Skocz do zawartości

Henryk

Społeczność Astropolis
  • Postów

    814
  • Dołączył

  • Ostatnia wizyta

Odpowiedzi opublikowane przez Henryk

  1. Kurcze ludziska nie ma w Waszych mieScinach sklepów z czesciami RTV. u mnie sa 4 i kazdym jest tranzystorów do wyboru do koloru  a BC sa srednio po 0,5 zł.

     

    No właśnie, u mnie tego leży sporo w piwnicy, ale znaczek by wyszedł znacznie drożej niż tranzystorek kupiony na miejscu w sklepie :) .

  2. Dzisiaj, godzinę po północy przyczaiłem się na mirydę R Leporis. Znaleźć ją można nieco pod Rigelem.

    Piękna gwiazda, nazwana karmazynową ze względu na jej barwę. Wskaźnik b-v dla niej wynosi 5.74, przez co nie można znaleźć odpowiednich gwiazd porównania. Oglądałem ją moją dwururką 25x100 i teleskopem El`a.

    W lornetce oceniłem jasność na 9.3 mag, natomiast przez teleskop wydawała się o wiele jaśniejsza - około 8.6 mag, chociaż tak naprawdę trudno było porównywać, tak ta czerwień dawała po oczach ;D.

    Polecam spojrzenie na tą kroplę krwi na niebie :).

     

    A tu jakieś jej zdjęcie: R Lep

  3. Całkowicie popieram stanowisko Henryka w tej sprawie. :brawo:  

     

    Cieszę się, że jest jeszcze trochę porządnych ludzi :salu: .

     

    Dyskusji na poruszane tematy pokrewne nie chce mi się toczyć :? . Może z wiekiem niektórzy koledzy zrozumieją o czym pisałem, chociaż jak widzę nie tylko od wieku to zależy :wink: .

  4. A jeśli chodzi o uwagi do ceny to nie radzę się przejmować kąśliwościami. I tak rynek ceny zweryfikuje bez pomocy życzliwych i w razie niepowodzenia to Ty przecież poniesiesz konsekwencje swojego zaangażowania materialnego a nie 'niezależny' ekspert. el_jot

     

    I to jest właśnie problem, że kolega czyta nie tak jak jest napisane i doszukuje się dziury w całym. Ja nie zauważyłem w postach żadnej kąśliwości, a czytać umiem i nie doszukuję się nie istniejących podtekstów. Natomiast uwaga Hamala być może po konfrontacji z Mirkiem przyczyniłaby się do obniżenia kosztów produkcji tego składaka i jego ceny końcowej, co byłoby korzystne dla wszystkich.

    Zaś pożyczonego lustra raczej się nie sprzedaje (to była mała kąśliwość z mojej strony :wink: ).

     

    Mirku, proponuję po zakończeniu przez Ciebie produkcji sprzedać patent Januszowi, szkoda żeby się pomysł zmarnował. No a do Janusza to szacunek mam taki jak do wszystkich innych, którzy ciągną interes w tym dziadowskim komunistycznym kraju, w tym i do siebie :salu: .

    No może z wyjątkami...

  5. Wygląda ekstra, teoretycznie coś w sam raz dla mnie, już bym go zamówił. Problem tylko w tym, że w opisie tego teleskopu wszystko jest takie wspaniałe, że mało nie zemdlałem. I to zarówno części robione samodzielnie, jak i zakupione u innych producentów, na których temat można spotkać różne opinie. Poza tym czy ktoś z zewnątrz próbował składać i rozkładać, oraz kolimować (bo ja jestem zielony w tej dziedzinie)?

    Chciałbym wiedzieć jak najwięcej, żeby nie kupić sobie zabawki, która się będzie kurzyła...

     

    Proszę więc samego autora oraz kolegów o krytyczne spojrzenie na ten tekst i ustosunkowanie się do wszelkich och i ach.

     

     

    P.S. Mirek, najbardziej nie lubię zachęcania w sposób - ilość jest bardzo ograniczona. Klasyczny chwyt reklamowy. A przecież jeżeli będzie spore zapotrzebowanie, to byłoby z Tobą coś nie tak, gdybyś nie kontynuował produkcji :roll: .

  6. No koniecznie, chociaż nie mam pewności kiedy najlepiej ją łapać. Widoczna jest od grudnia, ale pod koniec zimy nieco wyżej. Ja dochodziłem do SS Hya, a nawet w okolice W Hya i M 83, jednak jeszcze minimalnie brakowało do T Cen, zawsze jakieś chmurki, czy zamglenie przy horyzoncie. Oczywiście ew. oceny będą mało wiarygodne, ale chodzi o to, żeby ją w ogóle zaliczyć :wink: .

     

    Zachęcam więc do wyścigu - kto pierwszy :) i bez nieuczciwych chwytów jak obserwacja z pokładu 10 km nad ziemią :lol: . A jak mi się nie uda, to się wkurzę i polecę do Maroka, czy na Wyspy Kanaryjskie :mrgreen: .

     

    Robert, mam nadzieję, że nie masz lęku wysokości :wink: , tylko uważaj zimą na oblodzenie dachu, jakby co mogę Ci raki pożyczyć :) .

  7. No cóż, co do intencji, pewnie były czyste, zresztą on wie najlepiej i nie nam w to wnikać.

    Problem jednak, jeśli ktoś pisze o czymś na siłę i się na tym czymś nie zna. Gdyby obserwował kiedyś T Cep, to wiedziałby, że nie ma ona okresu 90 dniowego, tylko znacznie dłuższy. Ja się też dwukrotnie czaiłem na T Cen i wiosną spróbuję ponownie, do tej pory niestety poległem. Teoretycznie można ją złapać u nas.

     

    Hery, bardzo się cieszę, że się udzielasz w dziale o gwiazdach zmiennych, ale jeszcze milej by było, gdybyś najpierw nabrał trochę praktyki, a potem swoją wiedzę przekazywał innym :wink: .

  8. Robert, jak z pamięci, jak z innego tekstu :wink: . Ty pamiętasz takie dane jak okres BX Mon? Co prawda niekoniecznie ze strony SSW, gdyż podobny tekst można spotkać w wielu miejscach w internecie. No i kolega sformułował to po swojemu, a nie wkleił na żywca inny tekst.

    Z tego więc powodu nie śmiem krytykować Hery, co więcej nawet pochwaliłbym inicjatywę, gdyby ten tekst coś wnosił, kogoś zachęcał do obserwacji, przytaczał jakieś własne przemyślenia, czy dane obserwacyjne. Tymczasem jest to tylko suche przytoczenie skromnej informacji. Na dodatek w tak krótkim tekście wprowadzającym są dwa błędy z omsknięcia palca na klawiaturze i jeden merytoryczny, jak zauważył Antyqjon.

  9. Hmm, chciałem zasięgnąć więcej informacji na temat, ale pokazuje się coś takiego:

    Domena jest utrzymywana na serwerach LiveNet.pl.

    W chwili obecnej nie wskazuje na żadne konto WWW - dysponent nie wykupił serwera wirtualnego lub nie zaparkował domeny na swoim koncie.

    We wszelkich sprawach związanych z ta domeną proszę kontaktować się bezpośrednio z dysponentem domeny, którego dane można znaleźć w odpowiedniej bazie WHOIS.

     

    A na czacie pokazuje się zdanie: kto był drugi człowiek na Księżycu...

    Mam nadzieję, Mariuszu, że to nie Twoja nowomowa? :wink:

  10. Już w czasach prehistorycznych kobiety oczekujące na swoich chłopów, którzy po udanym polowaniu na grubą (albo i chudą) zwierzynę skoczyli na piwo :wink: , patrzyły na niebo licząc (o ile umiały liczyć) gwiazdki pojawiające się i znikające z pola widzenia.

    Pewnie niejedna z nich zauważyła wtedy wybuchy Nowych, Supernowych, a być może nawet zmiany jasności Algola, czy Miry, które jednak wtedy się tak nie nazywały.

    Niestety pismo nie było wtedy w modzie :( , więc brak jakichkolwiek dokumentów świadczących o tych obserwacjach.

    W okresie rozwoju cywilizacji w okolicach Tygrysu i Eufratu tworzono pierwsze udokumentowane podwaliny astronomii, wtedy też zauważono zmienność Algola - stąd jego nazwa. Niestety nie było jeszcze wtedy skali magnitudo (którą wymyślił dopiero mający logarytmy w oczach Ptolemeusz) i mapek z gwiazdami porównania, dlatego nie znamy szczegółów tych obserwacji. Kto wie jednak jaki był wkład kobiet do ówczesnej astronomii. Były to przecież czasy równouprawnienia :) , w przeciwieństwie do późniejszych tysiącleci.

    Aż do 12go wieku brak jakichkolwiek wzmianek o wkładzie kobiet w rozwój astronomii. Jednak we wspomnianym okresie święta Hildegarda (czy już wtedy była święta?) doznała wizji, z której dowiedziała się o przyczynach pulsacji gwiazd: Krew porusza się w żyłach i powoduje ich pulsowanie, dlatego gwiazdy się poruszają i zmieniają jasność.

    No i wszystko stało się jasne, aż kilka wieków później panowie zaczęli snuć teorie zgoła odmienne od tej. Mimo nowożytnych obserwacji gwiazd zmiennych już od końca 16go wieku, kiedy to protoplasta wszystkich fabryk :wink: na świecie - David Fabricius opisał obserwacje Miry, o kobietach wiemy, że dopiero w drugiej połowie 19go wieku pierwsze z nich zaczęły przecierać ścieżki kobiecej astronomii.

    W latach 60tych 19 wieku Maria Mitchell obserwowała zaćmienia Algola i zmieny jasności Miry. Jednak dopiero pod koniec tego wieku dzięki zastosowaniu fotografii do zdjęć nieba kobiety miały spełnić jakże kluczową rolę w badaniu gwiazd zmiennych. Wtedy to bowiem profesor Edward Pickering (opisał jedną z metod ocen jasności gwiazd) zdegustowany niecierpliwością mężczyzn do siedzenia nad płytkami ze zdjęciami gwiazd i ich ocenami, zdecydował się poszukać taniej i cierpliwej siły roboczej :mrgreen: . Jego myśl skierowała się ku kobietom. W 1881 roku zatrudnił Williaminę Flaming, która następnie odkryła (badając spektrum) ponad 300 gwiazd zmiennych. Niewiele później Antonia Maury obserwowała widma gwiazd podwójnych i ruszyłaby temat znacznie do przodu, gdyby nie zmiażdżycowany szef, któremu się nie podobało twórcze myślenie pracownicy.

    Wreszcie w 1902 roku zatrudnił on Henriettę Leavitt, którą obarczył badaniem cefeid w Obłokach Magellana. Zaowocowało to odkryciem zależności między jasnością absolutną tych gwiazd a ich okresem zmienności, a następnie umożliwiło pomiar odległości we wszechświecie. Wiele kobiet później włączyło się do prac nad zmiennymi, łącznie z ostatnią szefową AAVSO - Janet Mattei, także nasza znakomita astronom - Wilhelmina Iwanowska, która między innymi zorganizowała największy jak do tej pory teleskop w Polsce. Profesor Iwanowska była szczególnie zaangażowana w badanie cefeid, czyli podobnie jak ja jestem.

     

    Tyle wstępu, a teraz do rzeczy - gdzie są kobiety zajmujące się badaniami gwiazd zmiennych, przynajmniej jeśli chodzi o te amatorskie, wizualne obserwacje? W całej polskiej bazie jest tylko kilka ocen żony jednego z obserwatorów :?: . Wszystkie obecne na forum panie zajmują się przede wszystkim czarowaniem :wink: pozostałej większości. Nie zauważyłem jakiegokolwiek zainteresowania pań obserwacjami najciekawszych obiektów na niebie. Chcecie, żeby mężczyźni widzieli w Was coś poza urodą, to musicie pokazać co potraficie. No chyba, że nie chcecie... :roll:

     

    Ciekaw jestem jaki jest udział kobiet w zawodowej astronomii obecnie w naszym kraju.

  11. A oto obiecana mapka:

    RR%20Lyr.jpg

     

    Jasności podałem z dokładnością setnych magnitudo, jednak do ocen proponuję zaokrąglić do dziesiątych.

    Ja dopiero zacząłem ją obserwować, niestety pogoda nie pozwala na kontynuację, ale może wkrótce.

    Zapraszam do zabawy

  12. Coś dla amatorów mocnych wrażeń :wink: .

     

    Gdy gwiazda wielkości Słońca lub nieco mniejsza wypali wodór w jądrze, zaczyna palić wodór w bardziej zewnętrznej warstwie. Następuje wtedy jej rozdęcie i przesunięcie się na diagramie H-R w stronę czerwonych olbrzymów. Jednocześnie jednak jądro się kurczy i rośnie temperatura, aby spowodować zapłon helu, z którego powstawać będzie węgiel, azot, tlen. W momencie zapoczątkowania tej reakcji, po wystąpieniu błysku helowego, gwiazda kurczy się i przesuwa na wspomnianym diagramie w lewo, w dół - osiada na gałęzi horyzontalnej. Jeżeli będzie miała szczęście/pecha, to znajdzie się w pasie niestabilności i zacznie pulsować jako gwiazda RR Lyr.

    Jako że okres pulsacji jest pochodną stosunku masy/promienia gwiazdy, w przypadku RR Lyr jest on dość krótki. Długi jest u masywnych olbrzymów - cefeid klasycznych.

    W zależności od rodzaju pulsacji RR Lyr dzielimy na trzy grupy: RRab, RRc, RRd. Te pierwsze pulsują w tonie podstawowym, a zatem mają większą amplitudę pulsacji, drugie w tonie harmonicznym - gitarzyści powinni wiedzieć o czym mowa ;), trzecie zaś zmieniają sposób pulsacji.

    Gwiazdy RR Lyr mogą służyć pomocą w wyznaczaniu odległości w galaktyce, a zwłaszcza w określeniu odległości do gromad kulistych, w których stanowią znaczącą siłę. Wyznaczanie okresu jest jednak trudniejsze niż u cefeid, gdyż zależy także od zawartości metali w gwieździe.

     

    Chyba najłatwiejszą do obserwacji gwiazdą tego typu jest tytułowa RR Lyr. Przy jasności wahającej się od około 7 - 8 mag jest obiektem łatwym do namierzenia i wymagającym jeśli chodzi o ocenę bardzo szybko rosnącej krzywej wzrostu jasności.

     

    Jeszcze dzisiaj zamieszczę mapkę z gwiazdami porównania.

     

    Proszę także Arka o dokładniejsze przybliżenie gwiazd, z którymi jest blisko związany :wink:

    • Lubię 2
  13. Panowie! Bez przesady. Porównywanie życia ludzkiego z życiem psa jest co najmniej kontrowersyjne.

     

    Nie rozumiem. Znaczy inne reakcje chemiczne rządzą życiem tych dwóch gatunków?

     

    Ati, tak jak mówiłem - książkę włóż w pozycję: bajki.

     

    Kimo i inni - żyjecie w świecie przesądów. Uważacie, że męczenie zwierząt jest szlachetne, bo dzięki temu powstają leki ratujące życie ludzi. Tak nie jest.

    Niestety jak widzę, większość ludzi stawia życie człowieka ponad wszelkie inne. Wyłączam się więc z tematu, żeby nie dać się ponieść emocjom.

  14. Jestem zszokowany!! :shock:

    Przed chwilą była między Słupskiem a Koszalinem burza. Przywaliło sześciokrotnie, z czego ja widziałem 4 sztuki, a słyszałem trzykrotnie.

    Potem rozpoczęła się ulewa jak w czasie pamiętnej powodzi lipcowej. Na szczęście dosyć krótka, ale za to z dodatkiem czegoś zamarzniętego .

    Aż się zacząłem bać, tym bardziej, że przestało działać gadu gadu, na którym Adam mnie pocieszał.

    Na szczęście już się uspokoiło, uff.

     

    W listopadzie rzadko się coś takiego zdarza, ja nie pamiętam kiedy ostatnio. Wypraszam sobie, może kolega Burza maczał w tym palce? :roll:

  15. Ati, źle czytałeś. Że niby jak została uśpiona - zaśpiewali jej - luli luli laj koteczku? Bajki dla naiwnych i dla dzieci.

    I oczywiście, że należy wysyłać ludzi, którym się za to płaci, a nie zwierzęta, które są zmuszane.

    Jak rozumiem popierasz testowanie kosmetyków na oczach królików? No bo przecież na ludziach nie będą testować. Obrzydzenie mnie bierze jak widzę wywyższanie się ludzi nad innymi istotami. Wszyscy jesteśmy z takich samych cząstek elementarnych i to, że potrafimy myśleć abstrakcyjnie powinno nas skłaniać do szacunku do tych mniej rozumnych istot, a nie do wywyższania się nad nimi.

  16. W związku z brakiem ładnej pogody i poszukiwaniem tematów zastępczych (niektórym odbija nawet co nieco) przypomniałem sobie, że wczoraj minęła 47 rocznica męczeńskiej śmierci ślicznej psinki rasy łajka o imieniu Kudłatka.

    Wystrzelone to zwierzątko zostało jako pierwsze na orbitę okołoziemską, na pewną śmierć ze strachu i z przegrzania.

    I wkurza mnie gadanie, że ludzie też cierpią. Owszem, ale w zasadzie z własnej woli, a nie wsadzone na siłę do trumny.

    Poza tym ludziom za takie eksperymenty płacą, a jak trzeba to ich ratują z opresji. Tymczasem psiaki i inne ufne ludziom zwierzęta są męczone dla ludzkich podłych korzyści doraźnych.

     

    Precz z eksperymentami na zwierzątach!

  17. Pytanie dotyczy jednak tylko kawalerów :salu: , a zwłaszcza odpowiedź.

    Jak ja bym tak zrobił, to wiecie co by było...

     

    Zresztą w ogóle bez sensu.

    -Staruszce udzieliłbym pomocy na miejscu.

    -Przyjacielowi w ramach troski o jego zdrowe serce poleciłbym przebiec się do domu i wziąć gorący prysznic.

    -A laskę bym podwiózł, coby jej się fryzura nie popsuła.

     

    Jak dla mnie układający pytanie są schematyczni...

     

    Wniosek - olałbym takiego pracodawcę (mam nadzieję, że to nie Ty Mirku tak ludzi zatrudniasz :wink: ).

×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Umieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę.