Przed Xawerym
Z cichym przyzwoleniem drugiej połówki nabyłem kamerę QHY6.
Podpiąwszy ją pod Ultimę 65, wygruziłem się ciemną nocą na dach mojego bloku jak że kłódka od włazu była otwarta.
Ustawiłem montaż, podpiąłem kompa i jedziemy…. D***a!!!
Jakbym nie kręcił to tylko rozmazana mniej lub bardziej jasna plama, po około 45 minutach prób zrezygnowany wróciłem do domu. Usiadłem do kompa i dalejże szukam o co chodzi. Wszystko się wyjaśniło, optyki nie oszukasz.
Kilka dni oczekiwania na varilocka uprzyjemnił fakt odnalezienia „ na strychu” Heliosa 44m-4. Postanowiłem zacząć od tego maleństwa, jako że łatwiej nim operować a lżejszy i mniejszy zestaw na eq3-2 to podobno mniej rozczarowań, przynajmniej na początku - "Tichsze jediesz, dalsze budiesz".
Połączyłem go z kamerą za pomocą varilocka 26mm.
Aby oszczędzić sobie drogi tym razem utawiłem sprzęt na balkonie. Mieszkam na czwartym piętrze więc do dachu blisko, jedyne ograniczenia to balkon o południowej strony i światła od sąsiadów. Do prób wyszedłem koło godziny 2300, udało się złapać Plejady, Aldebarana, i M42.
Montaż ( napęd w jednej osi) ustawiony zgrubnie, można by rzec metodą dryfu.
Z kamery zgrywam z pomocą EZCap, niestety ma fochy i zawiesza się w trakcie ostrzenia – zakładka FOCUS, muszę wtedy odłączyć i znowu podłączyć kamerę, zrestartować program i można jechać dalej ale jest to czasochłonne.
M42, 8x30s, f/2, dark + bias, obróbka: DSS, LR, crop.
Jakieś dziwne poświaty gwiazd, znowu kopanie w necie i znaleziono.
Po drobnej przeróbce mechanizmu przesłony za pomocą kawałka wkładu do długopisu i kolejną nocą bezchmurną:
M42, 15x100s,f/5,6, dark + bias, obróbka: DSS, LR, crop.
W ostatnią noc przed Xawerym postawiłem na inny zestaw: Fuji s5pro, Nikkor 18-105 ED.
Tutaj zaszalałem i postanowiłem przetestować różne konfiguracje:
ISO800: 5x30s, f/5,6
15x30s, f/11
ISO1600: 6x30s, f/5,6
ISO3200: 20x30s, f/5,6
6x10s, f/5,6
Do tego dark + bias. Wszystko raw-y. Obróbka: DSS, LR, crop.
Noc była bezchmurna ale blok stoi w centrum miasta, mocno doświetlany parkingiem „ Biedronki”.
Na moje nieszczęście południowo-zachodni wiatr chwilami nawiewał mi w kadr wyziewy pobliskiej kotłowni gazowej
Mimo balkonowego schronienia zimno dało się we znaki i powróciłem do domu zgrywać wszystko na twardziela. Po kilku próbach w DSS postanowiłem dać mu do przemielenia wszystkie klatki:
Polowanie na bezchmurne noce trwa, sprzęt w pogotowiu.