Skocz do zawartości

MaciekM

Społeczność Astropolis
  • Postów

    395
  • Dołączył

  • Ostatnia wizyta

Odpowiedzi opublikowane przez MaciekM

  1. Tego się najbardziej obawiam, cena tego DK daje mocno do myślenia. Oczywiście nie ograniczam się tylko do naszego kraju ale jest to na tyle mało popularna konstrukcja, że nie wiem czy za granicą nie będzie tak samo.

     

    Maciek, musiałbym pomyśleć jak to zrobić. Dam znać.

     

    Ok. ;) Przemyśl sprawę bo ostatnio głęboko rozwarzam zakup czegoś ultramobilnego. Jak do tej pory nic sensownego nie znalazłem (przynajmiej nie w jakiejs rozsądnej kwocie). A pomysłu konkretnego na ATM też nie mam. :/ Bez CNC to ciężko.

  2. Approx 25,

    To o czym pisze Janusz poddałbym w sumie wątpliwości. Bolid po rozpadzie zwłaszcza na wysokości 55km nad Ziemią raczej nie jest już w stanie się "odbić" od atmosfery. Z resztą opis ten dotyczy deorbitacji członu rakiety nośnej Sojuz-U (o czym można przeczytać w dalszej części artykułu). Fragmenty o których Janusz wspomina raczej po prostu spłonęły w atmosferze.

    Jednak co do odbijania się meteoroidów od atmosfery, to jest to jak najbardziej realne. Zjawisko to podobne jest do efektu puszczania kaczek na wodzie. Jeśli kąt wejścia w atmosferę jest zbyt mały to "ślizga się" po niej odbijając. Meteory tego typu widoczne są jako tzw. Earthgrazery, czyli "muskające Ziemię". Zostawiają one długie ślady, przecinając nieraz znaczną część nieboskłonu. W przypadku rojów meteorów Earthgrazery można często obserwować gdy radiant danego roju jest w okolicy horyzontu. Dodam jeszcze, nie każdy earthgrazer oznacza meteor odbity od atmosfery. Często zanim odbije się on od atmosfery zdąży doszczętnie spłonąć (czy tam stopić się i odparować).

    A tutaj przykład takiego earthgrazera "książkowego". :)



    Pozdrawiam!

    Maciek

    • Lubię 3
  3. Piszę do tych, którzy już na wstępie w czambuł potępiają działalność siedemnastolatka, który chce coś zrobić.

     

    Panowie - szczególnie Panie Maćku M. - Mikołaj popełnił błąd nie podając źródła ale błądzenie jest...

     

    Widzę, że najlepiej było gdy strona była martwa, a gdy próbuje ożyć, nagle ożywają również czyjeś ambicje.

     

    Gdyby tym którzy tak atakują młodego człowieka zależało na tej sekcji - tej sytuacji by nie było.

    Najlepiej wraz z urażonymi ambicjami zaatakować, ośmieszyć, potępić i napisać - to ja wielki autorytet teraz na pewno rezygnuję i po mnie choćby potop... (nie pierwsze odejście).

     

    Jeśli tak jak deklarujecie Szanowni Astro-Amatorzy droga jest Wam dziedzina zajmująca się kometami to wystarczyło napisanie PW - tam pokazać chłopakowi jego błędy.i zaproponować pomoc lub wskazać gdzie tą pomoc znajdzie - Nie najlepiej publicznie ośmieszyć - pokazać, że to ja jestem wielki i jak to możliwe aby ktoś inny śmiał brać się za to.

    Wydaje mi się, ze jak ktoś sobie odpuścił na tak długi okres czasu temat to choć niech nie przeszkadza w próbach jego reanimacji.

     

    To tyle - proponuję to na spokojnie w świąteczny czas przemyśleć i jeśli nie mam ochoty na kontynuację czegoś co mi się znudziło nie rzucać kłód pod nogi tym co w nim pierwsze kroki stawiają i mają do tego przede wszystkim szczere chęci.

    Prezentów większych od choinki życzę i pojawienia się widowiskowych komet w zbliżającym się 2014 roku.

     

    Jacku,

     

    Ja nie potępiam działalności Mikołaja. Skąd Ci to przyszło do głowy? Potępiam natomiast jego zachowanie.

     

    Ja za autorytet się nie uważam. ;)

     

    Ja publicznie nikogo nie ośmieszam.

     

    Po co te zarzuty?

     

    I kolejny raz dostaje w pysk.

     

    Wydaje mi się, ze jak ktoś sobie odpuścił na tak długi okres czasu temat to choć niech nie przeszkadza w próbach jego reanimacji.

     

     

    Jacku, nawet nie wiesz jaka jest prawda. Wiesz tylko to co Ignisdei pisał na swoim forum. Dziwne... tam go poparłeś jak pisał, że: "PTMA jak ten tonąc brzytwy się chwyta obsadzając sekcje niekompetentnymi i niedojrzałymi osobami." To tak BTW.

     

    Tym czasem ja wcale nie odpuściłem. Wchodzę pewnego dnia na stronę SOK w celu dodania artykułu iii... no właśnie. Strona znikła. Pisałem do administracji, dzwoniłem. Pisałem Januszowi Wilandowi o tej sytuacji. Niestety nikt nic nie zrobił. Co najlepsze gdy nagle ktoś zauważył, że SOK zdechł (po dwóch miesiącach) Janusz Wiland stwierdził, że nic nie wiedział o tym.

     

     

    To tyle - proponuję to na spokojnie w świąteczny czas przemyśleć i jeśli nie mam ochoty na kontynuację czegoś co mi się znudziło nie rzucać kłód pod nogi tym co w nim pierwsze kroki stawiają i mają do tego przede wszystkim szczere chęci.

     

    Czy człowiek piszący: "Ja się na to stanowisko nie pchałem" ma szczere chęci? ;)

    • Lubię 1
  4. Ty się w ogóle zastanawiasz nad tym co piszesz?

    Autor tekstu to autor tekstu, źródło tekstu to źródło. To po pierwsze.

    Po drugie sam sobie zaprzeczasz:
    "Po co miałbym wchodzić na nieżyjącego bloga? Żeby splagiatować tekst, który mogłem legalnie używać za pośrednictwem Waybacka?"

    Dokładnie to zrobiłeś. Co do Waybecka to jest to tylko narzędzie do przeglądania historii zmian stron internetowych... Czy to znaczy, że każdy może sobie wejść na jakąkolwiek stronę za pośrednictwem Waybeck'a (czy nawet google translate) i sobie wtedy do woli kopiować teksty,opracowania, artykuły podpisując je swoim imieniem i nazwiskiem? Masz 10 lat?

    "Nonsens"

    Dokładnie! Czyli sam potwierdzasz, że postępujesz nielogicznie i bezsensownie. Brawo! :) A dowodem na to jest to, że błędny wzór który się pojawił w "Twoim" poradniku był tylko i wyłącznie na moim blogu.

    Ok. Ja już kończę tą dyskusję.


    Pozdrawiam!

    Maciek

  5.  

    Nazwiska już nie ma - to był mój błąd.

    Napisałem PW do Maćka i mam nadzieję tę sprawę w ten sposób zakończyć. Dyskusja publicznie naprawdę nikomu nie służy tym bardziej, że ludzka mentalność zaraz sprowokuje fakt, w którym najwięcej do powiedzenia będą miały osoby kompletnie nie związane z tematem.

     

    "Różne cuda miały miejsce" Danielu, jakie masz powody, by umieszczać tu jakąkolwiek ocenę pracy SOKu/PTMA? Przepraszam bardzo, jesteś członkiem PTMA? Obserwujesz komety dla SOKu? Pytanie poniżej pasa - mieszkasz w Polsce? Dziękuję ! :P

     

    Maciek:

    "Co do oceny średnicy komy metodą okularu z krzyżem... Jest to najdokładniejsza metoda pomiaru średnicy kątowej komy (poza okularem ze skalą). Ale powinieneś o tym wiedzieć. Więc tekst w stylu:

    [...]

    Jest... śmieszny. Poza tym ja wcale nie wprowadziłem tej metody... Ja tylko ją opisałem (to tak do ogólnej wiadomości)."

     

    Nie powiedziałem nic o dokładności, tylko o swoich preferencjach. Wytłumaczyłem Ci dlaczego mogłem nie zauważyć tego błędu i to jest w tej sytuacji całkowicie zrozumiałe. W pracy wspomniałem natomiast, że metoda szkicu jest obarczona błędem, który zależy od dokładności obserwatora - nie musisz mi mówić, że szkice nie są najdokładniejsze, bo to najprostsza możliwość i niewiele wymagająca - od ręki nie narysujesz np. idealnego koła, odcinka, Gaussa, dlaczego miałbyś idealnie narysować komę? :D :D :D

     

    Proszę, aby to był już koniec tego tematu. To wewnętrzna sprawa Sekcji/Towarzystwa albo raczej moja i Maćka. Przewodniczenie SOKowi nie jest szczytem moich marzeń, nie pchałem się do tego stanowiska. Jeśli jednak pewnego pięknego dnia powiedziałem "tak", teraz mam zamiar wykorzystać swoją pozycję jak najlepiej. Wszystko, co robię, nie jest po to, bym za 1,5 roku mógł mówić, że to wszystko jest moją zasługą i należy do mnie, lecz po to, by popularyzować amatorskie obserwacje komet. To piękne, że każdy, niezależnie od zawodu, wieku, czy wykształcenia, może za pomocą własnych instrumentów, często na podwórku własnego domu, przeprowadzić badania naukowe, które czemuś się przysłużą.

     

     

    Naprawdę sądzisz, że tu chodzi tylko o wymazanie swojego podpisu spod cudzej pracy? :o

     

    Niestety strona SOK którą prowadziłem już nie istnieje a poradnik który skopiowałeś pochodzi z mojego prywatnego bloga (w tym momencie są dwa źródła gdzie można przeczytać ten poradnik. Jest to mój blog i czasopismo "Astronomia Amatorska". Niestety PTMA nie może sobie przywłaszczyć moich tekstów.

     

    "Różne cuda miały miejsce" Danielu, jakie masz powody, by umieszczać tu jakąkolwiek ocenę pracy SOKu/PTMA? Przepraszam bardzo, jesteś członkiem PTMA? Obserwujesz komety dla SOKu? Pytanie poniżej pasa - mieszkasz w Polsce? Dziękuję ! :P

     

    Akurat paradoksalnie Daniel ma tu dużo do powiedzenia, chociażby ze względu na to, że ma informacje z pierwszej ręki. ;)

     

     

    Co do metody z krzyrzem... Czy poradnik powinien opierać się na preferencjach autora? Czy raczej powinien bezstronnie przedstawiać (w tym wypadku) metody obserwacji i opisywać która daje najdokładniejsze wyniki?

     

    Ty prosisz o koniec tematu? Hmmm No to daj go zakończyć. ;)

     

    To nie jest sprawa wewnętrzna. Tu nie chodzi o to, że zburzyłeś komuś babkę w piaskownicy.

     

    A teraz tekst godny kogoś kto objął tak ważną funkcję w tak poważanej instytucji jak PTMA:

    "Przewodniczenie SOKowi nie jest szczytem moich marzeń, nie pchałem się do tego stanowiska."

     

    Nie no... Ręce i nogi opadają. :/

     

    "Jeśli jednak pewnego pięknego dnia powiedziałem "tak", teraz mam zamiar wykorzystać swoją pozycję jak najlepiej."

     

    Ok... to zacznij może od napisania własnego autorstwa poradnika? :) Taka drobna sugestia.

     

    "To piękne, że każdy, niezależnie od zawodu, wieku, czy wykształcenia, może za pomocą własnych instrumentów, często na podwórku własnego domu, przeprowadzić badania naukowe, które czemuś się przysłużą."

     

    Zaiste... Piękne to.

  6. Mikołaju drogi.

    Niestety ale to co opublikowałeś jest plagiatem. Główna część tekstu (ta merytoryczna) to istna zrzyna. Podobny a taki sam to dwie różne rzeczy. Ja też pisząc ten tekst opierałem się na innych poradnikach ale i przede wszystkim na własnym doświadczeniu.

    Co do oceny średnicy komy metodą okularu z krzyżem... Jest to najdokładniejsza metoda pomiaru średnicy kątowej komy (poza okularem ze skalą). Ale powinieneś o tym wiedzieć. Więc tekst w stylu:

    "Metoda z krzyżem w ogóle mi się nie podoba i najchętniej w ogóle bym jej nie opisywał gdyby nie to, że Ty go wprowadziłeś. Nie ma to jak szkice ;) W życiu w inny sposób nie próbowałem oceniać średnicy komy niż poprzez nanoszenie jej na mapkę, więc nie miałem prawa zauważyć czegokolwiek we wzorze - wszystko jeszcze przede mną ;)"

     

    Jest... śmieszny. Poza tym ja wcale nie wprowadziłem tej metody... Ja tylko ją opisałem (to tak do ogólnej wiadomości).

    Nie chcę abyś usuwał swojego imienia i nazwiska, dodawał moje dane czy usuwał całkowicie rubrykę "Autor". Chcę abyś usunął cały ten tekst i zastąpił go Swoim. Wybacz ale to co piszesz to już jest na prawdę bezczelne i nieodpowiedzialne. Takie propozycje to już jest istna kpina.

    natomiast co do tego:

     

    Z resztą po tym jak potraktowałeś mnie na PW, nie powinienem się do Ciebie już w ogóle odzywać. Może jestem naiwny, ale wciąż liczę na naszą współpracę i mam nadzieję, że kiedyś w to wejdziesz. Jesteś naprawdę dobrym specjalistą w dziedzinie komet, ale to nie upoważnia Cię do takiego traktowania mojej osoby i PTMA - może widzisz mnie jako kogoś, kto bezpardonowo zajął Twoje miejsce, ale wszyscy wiemy, że to prawda tylko dla statystyki.

     


    Że co? Jak ja Cię niby potraktowałem? Jak Cię traktuję? :o

    Nie mam Ci za złe, że "zająłeś" moje miejsce. Sam zrezygnowałem z tego stanowiska... Więc nie wiem czemu miałbym mieć Ci to za złe. Skąd ta myśl?


    EDIT:
    Jeszcze co do kwestii współpracy i nadsyłania własnych obserwacji. Niestety jak już Ci pisałem odcinam się od PTMA i od działalności publicznej w astronomii. Sorry... BTW. Czemu nie chciałeś współpracować ze mną gdy ja byłem koordynatorem? Obserwacji do SOK też nie zamierzam nadsyłać, potrafię się zaopiekować własnymi obserwacjami i wiem gdzie warto je wysyłać a gdzie nie. :) BTW... Dla czego nie nadsyłałeś własnych obserwacji wtedy gdy ja byłem koordynatorem SOK?

    • Lubię 1
  7. OK. Wszystko pięknie ładnie... Stronka też ładna. Nawet mi przypomina taką jedną co to nagle przestała funkcjonować. Hmmm.

    Ale...


    Kolego drogi. Nie stać Cię na napisanie własnego poradnika? To jest bezczelne!

    O co chodzi?!
    "Twój" poradnik obserwacji komet:
    - http://sok.ptma.pl/blog/wp-content/uploads/2013/12/Jak-obserwowa%C4%87-komety-SOK-PTMA.pdf

     

    A tutaj mój poradnik:
    - http://komety.blogspot.com/p/jak-wykonac-obserwacje-komety.html

     

    Coś mało różnic się dopatruję pomiędzy obydwoma tekstami. Przypadek? Zbieg okoliczności?

    Co też jest śmieszne. Na moim starym blogu podany jest błędny wzór na obliczanie średnicy komy z czasu przejścia przez nić krzyża okularu, wyprowadzałem go razem ze znajomym ale go pokiełbasiliśmy. Jaki jest prawidłowy? Powinieneś wiedzieć jako koordynator sekcji obserwatorów komet. ;) Na blogu zapomniałem go poprawić jednak na stronie SOK (tej którą prowadziłem) był już poprawiony, w dodatku poradnik ten opublikowany został na łamach "Astronomii Amatorskiej" nr. 7 01.2013 (też z poprawnym wzorem).

     

    Najpierw oczernienie mnie na sąsiednim forum przez userów i PTMA, teraz zrzyna poradnika... Co dalej?

    W sumie to wszystko świadczy o tym na jaki poziom PTMA schodzi. Smutne to. :( Dla tego ja od PTMA odchodzę.

    Pozdrawiam!
    Maciek

    • Lubię 3
  8. Na razie ogólny odbiór uwag rozkłada się mniej więcej tak: "Ja bym to zrobił inaczej, bo mi się nie podoba" = 99%, "Fajne opracowanie, dzięki" = 1% :lol:

     

    Wimmer,

     

    Nie dramatyzuj. :P Widzę sporo pochwał a wydaje mi się, że najlepsza nagrodą dla Ciebie będzie jak usłyszysz gdzieś (np. na zlocie) "Korzystam z tabeli Wimmera" a na forach wysypie relacjami z obserwacji. ;)

     

    Jak już pisałem, kawał dobrej roboty odwaliłeś, a to, że jest sporo głosów "ja bym to i to zmienił" to tylko dowód na to, że tabela cieszy się zainteresowaniem. Każdy ma prawo do własnego zdania i do jego wyrażenia. Ostatecznie decyzja co zrobisz z tymi uwagami należy do Ciebie, jak sam napisałeś... to Twoja tabela. :)

     

    Nie lekceważ głosu tych już bardziej doświadczonych obserwatorów, bo to Oni w przyszłości będą polecać i rekomendować nowicjuszom tą pomoc obserwacyjną.

     

    Jak sam napisałeś:

     

    Główna droga rozpowszechniania wcześniejszej wersji tabeli działała mniej więcej jak "poczta pantoflowa", ktoś komuś powiedział, że coś takiego jest, tamten powiedział komuś innemu itp.

     

    ;)

     

    Pozdrawiam!

    Maciek

  9. O.K. Olo. :) Twoja wola. ;)

    Domniemam, że M51 też nie znalazła się na liście z tych przyczyn? ;) Chociaż to już ewidentnie klasyk. Może tylko dla początkujących nieco trudny do odnalezienia ale chyba nie mniej jak M81. Osobiście pamiętam, że sam jak zaczynałem przygodę z obserwacjami DS to M81 i M82 nie mogłem odnaleźć a M51 sprawiła dużo mniejsze trudności. Do teraz chwilę się muszę zastanowić gdzie dokładnie leży M81 albo chociaż zerknąć na mapkę, M51 znajduję od ręki. Z resztą M51 nawet w teleskopie 130/900 prezentuje się pięknie no i ta galaktyka też jest baaardzo popularna.

    Żeby nie było, nie próbuję Cię namówić, żebyś ją umieścił w tabeli to po prostu moja ciekawość. :P

  10. Inicjatywa niezła. Jednak nie trzymałbym się kurczowo stereotypów powielanych na forach. ;)

    Poza tym to w bodajże pierwszym odcinku raziło mnie porównanie całego kształtu pomiędzy zdjęciem a tym co widać gołym okiem. Gdzie obok siebie były zdjęcia Oriona różniące się jedynie czasem naświetlania. Fotka to fotka a nieuzbrojone oko to nieuzbrojone oko. Najbardziej rzetelnie było by zamieścić szkic, tak jak to zrobiłeś później porównując szkic i zdjęcie M42.

    Druga sprawa to to, że z góry skreślasz te zabawki marketowe i olewasz ciepłym moczem. ;) Może to i zabawka, może i słabo nadaje się do obserwacji. Jednak gdybym był totalnie zielony, kupiłbym taką zabawkę i oglądnął ten filmik to:
    a ) roztrzaskałbym to dziadostwo na kolanie i olał astronomię
    b ) Zignorował filmik i poszedłbym cieszyć się widokiem kraterów księżyca w przepięknej kolorowej otoczce aberracji chromatycznej i wszelakiej maści innych wad. ;)

    Kto nie próbował/zaczynał obserwować nieba przez różne plastikowe zabawki, posklecane szkła do kupy z tubusem po papierze toaletowym czy inne wymysły niech pierwszy rzuci naglerem!

    • Lubię 1
  11. To mam jeszcze takie pytanko. ;)

    Dla czego nie uwzględniłeś pięknej mgławicy "Płomień" w Orionie? Obiekt ten przy na prawdę dobrych warunkach widoczny jest w lornetce 10x50. W teleskopie 130mm czy 150mm nie sprawia większych problemów. Warunkiem jest dobra przejrzystość, bo czasami światło od Alnitak'a potrafi skutecznie utrudnić jej dostrzeżenie. Co prawda gdy jeszcze miałem newtona 130/900 nie zaobserwowałem tej mgławicy. Jednak tylko i wyłącznie dla tego bo nie kierowałem tam teleskopu słuchając głosy tłumów, że to obiekt ciężki do dostrzeżenia nawet w 10" teleskopie. MIT!? ;)

    P.S.
    Na pewnym zlocie pokazywałem ten obiekt w 12" teleskopie grupie zlotowiczów. Warunki wtedy nie były dobre, jednak mgławica rysowała się nie najgorzej (Widoczna jako podzielona na 3 części). W każdym bądź razie była dostrzegalna. Pomimo tego prawie nikomu nie udało się jej dostrzec. Poczułem się wtedy co najmniej dziwnie... Jakbym chciał oszukać ludzi twierdząc, że widzę coś czego oni nie dostrzegają. Do prawdy jeden z najbardziej irytujących momentów w moim życiu. :lightning:

    Olo, oczyść moje sumienie i dodaj ten obiekt do tabeli ze szkicem. Wynagrodzę Ci to na zlocie. :piwa:

  12. Olo.

    Nie chcę Cię martwić, ale jeśli te mapki mają być używane w kolorze podczas obserwacji to mogą okazać się nieużyteczne. Wcześniej na to nie zwróciłem uwagi ale obiekty zaznaczyłeś na mapce czerwonym kolorem. Podczas obserwacji przy bladym czerwonym świetle może okazać się, że nagle te znaczniki ... znikły. Koniecznie zmień kolor tych znaczników na inny... najlepiej na czarny. ;) Kolorowe mapki z reguły są mało użyteczne podczas obserwacji.

    Pozdrawiam!
    Maciek

    • Lubię 3
  13. Taaaaak!

    Za prawdę... Dziwna ta noc była. :P

    Dzisiejszą nockę miałem odpuścić wczoraj podziwiałem C/2013 R1 (Lovejoy), poza tym nie przespałem kilka ładnych nocek i w zamiarze miałem odespać... Jednak nie dało mi. Dość spory wiatr oczyścił ładnie powietrze, przez co przejrzystość była całkiem niezła więc nie mogłem przepuścić takiej okazji.

    Łukasz napisał do mnie i tak o to wydarłem tego alkoholika i lenia z wyra... Chciał się za wszelką cenę wymigać, że się jeszcze zdrzemnie, że już leży w łóżku i takie tam farmazony i majaki. ;) Jako, że nie miałem w planach dłuższych obserwacji to wydrukowałem tylko mapki C/2013 R1 (Lovejoy) i C/2013 V3 (Nevski).

    Zacząłem powoli się zbierać na obserwacje ok. godziny 1wszej. Szybkie zaznaczenie gwiazd porównania. Wtedy Łukasz napisał do mnie, że za 15 min będzie. Ubrałem się i wyniosłem sprzęt na pole. Jako pierwszą kometę chciałem upolować C/2013 V3 niestety bez pozytywnego wyniku (głowę zachodzę dla czego).

    Wtedy to jakiś bolid przejechał po ulicy wydając wszelakiego rodzaju, dziwne odgłosy. Już po chwili zorientowałem się, że te odgłosy są powtarzalne mimo iż dość skomplikowane. Gdybym miał się skontaktować z obcymi to użył bym właśnie takiego, dźwiękowego sposobu! Zaświeciłem latarką, obiekt się zbliżał... Nic nie było widać. Nagle wszelakiego rodzaju stukoty, piski, trzaski przerwał znajomy dźwięk:
    "Jadee, Jadee! ........... Coś trzasło głośniej ....... Ja pi....e!".
    Tą obcą cywilizacją na szczęście okazał się Łukasz na swoim rowerze z jedną sprawna przerzutką. :P

    Na miejsce dotarł o... (hmmm gdzieś ok 2:30). Noo to obserwujemy. W lornetce ustawiona już była nasza bohaterka. Kwiku oczywiście przyssał się do lornetki jak glonojad do ścianki akwarium. Achał i Ochał... No to namierzyliśmy ją w teleskopie i jest, piękna skubana. :) Więcej o walorach estetycznych komety za chwilę...

    Teraz przyszła najgorsza z możliwych rzeczy podczas obserwacji... Kwiku wziął ze sobą szatana istnego diaboła, demona i pogromcę wizuala... Aparat fotograficzny. :P Nooo to już po adaptacji wzroku... po sielance. Strzelamy foty jak popadnie. Po chwili nie czułem rąk. Opamiętaliśmy się i poszliśmy na chwilę się ogrzać do domu. Zaniechaliśmy już dalszego focenia... Prawie, jeszcze kilka strzałów padło w kierunku Lovejoya i w projekcji afokalnej chyba nam się udało. Chyba... ;)

    No i stała się kolejna zła rzecz... Zaświeciły się latarnie, które (jak pisał Kwiku) w okolicy zapalają się najszybciej bo o godzinie 4tej. Na szczęście jakimś dziwnym trafem po kilkunastu minutach nastąpiła jakaś awaria... czy cuś. i latarnie zgasły. Na prawdę dziwny zbieg okoliczności. Obserwacje kontynuowaliśmy gdzieś do godziny 5tej. W między czasie wykonałem oceną C/2013 R1. Jej jasność oceniłem na 5mag, średnice komy na 20' i długość warkocza na 2,5*. Ocenę wykonałem lornetką 11x70. W lornetce prezentowała się naprawdę nieźle. Dopatrzeć się można było blado-turkusowego zabarwienia. Jednak było ono na prawdę blade i widoczne dopiero gdy kometa wzniosła się powyżej 25* nad horyzontem. W teleskopie ten zafarb był już bardziej wyraźny, jednak nadal było to blado-turkusowe zabarwienie. Kometę udało mi się dostrzec gołym okiem, w sumie tylko dzięki dobrej przejrzystości, dzień wcześniej gołym okiem jej nie zauważyłem. Widoczna była jako niewielkiej jasności rozmyta kropka. Trochę jak rozogniskowana, blada gwiazda. W teleskopie 25cm kometa prezentowała się już pięknie, Warkocz rozciągał się daleko poza pole widzenia okularu a jego "eksploracja" była niezwykle ciekawa, bo mniej więcej w odległości 1* od komy zauważyłem prawdopodobnie niewielką nieregularność., która wyglądała jak odszczepiony, wąski i długi na około 15' "kłaczek".

    Jak już wspomniałem, walczyłem też z kometą C/2013 V3 (Nevski) o niej napisze w innym wątku!

    Pozdrawiam!
    Maciek

    P.S. Spać poszedłem o 6stej, Kwiku dotarł do domu na śniadanie i miał obudzić siostrę do szkoły. :P

    • Lubię 9
×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Umieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę.