Witam jest to mój pierwszy post na forum,więc w miarę możliwości proszę o wyrozumiałość.
Mam na imię Łukasz,mam 25 lat i jestem z Legnicy.
Na gwiazdy patrzyłem od kiedy tylko sięgam pamięcią, lecz nie używałem żadnej optyki, aż do wczoraj.
Moja kochana dziewczyna sprawiła mi miłą niespodziankę dając mi w prezencie lornetkę a dokładniej Celestron SkyMaster 25x70 .
Wiem że jak na pierwszą lornetkę to trochę zaszalała, w końcu jestem żółtodziobem,myślałem ze będzie trudno cokolwiek zobaczyć bez statywu ale suma sumarum nie było tak źle.
Koniec pierduł czas opisać wrażenia.
Jako że był wczesny poranek gdy do moich rąk trafiła lornetka, na pierwszy ogień postanowiłem wziąć jakąś budowlę znajdującą się w polu widzenia i byłem w szoku co potrafi taki zoom.
Po 30 minutach patrzenia na coś co nie ma sensu postanowiłem pójść o krok dalej, wybór padł na samolot.
Po kilku minutach szukania pojawił się pierwszy na horyzoncie i zaniemowiłem, po prostu bomba.
Później oglądałem kolejne kilka sztuk i nie mogłem przestać ale najlepsze czekało na mnie dopiero wieczorem.
Jako że akurat mam nocną zmianę nie mogłem się powstrzymać i musiałem wziąć lornete do pracy.
Godzina 23 , wychodzę na zewnątrz patrzę bezchmurne niebo na pierwszy ogień poszedł księżyc i szczerze mówiąc nie wiem co powiedzieć bo kopara dalej mi wisi, ale było mi mało więc szukam Jowisza, po oparciu łokci .... Jest znalazłem efekt też super ale ze statywem będzie lepiej. Najlepsze było dopiero przede mną bo moim oczom ukazała się mgławica Oriona, efekt?? Nie do opisania.
Jak dobrze że nocki mam cały tydzień z tym że na jutro będę lepiej przygotowany. Dziękuję za uwagę.
Pozdrawiam Łukasz