Skocz do zawartości

dobsonme

Społeczność Astropolis
  • Postów

    1 546
  • Dołączył

  • Ostatnia wizyta

Odpowiedzi opublikowane przez dobsonme

  1. Dobra, dobra bo już się gubię. Czyli to nie będzie zasilać aparatu? Hm... w takim razie zasilacz może być.

    A wracając do zasilania kamer, to to że nawet do wysokiej klasy sprzętu dorzucane są takie zasilacze nie znaczy, że tak jest lepiej. W samochodzie nie masz dodatkowego pedału do regulacji mieszanki i też to wcale nie znaczy, że tak jest lepiej.

    Oj chyba już tradycyjnie zaczynam przeginać z oświecaniem na siłę.

  2. Zasilacz przetwornicowy daje szumy jak jasna... Na biasach czasami takie krzaki wychodzą, że mała głowa. Tylko zasilacz transformatorowy jest w stanie dać odpowiedni prąd dla delikatnej elektroniki, a tego praca od temperatury zależy.

  3. A to zwracam honor, faktycznie do takiego celu powinno być lepiej niż dobrze, dzięki stabilnej pracy ogniwa. Obawiam się, że zasilacz 200W to może być trochę mało, raz że sprawność zasilacza nie jest za wysoka, a dwa, że temperatura otoczenia ma wpływ na jego działanie.

  4. Pentium 2 zużywa do 25W z czego nie wszystko idzie na ciepło. Jeżeli wsadzisz na niego Peltiera co może odprowadzić ponad 70W to temperatura spadnie poniżej punktu rosy, zrobi się mokro a potem to wszystko zamarznie, zwara murowana. W dodatku z ogniwa musisz odprowadzić 150W ciepła, a do tego potrzeba naprawdę wielachnego radiatora, albo lepiej instalacji wodnej. Dobrze to sobie przemyślałeś?

  5. Kilka lat temu poddałem przeróbce małą ręczną lampkę na dwa paluszki. Przeróbka polegała na wymianie zwykłej żarówki na pojedynczą, czerwoną diodę LED. Jak na moje oczekiwania świeciła trochę za jasno, na lekko zużytych bateriach spisywała się jednak świetnie. Jakiś czas temu zaczęła mi trochę szwankować i koniec końców ,,przez przypadek" roztrzaskała się o ścianę.

     

    Stoję teraz przed koniecznością zakupu czegoś nowego. Może mi doradzicie.

    Poszukuję lampki taniej i prostej. Świecącej jedynie na czerwono i do tego bardzo słabo. Dla DSowca większość lampek świeci za jasno. Nie potrzebuje jej wieszać na głowie, ani przyczepiać na magnes. Interesuje mnie prostota i niezawodność.

  6. Konstrukcja kratownicowa sama w sobie zapewnia odpowiednią wentylację lustra głównego, w porównaniu do zamkniętych tub jest na tyle dobrze, że raczej nie stosuje się dodatkowego wietrzenia.

    Mnie problem z chłodzeniem sprzętu właściwie nie dotyczy. Szopę mam nieogrzewaną i dość przewiewną, efekt jest taki, że różnica między dworem a lustrem głównym to 2 czasami 3 stopnie. Jak mam na uwadze planety, albo jakieś układy podwójne to w 15-30 minut teleskop się schładza idealnie.

    Co do grzałek to ja lubię prostotę i w żadne regulatory by mi się bawić nie chciało. Porobiłem wszystko z drutu oporowego, potem to podłączyłem, jak w jakimś miejscu było za zimno to kawałek drutu ucinałem i już. Efekt jest taki, że nawet odrośnika na szukacz przestałem używać. Parę minut pod prądem i jest ok. Ogólnie grzałki mam 4. 2 na szukaczu, jedna na okularze i jedna na wszelki wypadek na LW, jakby mi zimą rosa zamarzła. Wszystkie mają wtyczki i tak reguluję co ma się grzać, a co nie.

  7. Rozumiem, że pytasz o wpływ wdmuchiwanego strumienia powietrza na obraz.

    Faktycznie coś tam mi świta, że tym się też kiedyś martwiłem. Jednak niepotrzebnie. Zwróć uwagę, że zaburzenia obrazu powoduje powietrze o inne temperaturze, tutaj temperatura jest taka sama. Jak patrzyłem na mocno rozogniskowane krążki gwiazd to nie było widać czegoś więcej niż standardowa gotująca się zupa. Także obserwując planety nie zauważyłem żadnych negatywnych efektów działania wentylatora. Oczywiście nie koniecznie to o czym piszę musi się sprawdzić u ciebie przy robieniu zdjęć. Osobiście gorąco polecam to rozwiązanie. Szczególnie, że koszty jego wykonania są żadne, a robocizna to maksymalnie pół godziny.

  8. Jak długo nie zaparowuje zależy tylko wyłącznie od warunków atmosferycznych. Sucha powierzchnia o temperaturze otocznia rosi się mniej niż powierzchnia ochładzająca się. Po zdmuchnięciu rosy lusterko pozostaje suche przez dłuższy czas.

     

    Nie robiłem testów z kamerką, ale biorąc to na chłopski rozum myślę, że nie powinno być wibracji. Sam wentylator odpalony luzem na stole nie podskakuje, nie trzęsie się, ani nie wykazuje, żadnych wibracji. Na sztywno przykręcony do tubusa powinien być jeszcze stabilniejszy.

  9. Wygląd to sprawa drugorzędna, podoba mi się jak to zrobiłeś i chyba też tak spróbuję.

     

    Widzę, że wentylator wzbudza zainteresowanie, może w takim razie trochę o nim więcej.

    Jest to standardowy, boxowy wentylator od chłodzenia procesora Athlon XP, bodajże marki Cooler Master.

    Działa to na 12V, czyli tak jak większość akumulatorów. Wentylatory od chłodzenia mają niski prąd startowy, dlatego ładnie chodzą nawet przy zdychającym akumulatorze. Niby nie jest to zabawka przeznaczona do stosowania na mrozie, albo wysokiej wilgotności, jednak u mnie już 2 lata tak pracuje i nic nie wskazuje na to, żeby miał się popsuć. Przy starcie w wilgotną noc musi się trochę rozgrzać, początkowo głośno bzyczy, ale po kilku sekundach wchodzi na swoje normalne obroty.

    Przepływ powietrza daje dosyć duży, dlatego nie ma potrzeby żeby ciągle pracował. Zazwyczaj czekam na pierwsze oznaki rosy i wtedy go włączam na jakiś czas.

    Jego praca nie powoduje żadnych wibracji, spokojnie można kontynuować obserwację.

     

    Dodatkowo zrobiłem sobie grzałkę na okular i od jakiegoś czasu wilgoć przestała mieć dla mnie większe znaczenie.

  10. Miałem już kiedyś ciemny worek, ale to rozwiązanie średnio przypadło mi do gustu. Przez większość roku teleskop stoi bezczynnie w szopie i miękkie osłony tylko by łapały kurz. Wolę coś sztywniejszego, karimata to fajny pomysł, ale może być problem ze znalezieniem odpowiedniego rozmiaru. Czy łączenie ze sobą 3-4 ma jakiś sens?

  11. Oczywiście to Woźnica. Od jakiegoś czasu lubię sobie popatrzeć na niebo bez żadnego celu. Od tak pozachwycać się jego pięknem. Różne dziwne rzeczy można wtedy dostrzec. A to Woźnica zamieni się w pieska, a to ujawnia się spiralna struktura Drogi Mlecznej. Po kilkunastu latach ,,wartościowych" obserwacji taki powrót do źródeł pomaga się na nowo zakochać w astronomii.

     

    PS. Piesek wabi się Lucy.

  12. Myślę, że powinno ci się udać. Prawdopodobnie krytyczna tutaj będzie wilgotność powietrza. Za niedługi czas, kiedy zaczną się noce z szybko spadającą temperaturą, aż poniżej zera, przejrzystość nieba powinna być na tyle dobra, że dostrzeżesz środek galaktyki. Właściwie to wydaje mi się, że powinieneś ją dostrzec prawie z marszu, być może dochodzą jakieś inne, bardziej subtelne składniki. Nie świeci ci jakieś światło na teleskop(oko)? W przypadku tej galaktyki proponuję się nie sugerować jasnością powierzchniową. W Centrum galaktyki jasność powierzchniowa jest dużo wyższa niż wartość katalogowa, która odnosi się do całego obiektu.

  13. Przykro mi to mówić, ale żaden z tych teleskopów nie jest dla ciebie. Z tego co napisałeś wynika, że oprócz entuzjazmu nie masz najmniejszego pojęcia o podstawach obserwacji astronomicznych. Duże, jasne teleskopy są dla miłośników doświadczonych w obserwowaniu nieba. Gdybym cię dopuścił do swojego, dał ci atlas nieba i kazał szukać słabych galaktyk to gwarantuję, że niczego byś nie znalazł. Potrzeba dużo czasu, żeby się nauczyć poruszać po niebie. Jeszcze więcej czasu potrzeba, żeby nauczyć się obserwować słabe obiekty. W dodatku bez względu jaki z ciebie pudzian nie ma mowy o wożeniu i każdorazowym rozkładaniu takiego sprzętu. Moje 14" to już takie bydle, że wyjazd nim z szopy bywa upierdliwy.

    Etapu nauki nieba nie można tak sobie pominąć. Potrzebujesz małego teleskopu i dużo cierpliwości.

    • Lubię 2
×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Umieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę.