Jest!!! Po czerwcowym cięciu Słońca przyszedł czas na Księżyc. Miałem obiecującą efemerydę na noc 28/29 września, 8,5km od domu była oś tranzytu. Dzień po pełni czyli warunki niemal idealne. Wstałem o 2.40 i przywitało mnie bezchmurne niebo, no prawie. Gdzieś tam jakieś chmury majaczyły. Rzut oka w internet i szybka decyzja - jadę! Na miejscu w Książnicach byłem po około 20 minutach, rozłożyłem sprzęt i miałem 24 minuty do cięcia. Zrobiłem kilka testowych klatek, ustawiłem odpowiednie parametry i rzuciłem okiem na gwiazdozbiór Oriona i Plejady. Przy jasności Księżyca 98% szału nie było. Kątem oka dostrzegłem znikające gwiazdy od strony Bochni..czyli chmura. Na szczęście czas minął szybciej niż one dotarły i na około 30s przed przelotem byłem gotowy do akcji. O 03h42'55.5" nacisnąłem migawkę i seria zarejestrowała przelot. Stacja jest na 5 klatkach, oczywiście efemeryda wyliczona przez calsky.com do bólu dokładna. Nie zdążyłem jeszcze schować sprzętu kiedy chmury zapaskudziły prawie całe niebo. Miałem sporo szczęścia. Założony cel na ten rok osiągnięty, ISS złapany w czasie tranzytu Słońca i Księżyca! Tranzyt trwał 0.89s, ISS był oddalony ode mnie o 669km, stałem w osi przelotu. ISO200, czas 1/2000, 10", 1200mm i EOS50D w ognisku głównym. Na zdjęciu klatka nr 3.