micropoint

Na tegorocznej Ozmie drugiej nocy seeing wreszcie dopisał. Dorwałem się z Kolegą obsługującym do tamtejszego dużego lustra 60cm (Roland). I zaczęła się prawdziwa zabawa... . Nie mieliśmy Naglera, ale ES 82st i Nikony (HW i SW). Krótko i jednogłośnie HW "zjadło" ES'a korekcją pola, punktowością gwiazd, ich neutralną barwą i transmisją. Porównywaliśmy zarówno na DS'ach, jak i planetach (Jowisz). Przy ok 250x Jowisz plastycznością i nasyceniem kolorów powalał. Warto było ćwiczyć astro ekwilibrystykę z drabiną by dosięgnąć do wyciągu😀. Z spostrzeżeń to tylko dodam, że korektor dodany do okularu robi robotę, ale najlepszy efekt był jednak z korektorem komy + sam okular.  Wiem, że to nie jest super profesjonalny opis, a raczej spostrzeżenia z obserwacji, które podzielili również inni. Aż chciałoby się postawić takiego Newtona w przydomowym ogródku, ale to raczej nie przejdzie. Póki co moja Ładniejsza Połówka oswaja się ze świadomością stojącego w domu Newtona ATM 223/2248mm 😁.

Nie jestem doświadczonym wizualowcem i zakładam, że mogłem nie dostrzec niuansów. Z drugiej strony jak czytam że np. Ethosy: zjadły, zmasakrowały itp inne okulary to myślę sobie, że obserwowane różnice byłyby tak oczywiste, że nawet astrolaik by je zauważył.

Te różnice łatwiej dostrzec w światłosilnym teleskopie, który jest też bardziej wymagający dla okularów. Np. takie MAK'i F/15 są zdecydowanie mniej wymagające pod tym względem.