Skocz do zawartości

piters

Społeczność Astropolis
  • Postów

    449
  • Dołączył

  • Ostatnia wizyta

Odpowiedzi opublikowane przez piters

  1. ISO 640, czas 1/250s To znaczy praktycznie nie wyciągałęm, ale z kolei nie odszumiałem + nieco wyostrzyłem, dlatego szum powyłaził. Generalnie powoli powątpiewam w fotogafię Księżyca pojedyńczą klatką z EQ3 ogniskową 1500mm, najmniejszy wiaterek wszystko szpeci. Zrobiłem kilkadziesąt zdjęć z cichą nadzieją że je zestackuje, ale poprostu nie poradziłem sobie z wyrównaniem więcej niż 3 fotek, a 3 fotki z kolei tylko pogorszały sprawę, gdyż z-za fatalnego seengu każdy Księżyć wygląda dosłownie inaczej i praktycznie nijak się nie pokrywa z pozostałymi.

    Pozdrówka

  2. Podczas ostatnich obserwacji popełniłem kilka zdjęć z mojej miejscówki obserwacyjnej. Zawsze miałem różne przemyślenia n.t. tego jak ona wygląda i pewnogo dnia skojarzyła mi się z więzieniem. Podobno mój akademik kiedyś był prawdziwym carskim więzieniem, obecnie jest "więzieniem" mózgów studenckich, a na dodatek stał się więzieniem nieba... Wygląda po za tym na to, że mam tu jedno z najbardziej zanieczyszczonych światłem miejsc w całej Polsce.

    _MG_5601.jpg

    niebo.jpg

  3. Oczywiście scenariusz standardowy, kolejny już raz z rzędu... Póki czekałem na wychłodzenie sprzętu bawąc się aparatem, niebo zaczęło zaciagać się chmurami. Dzisiaj byłem na tyle szczęśliwy że zdążyłem nawet podłaczyć szybciutko aparat do teleskopu, zgrubnie ustawić ostrość oraz dobrać parametry ekspozycji, i zrobić aż 2 zdjęcia (z czego jedno źle skadrowane) :D przez cienką warstwę chmur.

    Z ostrością niestety nie wyrobiłem się do końca, o ile nie chmury, wydaje się że seeng pozwolił by na lepszą.

    Pozdrawiam, Maciek

    Moon18_10y.jpg

  4. A to ciekawe. JAK zmasakruje? Mógłbyś przybliżyć?

     

    Stabilizacja nie daje NIC oprócz możliwości WYDŁUŻENIA czasu naświetlania dopuszczalnego ze względu na możliwość zdjęcia poruszonego. Przy zdjęciach z solidnego statywu to już nie wiem, co by miała poprawić. Raczej obiektyw ze stabilizacją będzie gorszy od podobnej konstrukcji optycznej bez stabilizacji, wszak będzie miał dodatkowy człon optyczny stabilizatora, co zawsze wnosi a to wady optyczne, a to odbicia i rozproszenia światła.

    No, chyba że uważasz, że astrofotografie robi się z ręki, tu faktycznie stabilizacja trochę by poprawiła (TFU! USTABILIZOWAŁA!) zdjęcie... Księżyca w pełni.

    Cygnusie Możliwe jest, że nieco się rozpędziłem, gdyż zasugerowałem się usytuowaniem wątku, i myślałem bardziej w świetle fotografii dziennej. Jak się okazało, autor wątku chce uprawiać w pełni astro-foto z planowanym szkłem (!). Dlatego też napisałem o tym co wyżej. Przy tych jasnościach szkieł bez stabilizacji i statywu ciężko może być już n.p. w ciemniejszy jesienny pochmurny dzień.

  5. CHwileczkę... ja generalnie na astrofoto się nie znam w razie czego... Ale czy masz jakiś sensowny montaż w ogóle do tych celów? oczywiście oprócz tego NexStara? Był na forum wątek-próba ułożenia najtańszego sensownego zestawu do astro-foto...

    Generalnie zagadnienie jest szersze niż ocean Atlantycki, i tutaj fotki planet, Księżyca to jedna bajka, mgławic etc zupełnie inna. Nie ma niestety tak że kupisz sobie obiektyw 300mm i zrobisz nim to wszystko i na raz.

    Zakładałem (pewnie błędnie) że kupowany obiektyw będzie głównie służył do uprawiania fotografii klasycznej, a przy okazji do pstryknięcia sobie jakiegoś Księżyca i t.p.

  6. ralf dobrze prawi. IMHO żaden przez Ciebie zaproponowanych Cię raczej nie usatysfakcjonuje. Ten 55-250 testowałem przez chwileczkę w sklepie, i raczej pewne jest że zmasakruje każde szkło bez stabilizacji... Cena jest naprawdę atrakcyjna (sam się nad nim nawet zastanawiam) nowa konstrukcja (w odróżnieniu od tam tych starszych modeli, które podałeś). Da to dobry stosunek cena jakość.

    O ile masz możliwość skocz do jakiegoś sklepu foto i najlepiej to wszystko organoleptycznie zbadaj :)

    Apropo naszego Moon'a to i te 300mm było by troszkę zakrótko :) N.p. 1500mm daje obraz Księżyca, taki, że akurat pasuje on do APSC sensora, sensownie zaczyna być też już z ED80. DSy inna bajka oczywiście. Ale obiektywy foto, szczególnie te tańsze, generalnie ujmując, dość słabo sobie radzą z astro fotkami :( Głównie CA w tym przeszkadza, no i inne wady...

    Wybór należy do Ciebie, najważniejsze to się nie spiesz z zakupem i wszystko przemyśl porządnie :)

    Powodzenia, Maciek

    ADD I jeszcze. planety z takich ogniskowych są raczej na nic... Z Maka 1500mm n.p. na Marsie w czasie opozycji 0 szczegółów, wielkość tarczy jakieś 10 pikseli kwadratowych, niestety. Chyba że jakieś koniunkcje etc.

    PiotrekL +1 w tym przypadku warto rozważyć cosik z m42. Ale i tu są ale... N.p. kupiłem stricte do astro Jupitera 37A i... nie ostrzy mi w nieskończoność :( brakuje dosłownie jakiegoś milimetra by wyostrzyć. Nie mówię że to reguła, gdyż powinny generalnie te szkła współpracować z Canonami, no ale mi się zdarzyło, dlatego najlepiej osobiście wszystko sprawdzić podczas zakupu, Pozdrawiam

  7. No wlaśnie, jak to jest? Cztery AA zapewnią więcej prądu niż bateria?

    W moim Nikonie grip umożliwia użycie dwu akumulatorów EN-EL3 co daje większy zapas prądu niż użycie 6 baterii AA. Tak jest wg dokumentacji. Nie sprawdzałem, ale dane o ilości możliwych do zrobienia zdjęć podkreślają wielką przewagę firmowych akumulatorów nad bateriami alkalicznymi.

    Wychodzi 6xAA (niech by nawet po 2,7Ah) daje nam 9V 2,7Ah, natomiast 2 akkumulatorki firmowe(lub zamienniki) magą dać sumarycznie 2x 7,4V@3Ah daje 7,4V 6Ah -- różnica oczywista. Tylko czy w gripie działają te akumulatorki równolegle, czy jest też jakiś przełącznik między poszczególnymi bateriami??

  8. 2 Icex no więc właśnie... Dziękuję za info, nie mogłem nigdzie znaleźć sensowniejszej charakterystyki temperaturowej dla tego typu sprzętu. Montaż pobiera około 0,8-1A, no i cała reszta załóżmy około 0,2A więc raczej tych 7Ah(przy +20) będzie nie za wiele :(

    2 tmoekL

    Generalnie racja :)Ale jak do tej pory właśnie zawsze miałem naodwrót :) Co prawda nie przebywałem dłużej niż 3h w nocy na mrozie, ale nie było też potrzeby, gdyż wszystko już do tam tej pory padało. zawsze na koniec troszku wizuala sobie zostawiałem i szedłem spać :)

    W takim razie pewnie zaryzykuję kupić ten wężyk z baterijką (jednak strasznie on ułatwia robotę) a niech by i wymarzł :)

    Pzodrawiam, Maciek

  9. Piters - bez przesady. Przecież migawka w tych modelach wytrzymuje 100 000 zdjęć więc jakby 500 miało zarznąć aparat to lepiej go wyrzucić - są tacy co chętnie złapią :D . A poza tym jeżeli jest tak jak myślę to jest to jedyna metoda. U mnie objawiło się to po prostu po zrobieniu ok 500 zdjęć od pierwszego zajścia. Oczywiście, mogę się mylić i jest to po prostu przepełnienie bufora. B)

     

    PS. I żeby nie było - wiem o czym mówię, bo własnoręcznie to naprawiałem. :rolleyes:

    luzik. Jedyny kłopot widzę w tym, że nie wiadomo czy po 500 czy 1500 a może 5000 zatnie się na amen, tak jak mówisz :):Beer:

  10. Dzięki za test :), czyli winę ponosi też bateria, tylko ciekawe dlaczego ma na to wpływ, przecież po zrobieniu takiej serii pewnie nie jest ona nawet w 1/4 rozładowana.

    Przy wstępnym obejrzeniu akumulatora łatwo odczytasz napięcie nominalne (SEM) oraz pojemność maksymalną. Niestety charakterystyka kitowego aku Canona wskazuje na wysoki opór wewnętrzny tego akumulatora dlatego też przy dużym poborze prądu (czytaj w trakcie procesu ładowania lampy) spadek napięcia na zaciskach jest większy w porównaniu do aku z niższym oporem wewnętrznym. Przy czym im większy jest pobór prądu, tym spadek napięcia spowodowany dużym oporem wewnętrznym jest też większy. Soft aparatu nie pozwala lampie na tyle obniżyć napiecia, żeby aparat się wyłaczył w związku z czym obniża prąd pobierany przez układ ładujący lampę i wyświetla dla nas komunikat "BUSY" dając tym samym czas procesom chemicznym zachodzącym w akumulatorku wyswobodzić kolejne miljardy elktronów :)

    Stąd im zasobniejszy mamy akumulator generujący zadaną wartość SEM, tym on niższy ma opór wewnętrzny (zależy też od rozwiązania konstrukcyjnego), w związku z czym i spadek napięcia ów będzie niższy przy dużym obciążeniu.

    Jak już pewnie zauważyłeś, problem można rozwiązać co najmniej na kilka sposobów:

    -kupić dedykowaną lampę zewnętrzną (tam będzie pracował niezależny blok akumulatorowy)

    -włożyć do Canona jak najzasobniejszy akumulator (3AH i więcej, ewentualnie grip)

    -zrezygnować z robienia zdjęć z lampą wbudowaną ;)

    P.S. fakt faktem nie zaprzeczam możliwości przegrzania lampy wbudowanej, ale IMHO potrzeba by na to sporo więcej niż nawet kilkaset błysków o sile niech by nawet te +2EV (nie widzę nawet sensu tego sprawdzać doświadczalnie :))

    Pozdrawiam, Maciek

  11. Chyba sprawa jest rozwiązana, właśnie Vitez na CB napisał mi że po takiej serii lampa się przegrzewa, to by tłumaczyło dlaczego aparat

    wyświetla "busy" przez 10 sek, poprostu lampa się chłodzi przez ten czas. Tak więc pozostaje mi teraz kupić jakiegoś Speedlighta...

    nie chciał bym polemizować, ale specjalnie dla Ciebie zrobiłem ten sam test (patrz wyżej) więc tylko dodam:

    1. Na fabrycznym akumulatorku nie świeżo naładowanym Canona 1390mAh po 41 zdjęciu (11 -2EV i 30 +2EV robionych dynamicznie bez serii) pojawia się mrugające BUSY...

    2. Na zamienniku świeżonaładowanym 3AH (seria 2kl/s bez przerwy 18 klatek z lampą na -2EV oraz 55 zdjęć na +2EV) nie doczekałem się mrugającego BUSY + uznałem wynik za wystarczający i miarodajny żeby przerwać test...

    Można by to nazwać też przegrzewaniem się lampy... cóż jak kto woli :)

    Pozdrawiam, Maciek

  12. Wtrące swoje 5 groszy.

    SkyWatcher

    Najważniejsze pytanie: czy robisz zdjęcia na fabrycznym akumulatorku 1390 mAh czy na jakimś pojemniejszym (n.p. 3 Ah) zamienniku??

    O ile odpowidź brzmi twierdząco( a nawet jak i nie :)), to proponuję zrobienie krótkiego teściku . A mianowicie ustaw siłe błysku wbudowanej lampy najpierw na -2EV (zakładam że wyjściowo siłę błysku miałeś ustawioną na +0EV). Zacznij robić zdjęcia jedno tuż po drugim(no chociaż by te 30 czy trochę więcej) -- obserwuj czy występuje i czy w ten sam sposób twój problem. O ile nie występuje ustaw siłę błysku lampy na +2EV i powtórz energiczne robienie zdjęć jedno po drugim (znowu ż te 30 lub blisko tego). Z dużym prawdopodobieństwem zakładam, że na +2EV lampa dużo szybciej wykończy akumulatorek i dosyć szybko zobaczysz mrugające "BUSY" w wizjerze

    Wniosek z przeprowadzonego doświadzczenia jest raczej oczywisty ;)

    O ile żadnych prawidłowości z powyższego doświadczenia nie da się zauważyć (też z różnymi akumulatorami), to nieśmiało moge stwierdzić potrzebę zgłoszenia się do serwisu...

    Ot tyle... Pozdrawiam, Maciek

     

    P.S. 2 rkamin Przepraszam, ale zdaje się taka metoda zgadnięcia jest nie bardzo... Byle by ten komu doradzano jeszcze nie zarżnął bidnego Canonka :)

  13. jeżeli masz możliwość dostępu do prądu z gniazdka, na Twoim miejscu w ogóle zrezygnowałbym z baterii, a przeszedł na zasilacze, 7,5V do Canona i 9V do wężyka,

    To jest raczej ostatnie wyjście. Ty w czasach focenia Canonem kupowałeś do niego dedykowany zasilacz?

    Chcę w tym roku ruszyć z podwórka za miasto (pod praktycznie czarne niebo, o ile oczywiście nie będzie sniegu), tam nie będzie gniazdka, dlatego własnie kombinuje. Potrzebny będzie jakiś w miarę zasobny akumulator. Testował ktoś może coś takiego w niskich temperaturach??

    plus jeszcze jakiś kabel grzejny na optykę,

    heh nawet na matę grzejną na plecy :)

    Jak pokazała praktyka ostatniej zimy, osobiście dużo łatwiej znoszę -20 niż jaki-kolwiek sprzęt :D ale pod pupę na fotelik to by się przydało, bo póki się łazi na około sprzętu on szybko stygnie :)

    2 cygnus

    Rozumiem że mówisz o mechanicznym wężyku? opcja dobra, ale niestety nie posiada opcji programowania aparatu, no chyba że się mylę. A po za tym Canon chyba tej opcji w ogóle nie przewiduje (?)

  14. Witam!

    Wysyp przeróżnych modeli programowalnych wężyków spustowych(choć by tych z alegro) co prawda nie zawsze w atrakcyjnych cenach, mocno przyciąga uwagę.

    Jako że astrofotografię uprawiam jedynie w zimę, powstaje pewien szereg problemów do rozwiązania, między innymi przeciwdziałanie zmniejszaniu pojemności baterii w dość ostrych warunkach temperaturowych (liczymy od -10 stopni w dół do około -20, gdy jest zimniej zostaje mi niestety tylko wizual :)). Czy takie wężyki wytrzymają chociaż by 2x tyle co bateria w aparacie?? (przy -20 w 350D baterii starczało na około 1,5h) Sprawdził to może ktoś, czy może ktoś wie który wężyk by wytrzymał? Zakładam że urządzenia zasilane baterią 9V powinny być najmniej odporne ze względu na wysoki opór wewnętrzny tych źródeł zasilania, ale możliwe jest że się mylę :)

    Czy lepiej w tym przypadku obejść się laptopem w roli wężyka (mam ze 3 baterie, łacznie w +20 3,5h działają przy niezbyt dużym obciążeniu)? Tutaj co prawda istniała by możliwość zasilania od gniazdka 220V na podwórku. Kto miał z tym styczność, proszę się podzielić swoimi doświadczeniami :)

  15. a propo liścia - hmmmmmmmm fajne jest to, że każdy ma inny punkt widzenia...

    to fakt, ale u ciebie kropelki fajniejsze są :)

    Piters ja Ci mówię 10-22 nas leczy... mówię poważnie i fotki wyjdą cacy.

    Uleczy... :D Niestety nie udało mi się sensownego pejzażu ustrzelić właśnie przez to :( Ostatnio natknąłem się też na Tokinę 11-16 f/2.8 i się nawet zastanawiam. Słyszałeś coś o niej może? skrobnij może tu http://astro-forum.org/Forum/Alternatywa-d...USM-t20610.html o ile coś w tej materii nowego poznałeś :)

×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Umieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę.