Pathfinder

Zbyt pisząc "dodruk" mam właśnie na myśli kredyt. Bank w momencie udzielania kredytu kreuje pieniądze z powietrza okradając tych, którzy owoce swojej pracy ulokowane mają w gotówce - zmniejszając wartość ich oszczędności. Więc lepiej być po tej drugiej stronie barykady i brać kredyty. Tutaj nie ma nic skomplikowanego, to jest 2+2=4. Nie wiem czemu próbujesz mi wmówić, że napisałem że krytpowaluty to jakaś stabilność, gdzie tak napisałem? Poza tym ja napisałem tylko o bitcoinie, którego nie można zestawić na równi z resztą kryptowalut, które są żałosnymi próbami zgarnięcia hajsu przez ich cwanych twórców. Bitcoin to zupełnie inna historia, lecz nie o tym mowa tutaj. Zgadzam się, że gospodarka to złożony temat, ale system monetarny to nie jest złożony temat, to jest proste jak drut: oszczędzasz = jesteś ciotą i frajerem, jesteś okradany. Systemowo. Masz konsumować, konsumować, konsumować, albo spekulować... Na tym opiera się to perpetuum mobile. Dyskusja na końcu zawsze sprowadza się do etyki.

Czyli mamy pracować, wydawać, pracować, wydawać i tak w kółko. Takie współczesne niewolnictwo. 

kredyty nie mają nic wspólnego z dodrukiem pieniędzy. To bardziej przekładanie kasy z kieszeni do kieszeni. Każdy bank ma środki własne, powierzone przez klientów na rachunkach bieżących czy lokatach oraz pożyczone. Wszystko to jest jeszcze obwarowane całą masą przepisów bo muszą mieć różne fundusze itp. W uproszczeniu ludzie, firmy i instytucje powierzają im kasę, a banki zarabiają na obracaniu nią np. udzielając kredytów. Nie ma tu żadnych dodrukowanych pieniędzy

co do zasady pracować i wydawać to obowiązuje ona mniejszość ludzi. Mamy około 38 mln obywateli, a pracuje około 17 mln. 21 mln nie pracuje czyli ponad połowa społeczeństwa nie podlega tej zasadzie. Większość tylko wydaje, a tych wydających z roku na rok będzie przybywać, a pracujących ubywać