Skocz do zawartości

Patryk Sokol

Społeczność Astropolis
  • Postów

    745
  • Dołączył

  • Ostatnia wizyta

  • Wygrane w rankingu

    4

Odpowiedzi opublikowane przez Patryk Sokol

  1. Teraz, monter napisał:

     

    Tam są dwa filtry. Nr 1 powinien wylecieć. Nr 2 powinien zostać. Jeśli poleciały oba to będzie Ci wpadać mnóstwo IR na matrycę. 

     

     

     

    Ok, faktycznie, była tam przejrzysta płytka.

    Do astrofotografii jest to problem?

    Normalnie tego aparatu nie używam, a w astrofotografii zawsze i tak mam co najmniej filtr Skyglow, który głęboką podczerwień wycina.

  2. 1 minutę temu, AstroLutek napisał:

    Zastanawiałeś się co zrobić na roszenie/zamarzanie matrycy? Problem na pewno Cie dotknie bo cala komora jest otwarta.

    Tak - cały aparat poleci w worek foliowy, wystawię na świat tylko ogniwa z radiatorem.

    Jedyne otwarcie jakie pozostaje to od strony teleskopu, ale raz, że rura jest długa, dwa że z reguły mam założony tam filtr, więc wymiana powietrza jest żadna.

    A czy to wystarczy, to zobaczymy.

  3. Hej Panowie ;)

     

    Mój pierwszy post na tym forum, bo postanowiłem pokazać relację z robienia krzywdy najbardziej low-endowej lustrzance Canona (niewiele tylko droższa od przeciwwagi do montażu)

     

    Sam aparat kupiłem jako swój pierwszy sprzęt do astrofotografii (obecnie pożeniony na RC 6" na HEQ-5, a do niedawna ze Skywatcherem 120/600 na EQ 3-2 przerobionym na GOTO z AstroEQ)

     

    Najpierw zacząłem od wywalenia filtra IR z aparatu, tutaj macie jaka ładna jest matryca:
    IMG_20200831_182159.jpg.1a55c28bddab23948aac619b17678803.thumb.jpg.4167ca92eb136e0a2d1af2d042b0f1a3.jpg

     

    Bardzo podoba mi się matryca Beyera na niej. Może kiedyś pokuszę się na próbę jej zdrapania :D

     

    I po tej przeróbce można zrobić nawet takie zdjęcia:

    645675099_swiatwIR.thumb.jpg.9cb3ce66059f4927fad692e6ee89993b.jpg

    Fotka zrobiona z Baaderowskim filtrem IR-Pass po chamsku trzymanym przed kitowym obiektywem.

     

    Planowalem nawet jakoś to porządnie obfotografowć, ale przeóbka okazała się tak prosta, że uznałem, ze nie warto.

    I ta przeróbka to był strzał w dziesiątkę - po niej w końcu zaczęło się uczciwie dać fotografować mgławice emisyjne

    Np. niżej macie mojego Pacmana:
    pacman.jpg.fc7fc236137b7e788eda691c3cbe584c.jpg.fb62cc4b8754f56adb81ed67eac24ea5.jpg\

     

    Zdjęcie jest jakie jest, bo to zaledwie 6 klatek po 10min, robione z centrum Warszawy, w parszywym seeingu i dodatkowo była to pierwsza sesja z nowym montażem (bardziej byłem zajęty ustawianiem PHD2 niż patrzeniem co NINA wypluwa).

    Istotne jest jednak, że przed wywaleniem filtra podczerwieni to na godzinnej ekspozycji tej mgławicy nie było by praktycznie widać.

     

    Jednakże - to co zauwazyłem, nawet robiąc darki, to jak olbrzymia jest róznica miedzy darkiem zrobionym na zewnątrz, a darkiem zrobionym w domu.

    Stąd wniosek jest tylko jeden - ten aparat potrzebuje chłodzenia :D

     

    Ruszyłem więc do pracy.

    Najpierw rozbiórka:
    IMG_20201112_210837.thumb.jpg.78123190bfee17d5c695de4f85a2a0dd.jpg

     

    Na tył matrycy poszły samoprzylepne termopady, na resztę płyty głównej tasma izolacyjna (na wszelki wypadek, jakby się blacha przesunęła):
    IMG_20201116_233429.jpg.e7ac50b064b088200d5a7523c4a0ba3c.jpg
    Termopadów niestety dosyć grubo. Idea jest taka, żeby po skręceniu się rozpłaszczyły i lepiej przylegały do pleców matrycy

     

    Na to poszedł kawał blachy miedzianej 2mm jako ciepłowód:
    IMG_20201116_234938.thumb.jpg.479207f02a8ad4e6aac9030aa72587f9.jpg

    Blacha ma przyklejoną balsę w dwóch celach. Po pierwszy - robi dystans, dzięki temu plecy obudowy po skręceniu dociskają blachę miedzianą do termopadow, a po drugie robię za izolację cieplną (bo jakoś nie mam potrzeby, żeby chłodzić ekran LCD aparatu). Balsą ogólnie jest zadziwiająco skuteczna jako termoizolator, z powodzeniem stosowałem jej do izolacji termicznej elektroniki przy lotach wyokościowych

     

    A tak wygląda to po skręceniu:
    IMG_20201117_000106.thumb.jpg.7c772d1a263cd97b4a0ef85612f5aca6.jpg

    Czyli - z aparatu wychodzi kawał blachy miedzianej z połączeniem termicznym z matrycą aparatu.

    Całość po tej uroczej operacji prawidłowo się uruchamia.

     

     

    To co mi zostało to dorzucenie do całości ogniw Peltiera. Niestety - Botland skiepścił, paczki nie wysłał mi w piątek, więc ten etap dopiero jutro. Planuję dorzucenie ogniw w takiej konfiguracji, żeby ich pobór prądu był mniejszy niż 2A (cobym miał jak zasilić teleskop przez całą noc). Na to pójdzie radiator i być może wiatraczek (to zależy czy przypadkiem nie będzie mi rozmazywał fotek kiedy będzie pracował)

     

    Na tę chwilę - aparat się włącza i prawidłowo foci, więc krzywdy większej niż dziura w obudowie mu nie zrobiłem. Liczę, że chociaż te 10stC poniżej ambientu uda mi się osiągnąć tym wygłupem :D

    • Lubię 6
×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Umieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę.