Skocz do zawartości

teha

Społeczność Astropolis
  • Postów

    1 106
  • Dołączył

  • Ostatnia wizyta

Odpowiedzi opublikowane przez teha

  1. Długo sie wahałem czy pakować wszystkie graty na godzinkę obserwacji, tym bardziej, że już o 18:00 chodziłem na rzęsach. I po 21:00 mówię do żony, że pakuje się tylko z lornetką popilnować towarzystwa.

    Zapakowałem lornetkę i wjeżdżam na Tąpadła, a tu surprise, ekipa walnęła na Walim.

    Kondycja nie pozwoliła mi jednak się tam ciągnąć, położyłem się na ławeczce, na innej jakaś parka szczebiotała, i raczej nagowzrocznie.

    Wiał lekki wiaterek. I nie było mało gwiazd. Zasięg wprost w górującym Herkulesie na 6.6 mag. Zerkaniem doszedłem do 7.1 mag.

    Koło północy przez lornetkę trochę kulkowatych emek popodglądałem i po pierwszej już byłem w łóżeczku.

     

    z pra-Góry Słowian

    teha

  2. Nie zgodzę się JaLe, nie wystarczy.

     

    Oglądałem Veila wielokrotnie. Odszukiwałem pojedyncze fragmenty środkowej struktury pod niebem >= 6.5 mag. Wszystko z Taurusa 0,38. Zachwycało mnie to, co można dostrzec. Ale do czasu....

     

    Dwa lata temu fantastyczne niebo w Jodłowie >7mag. Marcin Matusiński wrzucił mi OIII. Nie mogłem oderwać się od okularu.

    Detal i kontrast ZABIJA!!!

    Z tym filtrem to jakby dwie różne mgławice.

    Najlepsze są te włókienka na końcu Miotły i w Trójkącie Pickeringa. Wszystkie te słabe strukturki z środka mgławicy są do wyłapania.

     

    !ciemnego nieba!

    th

  3. Z tego co mi wiadomo, to 24" Piotra była lana w ViperGlassie. Ale w związku z problemami z piecem, w tym roku nie ma co raczej liczyć na jakieś blanki stamtąd.

     

    Drugie miejsce dość niedaleko granicy (okolice Nachodu) to http://www.dalekohledy-drbohlav.cz/.

    Człowiek sprzedaje lustra żebrowane, być może także blanki. Kiedyś ta strona inaczej wyglądała.

     

    A trzecie to z Włoch http://www.reginato.it/index.html , stamtąd zdaje się jest lustro w Niedźwiadach, ale szkło to zdaje się oni mają zza oceanu

     

     

    Powodzenia.

    th

  4. Najniższy punkt drogi Słońca poniżej horyzontu ma mniej niż 18* do płaszczyzny horyzontu, to nie ma nocy astronomicznej.

    A kiedy w nocy Słońce jest w okolicach tego punktu, jest to najciemniejszy moment w nocy.

     

    Ale ile osób rozróżni jasność nieba między 17* a 19* - zapewno mało kto.

    Kto obserwuje po połnocnej stronie nieba, tez mało kto, a południe jest jest i tak dość ciemne (przenajmniej we Wrocławiu).

    Nie ma co przesadzać.

     

    !ciemnego nieba!

    th

     

    PS. kawasaki: używaj przecinków.

  5. Tąpadła, to miejscówka na przełęczy Tapadła między Śleżą a Radunią na drodze między Sulistrowiczkamia. Rozbijamy sie na ławeczkach obok parkingu, dobrze jest tam pojechać na rekonesans póki jest jasno, w nocy jest ciemno i jak ktos nie zna terenu, to może być ciężko (kiedyś rozbijlismy na samym parkingu). Ma swoje wady: wokoło jest las, wiec niskich obiektów się nie wyłowi, w weekendy łazi trochę nocnych turystów na Ślężę, albo piraci drogowi ćwiczą na parkingu, a grunt jest pochyły. Ale to chyba najlepsze miejsce w rozsądnej odległości dla południowych wrocławian.

     

    Jordanówto trochę skrót myślowy. Foramlnie to chyba są Świątniki. Jedzie sie drogą nr 8 na południe, Jordanowie skręca się koło cmentarza w prawo na Sobotkę. Na drugim skrzyżowaniu koło kapliczki w prawo szutrową drogą jakieś 500m i potem ostry skręt w prawo w polna drogę. W tym miejscu jest piękny widok na południe. Niestety często wieje, czasem dają światła, jak nie wieje to się robią mgły a zimą śnieg po pas

     

    !Ciemnego nieba!

    pozdr

    th

  6. Pamiętam swoje pierwsze wykłady z fizyki na studiach.

    Po pierwszych trzech nie wiedziałem o co chodzi. Większość studentów też nie wiedziała. Pani profesor zrobiła nam następnie cykl paru wykładów z matmy i potem już szło łatwiej.

     

    Patrząc sie teraz z perspektywy muszę powiedzieć, że kluczem do zrozumienia fizyki jest przynajmniej podstawowa matematyka wyższa. Dysponując takim aparatem jest dużo prościej (o ile w ogóle możliwe) zrozumieć czy nawet sobie samemu wyprowadzić sporo teorii. Także proponuję Ci zacząć raczej od matematyki czy to liczb zespolonych, wielomianów i macierzy, czy granic, pochodnych, rachunku różniczkowego i całkowego, a kończąc na statystyce. A to jest materiał na ładnych parę lat doskonalenia.

     

    Np. taka elektryczność. Jak się spojrzy na nią przez funkcje zmiennej zespolone staje się znacznie prostsza.

     

    Bez tej wiedzy pozostaje niestety czytanie książek popularnonaukowych lub co gorsza poddawanie się poglądom oszołomów.

  7. A szczytem moich wrednych marzeń jest zgoda na wygłaszanie przez kosmologów i fizyków kwantowych wykładów popularnonaukowych z ambon w niedzielne przedpołudnia.

     

    Teraz dopiero sobie przypomniałem, że miałem na studiach wykłady z kosmologii prowadzone przez doktora kosmologii. Przypomniałem sobie dopiero teraz, bo to był jeden z najnudniejszych wykładów, jakie miałem na studiach. Czasami wręcz walka, żeby nie zasnąć. I to z tematem tak mi bliskim. :mellow:

    Jeśli tak wyglądał odbiór wykładu przez zainteresowanego, to pozostawiam Twojej wyobraźni, odbiór przez wiernych.

  8. jestem dziwnie pewny, że na świecie wśród księży jest znacznie mniej fizyków niż wśród fizyków - wierzących; procentowo, rzecz jasna

    Czy powstanie centrum sponsorowanego przez Templetona, który miałoby odwracać tę tendencję jest czymś złym?

     

    Odnośnie pierwszej części... Nic nie wspominałem o postępach w polskiej nauce w ostatnich latach, pojęcia nie mam, skąd te wnioski. Tym bardziej, że akurat o paru polskich sukcesach naukowych z ostatnich lat co nieco zdarza mi się dowiadywać.

    Tak przynajmniej odebrałem Twoje wnioski o liczbie tłumaczeń ang-pol vs pol-ang

     

    Proszę zadać sobie pytanie, jakim zagrożeniem dla współczesnej polskiej nauki jest komunizm i hitleryzm. Nie wiem, jak kolega, ja się historią nie zajmuję.

    Nie można zastanawiać się nad kondycją polskiej nauki nie patrząc wstecz. Hitleryzm wyniszczył polską inteligencję. Potem zrobił to komunizm. Ktoś może stwierdzić, że zmusił do emigracji niepolską inteligencję, ale ja jestem daleki od takich wycieczek narodowych. Komunizm zrobił coś więcej, coś co jeszcze widać na uczelniach. I to nie jest historia. W wielu instytutach są kliki. Ja Ci zrecenzuję, ty mi. Dopisz mnie do pracy, dostaniesz granta. Profesor, który udaje że zna się zna na zarządzaniu, rozdając granty. Kto się zajmuje dydaktyką - asystenci. Znam to z opowiadań wielu osób z różnych uczelni - wielu podziwiałem za wiedzę i wytrwałość, ale zrezygnowali z nauki. I to jest smutne. Mam nadzieję, że nie jest tak wszędzie. W Polsce dla mnie to jest problemem nauki, a nie religijność, którą uważam tutaj akurat za temat zastępczy.

     

    Na tym kończę ten wątek

  9. ... dopowiedziałeś sobie to, co napisane nie było, a co dopowiedzieć TY chciałeś.

    Wolałbym nie chcieć sobie tego dopowiadać, ale Twoje wnioski zarzucają społeczeństwu polskiemu brak postępów w nauce, bo jest bardziej religijne niż inne społeczeństwa (i zachodnie i wschodnie). Jakby nie istniały inne fakty, tłumaczące ten brak postępów. Co z komunistycznym porządkiem na uczelniach, co z wyniszczeniem polskiej inteligencji przez hitlerowców?

    To oczywiście coś innego odmawiać komuś prawa do uprawiania nauki, bo jest religijny od twierdzenia, że religia ogranicza postęp w nauce. To drugie sugeruje, że ktoś wierzący, lub masa wierzących, nie może przyczynić się do postępu nauki lub może zrobić średnio w swojej masie tylko gorzej. Jest więc od razu na straconej pozycji. To jest to co sobie dopowiedziałem.

     

    Nie musisz mi robić wywodów, czym zajmuje się nauka, ani imputować brak zrozumienia jej istoty. Nigdzie nie wskazałem, że dowodzenie naukowe czy opis rzeczywistości fizycznej potrzebuje używać jakiejś dodatkowej siły sprawczej albo dowodzić jej istnienia. Inną sprawą jest natomiast filozofia uprawiania nauki.

  10. Wnioski o takich sugestiach można wysnuć z Twoich wypowiedzi. Ale ponieważ sfera lingwistyki, jak i całe nauki humanistyczne, jest dosyć "miękka", a w związku z tym nie jest falsyfikowalna w naukowy sposób, nie będę tego tłumaczył.

     

    Nie czytałem prac naukowych Hellera w czystej formie. Nie czytałem (dla mnie zakłada to również ich rozumienie), bo jak parę lat temu ściągnąłem jedną o geometrii nieprzemiennej, to wysiadłem na pierwszej stronie. Ale to wystarczy mi do stwierdzenia, że tam jednak nie ma odwołań do Boga, znajdą się natomiast jedynie suche fakty i dowody twierdzeń. Poziom prac naukowych w awangardzie większości dziedzin (poza moją własną techniczną) w szczególności tych, o który mowa (fizyka, matematyka, astronomia), jest przy braku opanowania z mojej strony odpowiedniego aparatu poznawczego poza zasięgiem. Pozostaje jedynie literatura popularno-naukowa i tych książek trochę poczytałem i Hellera, i paru jeszcze innych naukowców - choćby Penrose'a. Zaskakujące jest dla mnie to, że gdy ksiądz udziela się na gruncie nauki "po godzinach" jako ksiądz - choćby tłumacząc swoja motywację, to podnoszone jest larum, a gdy któryś naukowców próbuje udowodnić nieistnienie Boga, to jest cisza. A oba przypadki to próba łączenia religii i nauki.

     

    Nagroda ma być przeznaczona na centrum zajmujące się relacjami między nauką a religią w ujęciu akademickim. Nie widzę nic złego, w tym, że osoby wierzące (także księża) będą mogły studiować nauki ścisłe, a przy okazji pogłębiać swoja "motywację". Dlaczego np. księża mają studiować tylko dyscypliny humanistyczne? Czy gdzieś zostało powiedziane, że centrum ma sie zajmować dowodzeniem istnienia Boga?.

    Czy jest w tym coś złego, że powstanie jednostka, która będzie wychowywać następców profesora?

     

    miłego dnia

  11. Dzisiaj na trójce był wywiad z profesorem podcast.

    warto godzinkę posłuchać

     

    s3nn0c próbujesz zasugerować, że nauką może zajmować się tylko ktoś, kto odrzuca Boga.

    Choć ks. profesor Heller jest wybitnym zaprzeczeniem tej tezy.

     

    Sprawa tłumaczeń, to zupełnie coś innego.

    Sporo instytutów na uczelniach państwowych to swoiste państwo - dyktatura z pasożytami lub jakiś feudalizm.

    Smutne jest to, że z kimkolwiek z pracowników uczelni nie rozmawiałem, ich przekonanie było dokładnie takie. Dopóki pozwoli się budować takie państewka, nie popchniemy polskiej nauki naprzód.

    Choć optymistycznie w głębi serca myślę, że może są uczelnie gdzie jest inaczej.

×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Umieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę.