Skocz do zawartości

Janko

Społeczność Astropolis
  • Postów

    2 218
  • Dołączył

  • Ostatnia wizyta

Odpowiedzi opublikowane przez Janko

  1. Dzisiaj Księżyc wyłonił się wieczorem ukazując terminator przecinający tarczę na pół. Przez lornetę 20x77 dobrze widać Dolinę Alpejską w postaci prostej kreski przecinającej łańcuch Alp na północno-wschodnim skraju Morza Deszczów. Na południowym zachodzie tarczy długa, falista linia skarpy czy też łańcucha górskiego o nazwie Rupes Altai, poniżej trójki kraterów Theophillus, Cirillus i Catherina.

    Na samym terminatorze wielki krater Walther z urwistym pierścieniem i dnem spowitym ciemnością. Najpierw pojawiła się w niej na środku iskierka centralnego masywu, potem druga iskierka na krawędzi małego krateru na zachód od centrum. Później tarczę spowiła przejrzysta chmura, dając tęczowy wieniec, najładniej wyglądający w lornetce 8x42. Krótkie obserwacje, ale treściwe a jeszcze takie piękne.

     

    • Lubię 5
  2. Cześć.

    Odpowiem Ci jako miłośnik lornetek. Lornetka na początek to dobry pomysł. Jednak podobnie jak wielu innych, padłeś ofiarą przekonania, że obserwacja planet jest łatwiejsza, niż innych obiektów. Otóż nie, a w każdym razie lornetka nie jest do tego właściwym sprzętem. By coś na ich powierzchni zobaczyć, planety wymagają pożądnego powiększenia. W średniej lornetce zobaczysz w najlepszym razie fazę (sierp) Wenus, cztery kropeczki największych księżyców Jowisza obok jego maleńkiej tarczki (jak ziarnko gorczycy). Nie zobaczysz nawet pierścienia Saturna, tylko owalną kropkę.

    Jednak do komet, otwartych gromad gwiazd, wielu gromad kulistych a nawet galaktyk lornetka będzie sprzętem bardzo użytecznym. Dokupić do niej będziesz jednak musiał jeszcze statyw fotograficzny i adapter statywowy. Bardzo wskazany będzie także leżak lub fotelik z opuszczanym oparciem i poręczami pod łokcie.

    Kwestia ceny i wielkości to:

    10x50, ok. 500 zł Nikon action Ex (model polecany przez wielu)

    12x56, ponad 1300 zł Nikon Monarch (mój faworyt, pow. 12x jest świetnym kompromisem w dylematcie: powiększenie - pole widzenia)

    15x70, ponad 300 zł Celestron SkyMaster (niska jakość, lecz w tej cenie i tak chwalony)

    i wiele, wiele innych, zależnie od zasobności portfela, upodobań itp.

    • Lubię 3
  3. Zaczynamy się wdawać w spory co do nazewnictwa, trochę odchodząc od tematu wątku.

    Więc może tak:

    Wszyscy uprawiamy coś, co nazwę „.astrohobby”. Obejmuje ono zarówno zgłębianie wiedzy o obiektach i procesach kosmicznych jak i gapienie się w niebo przez lornetkę (skądinąd, jedno nie wyklucza drugiego). Po drodze mamy zaawansowane obserwacje bardzo odległych obiektów, artystyczną interpretację widoków dostępnych w Kosmosie z użyciem sprzętu fotograficznego czy też ołówka, pasteli lub węgla do szkicowania. Mamy odkrywanie komet i asteroid na zdjęciach dostarczanych przez satelity i profesjonalne teleskopy. Mamy wyjazdy w Arktykę celem obserwacji zórz, w tropiki celem fotografowania obfitości nieba południowego, w dziwne zakątki świata dla obserwacji zaćmień Słońca. Mamy poszukiwanie meteorytów, zliczanie meteorów i plam słonecznych. Wreszcie mamy tworzenie opisów, książek, artykułów, map i atlasów nieba. Mamy także pracę nad organizowaniem społeczności hobbystycznej wokół forów, zlotów i czasopism. To wszystko jest astrohobby.

    Ja tu wszędzie widzę promocję i pole do dalszej promocji astronomii, z użyciem tych wymienionych i wielu innych pominiętych metod i narzędzi.

    Tylko, do jasnej gwiazdy, nie bierzmy się przy najmniejszej okazji za czuby, nie twierdźmy, że „moje” jest lepsze niż „twoje”, że jedno jest prawdziwe a drugie oszukane, że jedno jest mądre a drugie głupie.

    Zaś jeśli w ferworze dyskusji komuś przypadkiem dokuczyliśmy – przepraszajmy. To wcale nie boli, nic nie kosztuje a znakomicie przyczyni się do promocji naszego środowiska.

     

  4. ...Ba. W 10x50 na przedmieściach, nie zobaczymy tego samego co w 10x50 na wsi daleko od miejskich świateł. Ale jak mówiłem... obserwuję to u siebie i choć wydaje mi się to uniwersalne, to wcale tak być nie musi. Każdy jest inny :)

     

    A obserwować warto w każdej skali :) Wszytko ma swoją wartość i czegoś nas uczy...

    Jeszcze jeden stary dylemat: "być, czy mieć" :uhm:

    Stanowczo skłaniam się ku "być". Być, i to w najciemniejszym miejscu choćby z małą lornetką, to daje znacznie więcej , niż mieć nie wiadomo jaki sprzęt kurzący się w Warszawce czy Katowicach.

    :astro:

    • Lubię 1
  5. Mam takie wrażenie, że czynnikiem, który gra pewna rolę w tym, w jaki sposób obserwujemy jest to, czym obserwujemy i jakie mamy niebo. ...

    W 10" teleskopie każdy obiekt zajmuje mi relatywnie więcej czasu, niż w 6", a tam z kolei więcej niż w małej lornetce. Brak detalu skłania mnie do szybszego skakania po obiektach :)

     

    Równie dobrze można powiedzieć, że jest odwrotnie. Brak detalu może wynikać z szybszego skakania a dłuższe obserwacje z trudności ze zorganizowaniem i prowadzeniem obserwacji przez większy sprzęt. :D

    W każdym sprzęcie skupienie, obserwacja zerkaniem i ogólnie "praca" nad obiektem zwiększają skuteczność. Nie wykluczone, że w małym sprzęcie ta praca daje nawet więcej niż w dużym. Dla mnie w szerokim polu widzenia średniej lornetki obraz jest bardziej różnorodny i mniej nużący, niż w lornecie dużej, wąskokątnej . No, chyba, że potrzebuję powiększenia, jednak to nie jest uniwersalna sytuacja.

    Wracamy do starego dylematu - czy widzieć (i wiedzieć) wszystko w coraz mniejszym zakresie, czy raczej sporo w dużym zakresie :uhm:

    • Lubię 2
  6. ...1.jakim cudem skoro wszechświat istnieje 15 mld lat a prędkość światła jest prędkością max możemy mówić o wielkości wszechświata większej niż 30 mld lat świetlnych ( licząc w obie strony )

     

    2. w jaki sposób w ciągu 15 mld lat światło pokonało drogę 30 mld lat świetlnych ? ( dotychczas najdalszymi znanymi obiektami były kwazary położone w odległościach ok 10 mld lat świetlnych i galaktyki ok 12-13 mld lś )

    Prosiłbym o sensowne wyjaśnienia ale jak dla laika - ze szczególnym uwzględnieniem pojęcia Współrzędne współporuszające się - bo czytam ale nic z tego nie rozumiem ;(

    Tutaj masz wszystko pięknie wyjaśnione.

    Źródło jest "szemrane", ale to jest przedruk ze Świata Nauki, maj 2005

    :Beer:

  7. ... Tak więc astronomia amatorską to krew, pot i łzy :D

     

    Przy takim podejściu długo nie pociągniesz z astrohobby. :lame:

    Dla mnie hobby ma być przyjemnością, nawet kosztem niezbyt wielkich osiągnięć. Szybkie obserwacje z balkonu Księżyca właśnie wyłaniającego się zza chmur, rzut oka na plamy słoneczne przez filtr w dzień, skorzystanie z okazji pobytu na wsi i dłuższe obserwacje pod czarnym niebem. Na pewno nie piła, umęczenie, narażenie zdrowia czy dobrych układów rodzinnych. Powie ktoś, że się nie da? Ależ skąd, da się świetnie, byle nie uważać tego za obowiązek a jednocześnie zachować czujność i umieć wykorzystać nadarzające się okazje.

    No i mój rodzaj sprzętu to ułatwia ;)

    • Lubię 1
  8. Korzystając z niedzieli i otwierającej się o poranku luce w chmurach wystawiłem statyw na balkon. Za chwilę niebo oczyściło się na tyle, że można było wypatrzyć szczegóły na połówce tarczy księżycowej. Terminator podzielił ją sprawiedliwie a przy okazji udostępnił rejony rzadko oglądane o świcie. Więc Góry Teneryfa pod kraterem Plato - pojedyncze wierzchołki na płaszczyźnie Morza Deszczów (M. Imbrium), podkreślone cieniami. Promontorium (przylądek) Laplace jak skała Gibraltaru, strzegący wlotu do Zatoki Tęczy (Sinus Iridum). Na południu gigantyczny krater Clavius w 1/3 widoczny już poza linią terminatora, na perłowo szarym niebie. No i Prosta Ściana - Rupes Recta, ale tym razem oświetlona od czoła, z zachodu, więc po raz pierwszy widziana przeze mnie jako jasna linia, nie zaś ciemny cień skarpy obserwowany zawsze o zmierzchu. Wyraźna o lornecie 20x77 jednak w powiększeniu 15x praktycznie niewidoczna. Może pół godziny wcześniej by się to udało, oczywiście gdyby nie było chmur a ja bym się nie polenił. Jednak niedzielny poranek niesie także inne rozkosze poza obserwacyjnymi, więc nie miejcie mi za złe (mam na myśli dłuższą drzemkę) :icon_wink: .

    • Lubię 4
  9. Rupes Recta jest dość łatwym obiektem lornetkowym. Prastary fantomowy krater, na którym się znajduje, także widać. Trudność stanowi wychwycenie właściwego dnia cyklu i dla początkujących samo odnalezienie. Zdjęcia Loxley'a mogą w tym bardzo pomóc. Ważne, żeby rozpoznać parę kraterów - mniejszy Birt po lewej stronie (na zachodzie) i większy, podwójny (a w dokładnym oglądzie nawet potrójny) po prawo (na wschodzie). Jak widać na zdjęciach, Rupes Recta nie jest całkiem prosta - jest nieco łukowata, skierowana wypukłością na zachód.

    Cieszę się także i dziękuję za zwrócenie uwagi na Rima Birt - spróbuję z nim zawalczyć (z nim, bo po polsku rima to rów) :sterb029:

    • Lubię 1
  10. Robiłem to wielokrotnie z torebkami żelu, bez pomiaru temperatury, grzejąc z niewielką mocą i co chwila sprawdzając, czy torebka nie jest gorąca. W trakcie grzania torebka "nadyma się" na skutek oddawania pary wodnej przez żel.

     

    Edycja:

    Piszę o papierowych torebkach z żelem, dodawanych do opakowań różnych artykułów technicznych.

×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Umieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę.