Skocz do zawartości

ALF

Społeczność Astropolis
  • Postów

    720
  • Dołączył

  • Ostatnia wizyta

Wpisy na blogu opublikowane przez ALF

  1. ALF
    Jeszcze w lutym, tuż przed zaćmieniem Księżyca, zamówiłem podwójny filtr polaryzacyjny Oriona 2". Dwucalowy filtr będzie dla mnie bardzo użyteczny, ponieważ wkręcę go w redukcję od diagonala i nie będzie potrzeby go przekręcać z ortosa do ortosa w trakcie walki z łysym. Użyteczne też staną się dwucalowe Erfle, ponieważ odczuwam dużą (aczkolwiek bardzo krótkotrwałą) przyjemność oglądania naszego naturalnego satelity w małych, przeglądowych powiększeniach np. 87x
     
    Filtr miał być około 8-10 marca, potem okazało się że Orion wciąż kompletuje duże zamówienie z grodu Kraka i dostawa opóźni się do przełomu marzec/kwiecień. Teraz wiem już że filtr płynie do mnie (najszybciej jak tylko można) statkiem i w okolicach świąt (czyli po świętach) będzie na cle... hmmmm.
     
    Naczytałem się już sporo odnośnie realizacji zamówień w różnych sklepach astro w Polsce. Postanowiłem jednak dać szansę każdemu najwyżej wezmę kasę, pójdę na Sienną i kupię filtr Celestrona 1.25" od ręki
     
    EDIT: 10.04.2007
     
    No tak, święta minęły, a ja napisałem do sklepu kolejną prośbę o informację odnośnie mojego zamówienia. Zostałem solennie zapewniony, że dostawa będzie na cle w Krakowie jutro (tym razem leci samolotem) i papiery celne są już przygotowane (w załączeniu dostałem treść wiadomości z UC - ale oczywiście bez stopki )
  2. ALF
    Świetnie się dzisiaj złożyło, wyszedłem wcześniej z pracy. Miałem przez to sposobność obejrzenia na własne oczęta tej monstrualnej plamy słonecznej. Jest piękna . Nawet w szukaczu widać, jakby na tarczy usiadła mucha . Z przerwą na obiad plamę obserwowałem od godziny 14:30 praktycznie do zachodu Słońca. Jasnoszara obwódka okalała składający się z dwóch mniejszych plam rejon centralny. Na mniej więcej środku tarczy słonecznej widoczne były trzy małe plamki ustawione w linię.
     
    Po zachodzie Słońca zająłem się odwiedzaniem starych znajomych: Herkules - póki jeszcze był wysoko, Lutnia (jak zwykle ok). Jednak mimo dobrej pogody obserwacje były ciężkie z powodu mglistego oparu nad miastem. LP sięgało grubo ponad 50*. Mimo trudnych warunków udało mi się zanotować nową zdobycz eMkową w warunkach miejskich. M11 w Orle odnalazłem mimo ceglastego tła. Po dłuższym zerkaniu dostrzegałem zamiast szarej, słabej plamki zarysy gwiazdek.
     
    Dzisiaj premierę miał mój nowy zasobnik na szkło, który zrobiłem z drewnianej skrzyneczki mieszczącej niegdyś butelkę z winem mojego wujka . Wyłożyłem ją kilkoma warstwami starej karimaty, którą powycinałem jak przekroje. Od dziś wszystko mam pod ręką i gotowe do użycia w każdej chwili . Zasobnik przykręcony jest do dobsona.
  3. ALF
    Wczoraj wieczorem nastawiłem budzik na 4:00 rano. Chciałem w końcu pooglądać z balkonu okolice Pegaza i Perseusza. Niestety za oknem takie mleko, że świata nie widać. Znowu sprzęt chłodził się całą noc na darmo
     
    EDIT:
     
    W ciągu dnia znalazłem pół godziny na kontynuację obserwacji wielkiej plamy słonecznej. Jednakże widok był średni z powodu utrzymującego się lekkiego zamglenia i cirrusa Cóż, dobre przynajmniej i tyle
     
    Pod wieczór niebo zaciągnęło chmurwami.
  4. ALF
    Po ponad trzech tygodniach czekania otrzymałem sygnał, że mogę przybywać po orthosa 18mm na ul. Sienną - co też zaraz po pracy uczyniłem Akurat jak na zamówienie przejaśniło sie i dzisiaj miałem niesamowitą okazję sprawdzić nowy nabytek na Księżycu . Żyletka, żyletka i jeszcze raz żyletka. Oczywiście w tej fazie tarcza jest za jasna, ale z przerwami powślepiałem sie w łysego ponad godzinę. Teleskop w połączeniu z diagonalem i tym okularem daje powiekszenie 121x, co na miejskie blokowe/balkonowe warunki jest wartością optymalną. Wrażenia z użytkowania są całkowicie pozytywne - taka sama jakość jak pozostałych okularów z serii, znacząco większa soczewka oczna. ER na tyle duży, że aby objąć całą diafragmę leciutko tylko muskam brwią obrzeże obudowy okularu. Rzęsa nie wchodzi w jakąkolwiek interakcję z soczewką
  5. ALF
    No więc pobawiłem się trochę w kolimowanie na sztucznej gwieździe. Pożyczyłem od vagabondo okularek SR 4mm i spróbowałem najpierw kolimacji domowej. Wtyczka elektryczna oświetlana latarka nie dała punktu świetlnego na tyle małego, by udało się na nim uzyskać ładne dyski Airy'ego. Dlatego zacząłem kombinować z jakimś innym źródłem punktowego światła. Wykorzystałem do tego celu 10W lampę od kamery, folię aluminiową, statyw foto i pudełko po herbacie. Dziurkę w folii alu zrobiłem delikatnie najcieńsza igłą do szycia, jaką znalazłem w domu. Przy powerze 545x udało mi się dojrzeć pierścionki wokół wyostrzonego punktu świetlnego. jednak kiepska jakość SR4 raczej pozwala na kolimowanie jedynie na rozostrzonej gwieździe.
    Następnie wystawiłem teleskop do schłodzenia na balkon i po około 1,5 h wyszedłem sprawdzić kolimacje na duży dystans. W bloku oddalonym o około 1 km namierzyłem jakąś lampkę stołowa w oknie i sprawdziłem kolimację. Na szczęście była również bardzo dobra . Niestety z powodu zachmurzenia nie mogłem sprawdzić teleskopu na gwiazdach.
  6. ALF
    Witam serdecznie
     
    będę tu umieszczać opisy mojej przygody z astronomią i wszystkimi tymi rzeczami, które uznam że się z nią jakoś wiążą i są dla mnie ważne.
     
    Na rozgrzewkę trochę o sobie
     
    Urodziłem się w Małkinii... w lipcu... w drugiej połowie lipca... hehe, no nie w Małkinii tylko w Wawie i w pierwszej połowie lipca 1976 r. znaczy sie w tegorocznym lipcu zmieni mi sie "prefiks" na 3_
     
    Przygodę z astro na dobrą sprawę zacząłem od zaćmienia w 1999r. W 2k zakupiłem pierwszy teleskop Optisan. myślałem wtedy że mam super sprzęt i te pe. jednak jak już znalazło sie trochę czasu na poczytanie w internecie co nieco na temat, postanowiłem wyposażyć się w coś "trochę" lepszego.
     
    Obecnie do obserwowania używam z lepszym bądź gorszym skutkiem lornetki-składaka 6x30 (dostałem ją od Taty. jest to zrobiona w latach 70'tych na zamówienie z rosyjskich części lornetka oficerska. sprzęt ten jest moim ulubionym ekspedycyjnym maleństwem, mam do niej twardy futerał);
    główny sprzęt obserwacyjny stanowi używana tuba Meade SC "ośmiocalówka" F10, którą zakupiłem w październiku zeszłego roku od kolegi z bratniego forum - PJANa (pozdro!). w "wiaderku szkła" znajdują się na razie tylko 2 okulary. nie chciałem kupować kilku Ploslli po to by mieć od razu mnóstwo możliwości. i tak najczęściej obserwuję z balkonu, więc zdecydowałem się na okularki Ortho. Są to 12,5mm oraz 9mm. Okularki kupiłem jeszcze za czasów Optisana jako głównego sprzętu, ale dobierałem je pod kątem zakupu przyszłego teleskopu. (miał to być Intes MK66 ale nie udało mi się nigdzie go zdobyć). Wraz z teleskopem Meade zakupiłem także szklany filtr słoneczny Thousand Oaks dający piękne (tak uważam) obrazy żółciutkiego słońca. teleskop pracuje na ATM montażu dobsona i wyposażony jest w ATM szukacz "coś x 50". Ostatnio dokupiłem wytęsknioną kątówkę, co zwiększyło komfort obserwacji o 500% . nie wyobrażacie sobie jaki to hardkor patrzeć na coś na niebie przez stołowy SCT na dobsonie z prowizorycznym visual back'iem. Jednak jak się nie miało kątówki to trzeba było patrzeć na wprost. teraz jest 2" WO dielectric i muszę powiedzieć że cieszę się z niej jak małe dziecko
     
    w planie mam przerobienie Optisania na "ażurowy sprzęt kosmetyczkowy" - chcę by można go było brać ze sobą do torby w podróż - coś jak Taurus - tyle że D 114mm. zobaczymy co z tego wyjdzie i kiedy
  7. ALF
    Obserwacja z balkonu. sprzęt wystawiłem około 20:00 do schłodzenia, ale sąsiedzi znowu podlewali kwiatki zalewając mi balkon. szybka akcja chowania sprzętu spowrotem do domu. Gdy już przestało kapać z góry, teleskop ponownie wyjechał na zewnątrz. około 21:45 (po filmie "Va bank" w tv) zacząłem obserwacje.
     
    Balkon jest w kierunku zachodnim, zaświetlenie średnie, miałem więc do dyspozycji tylko Saturna i Marsa. Seeing był nawet dobry, przez większość czasu miałem ostrego Saturna w powiększeniu 220x. Widoczna na całej długości przerwa C w 80% czasu obserwacji, ładne cienie planety na pierścieniach i przodu pierścienia na tarczy. widoczny także ciemniejszy pas na tarczy. nie mam żadnych filtrów, więc chyba przez zbyt jasny obraz nie mogę dojrzeć więcej szczegółów na tarczy.
     
    Mars jest mały i bardzo jasny w okularze. praktycznie nie można nic poza tarczką planety dostrzec. Dziwna sprawa to to, że w powiększeniu 220x przy tarczy pojawia się smużenie (dziwny zajączek) w momencie gdy koryguję położenie planety w teleskopie :/
  8. ALF
    dzisiaj pogoda była niełaskawa. Słońce niby świeciło, ale niebo było mocno zasnute cirrusem. Próbowałem obserwacji Słońca przez teleskop, ale g.. było widać. Sytuacja nie poprawiła się do wieczora, więc nocne niebo sobie także odpuściłem.
  9. ALF
    Po południu była ulewa, ale pod wieczór trochę się rozpogodziło. obserwację zacząłem około godziny 22:00, gdy się teleskop wychłodził. Saturn był średniacki - nie mogłem dobrze wyostrzyć. Mars to już kompletna skucha, nisko, w zasadzie tylko widoczna rozmazana tarczka. Potem próbowałem odnaleźć jakiekolwiek eMki, ale okularkami ortho z tak dużymi powerami niewiele wskórałem, no i zaświetlenie mam duże. Trudno, czas pomyśleć o jakimś okularze długoogniskowym. Tymbardziej że zbliża się urlop i wyjazd w góry ze sprzętem. Na wsi popracuję także trochę nad montażem.
  10. ALF
    Dzisiaj przyszła do nas rodzinka. Z żoną zrobiliśmy skromny obiadek dla rodziców z okazji dnia Matki. Gdy już goście wyszli a my uporaliśmy sie z brudnymi garami, wytargałem "betoniarkę" na balkon. Słońce świeci całkiem mocno, ale jest dosyć wietrznie. Seeing jak zwykle średniawy, więc posiedziałem tylko trochę przed okularem. słoneczko w 160x pokazało dzisiaj trzy małe plamki dość blisko siebie na mniej/więcej środku tarczy. Wszystko dosyć mocno pływało, a ja niezbyt długo chłodziłem teleskop.
     
    Cały czas myślę nad dokupieniem jakiegoś okularu na wyjazd na urlop. W zasadzie zdecydowałem się już na SWANa 33mm, ale wciąż waham się nad jakimś o krótszej ogniskowej.
  11. ALF
    Dzisiaj obglądałem Księżyc (całkiem młody) przez lornetkę. Około 22:00 w przerwach pomiędzy chmurami widoczny był wązki rogalik. Jednak najbardziej zachwycające było światło popielate (chyba się tak na to mówi) - dobrze widoczna nocna część tarczy. Odróżnić mogłem nawet większe, ciemniejsze struktury "twarzy". Widoczność psuła trochę mgiełka zasnuwająca górne piętro atmosfery. Aczkolwiek dosyć fajnie dodawała ona hallo do oświetlonej przez Słońce części Księżyca.
  12. ALF
    Dzisiaj ze względu na pogodę cały wieczór poświęciłem Księżycowi. Trochę grubszy niż przedwczoraj rogalik prezentował się nawet całkiem sympatycznie mimo cirrusowej mgiełki. zachmurzenie było średnie. Power 160x jednak tylko był w użyciu (seeing 2-3/5). W trakcie obserw wymyśliłem nowa podstawę pod mojego dobsona SC. Teraz nie będę już musiał wynosić stolika pod teleskop, przesuwam jedynie na środek balkonu wielką donicę wypełnioną ziemią i stawiam na tym montaż . Wydaje mi się, że wszystkie genialne rozwiązania są banalnie proste, tylko ich po prostu nie dostrzegamy . sprzęt postawiony na donicy jest jeszcze bardziej stabilny niż na stoliku, a poza tym mam teraz tylko jednego grata do wystawiania na balkon - trzeba sobie ułatwiać życie przecież nie? Wracając do tematu obserwacyjnego - siedziałem przy Księżycu około godzinki, póki nie zszedł pod balustradę balkonu. niestety światła popielatego już nie widziałem.
  13. ALF
    Ciąg dalszy Księżyca. cały wieczór jeździłem bez ładu i składu po kraterach i morzach oświetlonego rogalika. Widoczność dzisiaj była już trochę lepsza niż wczoraj. Pod wieczór nawet się rozpogodziło. Chmury można było dostrzec tylko gdzieniegdzie. Obserwację zacząłem jeszcze gdy było całkiem widno, kontrast księżyca był taki sobie, ale i tak dobrze się patrzyło mniejszym powerem. Seeing - jak zwykle - taki sobie. Tarcza Księżyca często się "zagotowywała". Widoczne to było zwłaszcza na powerze 222x. Znalazłem sobie nową zabawę przeglądałem ciemny obrys nieoświetlonej części tarczy w poszukiwaniu gwiazdek. Nawet mi się udało cokolwiek znaleźć. Zmarzłem około 22:00 i się zwinąłem ze sprzętem. Podczas pakowania sprzętu zorientowałem się że teleskop patrzy na Księżyc centralnie przez balustradę czyli teraz wiem że w zasadzie takie rzeczy nie przeszkadzają za bardzo w obserwacjach. Muszę jeszcze dodatkowo poszukać w OBIm podstawki na kółkach do donicy, bo jak nią brutalnie szuram po balkonie to gubi ziemię przez dolne otwory
     
    zadanie na jutro do pracy - wydrukować szczegółowe mapki Księżyca (czas zacząć studiować topografię)
     
    BTW. zaczynam myśleć o nauce astrofotografii. Posiadamy analogowego Canona EOS 300, złączka do SC w sklepie internetowym kosztuje 45 zł. Chyba spróbuję swoich sił na Księżycu.
  14. ALF
    Ostatnio byłem chory więc dopiero dzisiaj wyszedłem na obserwacje balkonowe. Pogoda także ostatnio nie rozpieszczała, tymbardziej ucieszyłem sie na widok pogodnego wieczornego nieba. Całe widoczne niebo zachodnie zasnuwały cirrusowe pasemka, jednak nie zrażając się tym przygotowałem teleskop do obserwacji.
    Moja radość była tym większa, ze w pole ostrzału mojego balkonu wchodzi już Jowisz. Rozgrzany blok nie pozwolił co prawda na dobre widoki, ale dobre i to . Jowisz pokazał 4 księżyce, wyraźnie 2 pasy środkowe i majaczące ciemniejsze strefy biegunowe. Generalnie był bardzo jasny i duży (x160) choć kiepskiej jakości.
    Nie siedziałem długo przy teleskopie, bo sobota to był pierwszy dzień po zwolnieniu i nie chciałem się ponownie zaziębić.
  15. ALF
    Dzisiaj, jako że pogoda się utrzymuje, także obserwowałem. około godziny 16 zająłem się Słoneczkiem. Ze szczególnym zainteresowaniem przyglądałem się jednej dużej plamie. składała się ona z dwóch większych ciapek plus malutka, otoczonych jaśniejszą obwódką. w porywach lepszego seeingu dostrzec przy niej można było dodatkową, drobną kropeczkę.
    na wieczór zasadziłem się na Jowisza. Wyskakując co jakiś czas z meczu (Portugalia - Angola 1:0), sprawdzałem czy już wyszedł zza bloku. Jednak wyszedł dopiero około 23:00 i mogłem się mu przypatrzeć tylko chwilę - trzeba spać, jutro do pracy ;( . Wieczorem były na niebie standardowe ostatnio pasemka cirrusowe, więc i tak kiepsko było widać dwa pasy i ledwo ledwo jakieś pociemnienia na biegunach.
  16. ALF
    Działka rodziców - miejsce może niezbyt nadające się na obserwy astro, ale zawsze lepsze to niż blokowy balkon. Dużo drzew wokoło i praktycznie na obrzeżach Warszawy (przy aeroklubie na Chomiczówce). Postanowiliśmy z żoną, że zabieramy wszystko co niezbedne na grilla i obserwacje i ruszamy. Jako że nie dysponujemy samochodem, musieliśmy zawezwać taryfę, gdyż paczek wyszło: plecak full size, 2x plecaczki "szkolne", siatka z jedzeniem i dobson do ręki . No cóż, jakoś się dowlekliśmy. Szybko rozpakowałem bagaże i przygotowałem sprzęt do akcji. Miałem tej piątkowej nocy w końcu okazję żeby się napatrzeć na Jowisza do woli. Seeing był taki sobie, ale co tam... ważne że była okazja przewietrzyć sprzęt. Dobson pod SCT pomyślany jest właśnie na takie miejsca, postawiłem go na dużym biesiadnym stole i oglądałem gwiazdy na stojąco/ przyklękując na krześle. W sumie całkiem wygodnie, dobry dostęp do zenitu. Ale szukacz to przydałby się również z kątówką bo okazuje się że nie cierpię się tak strasznie wykręcać, by użyć konwencjonalnego. Jowisz skrył się za drzewami, a ja przerzuciłem się na te rejony nieba, w których umiałem cokolwiek odnaleźć. Przed tym, jak mi kompletnie zarosiał teleskop (suszarka się niestety nie zmieściła ) odnalazłem M57. Obwarzanek był duży (power 160x) delikatny i trudno dostrzegalny, ale był
    W sobotę od rana męczyłem Słońce, ale chmur było dużo, widoczność w przerwach średniacka, a i na tarczy ledwo widoczna tylko jedna grupka plam.
     
    Podsumowując, hmmmmm... bez własnego samochodu ani rusz z takim sprzętem. Niestety nie jest to zestaw podróżny.
     
    PS. skrzydełka, mówiąc nieskromnie, wyszły mi jak zwykle zaje@#$cie.
  17. ALF
    W przerwie meczu Hiszpania - Tunezja wyskoczyłem na chwilę zerknąć na Jowisza. Balkon był mocno nagrzany, więc nie wiedziałem czy w takich warunkach wogóle coś będzie widać. Ale było widać i to nawet trochę lepiej niż ostatnio. Co prawda planetę otaczało halo na 1,5 tarczy, ale widziałem 4 księżyce, a do tego momentami więcej niż tylko 2 pasy. Na obu pasach zaobserwowałem w poblizu siebie dwie ciemniejsze kropki.
  18. ALF
    Dzisiaj do pracy kurier dostarczył mi zamówienie z DO. 10 cm^2 folii Baadera na szukacz i okular SWAN. Niestety z okularem wynikł problem. Zamawiałem 33mm a w przesyłce był 40mm. Teraz usiłuję się do nich dodzwonić, ale nikt nie odbiera od samego rana . Wygląda na to, że dzisiaj zobaczę na własne oczy jak wygląda winietowanie w moim teleskopie
     
     
  19. ALF
    Przywiozłem do domu omyłkowo dostarczony przez Deltę SWAN 40mm no i oczywiście nie omieszkałem go zapakować do teleskopu Obawiałem się wcześniej, że 40mm będzie winietować czy coś w tym stylu, jednak obraz wydaje się być w porządku w całym polu widzenia jeśli chodzi o jego jasność. Założyłem filtr słoneczny i napawałem się widokiem Słońca w całości - powiększenie 160x i 220x dają jedynie widoki małych wycinków tarczy. Gdy zaszło Słońce przerzuciłem się na Saturna i Marsa, by zobaczyć jak wyglądają x50 i musze powiedzieć że całkiem sympatycznie Na koniec zaczekałem jeszcze na Jowisza aż wyłoni się zza bloku i też miłe zaskoczenie. Mały bo mały ale ładnie się prezentował.
     
    W międzyczasie zrobiłem test z jakością obrazu w polu widzenia. No więc tak:
    gwiazdki ostre jak brzytwa od środka pola do mniej więcej połowy drogi do brzegu. Potem zaczyna się lekko rozmywać. Kompletnie rozmyte gwiazdy są od 4/5 promienia do krańca pola. Wiadomo - to nie Nagler
     
    Waga: ogromna delikatne sprzęgiełko (do poprawy) nie wyrabia pod ciężarem diagonala WO i SWANa. sprzęt zaczął mi nurkować do zenitu. Muszę porządnie zaciskać śrubę hehe. Najbardziej mnie ubawiło zaskoczenie mojej żony, gdy zobaczyła ten monstrualny słoik w porównaniu z ortho 12.5 mm
     
    Podsumowując: zdecydowałem się zostawić tą 40stkę, bardzo mi się spodobała. Powiększenie x50 będzie świetne do odnajdywania obiektów i przepatrywania nieba.
  20. ALF
    Dzisiaj kompletnie na lenia oglądałem Słońce przez nowy okular. Nie wynosiłem teleskopu nawet na spiekotę na zewnątrz, tylko ustawiłem go w pokoju i patrzyłem przez otwarte drzwi balkonowe. Mgiełka spowijająca całe niebo skutecznie psuła obraz w wyższych powerach. A poza tym na tarczy Słońca i tak nie dostrzegłem plam. Wieczorem była burza i na tym się skończyło.
  21. ALF
    Dzisiaj testowałem dalej nowy nabytek. Ogromne pole widzenia w porównaniu z ortho jest bardzo przyjemne. Przyzwyczaiłem się już praktycznie do specyfiki obserwowania przez tak duży okular, najchętniej odwijam muszlę oczną by nie dotykać wogóle sprzętu podczas obserwowania.
     
    Na Słońcu dalej pustki, więc zająłem się łowieniem przelatujących ptaków na tle tarczy . Jowisz także nie powalał z powodu nagrzanej ściany bloku.
  22. ALF
    Na tarczy słonecznej pojawiła się w końcu grupka plam. Wynurzają się w górnej-lewej części (w okularze jest po prawej bo z diagonalem obraz jest prosty ale lustrzany). Cieszyłem się widokiem Słońca póki nie zaszło. Potem zabrałem się za robienie filtra słonecznego na szukacz. Już mi się znudziło celowanie teleskopem według cienia. Owszem jest to o wiele łatwiejsze gdy teleskop patrzy z powerem x50, ale już czas zacząć celować konwencjonalnie .
     
    Do budowy filtra wykorzystałem płatek folii Baadera ND5 10x10 cm, dwie podkładki pod piwo, kawałek kartonu na kołnierz i taśmę "Mc Gyver" srebrną. Dodatkowo folia przyklejona została do oprawy na klej uniwersalny polimerowy. Całość wchodzi bardzo mocno na wcisk na szukacz, także chyba tyle zabezpieczenia wystarczy. W razie czego rzep mam zakupiony.
  23. ALF
    Na tarczy słonecznej pojawiła się kolejna plama wynurzając się za tą, którą dostrzegłem wczoraj. Słońce oglądałem po pracy, nie wystawiając sprzętu z domu do balkonowego piekarnika. Coraz bardziej lubię patrzeć przez okular szerokokątny. Mały power odporny jest na seeing. Przy okazji przetestowałem wczoraj zrobiony filtr słoneczny na szukacz. Działa bez zarzutu. Koniec z celowaniem po cieniu , tylko muszę jeszcze dorobić right angle do szukacza.
  24. ALF
    Wreszcie urlop...
     
    Udałem się wraz z żoną na 2 tygodnie w góry. Pojechaliśmy do Jeleśni pod Żywcem, do domu rodzinnego Taty. Udało się także zabrać teleskop ponieważ moi rodzice także spędzali urlop w tym samym miejscu i czasie - podrzuciłem im graty do samochodu . Pogoda cud-miód, nawet było trochę za ciepło . Wolne chwile od innych zajęć spędzałem na majstrowaniu przy montażu i gapieniu się w niebo. Mogłem się w końcu w pełni rozkoszować widokami Słonecznej tarczy (filtr słoneczny daje świetne obrazy). Księżyc również był przepiękny jak zwykle, oraz nie za bardzo upierdliwy gdy się już znudził. Mimo pełni wschodził dość późno nie psując za dużo nieba. Używając "Nieba na Weekend" uczyłem się odnajdywać obiekty DS, których do tej pory nie widziałem lub widziałem kiepsko. Chociaż z roku na rok w Jeleśni warunki do obserwacji pogarszają się z powodu coraz większej ilości latarni wokoło naszego ogrodu, to i tak jestem zadowolony bo znalazłem zasłonięte prawie całkowicie od latarni miejsce na podwórzu, skąd obserwowałem. Sprawdził się także nowy sprzęt ostatnio zakupiony, czyli diagonal i 40-to milimetrowy SWAN (który jest od tej pory moim ulubionym okularem, a ja jestem fanem małych powiększeń ). Seeing bywał różny, raz lepszy, raz gorszy. Ale i tak większość czasu było ok. Ze znalezionych nowych obiektów bardzo się cieszę, choć dużo ich jakoś nie odnalazłem (dużą część z wymienionych w gwiazdozbiorach letnich w książce zaliczyłem). Największe wrażenie zrobiła na mnie oczywiście M31, którą tym razem pierwszy raz w życiu widziałem razem z M32 i M110 w jednym polu... ale ogromna w Optisanie widziałem co najwyżej jej jasne jądro, a tu taka śliczność. Piękna była także M13, jak się okazuje łatwa do odnalezienia. udało się mi także znaleść M81 i M82 ale to było już trudniejsze zadanie i zajęło mi trochę opracowanie drogi po gwiazdach. Widoczne w tych warunkach były jako dwa jaśniejsze placki. Ładnie się prezentowała także M57 choć ciężko dostrzegalna przy bezpośrednim patrzeniu.
     
    cdn..
     
    Obserwy prowadziłem z małego stolika, na który tata mówił "umywalka" z racji pierwotnej jego funkcji, a później po przycięciu nóżek stojaka, nawet z dużego taboretu. Choć nie było to rozwiązanie super stabilne, można było z powodzeniem się pogapić. Teleskop ten nie ma w zasadzie problemu z obserwacją obiektów w zenicie, natomiast ja jako początkujący mam duży problem z obsługą szukacza i celowaniem w tam położone obiekty. Powoli wyrabiam sobie własne zdanie na temat rodzaju szukacza jaki bym chciał mieć. Wniosek jest taki, że jak używam diagonala w teleskopie, to w szukaczu także raczej dobrze by był diagonal. Do zgrubnego ustawiania natomiast fajnie by było używać jakiegoś małego taniego telrada - jeśli szukacz z diagonalem nie będzie wystarczał. Tak wogóle to na balkon raczej taki telrad z zerowym powiększeniem to by mi w zupełności wystarczył.
    Problemem, z jaki spodziewałem się spotkać, była rosa. Jednak nauczony doświadczeniem poprzednich wyjazdów, przygotowałem bębnowy przedłużacz i co jakiś czas suszyłem szkła. Zadziwiła mnie natomiast szybkość, z jaką rosa powracała na sprzęt. Suszyłem na niskim biegu szkło do momentu usunięcia pary, co starczało na jakieś 20 minut. Potem sprzęt rosił się ponownie. Być może spowodowane to było niskimi temperaturami górskich nocy. Po obserwacjach suszyłem optykę suszarą, zamykałem szczelnie dekle i zamykałem sprzęt w warsztacie.
    W tym roku jakoś mało meteorów spostrzegłem, nie miałem szczęścia. Ale za to widziałem prawdopodobnie błysk Iridium.
    Obiekty układu słonecznego - Jowiszowi sporo czasu poświęciłem, choć był nisko i mocno pływał; Księżyc - wreszcie wydrukowałem mapkę i umiałem nazwać to co oglądam ; Słońce - z dala od rozgrzanych betonów bloku było ucztą dla oka, nawet mimo tego, że nie było na tarczy zbyt wielu plam.
     
    cdn..
  25. ALF
    mam już część zdjęć
     

     
    ja z żoną przed Starą Karczmą w Jeleśni
     

     
    Zuzia na trawce w ogrodzie
     

     
    widok z ogrodu na Wiersycek
     

     
    "feasting creatures"
     

     
    koszenie trawki
     

     
    żona z wyposażeniem ogrodowym: w lewej ręce woda, w prawej Pratchet
     

     
    no i ja na stanowisku. W nocy było dość zimno (około +10*C), więc kładłem na siebie po prostu stary kombinezon narciarski
     

     
    no i moje pierwsze nieudolne astrofoto: piłka w projekcji przez Swana 40mm robiona kompaktem Kodaka na ustawieniach auto
×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Umieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę.