Na tej zasadzie, Witku, działalność Dalekich Obserwacji sprowadzałaby się do zamieszczania Skrzycznego ze Skoczowa 10 razy w roku i raz w roku Tatr z Kostuchny. 90% fajnych fotek na Dalekich obserwacjach to walka o kontrast i ulepszanie rzeczywistości.
Podchodząc etymologicznie do tematu "czy widać?", zgadzam sie jednak w pełnej rozciągłości z Twoim zdaniem. Dlatego długo wahaliśmy się z Rafałem, czy dalekie obserwacje to dalekie obserwacje, czy fotografia dalekich obiektów. Formalnie stanęło jednak na drugim, bo inaczej temat nie byłby w ogóle "internetowy".
Ps. I jeszcze jedno - tak w ramach uzupełnienia. Surowe zdjęcie, jak wszystkim wiadomo, również nie ma nic wspólnego z obrazem, który powstaje przez interpretacje mózgu. Ile razy przez 10 cm! lornetke nie widziałem tego, co Koledzy widzieli na ekranach swoich aparatów foto jeszcze przed zrobieniem zdjęcia. Dlatego jedyną formą dokumentowania tego co się widziało są, niestety, tylko wspomnienia...