Jestem posiadaczem lornetki Celestron SkyMaster 20x80, oraz statywu z żurawiem lornetkowym. Po roku użytkowania mogę podzielić się spostrzeżeniami.
Zestaw (lornetka plus żuraw) zapewnia bardzo dużo satysfakcji jeśli chodzi o DS i gwiazdy. O tym później natomiast planety w mojej ocenie są zbyt jasne. Nie wiem, czy używam właściwego określenia, ale np. obserwując Wenus nie mogę dostrzec fazy, kontur jest rozmyty poprzez oślepiającą flarę. Podobnie z Jowiszem - widać wyraźnie okrąg, ale oślepiająco biały, więc o dostrzeżeniu pasów nie ma mowy. Próbowałem obserwacji przed zachodem słońca, kiedy kontrast był mniejszy, lecz nie zdołałem odnaleźć Jowisza. Mam nadzieję, że powyższe trudności są spowodowane nadmiarem światła zbieranego przez ogromne obiektywy a nie wadę optyki.
Wracając do tego na co się dobrze patrzy. Nie zamierzam wyliczać obiektów, które odnalazłem i podziwiałem, ponieważ należą one do "standardowej listy" i są często przywoływane w poprzednich postach. Skupię się na granicach do jakich dotarłem. Najsłabsze gwiazdy, dostrzeżone zerkaniem i lekkim poruszeniem to około 11.8 (wg Stellarium). Nie potrafiłem rozdzielić gwiazd M13 ani tym bardziej mniejszych kulistych gromad. Za to w gromadach otwartych bez problemu. Trudne do dostrzeżenia były dla mnie M108 i M97 (Sowa), które ze sobą sąsiadują oraz M74 w Rybach. Udało się to dopiero w pobliżu Bieszczad (Rymanów Zdrój - odpoczywałem tam na urlopie), gdzie niebo wydało mi się rzeczywiście ciemniejsze niż w moich standardowych miejscach (do 15 km od Białegostoku). Przy okazji przekonałem się jak duży wpływ na powodzenie obserwacji ma to, że byłem wypoczęty. Oczy dużo lepiej funkcjonują, gdy mają za sobą dobre parę godzin snu.
Z innych rzeczy przypominam sobie, że w Saturnie widziałem ciemniejsze miejsca między tarczą a pierścieniami a także udało mi się dostrzec moment zniknięcia Aldebarana za ciemną tarczą Księżyca podczas zakrycia w grudniu 2015. Lornetka z racji dość dużego powiększenia 20x i tego że patrzymy dwoma oczami daje niesamowite wrażenie przy obserwacji Słońca. Czarne kółeczko Merkurego (tranzyt w maju), plamy o skomplikowanej strukturze, czy niejednolita struktura powierzchni najbliższej gwiazdy wywarło na mnie niezapomniane wrażenie. Być może mój zachwyt jest przesadzony, ale nigdy wcześniej nie patrzyłem w ten sposób na Słońce. Na koniec minusy lornetki. Mróz powoduje zgęstnienie smaru i pokrętło ustawiania ostrości bardzo ciężko wtedy obrócić. Może to być uciążliwe. Są też wady optyczne. Obraz jest ostry w środku pola, w około połowie szerokości. Dalej rozmywa się. Podobnie jest z kolorami. Im dalej od środka, tym aberracja chromatyczna jest bardziej widoczna. Jednak te wady są akceptowalne. Jestem bardzo zadowolony z lornetki. Jest to mój pierwszy i jedyny sprzęt do obserwacji astronomicznych. Powoli zastanawiam się nad zakupem teleskopu, ale mała ilość pogodnych nocy bezksiężycowych w ostatnich 14 miesiącach skutecznie mnie powstrzymuje.
Mateusz, Białystok