Skocz do zawartości

Michał_Ufo

Społeczność Astropolis
  • Postów

    119
  • Dołączył

  • Ostatnia wizyta

Odpowiedzi opublikowane przez Michał_Ufo

  1. Nie mam doświadczenia akurat z EQ5, ale czy jesteście pewni, że te łożyska rzeczywiście wymagają wymiany? W sprzedaży są drogie łożyska za 50 zł sztuka i chińskie za parę zł. Jeśli te są jeszcze ok, to w pierwszym przypadku można niepotrzebnie się spłukać, a w drugim wymienić je na gorsze, które np. nie będą chodziły płynnie.

     

    35x55x10 to całkiem spore łożysko. Z tego co się orientuję (a studiowałem mechanikę) to łożyska kulkowe są przystosowane do długotrwałej pracy przy dużych obciążeniach i prędkościach. Na chłopski rozum w montażu nie powinny ulegać szczególnemu zużyciu. Porównajcie warunki ich pracy z warunkami np. w rowerze. Mogę postarać się potem sprawdzić, ile powinien wytrzymywać ten typ.

     

    Wydaje mi się, że sens byłby wymieniać tylko wtedy, gdyby zauważyć jakieś konkretne przejawy zużycia lub jeśli obecnie są to właśnie marne łożyska chińskie, które chcemy wymienić na te wyższej klasy, w celu "podrasowania" montażu.

  2. Podzialki w takich montazach sa raczej zbyt niedokladne, by ulatwialy odnalezienie obiektu.

     

    Czasami się przydają - ja znajduję sobie w ten sposób Wenus w dzień. Podziałki reguluję tak: na zgrubsza ustawionym montażu celuję tubą poziomo na horyzont w kierunku południowym i w takim położeniu koło godzinne daję na 0, a koło deklinacji na taką wartość, jaką u mnie powinien mieć horyzont na S, czyli -40o (bodajże szerokość geogr. - 90o).

     

    Potem w Cartes du Ciel znajduję współrzędne Wenus: kąt godzinny i deklinację (ten pierwszy szybko się zmienia), ustawiam tam teleskop i w szukaczu widzę już planetę. Jak nie, to szukam w pobliżu.

     

    Ze względu na to, że koła można swobodnie obracać, teoretycznie jest obojętne, co uznasz za wskaźnik, byle poruszało się względem podziałki przy ruchach teleskopem (czyli na pewno nie napis R|A). Normalnie służy do tego ten metalowy, który zaznaczyłeś na zdjęciu.

     

    Przy nocnych obserwacjach używanie podziałek faktycznie ma niewielki sens. Natomiast w dzień dobrze jest ustawić się w cieniu, żeby światło Słońca nie padało bezpośrednio na teleskop (dla komfortu i bezpieczeństwa).

  3. - pilot z portem przeznaczonym do kabla RS-232, który pozwala na sterowanie teleskopem z poziomu komputera

     

    I tu podłączasz laptopa przez przejściówkę USB-COM, a kamerkę do laptopa przez USB. To powinno wystarczyć do autoguidingu przez komputer z odpowiednim programikiem. Port AUTO GUIDE służy zapewne do podłączenia dedykowanego autoguidera sprzętowego, ale w tym wypadku go nie używasz.

  4. To znaczy, że jak mam kamerkę na USB to nic z guidingiem nic nie zrobię?

     

    Kamerka jak najbardziej ma być na USB, jeśli robisz guiding przez laptopa. COM jest potrzebny do sterowania montażem z laptopa, ewentualnie do przerobienia kamerki na dłuższe czasy, co też się może przydać. W tym drugim zastosowaniu przejściówki USB-COM działają (problem był z przejściówkami LPT), więc w pierwszym też nie powinno być problemu. Bo, jak zrozumiałem, montaż ma wejście COM.

     

    A jakieś przejściówki typu COM - USB to nic nie da?

     

    A jak spróbuję webcama podłączyć do laptopa przez USB, zainstaluję ASCOM itp., program darmowy do guidingu, podłączę przejściówką USb-COM do kabelka RS232 (czy jakoś tak) do pilota CG5GT, to będzie działać ?

     

    Właśnie tak. U mnie działało, tyle, że z Autostarem Meade'a.

  5. Paralaktyk ma w sumie 4 osie. "Jadąc" od statywu najpierw jest pionowa oś azymutu, przy pomocy której ustawiasz oś godzinną (rektascensji) na północ, a następnie pozioma oś, po której nachylasz oś godzinną tak, aby celowała na odpowiedną wysokość nad horyzontem (wg swojej szerokości geograficznej). Czyli obie te osie powodują, że kolejna, trzecia oś - godzinna trafi swym przedłużeniem w biegun nieba. Po właściwym ustawieniu już nie ruszasz potem tych dwóch pierwszych osi.

    Przy obserwacjach, kiedy ustawiasz teleskop na obiekt, używasz dwóch "ostatnich" osi - godzinnej i deklinacji. Kiedy już złapiesz obiekt, do podążania za jego ruchem dobowym używasz teoretycznie już tylko osi godzinnej, ewentualnie korygując błędy osią deklinacji. Gdy zmieniasz obiekt, znowu używasz dwóch ostatnich osi.

    Jeszcze jedno: jak nie jesteś przyzwyczajony do paralaktyka, to zawsze zaczynaj ustawianie telepa na obiekt od pozycji, w której pręt przeciwwagi ustawiony jest poziomo, (nie przeciwwagą w dół, jak jest najczęściej na zdjęciach). Wtedy paralaktyk przypomina bardziej intuicyjny montaż azymutalny, tylko jakby odchylony od pionu.

  6. To ja wrzucę trzy zdjęcia - mają charakter raczej wyłącznie "pamiątkowy" z racji warunków klimatycznych i prowizorki przy fotografowaniu ;).

     

    Okolice Perseusza, Kasjopei i Andromedy (widać M31):

     

    1 Perseusz 3.jpg

     

    Droga Mleczna w Łabędziu i Cefeuszu, Lutnia:

     

    2 Łabędź.jpg

     

    Mgły snujące się w dolinie a ponad nimi Droga Mleczna (okazała się dużo słabsza od LP :():

     

    3 Dolina.jpg

    Koło Liska widać ślad - meteor?

     

    Dziękuję wszystkim za spotkanie i do zobaczenia przy następnej okazji!

  7. Przesyłam na maila prowizoryczne fotki i informacje o dwóch jeszcze książkach:

     

    "Gwiazdy i planety" - Joachim Ekrutt,

    "Tablice astronomiczne z przewodnikiem po gwiazdozbiorach" - Jan Desselberger, Jacek Szczepanik

     

    Nie wiem, czy akurat o takie książki Ci chodziło, ale może się przydadzą. Jeżeli będzie potrzeba to daj znać - zrobię porządne skany (nie mam obecnie skanera w domu).

     

    Pozdrawiam!

    :)

  8. Co do Sony'ego wszystko rozbija się o to jak jest zrobiony port wężyka tak naprawdę. Bo jeżeli jest to tak samo jak w Canonie zwykłe zwarcie pinów to nie ma żadnego problemu, trzeba tylko dojść który pin jest od czego, a który jest masą. Jednak może się zdarzyć, że tam jest jakaś transmisja danych czy coś i wtedy tak prosto nie będzie. Tutaj muszą się wypowiedzieć posiadacze Sony'ego bo ja w tej kwestii doświadczenia żadnego nie mam.

     

    W Sonym powinno być takie samo złącze jak w Minolcie, czyli 3-pinowe. Jeden pin to masa, drugi odpowiada lekkiemu przyciśnięciu spustu (auto-focus), trzeci wyzwala migawkę. Odpowiedni pin trzeba zewrzeć z masą. Tylko nie jestem w stanie w tym momencie napisać, który pin jest który, to musisz wyczaić, albo sprawdzę później. Dorobiłem sobie kiedyś ręczny "wężyk" do Minolty i pasuje do Soniaka A200.

     

    NH2501, jak jesteś jednym z niewielu "astroposiadaczy" Sony to może właśnie z premedytacją wykonaj obserwacje nim dla przetestowania - a nuż obawy są nieuzasadnione, rozgryziesz go i zdejmiesz niesławę z tej marki? Grunt, to poznać możliwości własnego sprzętu. :)

  9. Mam kilka starych książek, choć może to nie takie ciekawe pozycje jak Hermesa, a niektóre w opłakanym stanie. Chciałbym kiedyś dorobić się większej kolekcji.

     

    Polskojęzyczne:

     

    S. Kramsztyk - Ziemia i niebo - wykład popularny astronomii (Warszawa 1898)

    K. Flammarion - Światy nieznane (Kraków 1904)

    M. Ernst - Astronomia popularna (Lwów 1911)

    M. Kopernik - wybór pism (Kraków 1926)

    J. Jeans - Niebo - astronomja dla laików (Warszawa 1933)

    J. Jeans - EOS czyli granice astronomji (Warszawa ok. 1928)

    St. Kalinowski i E. Kalinowska - Astronomia - podręcznik dla II klasy liceów humanistycznych i klasycznych (Lwów ok. 1938)

    A. C. Tedesco - "Dalekie światy" (Kraków 1937)

    "Urania" (1934,1936)

    8 Urania.jpg

    "Rocznik Astronomiczny Obserwatorjum Krakowskiego" (najstarszy 1922 - podpisany przez prof. Banachiewicza)

    1 dedyk.jpg 3 Polacy.jpg

     

    Obcojęzyczne:

     

    A. F. Mobius - Astronomie (Lipsk 1906)

    J. J. von Littrow - Die Wunder des Himmels (Berlin 1910)

    4 Littrow.jpg

    H. S. Williams - The great astronomers (Nowy Jork 1930)

    H. H. Kritzinger - Spaziergange durch den Weltraum (Berlin 1927)

    G. Armellini - Astronomia Siderale (Bolonia 1931, egzemplarz podobno należał do T. Banachiewicza)

    2 Armellini.jpg

    R. Henseling - Mars - seine Ratsel und seine Geschichte (Stuttgart 1925)

    6 Mars.jpg

    G. Naccari - Atlante astronomico (Mediolan 1935)

    J. B. Messerschmitt - Die Erde als Himmelskorper (Stuttgart 1909)

    F. Ristenpart - Kleine Sternkunde (?)

    7 Sternkunde.jpg

     

    5 cztery.jpg

  10. Przedstawiam parę fotek z wernisażu. Spotkanie udane, publiczność dopisała. Z A-F dał się zidentyfikować ax (no i ja).

     

    W imieniu Dworku wita Pani Kierownik Działu Edukacji :)

    Budda 1.JPG (fot. J. W.)

     

    Prowadzący prezentację Tymon - uczestnik wyprawy.

    Budda 2.JPG (fot. J. W.)

     

    Oglądanie wystawy i toast za uczestników ekspedycji :Beer:

    Budda 3.jpg

    Budda 4.jpg

    Budda 5.jpg

     

    Tym, którzy nie dotarli na wernisaż przypominam, że wystawę fotografii można oglądać w Dworku do końca lutego, a sprawozdanie z wyprawy można przeczytać na stronie Stowarzyszenia Obserwuj Zaćmienia a także w najnowszym numerze magazynu "Dworzanin".

     

    Pozdrawiam!

  11. W najbliższą środę, 13 stycznia 2010 r. w Sali Złotej Dworku Białoprądnickiego (ul. Papiernicza 2 - mapka) odbędzie się kolejne spotkanie związane z astronomią! :Beer: Tym razem będzie to wernisaż wystawy fotografii uczestników ekspedycji do Chin na całkowite zaćmienie Słońca w lipcu 2009 r., zorganizowanej przez Stowarzyszenie Obserwuj Zaćmienia przy współudziale Instytutu Meteorologii i Gospodarki Wodnej. Początek o godz. 18.00. Wstęp wolny! W programie wernisażu:

     

    • krótka prezentacja o najdłuższym w XXI wieku całkowitym zaćmieniu Słońca oraz zakresie prowadzonych pomiarów (obserwacji meteorologicznych),
    • slajdowisko i opowieść o Chinach.

    Temat może wydawać się nieco "oklepany" - było już sporo relacji z zaćmień, jednak uczestnicy tej wyprawy zaprezentują go z nieco innej perspektywy. Opowiedzą na przykład o swoich niezwykle ciekawych badaniach meteorologicznych podczas zaćmienia i wpływie tego rzadkiego zjawiska na atmosferę (wpływ pogody na obserwację zaćmień wszyscy znają ;)). Spotkanie nosi tytuł "Wesoły Budda przynosi szczęście" - kto to taki i czy przyniósł szczęście podróżnikom - dowiecie się podczas wernisażu.

     

    Sama wystawa będzie czynna do 28 lutego. Organizatorami wernisażu i wystawy są Centrum Kultury "Dworek Białoprądnicki" oraz Stowarzyszenie Obserwuj Zaćmienia.

     

    Relacja z wyprawy jest też dostępna na stronie Stowarzyszenia Obserwuj Zaćmienia a także w najnowszym numerze magazynu "Dworzanin" - do pobrania w pdf. Oczywiście, zachęcam do zaopatrzenia się w egzemplarz papierowy - bezpłatny (np. w Dworku Białoprądnickim).

     

    W imieniu organizatorów serdecznie zapraszam! :)

    zaproszenie_dworek.jpeg

  12. Dopiero wczoraj, niestety, udało mi się odebrać nagrodę, która tak naprawdę dotarła jeszcze w starym roku. Robercie, dziękuję serdecznie i podziwiam profesjonalizm w pakowaniu i szybkości wysyłki. Wszyscy allegrowicze - uczcie się! :Salut: Nie wiem, kto był fundatorem akurat mojej nagrody, w każdym razie też bardzo mu dziękuję, a także Jarosławowi za piękny dyplom. Nie mogę się doczekać bonusowej kolejki!

     

    Pozdrawiam!

  13. Witam!

     

    Przede wszystkim wielkie dzięki Robertowi za najciekawszą i najwartościowszą inicjatywę w MRA 2009, z jaką miałem okazję się spotkać (z całym szacunkiem dla pozostałych :))! Dziękuję też pozostałym uczestnikom za rywalizację na wysokim poziomie. Gratulacje dla najlepszych!

     

    Wybieram:

    13. Książka - Historia astronomii - M. Hoskin

     

    Michał

     

    (Odpowiedzi wysyłałem z a4u, stąd inny nick)

  14. Wielkie dzięki wszystkim, który przybyli na spotkanie! :) (Sorki za spóźnioną relację, ale ostatnio nawet nie mam netu w domu.)

     

    Wykład był niezwykle interesujący. Okazuje się, że Słowacki i Krasiński byli całkiem zaawansowanymi miłośnikami astronomii i na bieżąco śledzili postępy w tej dziedzinie, głównie odkrycia Herschela. Słowacki czytał książki astronomiczne, pisał o astronomii w listach do matki, swoich dziełach i osobistych notatkach. Krasiński nie był gorszy - dowody jego astronomicznej wiedzy znajdziemy w listach do Delfiny Potockiej i licznych dziełach.

     

    Dla tych, którym Leonidy nie pozwoliły przyjść do Dworku być może uda się na podstawie wykładu zredagować artykuł - oczywiście jeśli uzyska aprobatę prelegenta. Kontakt z prof. Włodarczykiem został nawiązany i, być może, wkrótce znów pojawi się w Dworku (choć tu ostatnio kiepskie nastroje ze względu na koszmarne cięcia finansowe, więc nic nie jest pewne :( ).

     

    Poniżej parę fotek - słuchaczy ostatecznie było dużo więcej, niż widać na zdjęciu :D . Do A-F przyznali się: ax i obok podpisany ;).

    Wl_1.jpg

    Wl_2.jpg

    Wl_3.jpg

    Wl_4.jpg

    Wl_5.jpg

  15. Maćku, dopisz mnie, proszę, do tych "być może". Mam niedosyt obserwacji i stanę na głowie, żeby się stawić, chyba, że wykończą mnie przygotowania do wykładu albo dowiem się, że w środę muszę na 900 do roboty :(. Jak się uda, będę miał ze sobą kartkę papieru i lustrzankę :). Będę jechał autem, ale nie wiem, kiedy i skąd i czy w ogóle, więc nie chciałbym nikogo wprowadzić w błąd.

×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Umieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę.