Skocz do zawartości

Paweł Sz.

Społeczność Astropolis
  • Postów

    1 431
  • Dołączył

  • Ostatnia wizyta

Odpowiedzi opublikowane przez Paweł Sz.

  1. Kolejne obserwacje zimowego nieba przez lornetkę poza miastem  Tym razem w połowie lutego - zapraszam na odcinek vloga astronomicznego, w którym zobaczymy m.in. takie obiekty jak:

     

     145 CMa, czyli "Zimowe Albireo" w konstelacji Wielkiego Psa

     M44, gromada otwarta znana także jako "Żłobek" lub "Ul" w konstelacji Raka

     M1, nieco trudniejszy obiekt znany jako Mgławica Kraba w gwiazdozbiorze Byka

     

    Zapraszam i zachęcam do subskrypcji kanału 🎥

     

     

    • Lubię 4
  2. 39 minut temu, mstaniek napisał(a):

     

    Hmm... Już 3 się ukazały 🤔 

    Subskrybuj w aplikacji do podcastów i będziesz na bieżąco 😇

     

    https://pod.link/1726419010

     

    No dobra, widzę - dodałem sobie do obserwowanych na Spotify, ale widzę że apka nie wrzucała żadnych powiadomień w tym zakresie :D 
    Wrzucaj może jeszcze posta na forum jako update :D 

     

    ps. będzie dziś słuchane ;)

    • Dziękuję 1
  3. 21 godzin temu, wimmer napisał(a):

    W dzisiejszych czasach pisanie kodu strony istnieje już chyba tylko jako hobby ;) 

    A to dziwne, bo od 15 lat siedzę zawodowo w temacie, nadal koduję i ba, pomimo że mamy AI to pracy co raz więcej. Powiedziałbym, że to te osoby które robią www dla hobby nie piszą kodu (no bo w sumie skąd mają wiedzieć jak pisać). Wszystko inne pod klienta nadal wymaga pisania kodu (w mniejszym lub większym zakresie). Można używać elementora / webflow / gotowych szablonów, ale nawet tam konieczne są zmiany / mody w kodzie, chyba że akceptujesz stan / opakowanie w jakim to dostajesz. Pod klienta komercyjnego nierealne (przynajmniej w moim przypadku).

     

    Wracając do stron - nie zgodzę się, że nie ma sensu. Wręcz przeciwnie - ma sens i to duży. Powiedziałbym, że nie ma sensu właśnie wtedy jeśli korzystasz z gotowych rozwiązań (i nie piszesz kodu) przez co nie wyróżniasz się w żaden sposób od innych stron (tutaj wchodzi dedykowana grafika/ ux / testy - temat rzeka) i mówiąc wprost: strona jest do d***. A jak jest do d*** pomimo ciekawej treści to nawet roboty google potrafi odstraszyć ;)


    Wystarczy spojrzeć w statystyki stron / sklepów na analyticsie. Ruch i przepływy userów mają się bardzo dobrze. Wszystko razem z socialami się uzupełnia. Na fb można coś wrzucać,  ale jak nie masz własnej marki to twoje prace zginą po kilku sekundach w natłoku informacji. Dobrze mieć / być w danej społeczności na social, ale to www będzie "przystanią", do której można się odwołać. Wszystko zależy od celu i planu.

     

    To, że "ja" i "moi znajomi" nie korzystają nie znaczy, że robi tak cała reszta :) 

     

    Podsumowując - zrobienie strony www ma sens, ale musi to być "dobra" strona (żeby fajnie się czytało / oglądało, krój pisma był czytelny, kolory stonowane, całość przyjemna, użyteczna - użykownik musi chcieć wracać i zaglądać), a o taką trudno i nie jest to na pewno postawienie WP z gotowym szablonem. Taka strona nie ma sensu.

    • Lubię 1
  4. Skoro autor otworzył wątek i poprosił o opinie to zakładam, że brał pod uwagę każdy scenariusz zmian ;) Osobiście bym nazwał inaczej, ale to decyzja autora. Już teraz widać, że zamiast o zawartości podcastu piszemy o nazwie, a powinno być odwrotnie. Linka do profilu wrzuciłem na dość sporej grupie astro na Discordzie, komentarzy nie brakowało, ale dotyczyły niestety tylko nazwy… plus takie obrazki :) Oczywiście to żadna wyrocznia.

     

    Działaj zgodnie z własnym sumieniem i bądź autentyczny, to najważniejsze :)

     

    Z.png

    • Haha 1
  5. Super, że się odważyłeś, pamiętam jak jakiś czas temu wspominałeś o tym na FB. Pozwolę sobie o własny komentarz:

    - nazwa - jeszcze jest czas, żeby to zmienić, naprawdę - widzę w tym co robisz ogromny potencjał i osobiście nie chciałbym, aby kojarzono mnie ze spłuczką i nocnikiem. Możesz zrobić z tego coś bardzo fajnego, ale jak zostaniesz z etykietą nocnika.. no ale to twoja decyzja, najwyraźniej taki masz plan, choć jest jeszcze czas na zmianę zanim nabierzesz rozpędu;

    - nie musisz co chwilę wspominać o tym, że nie wiesz jak się przyjmie podcast, że nie jesteś zawodowcem, że nie wiesz czy ktoś tego będzie słuchał itp. itd. - po prostu rób swoje, nie usprawiedliwiaj się i nie szukaj "pociechy";

    - świetna jakość dźwięku, przyjemnie się słucha (chociaż musiałem zwiększyć prędkość odsłuchu x1.1 na spotify, bo wydawało mi się za wolno)

    - czekam na więcej :) 

     

    Jedyne co mi się nie spodobało (choć to twoje zdanie o czym powiedziałeś) to podział wizuala i foto - zabrzmiało jakby ktoś musiał dokonać wyboru pomiędzy jednym, a drugim, przecież można praktykować i jedno i drugie, wszystko się uzupełnia. 

    • Lubię 1
    • Dziękuję 1
  6. 21 godzin temu, warpal napisał(a):

    Fajna relacja!

    Zatem mamy już 4 miejsca w Namibii opisane :) 

    Jest to gdzieś zebrane? Bo chętnie bym poczytał o wszystkich, ale widze tylko te wpisy:

     

    Hakos:

     

    Tivoli:

     

     

    Rooinsand Mountain Chalet? (nie znam)

     

    I ten wątek, czyli Kiripotib.

     

    Czy jest coś jeszcze?

    • Lubię 1
  7. Data obserwacji:  26.11.2023

    Miejsce obserwacji:  Mosina

    Lornetki:  APM 10x50 ED

     

    https://nieboprzezlornetke.pl/przelot-miedzynarodowej-stacji-kosmicznej/

     

    Dobrze pamiętam swoje pierwsze kroki w obserwacjach i odkrywanie nowych satelitów przelatujących nad naszymi głowami. Spędziłem wiele nocy na identyfikacji tych obiektów analizując poszczególne przeloty. Widoczny ISS (International Space Station) na niebie był zawsze wisienką na torcie, którą wręcz celebrowałem. Jeśli dodamy do tego świadomość, że ponad 400 km nad Ziemią leci załoga stacji.. To już inna liga niż satelita meteorologiczny. Widoki przez okno mają tam spektakularne, co zresztą można bez problemu sprawdzić w internecie. Z biegiem czasu i doświadczeniem obserwacyjnym przeloty ISS przechodzą do porządku dziennego i w zasadzie o nich zapominamy. Od świętą przy rodzinnym spotkaniu można jeszcze zabłysnąć wiedzą i wskazać na przelatujący punkt, gdy akurat znajduje się na niebie – to zawsze robi na innych wrażenie.

     

    image.thumb.png.8666cd3f42e8ebf5f2faf8feb65cd19c.png

     

    Niedzielny wieczór pod koniec listopada przyniósł w mojej lokalizacji spore rozpogodzenie. Jak przystało na bezchmurne niebo musiał pojawić się Księżyc i to prawie w pełni. Z taką latarnią w zasadzie nie było co obserwować, ale dotarła do mnie informacja, że późnym popołudniem będzie nad naszym krajem widoczny dość długi przelot ISS, który osiągnie wysokość na niebie około 82 stopnie. Sprawdziłem dokładnie godzinę i udałem się na pobliską polanę z lornetką 10×50 w dłoniach. Około godziny 17:30 po zachodniej stronie w okolicy konstelacji Wężownika pojawił się bardzo jasny punkt, który mknął bardzo powoli w górę w stronę Łabędzia. Przelot był bardzo spokojny, czasami miałem wrażenie, że satelita w ogóle się nie porusza jakby zastygł w miejscu.

     

    image.thumb.png.1f58066ddb767ee0697114ab67b1ad03.png

     

    Dwie minuty później znalazł się praktycznie w zenicie. Przez ten czas spoglądałem na niego lornetką 10×50 jednak nie udało mi się wydobyć żadnego detalu, czy też kształtu – kontrast na ciemnym niebie był zbyt duży. Można było co najwyżej zauważyć charakterystyczny owal nie będący zwykłą kropką. Pamiętam inne przeloty, szczególnie te na jaśniejszym niebie tuż po zachodzie Słońca, gdy można było się pokusić o wyłuskanie subtelnych szczegółów przy użyciu  różnych lornetek. Około godziny 17:34 Międzynarodowa Stacja Kosmiczna przeleciała wizualnie między Jowiszem, a Księżycem po czym zniknęła w cieniu naszej planety. Widowisko zakończone, ale naprawdę dobrze było wyjść na te 15 minut z lornetką w rękach i zobaczyć co się dzieje na wieczornym niebie. Następny tak wysoki przelot o przyzwoitej porze nie prędko. Dopiero 23 grudnia będziemy mogli lepiej przyjrzeć się stacji, ale niestety w godzinach wczesnoporannych.

     

    image.thumb.png.d2b08cbbe724a18b258a6d4ad9ed039f.png

     

    Swoją drogą, czy ktoś miał okazję obserwować przelot chińskiej stacji Tiangong? Zdaje się, że tego samego dnia nisko nad południowym horyzontem była w zasięgu, przynajmniej w teorii. Mi się jeszcze nie udało, ale czytałem że jest to możliwe z terenu Polski.

     

    Do następnego razu!
    Pozdrawiam!

    • Lubię 3
  8. Czy mieliście kiedyś okazje wybrać się samotnie poza miasto na nocne obserwacje? Jeśli nie to szczerze polecam. Niesamowite doświadczenie. I nie chodzi mi tutaj o jakiś pobliski teren. Po prostu spakować sprzęt do auta i jechać na wieś pod ciemne niebo. Jeszcze jakiś czas temu było to dla mnie nie do pomyślenia. Nie ze względów społecznych, po prostu nie miałem odwagi wybrać się zupełnie sam na dzikie pole, gdzie widoczność kończy się zaledwie kilka metrów dalej, a potem tylko ciemność i specyficzne dźwięki leśnych zwierząt w pobliżu.

     

    Zapraszam do całego wpisu: https://nieboprzezlornetke.pl/jesienne-galaktyki-w-lornetce-16x70/

     

    2.thumb.png.25b91bda9633579c2bebe5433068f584.png

    • Lubię 6
  9. W dniu 4.11.2023 o 07:50, Miesilmannimea napisał(a):

    Nie mam tylu rur kanalizacyjnych i kolanek ;)

     

    A jakby zmienić trochę plany i zdryfować w kierunku sprzętu stacjonarnego / wożonego autem?

    Czy obraz z Newtona 200/800 przy powiększeniu powiedzmy 20x da dużo więcej widocznych

    obiektów niż z lornetki 15x70-80? Taki niutek to chyba optimum wielkości lustra i ciężaru.

    10 i więcej calowe to już konkretne kloce...

    https://www.forumastronomiczne.pl/index.php?/topic/64921-lornetka-apm-16x80-ed/

  10. 4 godziny temu, wampum napisał(a):

    Zobacz sobie na Marek Drives, nie wiem jak on to robi ale każde auto ma po polsku i angielsku, chyba jeździ dwa razy po tej samej trasie.

    Dziś są takie możliwości z AI, że nawet nie musisz znać języka, aby dobrze nim mówić na nagraniu video ;) Ostatnio przerabiałem jeden film na kilka języków, finał był taki, że nawet native speaker nie wyłapał, że to przeróbka AI :) 

    • Dziękuję 1
  11. Data obserwacji: 28.10.2023

    Miejsce obserwacji: Mosina

    Lornetki: APM 10x50 ED

     

    https://nieboprzezlornetke.pl/krotkie-spotkanie-z-zacmieniem-ksiezyca/

     

    Na częściowe zaćmienie Księżyca szykowałem się przez dłuższy czas, chociaż już kilka dni przed wydarzeniem wiedziałem, że szanse na obserwacje będą znikome. Ciągłe jesienne zachmurzenie nie dawało szans na szczęśliwy finał. Co więcej, inne regiony kraju nie wyglądały wcale lepiej, a naprawdę byłem skłonny tego dnia się poświęcić i ruszyć autem w bardziej odległe miejsce.

     

    Im bliżej soboty tym prognozy zaczęły nieco wariować, niektóre modele pokazywały na wieczór możliwość pojawienia się prześwitów co dało mały promyk nadzieji. Jeszcze lepiej było w sobotni poranek – tutaj prognozy pokazywały większe przejaśnienia w ciągu dnia, co jednak szybko się zweryfikowało – prognoza była nic nie warta. Słońca nie ujrzałem, za to opady deszczu owszem.

     

    Pomimo wszystkich przeciwności przygotowałem sobie na wszelki wypadek dwie lornetki na wieczór: APM 25×100 ED na statywie oraz APM 10×50 ED, którą miałem pod ręką. Położenie Księżyca na niebie uniemożliwiało mi niestety zostawienie sprzętu na dworze, tak więc w razie warunków musiałem szybko działać i przejść na otwarty horyzont z innej strony.

     

    Chwilę przed godziną 20 udałem się do sklepu, a przy okazji spojrzałem na niebo, na którym gęste chmury rozciągały z każdej strony. Jednak już podczas powrotu z zakupów ujrzałem zupełnie inny widok. Księżyc majaczył wśród chmur umożliwiając chociaż chwilowe obserwacje. Do punktu kulminacyjnego zaćmienia zostało jeszcze blisko 2 godziny, przez ten czas Księżyc raz znikał, raz pojawiał się znowu na kilka sekund. 

     

    image.thumb.png.48709da18c893b022f449ab17e705c22.png

     

    W końcu nadeszła faza maksimum zaćmienia. Zszedłem z lornetką przed budynek, a tam znów przywitały mnie chmury. Wzrokiem szukałem jaśniejszego fragmentu na niebie mając nadzieję, że Łysy w pełni mimo wszystko przebije się przez grubą warstwę zachmurzenia. Nagle, po 2-3 minutach w dziurze pośród chmur wyłoniła się jasna latarnia z lekko przyciemnioną dolną częścią.

     

    image.thumb.png.5c15655446723fb3f9dd82df755512e7.png

    Autor zdjęcia: Mariusz Henn

     

    W ruch poszła od razu lornetka APM 10×50 ED, w której przez dłuższą chwilę mogłem cieszyć oko zaćmieniem. Było widoczne bardzo wyraźnie, południowa część powierzchni Księżyca była pokryta cieniem rzuconym przez naszą planetę, w którym można było dostrzec delikatnie zaokrąglony kształt. Udało się, pomyślałem z radością.

     

    image.thumb.png.364df2f208140386d7cb9bb91d19beb9.png

     

    Szybko wróciłem po lornetę APM 25×100 ED na statywie, ale gdy zszedłem po Księżycu nie było już śladu. Tak więc moje szczęście szybko się skończyło (to obserwacyjne trwało dosłownie około minutę), a smutek dopełniła ulewa, która pojawiła się nagle tuż po rozstawieni sprzętu i stanowczo przekreśliła dalsze plany obserwacyjne. Padało tak jeszcze przez ponad godzinę.

     

    image.thumb.png.545ced88be8d5f4b745b4511b8695c3f.png

     

    Mimo wszystko można powiedzieć, że miałem niezłego farta. Obserwacje nie byłyby jednak możliwe gdyby nie mała, poręczna lornetka. Dla mnie to model 10×50, który mogę zawsze zabrać ze sobą, a w razie potrzeby skanować gwiezdne niebo. Tym razem wystarczyło zejść z lornetką w dłoni dosłownie na kilka minut i czekać na moment. Gdy ten nadszedł, wycelować i cieszyć się chwilą. Gdybym posiadał teleskop, tego typu manewr by mi się nie udał. A tak, lornetka znów pokazała swoją siłę dostępności i mobilności, a dzięki niej jesienne częściowe zaćmienie Księżyca 2023 uznaję oficjalnie za zaliczone.

     

    Do następnego razu!
    Pozdrawiam!

    • Lubię 3
×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Umieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę.