Skocz do zawartości

SancreTor

Społeczność Astropolis
  • Postów

    53
  • Dołączył

  • Ostatnia wizyta

Odpowiedzi opublikowane przez SancreTor

  1. tylko jak taką wiązką z odległości wielu lat świetlnych trafić w orbitę planety?

    nawet trafić dokładnie w gwiazdę byłoby trudnym zadaniem, a utrzymać ją w wiązce całymi miesiącami jest nierealne

     

    pozdrawiam

     

    No to nie jest aż takie trudne. Oczywiście wszystko zależy od średnicy wiązki. Jeśli wiązka u celu ma mała średnicę - minimum średnica planety docelowej ( co i tak jest ogromne) to faktycznie trafienie taka wiązką w planetę jest praktycznie niemożliwe. Najłatwiej to puścić wiązkę tak by po przebyciu odległości do celu jej przekrój miał średnicę orbity danej planety. Wtedy niezależnie od kata orbity jak i położenia planety na orbicie zawsze będzie w wiązce. Niestety i tak i tak rozproszenie wiązki powoduje astronomiczny wręcz spadek natężenia fotonów w wiązce i jest ona wtedy praktycznie niewykrywalna. Stad cały taki pomysł jest kompletnie pozbawiony sensu.

  2. no właśnie co to znaczy?

    nie rozumiem postaci tej zależności. Im więcej planet tym mniejsze prawdopodobieństwo powstania życia? :blink:

     

    co do rozbieżności wiązki to faktem jest, że im jest ona mniejsza tym dalej dotrze sygnał (mocniejszy od szumu) przy tej samej mocy nadajnika ale za to dotrze do mniejszej liczby odbiorców. Jeśli wiązka będzie węższa to będziemy musieli tych wiązek wysłać ich więcej, a to oznacza zmniejszenie intensywności poszukiwań

     

    druga ciekawa kwestia to wysyłanie automatycznych sond, które potrafią się replikować

    to chyba najgorszy sposób eksploracji kosmosu. Wysłanie niekontrolowanej populacji sond, która będzie dowolnie ewoluować przez miliony lat jest równoznaczne z nasłaniem na Galaktykę szarańczy, która zniszczy wszystko co żywe

    nawet nie mam ochoty wyobrazić sobie do jakich katastrof może to doprowadzić

     

    pozdrawiam

     

    Tak plaga replikatorów jak w GW. To by oznaczało zagładę.

    Swoja droga co do wiązki lasera to i tak musiała by być 1 wiązka na 1 gwiazdę. To raz, dwa wiązka musiałaby być na tyle spójna by w idealnym wypadku jej przekrój pokrywał dokładnie orbitę docelowej planety. Zakładając że życie występuje w tzn ekostrefie - przybliżonej do średnicy orbity Ziemi to w odległości 50lsw wiązka musiała by być raczej super skupiona. Zresztą trudno sobie nawet wyobrazić jak duża musiała by być moc lasera by wygenerować taka wiązkę, by na takiej odległości jasność takiej wiązki na jednostkę powierzchni była dostatecznie duża by moc ja w ogóle wykryć.

    Do tego musiała by być emitowana non stop przez okrągły rok, tak aby odbiorca na docelowej planecie mógł przez długi czas ten sygnał odbierać i rejestrować na spektroskopie zmiany widma wiązki spowodowane ruchem Ziemi po orbicie. Ogólnie mówiąc to moim zdaniem jest to raczej niewykonalne i zupełnie nieefektywne.

  3. No ale (patrz obrazek) jak się dobrze ustawimy-domyślimy (ideowo) na unikalne/nietypowe fotony to spore straty można (ponoć) przełknąć! ;)

     

    To pomylenie trochę faktów. Emitując monochromatyczna wiązkę na Księżyc masz zwrotna wiązkę o tej samej długości tyle że rozproszoną i możesz ja odbierać odpowiednio skalibrowanymi urządzeniami. Nic ci jej nie naświetla. Emitując laser z ziemi do syriusza światło lasera jest zabijane przez blask słońca. Musiałbyś emitować albo takie światło jakiego nie emituje gwiazda, albo emitować z źródła o większej mocy niż naturalna emisja słońca w tej długości fali. Co jest nierealne.

     

    Generalnie jedna taka myśl. Jeśli rozważamy istnienie super zaawansowanych cywilizacji pozaziemskich, dysponujących technologią szybkich podroży międzygwiezdnych. To sądzę ze zaczerpnięta z startreka idea 1 dyrektywy o nieingerencji wyższej technologicznie cywilizacji w rozwój cywilizacji prymitywniejszej, jest całkiem adekwatna do rzeczywistego podejścia rzekomych obcych cywilizacji. Nie ma nic gorszego niż kosmiczni jankesi z szabelką nawracających prymitywne ludy( ludzkość) do swoich ideologii i kultury. Dlatego uważam ze takie super rozwinięte cywilizacje raczej badają kosmos niż podbijają, a jeśli badają to raczej nie ingerują w niżej rozwinięte cywilizacje.

    I miejmy nadzieje ze tak własnie jest, bo wrogo nastawiony kosmita to dla nas bardzo zła wiadomość.

  4. Twój pomysł niejako w niczym nas nie przesuwa do przodu. To by tylko znaczyło, że jesteśmy poboczną kolonią tego samego życia.

     

    A chyba nie o taki kontakt nam chodzi. Pewnie sami (z rozpaczy) powysyłamy kiedś "zasiew" - bo taniej posłać bakterie zapakowane w bryły lodu (optimum wg Hans-a) niż ludzi ;)

     

    Co do laserów i badania godzinami piksela po pikselu po kazdej barwie przez naszych tuzów astrorejestratorstwa

    to mam jedną obawę (o obcych) - jak oni mogą zrobić choćby metrowy (naprawdę) laser. Co to znaczy? :D

     

    Te współczesne lasery - nawet topowe - to się bardzo szybko rozbiegają (jak na skalę 50 lat świetlnych) wyglada na to, że z 1 mm (na Ziemi) do kilku metrów - na Łysym ?

     

    Moim zdaniem twoje założenia co do sposobu detekcji pozaziemskich cywilizacji są kompletnie bez sensu a cala dyskusja poszła w ogóle w zła stronę.

    Biorąc pod uwagę ilość gwiazd w naszej galaktyce i powszechność występowania planet, jest wysoce raczej prawdopodobne ze życie poza Ziemia istnieje. Oczywiście jeśli nasze modele ewolucji układów planetarnych i teorie powstania i ewolucji życia są właściwe.

    Nie mniej zapewne gro takowego życia jest w formach mniej rozwiniętych niż ludzkość. A wiec próba nawiązania kontaktu z kosmiczna mrówka jest raczej bezcelowa.

     

    Jeśli zaś istnieją cywilizacje podobne do naszej. To zapewne borykają się z tymi samymi problemami co ludzkość. Wiążą ich tez te same ograniczenia co do technologii i praw fizyki. A wiec nawiązanie z nimi kontaktu tez jest raczej mało prawdopodobne, jeśli nie bliskie zeru. Oczywiście jeśli nawet udało by się wykryć radiowy sygnał od takiej cywilizacji to będzie to raczej spontaniczne wykrycie ich radiowego hałasu niż intencjonalny komunikat.

    Trzeba wziąć pod uwagę ze na tak duże odległości jakie dzielą gwiazdy to nawet ów intencjonalny sygnał był by tak slaby ze nasze najczulsze anteny ledwo by to pewnie były w stanie wychwycić. I raczej tylko najbliższe sąsiedzkie cywilizacje mogłyby się tym sposobem z nami jakoś skomunikować

    .

    Metoda z laserem jest moim zdaniem zupełnie poroniona - pomijając rozproszenie wiązki to żeby ona miała jakaś sensowna moc trzeba by zapewne generować więcej energii niż ludzkość wytworzyła od swego zarania. Emitowany promień musiałby być dostatecznie silny by światło macierzystej gwiazdy go nie zabiło i dało by się go jakaś metoda analizy widma owej gwiazdy wykryć

    .

    Jeśli natomiast istnieją tam cywilizacje które przetrwały kryzys przeludnienia swej macierzystej planety, braku zasobów i źródeł energii a w końcu samozagładę, to pewnie nie jesteśmy dla nich na tyle atrakcyjni by nas odwiedzić. Może kiedy ludzkość będzie gotowa to się sami nam objawia. Puki co możemy jedynie próbować zrozumieć wszechświat i szukać pośrednich oznak życia na sąsiednich układach planetarnych.

    I choć fizyka kwantowa w teorii pozwala na podróże międzygwiezdne, napędy warp i inne bajery SF to mina jeszcze setki a może tysiące lat nim odpowiednia technologia powstanie. Jeśli do tego czasu jeszcze ludzkość w ogóle będzie istnieć :D

  5. Według ostatnich ocen obserwowalny Wszechświat zawiera 200 mld galaktyk. Astronomowie zastanawiają się: dlaczego tak mało? Obecnie najlepsze wytłumaczenie to przyjęcie, że została ona uwięziona w ogromnych włóknach gazowych. Ten tzw. ciepło-gorący ośrodek międzygalaktyczny (WHIM) trudno bezpośrednio wykryć. ...

    Patrząc na szczeliny {między galaktykami} w wielkim murze galaktyk, zwanym Ścianą Rzeźbiarza, astronomowie dostrzegli rodzaj WHIM: gaz pochłania promieniowanie rentgenowskie o określonej długości fali, wysyłane przez dalej położony obiekt {H 2356-309. Niekiedy gaz ten zgęszcza się nieco w bąble o średnicach kilkuset tysięcy lat świetlnych stanowiące, być może, pozostałość po nieudanym procesie tworzenia masywnych galaktyk} [Jammes E. Geach Ś.N.2011/6]

     

    Biorąc pod uwagę samotne planety, różnego rodzaju "karły", prześliczne mgławice pyłowe i inne obiekty odkrywane w kosmosie można wyciągnąć wniosek:

     

    Nasz wszechświat okazuje się w każdej skali bardzo urozmaicony jakościowo.

     

    Skoro w ogromnej, średniej i małej skali kosmicznej okazuje się bardzo zróżnicowany to jakże zróżnicowany musi być w skali niekosmicznej - kilometra, metra i milimetra?

     

    Weźmy taki banał jak lód tryskajacy z księżyca Saturna. Kto by to wymyślił? :D

     

    Konkluzja jest oczywista - trudno wyobraźić sobie, że gdzieś indziej nie ma rozumnego życia.

    I tu powstaje pytanie. Jeśli my wiemy, że oni gdzieś tam są i oni wiedzą, że my gdzieś jesteśmy to co z tego wynika?

     

    Optymizm. Ale i próba zobaczenia się. Choćby przez szybę i dziurkę od klucza :D

     

    Czego wypatrywać? Co wysyłać? Co jest realne, a co nierealne w tej kwestii? "Jak daleko mierzyć"?

     

    Podobno wiązka laserowa (i fal radiowych) ulega z każdym stutysiąckilometrem "rozjechaniu"

    w zauważalnym stopniu ...

     

    Tego rodzaju dylematy staną przed nami jak przestawimy trochę środków z wojen na WYŻSZE CELE.

     

    Czy pozostają nam tylko "butelki lejdejskie"? Szukanie(jak?) i wysyłanie.

    A i one - też dylemat - czy dadzą się łatwo i tanio zrobić w znaczących ilościach.

    Żeby przeniosły niezatarte informacje podczas milion-letnich podróży?

     

    Moim zdaniem nie ma co szaleć. Powinniśmy wpierw zadbać o to by ludzkość sama siebie nie wykończyła i nie zniszczyła Ziemi. Jeśli, a pewnie tak jest, istnieją gdzieś tam inne obce cywilizacje, to jeśli przetrwały samozagładę to będąc starsze od nas tysiące może miliony lat, są na takim poziomie rozwoju że dzieli ich przepaść miedzy nami taka jak miedzy człowiekiem a mrówka. Próba porozumienia jest raczej bezcelowa bo nie jesteśmy sobie nawet w stanie wyobrazić jak dalece są oni zaawansowani. Może z czasem jak sami się nie wykończymy to stwierdza ze dojrzeliśmy jako ludzkość do kontaktów z obcymi i sami się u nas zjawią.

  6. ja się zastanawiałem nad poważną rozmową z administracją żeby mieć wstęp na dach

    może już ktoś próbował takich rozmów? offtop

     

    Oj to może być kłopotliwe. O ile załatwienie sobie klucza na dach i wchodzenie tam nocami jest jeszcze do przepchnięcia o tyle postawienie tam trwałej konstrukcji już nie takie proste. W sumie zależy od tego co się chce postawić, ale generalnie wymagało by to zgody inspektora budowlanego ze spółdzielni lub kogoś kto się tym tam zajmuje. Poza tym możliwe iż trzeba będzie uzyskać zgodę wszystkich mieszkańców danego budynku i jeśli się znajdzie choć jeden oporny to dupa blada.

  7. No proszę, sporo tam detalu pochowanego było. Widzę że muszę przysiąść nad obróbką tego materiału bo sporo tam do powyciągania jest.

     

    Posiedziałem trochę nad obróbka no i faktycznie sporo się tam jeszcze dało wycisnąć. Takie cóż wyszło i chyba jest zdecydowana poprawa.

     

    post-7931-0-47058000-1315139941_thumb.jpg

    • Lubię 5
  8. Witam

    Korzystając z pogodnej piątkowej nocy postanowiłem zapolować na Kajsopeje. Czyste niebo, dość chłodno i brak komarów zachęciło mnie do ustrzelenia czegoś. Lp robiło swoje więc padło na coś w zenicie - Kasjopeje. Sam gwiazdozbiór idealnie wpasił się w kadr 70mm więc bez chwili namysłu odpaliłem zestaw, modląc się by nadciągające chmury nie zniweczyły sesji. W sumie nieco ponad 1h materiału bo po północy chmury zasłoniły wszystko. Ale nie było źle.

    Nikon d60+Sigma APO 70-300, 70mm f4, 800ISO 6x240s + 16x180s. Obróbka kuleje i pewnie da się coś jeszcze z tego wycisnąć, dla chętnych wrzucam do pobrania surówkę 32bit tiffa. Flated.tif

     

    post-7931-0-78569900-1315088369_thumb.jpg

    Pozdrawiam

    • Lubię 2
  9. Wydaje mi się, że to nie tylko LP. 27 było chyba coś w powietrzu (jakiś pył czy coś) bo fociłem wtedy kometę i też mam gwiazdki wyprane z kolorów a i zasięg nie ten. Być może to jest także przyczyna praktycznie braku tej niebieskiej mgławiczki wokół Plejad. Dla przykładu wstawiam fotkę robioną dokładnie z centrum Gdyni przy podobnych czasach (Canon 450d, Jupiter 135mm, f5.6, iso800, 15x120s, 9x180s). Jak widać LP specjalnie nie zaszkodziło mgławicy. Nie mniej jednak jak na te warunki jakie były 27 to wyszło Ci całkiem fajne zdjątko szczególnie gwiazdki z tego obiektywu mi się podobają. A swoją drogą to jeździmy z kolegą od czasu do czasu ok 20km za Gdynię gdzie już widać Drogę Mleczną (Beskidy to nie są :D ale różnica w jakości nieba jest już zauważalna) to może kiedyś razem się wybierzemy? W trójkę zawsze raźniej .

    No kurcze ja w Gdyni mieszkam wiec bardzo chętnie. Możliwe że coś wisiało bo niebo było mętne co nieco. Mgławiczka nawet u mnie wyszła jak bym dał te 135 czy 200mm to by było dużo lepiej ją widać. Możliwe ze coś w obróbce skopałem, mam z zeszłego roku fotki z tej samej miejscówki i dużo większy zasięg i przyjemniejsza praca z materiałem była. Obiektyw taki sobie, L-ka to nie jest, ale płaskie pole ma i komy brak, nie wiem jak na dłuższych ogniskowych bo w sumie nigdy nie testowałem. Jak wpadnie mi jakiś montaż z napędem to przetestuje.

    Pozdrawiam

  10. 15x180s iso 800 - może mi się wydaje - nie powinno być więcej gwiazd na zdjęciach?

    Teoretycznie powinno choć to nie jest obszar z jakimś jasnym obszarem Drogi Mlecznej. Niestety lp spore wiec zasięg nie taki jaki być powinien. Dało by się coś jeszcze wyciągnąć ale wtedy szum byłby już zbyt widoczny.

  11. Witam

    Ostatni weekend uraczył mnie całkiem ładna pogoda i jedna z niewielu w tym lecie nocek gdzie można było coś pofocić.

    Niestety z braku czasu i innych obowiązków ciemne niebo pozostało w strefie życzeń i trzeba było korzystać z tego co się ma. 30km od Gdyni w centrum małego miasteczka lp strasznie zabija detal i zasięg. Ale co zrobić. Niestety z roku na rok gorzej. Nie mniej mając do dyspozycji tylko aparat i starego uniwersała coś się udało uchwycić. Nocka ciepła 27C wiec szum elegancki, trochę problemów miałem by obrobić materiał i gdzieś kolorek gwiazd się zapodział, ale nie jest chyba aż tak źle.

    Obie fotki ten sam setup. Nikon d60+sigma 70-300mm, 70mm f/5.6 800ISO 15x180s

     

    post-7931-0-72240500-1314803837_thumb.jpg

     

    post-7931-0-14778600-1314803829_thumb.jpg

     

    Coś tam widać ale bez ciemnego nieba za wiele się jednak nie zdziała.

    Pozdrawiam

    • Lubię 5
  12. Myślę, że to raczej elementy bebechów teleskopu są projektowane pod carbonowy tubus, a nie samo szkło, gdzie priorytetem jest głównie redukcja aberracji. Swoją drogą ciekaw jestem czy takie rozwiązania są chronione patentem i tym samym inżynieria wsteczna jest karalna. (:

    Hej

    Być może karalna, ale szkoda pruć bebechy w takim sprzęcie.

    Generalnie widzę dyskusja , tradycyjnie już, odbiegła od meritum sprawy. Pewnie zaraz mnie tu zjadą za wymądrzanie się lub pisanie bzdur, ale trudno.

     

    Po pierwsze idąc za tropem przemyśleń naszego "gościa" trzeba spojrzeć na ten problem trochę z innej strony.

    Zakładając że wraz ze spadkiem temp ogniskowa tripletu ED spada szybciej niż skraca się długość tubusu ALU - tak twierdzi nasz "gość" to tuba wykonana z carbonu powinna się teoretycznie sprawować gorzej, gdyż kurczy się wolniej niż Alu i ok 8x-10x mniej więc zdecydowanie słabiej kompensuje shift.

    Oczywiście , gdyby konstruktor APO zastosował goły carbon, to powinien się on sprawować dużo gorzej niż tradycyjne Alu i było by to widać od razu w trakcie użytkowania.

    Ale! i tu właśnie zaczyna się cała zabawa i sprawa nie jest tak prosta jak by się mogło wydawać.

    Jak mniemam twórcy drogich , dużych carbonowych APO zdają sobie sprawę że aby sprzedać taki towar ludziom trzeba łyknąć trochę technicznego Hi-Tech , bo nikt normalny nie kupi takiego sprzętu jeśli będzie do bani - astrospołeczność na forach tematycznych zjadła by ich żywcem i niczego by nikomu nie wcisnęli.

    Dlatego budowa takiego carbonowego APO wymaga więcej finezji.

    Trzeba tez popatrzeć na całość cech carbonu a nie tylko na jego znikoma liniową rozszerzalność termiczna.

     

    1. Jest materiałem bardzo lekkim co nie jest bez znaczenia w przypadku wielkogabarytowego sprzętu.

    2 Ma niezwykle dużą sztywność i jest łatwy w obróbce i kształtowaniu dowolnie skomplikowanych kształtów - zero ugięć i temu podobnych "atrakcji".

    3 Fajny nowoczesny wygląd.

    4 Z racji że to kompozyt - włókna i żywica mają różne współczynniki rozszerzalności - można do woli modelować zakres końcowej rozszerzalności, co więcej, specyficzny układ warstw zapewnia też że tempo rozszerzania jest stosunkowo wolne i łagodne co przy ogólnej niskiej rozszerzalności sprawia wrażenie że jest niemal stabilnie.

    Z tego właśnie powodu dużo łatwiej skompensować shift w carbonowej tubie niż w Alu. Dziś żyjemy w erze bumu technologii materiałowej i nie ma problemu by opracować polimer o takiej charakterystyce i współczynniku rozszerzalności żeby kompensować shit tripletu ED. Przy znikomej rozszerzalności carbonu jest to prostsze niż przy Alu bo tu pracuje tylko szkło a w Alu trzeba uwzględnić jeszcze tempo ekspansji/kurczenia się samej tuby.

    Oczywiście na jakość otrzymywanych obrazów ma wpływ wiele innych czynników i pewnie nie da się wszystkiego od tak wyliczyć, nie mniej jakoś producenci próbują uzyskać satysfakcjonujący klienta produkt.

    • Lubię 1
  13. Witam

    A ja myślę że ta dyskusja jest czysto akademicka. Moim zdaniem o słuszności rozwiązania technologicznego decydują nie suche cyferki, tylko końcowy efekt jakim jest otrzymane zdjęcie. W końcu duże APO kupują ludzie znający się na astrofoto i nie kupują ich by się lansować karbonem tylko by uzyskiwać rewelacyjnej jakości obrazy przy maksimum prostoty użycia i komforcie pracy. Jeśli karbonowe APO pozwala takie rezultaty osiągać - a patrząc na załączone sample przez Adama - tak jest - to dyskutowanie czy Alu jest lepsze czy karbon jest bez sensu. Dla zwykłego użytkownika liczy się efekt końcowy. Jeśli faktycznie jest wstanie bez zbędnego refocusowania ustrzelić całą sesje i uzyskać wspanialej jakości obrazy, nie odbiegające od Hi-endowych produktów czołowych APO producentów za wyraźnie niższą cenę , to pozostaje tylko się cieszyć z dobrego wyboru. Nic tu nie zmienią głupie wstawki ze karbon jest do bani, ze Alu lepsze, ze to "chińszczyzna". Jak dla mnie może być made in zimbabwe i być zrobione z klocków lego - ważne ze daje doskonałe obrazy i komfort obsługi za przystępną cenę - i tym się chyba kieruje większość potencjalnych nabywców takiego sprzętu. I jestem pewien że nawet gdyby tutaj Adam przedstawił 5 stron tabelek liczb i wykresów - z testów laboratoryjnych jak i z polowych w obserwatorium - znajdą się tacy co będą szukać dziury w całym - dla idei. I nikt ich nie przekona ze białe jest białe a czarne jest czarne. Jestem pewien ze jak tylko pogoda dopisze pojawią się kolejne sample z tego APO oraz że jakość tych obrazów będzie mówić sama za siebie i dowiedzie słuszności tej konstrukcji.

    Pozdrawiam

  14. Witam

    Po głębszej refleksji i sugestiach JaLe postanowiłem wrzucić moją skromną pracę. Z racji że to moje początki w astrofoto proszę o wyrozumiałość. Parka gromad otwartych wszem znanych jako hihoty.

     

     

    post-7931-074030300 1281723939_thumb.jpg

     

     

    N/m D60 + sigma 70-300mm, 70mm przymknięta do f/5.6 18x180s ISO 800, poskładane w DSS obróbka w PS. Może nie powala ale to pierwsze w pełni samodzielne zdjęcie od zebrania materiału aż po finalna obróbkę. I choć daleko mi do prezentowanych tu prac to od czegoś trzeba zacząć.

    Wszelkie uwagi i sugestie mile widziane.

    Pozdrawiam

  15. To dziś do Jezior biorę aparat - może złapię NLC. Jak nie wieczorem to rano :)

    Witam

    Lookam na północ i widzę pięknie srebrno - niebieskie chmurki. Obłoczki do 3miasta powróciły wiec szykuje się nocne pstrykanie.

    Z rana zapewne wrzucę cosik. Jak się obłoki utrzymają to jutro planuje wypad na nockę i zebranie materiału na nowy filmik. Oby pogoda i obłoczki dopisały.

    Pozdrawiam

  16. Widać, że zastosowana metoda prognostyczna nie okazała się taka zła, bo obłoki się pojawiły. Zastanawia mnie dlaczego nie występowały na północy kraju. Myślę, że przyczyną były chmury pierzaste występujące na północ od Polski(w Skandynawii) O ile np. z Poznania nie przeszkadzały w obserwacji NLC(światło odbite od obłoków przechodziło przez tę warstwę troposfery gdzie nie było chmur piętra wysokiego) , to już np. w woj. zachodniopomorskim chmur były względnie bliżej i "zasłaniały" NLC.

     

    Witam

    No u mnie w Gdyni od 4 dni praktycznie 0 obłoków. Trochę było widać w środę ale resztki, teraz ani śladu po nich. Możliwe ze część z nich przesunęła się bardziej na południe od bieguna i widać je z południowej części Polski a nie z północnej. Pozostaje tylko czekać i polować na ich kolejny wysyp.

     

    Pozdrawiam

  17. a co w prawej dolnej części między blokami się przemieszcza od 13 do 16 sekundy? jakiś dźwig? a te światła po lewej od niego?

     

    To suwnica portowa w BCT - Baltic Container Terminal. Taki dźwig do ładowania i rozładowywania kontenerowców. Zazwyczaj stoi tam w terminalu kilka i obsługują je 24/7.

  18. Witam

    Poskładałem klatki z nocki 28/29 czerwca 2010 w jakiś sensowny filmik. Widać jak obłoki zmieniają kształty w czasie nocy i jak duży wpływ maja na nie wiejące na tych wysokościach wiatry. Dzień wcześniej obłoki przypominały dno morskie usiane małymi wydmami i innymi formacjami z piasku. Bardzo podobnie wyglądały obłoki. Co ciekawe przez teleobiektyw lub lornetkę widać było jak z czasem wiatr rozwiewa cienkie strugi porywając kryształki lodu ze sobą i rozwiewając obłoki. Wyglądało to identycznie jak na plaży kiedy wieje silny wiatr i przesypuje piasek z jednego miejsca w drugie.

     

    Załączam filmik, za jakiś czas pewnie będzie dostępna na YT wersja HD720 puki co jest to co jest.

     

    Wrzucam tez kilka zdjęć z nocki 28 czerwca w tym 2 gdzie widać wyraźnie jak wiatr rozwiewa obłoki.

    post-7931-046866100 1277900737_thumb.jpg

    post-7931-072062600 1277900745_thumb.jpg

    post-7931-021430300 1277900762_thumb.jpg

    post-7931-000762600 1277900770_thumb.jpg

    I 2 z 300mm

    post-7931-051319200 1277900753_thumb.jpg

    post-7931-048059600 1277900776_thumb.jpg

     

    Pozdrawiam

    • Lubię 2
  19. Witam,

     

    Obłoki srebrzyste w Gdyni tak nam w ciągu ostatnich nocy spowszedniały, że rodzina zaczęła komentować: "Eee, tam... wczoraj były jakieś takie lepsze..." :)

     

     

     

    Moja miejscówka mieści się kilkaset metrów od ul. Ceynowy (SancreTor, mam nadzieję, że poznajesz ten komin?). Linie wysokiego napięcia trochę psują widok akurat w kierunku północnym, ale za to nie muszę zdejmować kapci :D

     

    Pozdrawiam,

    Alex

     

    Oczywiście że rozpoznaje. Ten słup akurat stoi na fajnej górce skąd jest piękny widok na port i Sea Towers. Dziś pewnie nie będzie mi się chciało ruszyć zadka z domu bo kiedyś trzeba się wyspać. Z resztą materiału się uzbierało tyle że zejdzie chwilkę przerobienie całości. Ale jutro i w kolejne dni zapewne się tam pojawię.

    Pozdrawiam

×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Umieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę.