Ja bym szczerze polecał używanego Newtona na Dobsie ale nie od razu największego. Nie ma to jak uczyć się na lekkim, niewielkim sprzęcie od 8-10 cali. Małe też ryzyko finansowe, gdyby nasze oczekiwania co do obrazów z teleskopu amatorskiego nas mocno rozczarowały. Później przejście na większy sprzęt to brak szybkiego wypalenia w obserwacjach i pozytywne zaskoczenie jak można na nowo odkrywać już nam dobrze znane obiekty w zupełnie innym świetle. Też jestem za tym samodzielnym wyszukiwaniem obiektów, bo to chyba najlepsza właśnie zabawa w odkrywanie nieba. No i w praktyce uczy nas mapy nieba, a to nieocenione umiejętności. Co do okularów do F/5 to istnieją dużo lepsze konstrukcje od Hyperionów
P.S.
Z doświadczenia wiem, że najgorsza rzecz to radzić się handlowca w sprawach astro. Szczerej rady tam raczej nigdy nie uzyskasz. A opisy sklepowe są mocno przekoloryzowane, byle tylko złapać klienta.