Dzisiaj w nocy urządziłem sobie małe polowanie na Geminidy, z myślą, że być może coś zobaczę. Poświęciłem jednak tą noc na lepsze zapoznanie się z niebem, ponieważ do południowej części mam najgorsze warunki.
O godzinie 2:15 - 2:16 Zauważyłem obiekt, którego nie potrafiłem zidentyfikować. W rejonie NE-E, nad Wolarzem, a dokładniej nieco nad Arkturem zauważyłem migającą "kropkę" koloru czerwonego (być może też białego, szybko migała). Jasność oceniam na podobną do Arktura (-0.5mag do 0.5mag). Chciałem złapać ją moim pseudo-teleskopem, ale migała coraz wolniej, aż zniknęła. Nie zauważyłem, żeby to coś zmieniało swoje położenie (chyba, że było to znikome). Wykluczam samolot - mieszkam w Grudziądzu, w pobliżu raczej nie ma lotnisk, jest jedno w Lisich Kątach, ale lądują tam tylko helikoptery, awionetki, szybowce. Poza tym jest to stosunkowo blisko, zauważyłbym więc zmianę położenia.
Pomóżcie rozszyfrować, co to mogło być.
Jestem początkujący w astronomii, nie krzyczcie jeśli to zjawisko było oczywiste