Skocz do zawartości

sigman

Społeczność Astropolis
  • Postów

    147
  • Dołączył

  • Ostatnia wizyta

Odpowiedzi opublikowane przez sigman

  1. Nie wydaje mi się, żeby tak było. Za czasów Messiera raczej widać było te dwie mgławice, a mała część w jednej z nich była zapewne słabo widoczna i słabo odróżnialna. Wtedy nie mieli jeszcze tak dobrych teleskopów. Nie bardzo przekonuje mnie fakt, że ta mała część została uznana za oddzielną mgławicę, a oddzielna mgławica nie została skatalogowana.

    To nie trzyma się kupy.

  2. Witam.

     

    Słyszałem ostatnio nową teorię dotyczącą meteorytu tunguskiego. Lepszą od planetoidy, komety lub czegokolwiek innego. Podobno mogła to być bardzo mała czarna dziura (coś takiego jak pierwotna czarna dziura opisywana przez Hawkinga, wielkości jądra atomu), która uderzyła w Ziemię na Syberii i wyleciała po drugiej stronie, gdzieś na Pacyfiku. Miała ona niby że dużą energię, także dzięki materii, którą pochłonęła przed uderzeniem, dlatwgo świeciła bardzo jasno. Dla takiej czarnej dziury Ziemia nie stanowi większych przeszkód, więc bez trudu się przebiła. Na miejscu nie znaleziono żadnych szczątków meteorytu.

    Przyznam, że ta teoria jest bardzo dziwna i zapewne nieprawdziwa, ale jaka efektowna!

    Zobaczymy, co inni myślą na temat meteorytu tunguskiego.

  3. Te balony nie były balonami meteorogicznymi. Wykrywały próby jądrowe w CCCP. Dlatego rząd USA chciał to zataić. A te szczątki to były typowe materiały z takiego balonu typu balsa i inne. Dla mnie sprawa jest oczywista.

    Otwórzmy więc może nowy wątek o Roswell.

    Chciałbym poznać wasze pomysły co do skaczącego obiektu, bo na prawdę nie daje mi to spokoju.

  4. Mnie ta sprawa nurtuje już parę lat. Myślałem nad różnymi rozwiązaniami typu piorun kulisty itp. ale to nie jest zbyt dobre rozwiązanie. Pioruny kuliste nie świecą naprzemiennie czerwonym i niebieskim światłem i nie poruszają się tak głębokimi skokami, a ich żywot jest znaczne krótszy. Rozważałem także wojsko, ale właśnie odpada to z powodu kosztów.

    Czekam na inne opinie.

  5. Witam wszystkich po raz pierwszy.

     

    Chciałbym opowiedzieć o pewnym zdarzeniu, o którym opowiadał mi mój wujek. Otóż pracuje on w puławskim pogotowiu i parę lat temu, kiedy w nocy jechał karetką, zauważył nad horyzontem dziwny obiekt. Ufam mojemu wujkowi i wiem, że mówi prawdę, ponieważ jego koledzy, którzy jechali razem z nim widzieli to samo i wypytałem go wiele razy o najdrobniejsze szczegóły.

    Obiekt ten - jak wynika z relacji - poruszał się dość dużymi, nieregularnymi skokami. Raz skakał wysoko, raz nisko, raz dalej, raz krócej. Poruszał się dość nisko nad horyzontem, wydawało się, że jest blisko. Świecił naprzemiennie raz czerwonym raz niebieskim światłem, też nieregularnie. Był dość duży, nie jakis tam punkcik, widać było po rozmiarze świateł. Na pewno nie był to ani śmigłowiec ani samolot, ponieważ poruszał się skokami. Obiekt był obserwowany krótko, ponieważ trzeba było jechać karetką (nie na sygnale, więc żadnych odbić światła).

    Następnego dnia okoliczne rozgłośnie radiowe podawały, że ludzie widzieli podobny obiekt na niebie.

    Relacja, jak mówiłem w pełni wiarygodna.

     

    Oczywiście zdaję sobie sprawę z tego, że może być jakieś oczywiste wyjaśnienie. Czekam na jakieś pomysły, bo nikt nie wie, co to mogło być.

×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Umieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę.