Skocz do zawartości

radnek

Społeczność Astropolis
  • Postów

    1
  • Dołączył

  • Ostatnia wizyta

Treść opublikowana przez radnek

  1. Witam, Mam na imię Radek. Pochodzę z Siedlec. Przez kilka lat studiowałem i pracowałem w Warszawie, a ostatnie parę lat tułałem się głównie po Polsce szukając dla siebie miejsca i sposobu na życie. Pod koniec lipca wypadło na stare opuszczone gospodarstwo 20 km na południe od Chełma. Wieś bez zwartej zabudowy, najbliższy stale mieszkający sąsiad 300m dalej. Tyleż samo do asfaltowej drogi. Pośpieszne przygotowania do zimy się powiodły - piszę teraz ze starego drewnianego domku. Z dzieciństwa pamiętam wakacyjne ogniska u babci nad Bugiem, na których leżąc gapiliśmy się z kolegami lub rodzinką w niebo. Było chyba jeszcze ciemniejsze od tego na jakie mogę teraz patrzeć. Za każdym razem moją uwagę zwracała niesamowita widoczność Drogi Mlecznej. Zawsze byłem najmłodszy i pamiętam jak z dumą pouczałem towarzyszy, że te poruszające się punkty to satelity, a nie spadające gwazdy lub UFO. Do tej pory wiedzę astronomiczną czerpałem z zasłyszanych lub wyczytanych ciekawostek. Nigdy nie przeczytałem książki o astronomii lub jakiegoś typowo astronomicznego czasopisma. W swoim najbliższym otoczeniu nie poznałem też jakiegoś szczególnego entuzjasty, a dla mnie samego astronomia to jedna z wielu ciekawych dziedzin. Zainteresowanie rozwijało się małymi i rzadkim skokami. Ostanio taki nastąpił, ale chyba trochę większy. Nawet nie wiem jak, ale przyszedł do mnie pomysł obserwacji przez teleskop. Zacząłem szukać informacji w Internecie, ale raczej tylko z ciekawości, bez zamiaru kupna. Niedługo musiałem szukać, aby przypomnieć sobie o wiszącej na ścianie lornetce. Jakiś stary Sotem 15x50 made in USSR, ale z informacji wynika, że da się tym już zaobserwować pewne obiekty. W dzieciństwie próbowałem patrzeć przez niego na nocne niebo, ale drgania ręki, nawet po oparciu o balustradę balkonu, nie pozwoliły na obejżenie niczego ciekawego. Zajrzałem do Stellarium (mam zainstalowany na wypadek rzadkiej ochoty pokręcenia niebem) i widzę, że Jowisz nie tak dawno wzeszedł. Wiedziałem, że ważną sprawą będzie ustabilizowanie obrazu. Trzeba wymyślić jakiś prowizoryczny stelaż. Pierwsza myśl to taśma i może jakieś deseczki, gałęzie. Przed oczami znalazłem coś lepszego: żywe nieduże drzewo. Jego pień w sam raz mieści się pomiędzy obiektywami lornetki. Wsadziłem, wycelowałem mniej więcej na Jowisza i opuszczałem w dół pnia, aby zaklinować lornetkę. Jakieś pół metra nad ziemią siedzi sztywno. Trzeba będzie patrzeć z pozycji leżącej. Jeszczę trochę mocowania się, aby Jowisz znalazł się w polu widzenia i... Żółta tarcza Jowisza, a z lewej jeden mały punkcik, a z prawej trzy. Wszystkie obiekty pięknie ułożone w jednej linii w prawie równych odstępach. Hurra! Widzę księżyce Jowisza! Radocha na całego. Kilka następnych dni po kolei było pogodnie, a ja każdego wieczoru spędzałem choć kilka minut patrząc na Jowisza i jego małych towarzyszy. Nie ułożyły się już w tak ładny regularny układ jak za pierwszym razem, ale i tak przyjemnie było obserwować. Nawet nie wiedziałem, że księżyce Jowisza tak szybko zmieniają swoje położenie. W ciągu kilkunastu dni jak tylko pozwalała, pogoda (a zazwyczaj pozwalała gapiłem się w niebo). Tajemnicze oznaczenia ze Stellarium takie jak NGC stały się dla mnie czymś więcej niż tylko żargonowym bełkotem. Nigdy bym nie przypuszczał, że przez swoją lornetkę zobaczę galaktykę. Powiem więcej, M31 rzeczywiście widać gołym okiem (choć to tylko mgiełka). W przeciągu ostanich dwóch tygodni miałem astronomiczną rewolucję. Niby znałem już wcześniej kilka gwiazdozbiorów poza Wielkim Wozem, ale nigdy nie przyszłoby mi do głowy, że Żyrafa może żyć na tak dalekiej północy. Przewertowałem trochę artykółów i for, a wieczorami czasem palce drętwiały na mrozie od nieruchomego trzymania lornetki. Choć wielu obiektów nie udało mi się znaleźć, a niektóre nie robiły tak imponującego wrażenia, wiem że jeszcze wiele można zobaczyć tym sprzętem. Np. nie udało mi się wybrać na Saturna. Albo przespałem świt albo przyszły chmury. Jeszcze raz witam i pozdrawiam, Radek
×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Umieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę.