Z jednej strony zgodze się, że biorąc pod uwagę olbrzymie koszty związane z eksploracją kosmosu w ogóle nalezy bardzo rozwaznie podchodzic do jej planowania. I rzeczywiście nietrudno sie domyslic co sie bedzie wiazalo z tak ogromnym przedsiewzieciem - ograniczenie srodkow na inne, czesto bardzo istotne przedsiewziecia. Z drugiej strony slanie misji zalogowych na Ksiezyc i Marsa jest nieuniknione, pytanie czy jestesmy na to odpowiednio przygotowani. Osobiscie jestem przekonany, że tak bo choc sam sie na tym jakos specjalnie nie znam to wierze w odpowiedzialnosc ludzi pracujacych w NASA. Najlepszym rozwiazaniem byloby oczywiscie wygenerowanie pieniedzy potrzebnych na realizacje tego projektu z innego zrodla niz budzet NASA, co jest jednakowoz malo realistyczne. A szkoda, bo choc przyklad z wojna w Iraku jest dosc oklepany to jednak prawdziwy, a podobne mozna by mnozyc; wowczas okazuje sie, ze wcale nie tak trudno wyciagnac 20 mld $ rocznie z rekawa A wedle mojego osobistego, wewnetrznego przekonania malo co zasluguje na to by wydac takie srodki w takim stopniu jak misje zalogowe majace na celu eksploracje Ukladu Slonecznego.
lemarc <-- czy z tym 'fantasta' to konkretnie do Sagana pijesz Poza tym nie jestem wcale pewien czy rzeczywiscie 'zagrozenia ziemskie i ludzkie' mozna tak bagatelizowac (szczegolnie te drugie). Nie bede sie powolywal na Lema, ktory to przez ostatnie lata swego zycia ciagle pisal/mowil o rychlej samozagladzie ludzkosci (nota bene nie jest to wyjatek wsrod wizjonerow; powtarzam - wizjoenerow, a nie autorow taniego s-f). Osobiscie jestem zdania, ze na wszelkie wazkie sprawy i problemy nalezy spuscic zaslone zimnego, pozbawionego emocji, racjonalnego ogladu przed wyciagnieciem jakichkolwiek wnioskow. Tyle, ze na tyle na ile pozwala moja wiedza i zyciowe doswiadczenie (co prawda jedno i drugie niewielkie ) wcale nie bylbym taki spokojny o egzystencje czlowieka na Ziemi i to nie w perspektywie kilku miliardow lat kiedy Slonce odmowi wspolpracy, ale lat kilkuset. I na koniec - 'warunki do egzystencji' to rzecz wzgledna. Cywilizacja techniczna liczy sobie kilkaset lat i mimo wszystko wierze ze duzo wiecej jeszcze przed nia. Ktoz moze wiedziec do czego ludzkosc bedzie zdolna za 50 lat? A za 500? Wiecej optymizmu i wiary w czlowieka
Pozdrawiam serdecznie