Skocz do zawartości

krigore

Społeczność Astropolis
  • Postów

    256
  • Dołączył

  • Ostatnia wizyta

Odpowiedzi opublikowane przez krigore

  1. Niebo miejsko-podmiejskie - obrzeża Wrocławia. Na 5" filtr sprawiał, że tło gasło i pojawiały się drobne szczegóły wcześniej niewidoczne - ale różnica była minimalna, jeśli tylko o nie chodzi. Na lustrze 326 mm miałem okazję przetestować póki co UHC-S-a dwa razy. Wrażenia dużo lepsze: tło przygasza podobnie, jednak szczegółów udaje się wyłapać znacznie więcej, jeśli porówna się obraz bez filtra i z filtrem. Choć od razu zaznaczam - na oczy nie widzialem węższych filtrów... :/

  2. Niebo miejsko-podmiejskie - obrzeża Wrocławia. Na 5" filtr sprawiał, że tło gasło i pojawiały się drobne szczegóły wcześniej niewidoczne - ale różnica była minimalna, jeśli tylko o nie chodzi. Na lustrze 326 mm miałem okazję przetestować póki co UHC-S-a dwa razy. Wrażenia dużo lepsze: tło przygasza podobnie, jednak szczegółów udaje się wyłapać znacznie więcej, jeśli porówna się obraz bez filtra i z filtrem. Choć od razu zaznaczam - na oczy nie widzialem węższych filtrów... :/

  3. mimo to pismo ma ugruntowaną pozycję i grono czytelników, którzy czytają je od deski do deski. Przyciąga ich kalendarz? Nie sądzę. Raczej główne artykuły, które jak widać są dość trudne w odbiorze. Taki paradoks. Najwięcej krytykują zagorzali czytelnicy :D

    pozdrawiam

     

    Tjaaa.. A później będziesz mówił: a za starych dobrych czasów... Nie to, co teraz... amatory jakieś, więcej zdjęć. Co to ma być?! ;)

     

    A poważniej - nie zgadzam się z tezą, że teraz jest to pismo adresowane do wszystkich. Ogół to motłoch, tłum jest głupi - gdyby tak było, Urania atakowałaby tytułami w stylu "Czy zagłada jest blisko? Wszystko o Nibiru" lub "Jak uchronić się przed spadającym meteorytem" albo "Cykl słoneczny - czy lodowce stopnieją?". Popatrz sobie na "Świat wiedzy" chociażby - to jest świetny przykład pisma naukowego dla co najwyżej średnio rozgarniętego odbiorcy - podkreślam: co najwyżej. Szczerze mówiąc, ja nie widzę odbiorców popularnego pisma astro wśród tej grupy.

     

    Pismo astronomiczne siłą rzeczy jest wąską specjalizacją, zakłada pewien poziom kompetencji u czytelnika, jego ukierunkowanie na ten, a nie inny obszar wiedzy. Nie mówimy tu o przekształceniu Uranii w AstroFakt - ale, na bogów, można robić dziś pismo tak, żeby kupił go człowiek, który ma w domu teleskop, lubi sobie popatrzeć w gwiazdy, chce poczytać o nowinkach sprzętowych, a niekoniecznie interesują go kilobajty sprawozdań z zakrycia brzegowego, które przeciętny zjadacz chleba może zobaczyć co najwyżej na wykresie ilustrującym spadek jasności (i nie czepiajcie się przykładu - nie znam się na tym ;)). Nie mówię, że na takie tematy nie ma miejsca - jest, ale nawet o takich rzeczach można pisać przystępnie.

     

    Innymi słowy - polski rynek potrzebuje pisma, które znajdzie złoty środek w dziedzinie astro: będzie wciągać coraz głębiej w tematykę rozpoczynających przygodę amatorów, a zaawansowanym zapewni summę wiedzy z danego miesiąca, zestawienie wydarzeń, które mogli ominąć z tych czy innych przyczyn.

     

    I proszę cię, nie mów mi, że od takich rzeczy (czyli prostszych, ogólnych czy nawet - amatorskich, zwał jak zwał) i tematów jest internet. Owszem, jest. Ale idąc tym tokiem rozumowania dziś nie byłoby żadnych magazynów tematycznych. Płacąc za magazyn płacisz w istocie nie za papier, ale za informację - za to, że ktoś przysiadł, przejrzał wydarzenia z szeroko pojętej dziedziny wiedzy, wybrał rzeczy najciekawsze i udostępnił w przystępnej formie. Za gejtkiperowanie płacisz, jak to swego czasu ujął Kurt Lewin bodaj.

     

    W Uranii nie masz żadnej z tych rzeczy: zakres jest na ogół wąski (nie mówię o tematyce, raczej o tym, że wchodzą częstokroć w niepotrzebne szczegóły godne dra przed nazwiskiem co najmniej i przez to wszystkiego jest po prostu mało), często piszą o pierdołach, a formie daleko do przystępności.

    • Lubię 2
  4. Mój tekst ukazał się z jakąś małą zmianą, co mnie zdziwiło, bo nie pamiętam maila, w którym ktoś by napisał, że artykuł zatwierdzają, albo przesłał wersję do korekty autorskiej.

     

    To akurat normalne - zgadzając się na publikację tekstu w piśmie zgadzasz się jednocześnie na jego redakcję. W co bardziej drastycznych przypadkach możesz tekstu nie poznać ;).

     

    Prawie naukowy poziom Uranii był jak rozumiem wynikiem chorego systemu finansowania takich czasopism w Polsce. Jedyną metodą na utrzymanie czasopisma było, wg redakcji, otrzymywanie dofinansowania, a żeby je zdobyć trzeba było trzymać wysoki poziom merytoryczny, który odstraszał duży krąg czytelników.

     

    Na tej samej zasadzie działa bodaj Lampa - takie pismo literackie. Jak jest dotacja, to jest super, jak nie ma - zaczyna się kombinowanie. Ale sam fakt, że pismo nie utrzymuje się rynkowo przekłada się na to, że czytają je głównie ci, którzy tam piszą. Takie kółko wzajemnej masturbacji ;).

  5. Skoro uważacie, że taki niski jest poziom S&T czy Astronomy, to może najpierw zapoznajcie się z tymi tytułami. Nic nie stoi na przeszkodzie by Urania/PA nadal zamieszczała teksty, które niektórzy uważają za naukowe.

     

    Jestem w miarę na bieżąco. I wiesz co się rzuca w oczy? To, że pisząc np. o świecach standardowych potrafią (i nie widzą w tym nic złego!) wyjaśnić przy okazji czym jest biały karzeł w sposób, który nie urąga inteligencji, ale też nie razi kogoś bardziej zaawansowanego. Powiesz, że to amerykańskie podejście - owszem, ale sprzedają miesięcznie z tego co się orientuję ponad 100 tys. papierowych egzemplarzy bez problemu. W Uranii czegoś takiego nie znajdę - to magazyn, który jest hermetyczny, nie jest ciekawy wizualnie i po prostu odstrasza przeciętnego użytkownika. Byłby dobry jako pismo uniwersyteckie - ale jako pismo komercyjne? W tej formie na pewno nie.

    • Lubię 1
  6. Zupełnie inną kwestią jest potrzeba powstania magazynu dla amatorów. Ale to wydaje mi się, nie jest rozmowa w tym wątku.

     

    Cóż, czegoś takiego zdecydowanie w Polsce brakuje - nie każdy "spika" po angielsku, a spora liczba ludzi, podejrzewam, pokusiłaby się o prenumeratę takiego magazynu. 200-300 zl za rok czytania po polsku to cena śmiesznie niska, zwłaszcza jeśli się ją odniesie do cen sprzętu. Szkoda, że Urania nie jest właśnie takim pismem.

  7. Przeglądaj wątek Tąpadła - tam się głównie ludziska ustawiają, choć ostatnio długo cisza. W zasadzie odkąd ekologa z forum wywalono, to jakoś wątek zamarł. Nie twierdzę, że jedno z drugim miało coś wspólnego, ale tak jakoś wyszło.

     

    Aha, zgadzam się, że przydałaby się wątkowi organizacyjnemu bardziej intuicyjna nazwa :). Może czas na męską decyzję, by zrobić z tym porządek?

  8. Fajne, choć to ziarno papieru jednak mi trochę przeszkadza. :)

     

    PS. Pochwalę się, a co tam - zrobiłem swój pierwszy szkic astro o tej samej tematyce, co twój. Robiony bardziej dla zgrywy, podczas podróży, z obserwacji przez okno samolotu - ale jest. Jak go nie zgubię, to zeskanuję i wrzucę po powrocie. ;)

  9. Znawcy wiedzą, co jest w zestawie przy zakupie. To na potem. Brakuje mi jednak dobrej klasy szkła 5mm. Czym więcej czytam, tym bardziej boję się decyzji.

     

    Krótko. Mam niestety już 50 lat, więc oko nie te, ale za to trochę gotówki. Tuba średnia, dlatego nie chcę "przestrzelić" cenowo, natomiast chętnie wycisnę ostatnią kroplę z lustra, które jest na dnie. Ważne, by okular dobrze współgrał. Jeszcze drobiazg, chyba nie bez znaczenia. Przyjaciel lata często za ocean. Proszę o rady.

     

    Dla cierpliwych: Co w zamian za standartowy zestaw okularów? Niestety, teraz widzę, że rozegrałem zakup trochę niemąrze.

     

    Przez ostatni rok patrzyłem przez Celestrona 130/650 - w sumie tuba chyba dość podobna. Dokupiłem sobie do tego NLV 5 mm. Ale z perspektywy czasu chyba jednak wziąłbym jakiegoś Ortho Baadera o tej samej ogniskowej - ze dwa razy patrzyłem przez niego i wydał mi się nieco jaśniejszy i bardziej kontrastowy. Nie daję głowy, że tak jest w rzeczywistości, ale jednak przy takim lustrze (moim czy twoim) to każdy jaśniejszy okular jest na wagę złota.

  10. Najsilniejsze bomby które znajdowały się w arsenałach to amerykańska Mk-41 (25 Mt) i radzieckie/rosyjskie głowice rakiet R36M (20-24 Mt). Car Bomba to tylko taka demonstracja siły, bez żadnego sensownego celu, bo taka broń nie ma sensownego zastosowania militarnego

     

    Z tego, co czytałem swego czasu o takich ładunkach, to Rosjanie stworzyli je by mieć broń, która zdolna jest zniszczyć w całości metropolie wielkości Londynu czy naszej konurbacji śląskiej. Chodziło o to, żeby mieć pewność, że zakłady militarne umieszczone na ich terenie zostaną zniszczone niezależnie od tego, gdzie spadnie bomba :).

  11. Hmmm... w takim budżecie to naprawdę lornetka byłaby najlepsza. Ew. coś takiego: http://astromarket.pl/teleskopy/teleskop-celestron-powerseeker-70az.html - zobaczysz przez to na pewno Jowisza z księżycami, nasz Księżyc bardzo fajnie, jak dokupisz filtr słoneczny to plamy na Słońcu. Powinieneś zobaczyć też najjaśniejsze obiekty z katalogu Messiera - ale za dużo tego nie będzie. Ja dołożyłbym jednak jeszcze dwie-trzy stówy i kupił coś takiego: http://astromarket.pl/teleskopy/teleskop-sky-watcher-synta-sk-1309-eq2.html

     

    Aha, poczytaj najpierw, czego się spodziewać: przez teleskop nie zobaczysz takich obrazów, jakie widać na zdjęciach, które to naświetlane są długie godziny. Astronomia wizualna to świat mgiełek, kropek, pojaśnień i refleksów. Poprzeglądaj szkice astronomiczne gdzieś tu na forum. Kolory możesz zobaczyć w zasadzie jedynie na planetach - ale raczej nie sprzętem, który chcesz kupić ;).

×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Umieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę.