem solidny statyw foto. Żona popukała się w czoło, ale co tam. Wyjechałem za miasto i było warto. Tak pięknego czarnego nieba nie widziałem od lata. Tym razem różnice między lornetkami zmalały. Księżyce Jowisza (dwa z lewej, jeden z prawej) widać było przez wszystkie 3 lornetki. Zwróciłem jednak uwagę na sposób prezentowania się tych małych obiektów i bez żadnych wątpliwości muszę przyznać, że Fujinon to najlepsza lornetka jaką miałem dotychczas w ręku. Przez te 2 godziny zmarzły mi palce, a i tak połowę czasu spędziłem obserwując niebo i utrwalając znajome konfiguracje gołym okiem. Pozdrawiam.
  2. Kupiłem lornetkę. Wielkiego pojęcia o nowościach nie miałem, więc przed dokonaniem zakupu sięgnąłem do zasobów optyczne.pl, forum.przyroda.org i astropolis.pl. Trochę poczytałem, odwiedziłem kilka sklepów i zdecydowałem się na Nikona Action 10x50 EX. W porównaniu do innych, zarówno tańszych jak i droższych modeli Nikona, Olympusa, Delta Optical, ten Action EX wybronił się jakością optyczną i starannym wykonaniem. Szukałem czegoś uniwersalnego, w teren, na łódkę, do lasu i sporadycznych nocnych obserwacji nieba. Posiadam już dwie lornetki. Najstarsza PZO 7x45 ma ponad 30 lat, a mniejsza Selsi 7x35 też z pewnością jest pełnoletnia. Oczekiwałem od nowego nabytku większego powiększenia, jasności, ostrości i odporności na warunki atmosferyczne z wodoszczelnością włącznie przynajmniej na poziomie PZO. Byłem święcie przekonany, że Nikon EX spełnia wszystkie w/w warunki. Lornetka jasna, ładnie ogumowana, wodoszczelna, z centralnym ustawianiem ostrości i na dodatek sporo lżejsza od PZO. Dodatki do tego „cudeńka” nie budzą jednak zachwytu. Twarde, cieniutkie, plastikowe kapsle na obiektywy wołają o pomstę do nieba, a pasek na szyję wyglądałby lepiej bez tej tandetnej ceratowej wstawki od wewnątrz, nie wspominając o bezwartościowym miękkim pokrowcu, który może ochronić lornetkę jedynie przed kurzem, ale te gadżety nie mają żadnego wpływu na ogólną ocenę. No właśnie. Co widać przez Nikona EX? Na pierwszy „rzut okiem” – wszystko w porządku. Obraz jasny, ostry i czysty, o wyraźnie większym zbliżeniu. Regulacja ostrości precyzyjna, a korekta prawego okulara wygodna. Lepsze wyczernienie tubusów i dobre powłoki antyrefleksyjne. Cud, miód, malina. Przykładam do oczu PZO i … z wyjątkiem mniejszego powiększenia, znaczących różnic na plus nie widzę. Za to na minus – są. Zmieniam ponownie lornetki i już wiem czego brakuje. Zaczyna brakować porównywalnej ostrości tak mniej więcej na szerokości 1/4 po obwodzie i na końcu pola widzenia obraz jest już lekko rozmyty. Próby regulacji ostrości nie przynoszą zadowalających efektów, bo likwidacja nieostrości brzegowej wpływa na pogorszenie ostrego obrazu w centrum. Nikon EX to świetna lornetka, a jednak ma swoje widoczne wady optyczne. Przy braku czegoś lepszego do porównania można by uznać ją za idealną. Tylko z czym to jeszcze porównać. Mała Selsi 7x35 odpada. Tutaj wszystko jest gorsze, a dystorsja zabija i zaczyna się od … centrum pola. Pożyczam od kolegi jego „odpustowe” wynalazki, wśród których jest chiński Gin Gin, Zip Focus i Breaker Optical z rewelacyjnymi napisami 50x80, choć w rzeczywistości jego powiększenie to ok. 13x, a obiektyw 60mm. To także nie są żadni konkurenci. Ciemno, olbrzymia AC, jeszcze większe nieostrości, niefunkcjonalne kółka i „badziewne” wykonanie. Szkoda mojego wzroku i tych kolegi, co prawda niewielkich, PLN wyrzuconych na śmietnik. Opisałem moje subiektywne wrażenia po zakupie Nikona Action 10x50 EX na optyczne.pl i kol. Arek zwrócił uwagę na inne niedomagania PZO. Zażółcony obraz, odblaski i słabszą transmisję w porównaniu do parametrów świetlnych. To wszystko prawda, ale nie zmienia to faktu, że stara lornetka PZO daje ostry obraz w całym polu widzenia, ma olbrzymią GO nie wymagającą ciągłego kręcenia pierścieniami ostrości przy zmianie planu i daje punktowy kształt gwiazd nawet dość blisko krawędzi. Tymczasem Nikon jest dobry w centrum, ale tragiczny na brzegach i prezentowane gwiazdy w tych miejscach to podłużne placki składające się z niebieskiej i czerwonej AC. Widocznie na moje wymagania jedynym lekarstwem jest spojrzenie przez WO 7(10)x50 lub Fujinona 7(10)x50. Z takiej porady skorzystałem i już wiem jak wygląda obraz z naprawdę dobrej lornetki. Pozdrawiam.
×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Umieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę.