Skocz do zawartości

Jarek

Społeczność Astropolis
  • Postów

    2 225
  • Dołączył

  • Ostatnia wizyta

Odpowiedzi opublikowane przez Jarek

  1. Łyżka dziegdziu: ten montaż jest oparty na typowej głowicy foto/video. Doskonałe do zastosowań naziemnych.

    Do astro to porażka - tak gdzieś od powiększeń >60x i większych kątach elewacji. Po prostu ten typ głowicy ma wrodzoną wadę (wynikającą z braku wyważenia sprzętu w osi podniesienia) w postaci skokowego ugięcia po każdej zmianie kąta elewacji. Niedostrzegalne przy małych powiększeniach i horyzontalnej obserwacji. Ale już przy planetach/Księżycu wysoko na niebie da boleśnie znać o sobie.

    Uciec od tego można za pomocą przeciwwag lub dodając mikroruch w pionie. Akurat w tym parapetowo/balustradowym montażyku pierwsze rozwiązanie odpada, choć można próbować jakiś sprężyn itp., ale to mało perfekcyjne rozwiązanie.

    Na pocieszenie: myślę, że sztywność i krótka "kolumna" tego montażu być może skompensuje w znacznym stopniu opisaną wyżej wadę. Tzn. będzie się ona ujawniać słabiej niż na typowym trójnogu. Bo za efekt skokowej zmiany kąta podniesienia odpowiada sprężyste ugięcie całej konstrukcji.

    Pozdrawiam

    -J.

  2. Wg. mnie albo nr 2. (102/500) ale przydałby się lepszy montaż niż AZ3, albo Mak tylko nie 90, a 102 na jakimś azymutalnym montażu. Jeszcze jedna opcja to refraktor 90/900, ale kupić osobno tubę i osobno montaż lepszy niż AZ3. 90/900 bywa sprzedawany na AZ3, tylko to troszeczkę słaby montaż pod spory w sumie refraktor. Jakieś lekkie wersje AZ5 od SW czy coś? Jeśli zbraknie kasy, to od biedy na razie może zostać AZ3, te montaż można trochę poprawić, aby lepiej pracował (kwestia wyważenia tuby w osi Alt i pracy mikroruchu w tej osi).

    Pozdrawiam

    -J.

    PS. Od 1., czyli 80/400 praktyczniejsza byłaby lornetka - i to tez nie głupi pomysł, ale rozumiem, że młody chce zacząć od teleskopu. Lornetka mogłaby być na te wyjazdy w góry.

    • Lubię 1
  3. slvmtz,

    Dobry poradnik masz tutaj:

    http://www.mreclipse.com/SEphoto/SEphoto.html

    W sumie to musisz się skupić na kilku sprawach:

    1) Ogniskowa/pole widzenia od tego zależy czy bedziesz łapał głownie koronę słoneczną czy detale typu protuberancje

    2) Czasy naświetlania - tu dobrze (tj. ze spora tolerancją) sprawdzają się czasy podawane jako wzorcowe w tabelkach jak na linkowanej stronie; rejestrujesz oczywiście w trybie manualnym, automatyka ekspozycji się nie sprawdza; znó szystko zalezy, czy rejestrujesz wenętrzną zewnętrzną koronę, protuberancje itp. te detale wymagają różnych czasów; pamiętaj, że lustrzane obiektywy, szczególnie te jaśniejsze jak np. Rubinar 500/5.6, są tak naprawdę trochę ciemniejsze ze względu na obstrukcję centralną

    3) Czy chcesz zrobić sekwencję zdięć, czy kompozycję różnych czasów naświetlania; czy czasy migawki będziesz korygował ręcznie czy  możesz użyć jakiegoś automatu (bracketing aparatu, zewnętrzny pilot, laptop) który da radę wysterować te zmiany

    4) Filtr słoneczny mający możliwość szybkiego zdejmowania/zakładania

    5) Statyw - to musi być absolutny pewniak, sztywny, głowica bez luzów itp. To nie jest łatwe w statywie turystycznym, pytanie, jaki bagaż możesz zabrać; jeśli Twój aparat ma uchylny ekran LCD i Live view, to koniecznie wykorzystaj to - statyw może być wtedy rozwinięty niziutko (a więc b. sztywny), a Ty nie musisz pod nim nurkować celem kontroli ustawień, ustawiania ostrości itp.

    UWAGA: sztywność statywu ma krytyczne znaczenie przy ustawianiu ostrości, jakkolwiek będziesz to robił

    5) Obserwacje wizualne w trakcie fazy całkowitej: koniecznie weź ze sobą sprzęt optyczny, by zobaczyć jak najwięcej. Oczywiście gołym okiem tez warto się porozglądać, także dookoła. W wersji minimum lornetka do 10-12x z ręki, w wersji maks luneta-spotter z powiększeniem ok. 20x na oddzielnym statywie niż optyka do foto. Ja osobiście byłem w stanie dostrzec protuberancje jako różowe punkciki w bazarowej jakości lornetce 10x25, ale miałem już wcześniejsze doświadczenia z refraktorem w tym względzie, więc wiedziałem na co patrzę. Obraz z jakiejś lunetki przy pow. 20x jest w zasadzie optymalny, bo pole widzenia takie, że łatwo wycelować i utrzymać obiekt. A przy tym świetny widok na protuberancje i włóknistą strukturę korony słonecznej. Jeżeli sprzętu optycznego do wizuala chcesz użyć tylko na fazę całkowitą (a tylko ona jest ciekawa), to możesz (tylko wtedy!!!!) zrezygnować z zaopatrzenia go w filtr słoneczny i strzec siebie oraz innych (!) od pokusy spojrzenia przez nią na Słońce poza fazą całkowitą. Ostrość regulujesz wtedy wcześniej gdzieś na horyzoncie, a w trakcie obserwacji fazy całkowitej tylko drobna korekta. Aha, nie potrzebujesz dużej apertury; lornetka może mieć szkła średnicy 30-40 mm, spotter kalibru 50 mm. Nie ma sensu brać nic większego na samo zaćmienie. Ja dawniej jeździłem z refraktorem 80/400, ale w 2017 do USA zabrałem tanią lunetkę Yukona 20x50. Tu jedynym błędem było to, że to luneta prosta, nie kątowa i wisiała na tym samym statywie, co aparat z teleobiektywem. Lornetkę użyjesz z ręki bez statywu, możesz też sobie zrobić sztycę z paskiem na szyję jak kiedyś proponowałem dla lornet typu 10x50 jako zamiennik statywu albo użyć monopodu

     Zaplanuj wszystko w maksymalnie prostej wersji, co się da przećwicz/przetestuj na sucho. Postaraj się skrócić/ułatwić/ograniczyć wszelkie operacje ze sprzętem do minimum. W trakcie całej imprezy (zwłaszcza faza całkowita) na wszystko brakuje czasu, a to plus emocje (!) może powodować błędy lub nie wyrobienie się ze zbyt ambitnym planem. Aha, w małej skali (umiarkowane ogniskowe gdzieś tak <200mm) wewnętrzną koronę możesz złapać  też focąc aparatem z ręki, bez statywu.  Sprawdź sobie czasy naświetlania pod kątem ogniskowej, stabilizacja obrazu w kamerze/obiektywie też jest tu Twoim przyjacielem. W 2017 roku mój kolega focił tak swoim Nikonem (chyba APS-C) z ogniskową rzędu bodaj 105-135 mm, z niezłym sukcesem. W tym czasie ja się mordowałem na m4/3 z 300mm manualnym teleobiektywem na statywie i zaliczyłem wpadkę z ustawieniem ostrości.

    Pozdrawiam

    -J.

  4. 29 minut temu, Miesilmannimea napisał(a):

     

    Eee tam "tylko" :)

    Niutka 130/900 można kupić za podobną, jeśli nie niższą kwotę. Większa apertura a jakość obrazu bez porównania...

    I tak, i nie. Kwestia tego, na jakim montażu. Może się zmieniło na lepsze (?), ale tego typu tuby (tj. N 130/900) kiedyś notorycznie sprzedawano w zestawie z EQ2, który wg. mnie jest słaby. Dopiero EQ3-2 jest na pewno OK pod tę tubę. No i teraz zagwozdka: upoluj na rynku wtórnym 130/900 na EQ3-2. Nie mówię, że to niemożliwe (zawsze np. może u Ciebie kupić po taniości tubę, a montaż też używkę oddzielnie), ale ogólnie rynek wtórny 130/900 jest zdominowany przez te zestawy na EQ2. Nie wiem, czy np. szybciej/łatwiej nie złowi używanego 6" na Dobsie. Można też tanie 130/900 na dobrym AZ (AZ4, AZ5i in.) powiesić, ale tu ten sam problem z kompletowaniem zestawu "po kawałku" z używanych elementów, z natury nie zawsze dostępnych od ręki.

    Pozdrawiam

    -J.

    • Lubię 2
  5. lukas4567,

    skoro masz ograniczony budżet, to tylko refraktor 90/900 na dobrym montażu AZ (AZ3 z którym jest zwykle sprzedawany to raczej absolutne minimum na początek). Tylko taki (lub większy) skok apertury teleskopu (z 60 na 90 mm) da Ci jakąś tam satysfakcjonującą różnicę. Albo też, i to jest najbardziej rozwojowe, Newton 6" (152/1200) na montażu Dobsona. W drugim wypadku dostajesz naprawdę spory (i niezbyt drogi) teleskop w pakiecie z solidnym i prostym w obsłudze montażem.

    Ideał, o ile kwestia przenoszenia nie stanie na przeszkodzie. Wspomniałeś, że stanowisko obserwacyjne masz niedaleko domu. Kluczowe, jak daleko (kilkadziesiąt czy kilkaset m) i czy mieszkasz/trzymasz teleskop na parterze czy parę pięter po schodach pokonujesz. W razie mniej korzystnych warunków przenoszenia, będziesz musiał wykombinować jakaś torbę (super) czy pas nośny (takie sobie minimum z kilku mb nylonowej/poliestrowej taśmy) na tubę, bo to jest rura 115 cm długości / 20 cm średnicy. Alternatywą (ale z wielu powodów kiepską) są obserwacje z balkonu lub tarasu. Tylko tu wszystko zależy od wystawy tegoż, bo jeśli jest np. po północnej stronie domu to lipa totalna. Poza tym małe balkony nie lubią się trochę z Dobsonami, bo to niski montaż i przeszkodą jest wysoka balustrada na balkonie. Na odkrytym szerokim tarasie czasem możesz się od niej po prostu odsunąć, a na balkon trzeba wykonać z drewna itp. sztywną podstawkę pod montaż wysoką na 30-40cm. Z każdym teleskopem na balkonie trzeba zamykać za sobą drzwi, bo inaczej termika ruchów powietrza zmasakruje obraz. Niemniej na ogół stanowisko w otwartym terenie bije balkon na głowę (dostępność obiektów, seeing itp. zagadnienia).

    Pozdrawiam

    -J.

    • Lubię 1
  6. Nie sądziłem,że kiedykolwiek znajdę się w tym wątku, meteoryty to nie moja działka. A jednak!

    Pewien  znajomy poprosił mnie o pomoc w weryfikacji swojego znaleziska. Załączam przesłane zdjęcia artefaktu oraz wyniki analiz składu pierwiastkowego (w takiej formie, w jakiej dostałem).

     W skrócie: obiekt zawiera żelazo, ale niewiele niklu.  Na magnes nie reaguje. Na moje laickie oko, nie jest to na pewno meteor żelazny, pytanie, czy w ogóle jest to kamień z kosmosu innego typu). Wypytałem nieco o miejsce znaleziska: Puszcza Białowieska, z dala od dróg szutrowych/gruntowych. Raczej więc nie jest to współczesny przemysłowy odpad hutniczy użyty do utwardzania dróg itp. W grę wchodzi jakiś naturalny twór mineralny, bądź produkt starodawnej działalności hutniczej związany z rudami darniowymi.

     Moje pytanie do znawców tematu: czy możecie na podstawie tych informacji orzec co to jest/nie jest i w ogóle czy sens mają dalsze badania znaleziska. No i (ewentualnie) gdzie/do kogo z tym?

    Pozdrawiam

    -J.

    IMG_20230628_211124_472.jpg

    IMG_20230628_211127_003.jpg

    IMG_20230628_211135_549.jpg

    IMG_20230628_211200_076.jpg

    informacja.docx

  7. Brutalnie powiem, żaden z tych. Dla 8-latki obsługa teleskopu na kiepskim montażu EQ to będzie czarna magia i koszmar. Dla nie mających doświadczenia rodziców także.

     Wg. mnie jedyne co ma sens, to refraktor 70 mm. Najlepiej 70/700, w ostateczności 70/500. albo 70/900. Na montażu azymutalnym typu AZ2, AZ3. Małe, ale jak mała ciut dorośnie to sama lub z wami wybierze docelowy sprzęt.

    Przykład:

    https://www.astroshop.pl/teleskopy/skywatcher-teleskop-ac-70-700-mercury-az-2/p,5000

    Do tego można dokupić kątówkę tzw. ziemską (np. 45 st.), żeby można było też widoczki/przyrodę oglądać. Docelowo (ale to już jak się zapoznacie ze sprzętem - zarówno któreś z rodziców i mała) okular o ogniskowej 6 mm do maksymalnych powiększeń.

     Uważajcie, by w tej klasie sprzętu nie kupić po taniości jakiegoś badziewia z felernym montażem czy jakimś niedobranym rozwiązaniem utrudniającym obsługę lub obniżającym realne możliwości (np. źle dobrane okulary dające za duże powiększenia). W szczególności unikać tych serii Celestrona: Astromaster AZ, Inspire, Powerseeker. Ostateczny wybór skonsultujcie przed zakupem, tak jak w tym przypadku - kto pyta nie błądzi.

    Pozdrawiam

    -J.

    PS. Jeśli często jeździcie z dzieckiem pod ciemne niebo poza miastem, to alternatywą może też być lornetka 50 mm, ale to temat do pracy także dla rodziców, w sensie nauki nieba i tego, co można na nim zaobserwować takim sprzętem. W księżyc czy Jowisza wyceluje każdy bez przygotowania. Wszystko inne wymaga trochę pracy (w tym wypadku także Waszej, tj. rodziców), obojętnie, teleskop czy lornetka.

  8. @ Nowa w tym temacie, witaj!

    Ta druga soczewka w długiej rurce oznaczona jest jako erecting eyepiece. To jest tzw. soczewka odwracająca obraz (przy okazji wg. oznaczenia zwiększa 1.5x powiększenie układu). Służy do obserwacji naziemnych. Używasz jej bez lusterka kątowego, to znaczy "na wprost" w osi teleskopu, oczywiście razem z jakimś okularem, najlepiej tym 20 mm. Oczywiście kątówka sama z siebie też odwraca obraz do ziemskiego, ale tylko w połowie, w jednej osi. W drugiej pozostaje lustrzanie odbity (lewo-prawo przy kątówce skierowanej wylotem do góry). Literki w  reklamach i numery rejestracyjne aut będą wspak, a sarny na polu biegną tak naprawdę w drugą stronę. Tego efektu nie masz stosując ów erecting eyepiece. Są też specjalne kątówki "ziemskie" z pryzmatem dachowym. Występują w wersji 45-st. i 90 st. Te pierwsze są nie do pomylenia z niczym, te drugie zewnętrznie udają zwykłą kątówkę lustrzaną do astro.

     Gdybyś chciała nieco poprawić możliwości swojego teleskopu, możesz nieco powymieniać okulary. Te co masz są bardzo słabe - nie najlepiej dobrane ogniskowe i kiepski typ  o b. małym polu widzenia (sądząc z oznaczeń Hughensy i Ramsden). Kup z czasem niedrogiego Plossla 25 mm oraz 5 albo 6 mm (będzie do planet i detali Księżyca). Większych inwestycji w ten konkretny teleskop bym nie robił.

     Alternatywnie, zamiast 5-6mm, możesz kupić 10 mm, o ile Twój Barlow ma oznaczenie 2x (zweryfikuj nam tego Barlowa, bo może być też 1.5x albo 3x, co zmienia dobór drugiego okularu). W takim przypadku ten Plossl 10 mm zastąpi Ci ten H12.5, a z Barlowem da maksymalne powiększenia do planet Wygoda obserwacji będzie większa niż z 5 mm bez Barlowa, ze względu na większe wysunięcie źrenicy wyjściowej, tzn. nie będziesz musiała prawie wbijać oka w soczewkę. Jakoś obrazu, to już od Barlowa zależeć będzie (jego jakość też może być taka sobie) i warunków atmosferycznych, które limitują jakość/rozdzielczość obrazu przy dużym powiększeniu (tzw. seeing). Np. jeśli chcesz obserwować z balkonu, to zamykaj za sobą drzwi, by ciepłe powietrze z budynku nie uchodziło powodując turbulencje masakrujące obraz.

    Pozdrawiam

    -J.

  9. Machnięte pod wieczór 25.05.2023 małym sprzętem. Stareńki Soligor 300/5.5, F/8, 1/160s, ISO200 + Oly E-M10 II. Niżej mocny crop z pełnej klatki oraz cała klatka po resize 0.25x dla porównania. Ostrość dość kiepsko, ale nie dało rady lepiej na tamtym statywie, chyba przyjdzie mikrofocuser dorobić :)

    P5259302b.jpg

    P5259302a.jpg

    • Lubię 3
  10. Kacu242, koledzy dobrze radzą. Lepsze  byłoby 152/1200lub 200/1200 na Dobsonie (skrzynkowy montaż azymutalny). Prawdopodobnie, bo sporą rolę odgrywają warunki logistyczne: miejsce obserwacji i sposób transportu sprzętu na nie. Napisz coś na ten temat, bo to jest sprawa absolutnie kluczowa przy wyborze sprzętu, jeśli mamy sensownie doradzać. Np. Dobsony nie bardzo się lubią z małymi balkonami (choć istnieją środki zaradcze). Inne kwestia to perspektywa znoszenia sprzętu po schodach lub nie, obecność otwartej przestrzeni wokół domu czy też drzewa/bloki/latarnie itp.

    Paradoksalnie, jak na świeżynkę nie wybrałeś najgorzej. 130/900 Newton to już teoretycznie przyzwoity teleskop, ale diabeł tkwi w szczegółach. Np. montaż podany jest tu jako EQ3. Fajnie, ale ze zdjęcia mi wychodzi, że to może być ściema, raczej coś co EQ3 udaje. Wtedy problemem będą drgania. Amazonowy opis wyposażenia też nie jest zbyt precyzyjny (nazewnictwo, niezgodności w opisach - np. rozmiaru lustra: 126 czy 130 mm w końcu?). Może to być jako taki sprzęt na początek, ale możesz też kupować łysego kota w worku.

     Z kolei taki 6" Dobson (152/1200) będzie prostszy w obsłudze i stabilniejszy niż ten nieco mniejszy Newton na EQ o nieznanej jakości. Większe lustro (150 vs. 130) też pozwoli zobaczyć więcej. 8" (200/1200) ma oczywiście jeszcze większy zasięg i rozdzielczość, ale przy dość podobnych wymiarach co 6" waży te kilka kg więcej i przy perspektywie intensywnego przenoszenia sprzętu mocno zastanowiłbym się nad mniejszym, szczególnie dla nowicjusza. Mniejszy sprzęt czasem łatwiej wynieść z domu, także w sensie psychologicznym (motywacja, brak czasu). Ostatnio chcąc zobaczyć ciekawy układ plam na Słońcu zamiast taszczyć po osiedlu  montaż z Makiem 127 (skądinąd bardzo kompaktowy teleskop, łatwy w przenoszeniu!) byłem 2x na szybko: raz z lornetką (z filtrami!!!!) 10x50 i raz z lunetką 20x50.

     Teleskopy na montażach paralaktycznych (EQ) są lepsze przy oglądaniu planet/ Księżyca z dużymi powiększeniami, ale pełną przewagę zyskują dopiero po wyposażeniu w napęd w osi REC. W innych przypadkach Dobson wygrywa prostotą obsługi, w tym mniejszym zakresem czynności przy ustawianiu i zwijaniu sprzętu.

    Pozdrawiam

    -J.

  11. Zaopatrz się w jakiś darmowy program typy planetarium, z możliwością wydruku mapek nieba. Jak masz tablet lub laptop, mozęsz korzystać bezpośrednio z niego, tylko włącz tryb nocny, by obraz nie oślepiał oczu zaadaptowanych dociemności. Wszelkie obserwacje zaczynaj od najłatwiejszych obiektów.

    Początkowo spróbuj z Księżycem. Z planet masz do dyspozycji Wenus, obserwuj jak jest jeszcze wysoko, to zobaczysz fazę tarczy. Z resztą planet na razie lipa.

    Obiekty DS (Deep Space) czyli głębokiego nieba: gromady gwiazd (otwarte i kuliste), (niektóre) mgławice, (niektóre) galaktyki. Tu poluj wtedy, gdy na niebie nie ma Księżyca. Zacznij od najbardziej znanych, jasnych i dużych (rozmiar kątowy). Wybieraj te leżące blisko b. charakterystycznych układów gwiazd widocznych gołym okiem. Klasyczny przykład: gromada kulista M13 w Herkulesie, b. łatwa do zlokalizowania.

    Musisz obczaić, które gwiazdozbiory widać późną wiosną czy latem i tam szukać jasnych obiektów. Niedługo (za kilka tygodni) zacznie się dobry czas na obiekty w okolicach Skorpiona, Strzelca i Tarczy. Mnóstwo gromad otwartych (najłatwiejsza kategoria), kilka kulistych.

     Szukasz metodą "po gwiazdach": znajdujesz obszar nieba i konstelację gołym okiem, porównując z mapka nieba. Namierzasz układ gwiazd (linie, trójkąty,czworokąty i inne takie) w którym lub obok tkwi Twój obiekt. Celujesz wstępnie, najpierw "po lufie", potem szukaczem teleskopu (musi być zjustowany z samym teleskopem, tj. celuje w to samo miejsce co główna rura - wyreguluj to w dzień na obiekcie odległym o min. 0.5 km). Odwracasz mapkę nieba do góry nogami, tak jak obraz w szukaczu i teleskopie. Rozpoznajesz układ gwiazd i widząc  (w razie potrzeby) w szukaczu także te słabsze gwiazdki niewidoczne gołym okiem nacelowujesz wg. nich na miejsce, gdzie na mapce jest obiekt. Potem patrzysz przez okular teleskopu, oczywiście najpierw okularem o najdłuższej ogniskowej, (czyli najmniejszym powiększeniu i największym polu widzenia). Ostrość ustawiasz wcześniej na gwiazdach.

    To wymaga trochę wprawy, dlatego najpierw najłatwiejsze, jasne obiekty obok jasnych gwiazd. Warto się wspomóc lornetką 40-50 mm, jeśli masz. Nawet 30-tka w ostateczności. Szczególnie, że Twój szukacz 6x30 jest malutki i ma nieduży zasięg (za to spore pole widzenia). W szukaczu 50 mm niektóre jaśniejsze obiekty są już widoczne bezpośrednio.

    Z pomocy obserwacyjnych fajna jest Tabela Wimmera. Przyda Ci się latarka czerwonym światłem. Może być fabryczna, jeśli czerwoną diodę da się włączyć niezależnie od białego światła. Możesz też zwykłą latarkę o małej mocy zaopatrzyć w domowej roboty czerwony filtr z kawałka plastiku, np. zakrętki od butelki.

    Pozdrawiam

    -J.

    PS. Przykłady:

    G. otwarte: M44, hi/cha Persei, M8, M20, M11

    G.kuliste: M13, M4, M22, M92, M15

    Galaktyki: M51, tryplet Lwa, M31, M33 (te dwie bardziej na lato i jesień)

    Mgławice różne: M27

  12. W dniu 17.05.2023 o 19:56, Piotrek Pijewski napisał(a):

    Dzięki za informacje, połączyłem zestaw pasuje, pierwsza rzecz jaka mi się nasunęła, obraz na liveview ostry jak brzytwa ale przy robieniu zdjęcia nie jest ono ostre. Nie wiem czemu uzywam samowyzwalacz/pilot.  

    Na Live View masz obraz o kilka razy mniejszej rozdzielczości niz na zdjęciu, więc nie ma szans zobaczyć nieostrości, o ile nie używasz lupy. Ustaw w menu MF Assist powiększenie (lupa) jako wsparcie MF. Nie wiem, czy do tego celu nie musisz przypisać lupy do jakiegoś klawisza Fn. Ja tak muszę robić w E-M10 II, bo bez tego lupa działa tylko przy przeglądaniu zdjęć. W starym E-PL1 lupa "na wierzchu" obsługiwała zarówno przegląd zdjęć, jak i MF Assist bez przełączania czegokolwiek. Kwestia architektury sterowania konkretnego aparatu, sprawdź w instrukcji u siebie.

    W menu (zaszytym gdzieś głęboko, jak to u Olka  możesz ustawić wartość powiększenia. Zalecam nie schodzić poniżej 5-7x, w pewnych sytuacjach nawet maksymalne14x, ale to czasem jest trudne ze względu na olbrzymi skok pola widzenia, no i drgania, nawet na solidnym statywie/montażu.

     Co fotografowałeś na próbach i z jakiej odległości? Jeśli jakieś krzaki opodal, może być zwyczajnie za blisko, by wyostrzyć z teleskopem. Z kolei przy dalszych celach naziemnych (kilkaset m) trzeba uważać na warunki atmosferyczne i porę dnia - gotujące się na słońcu powietrze nad gruntem może zauważalnie pogorszyć ostrość zdjęć.

    Pozdrawiam

    -J.

  13. W dniu 7.05.2023 o 18:28, Radek Grochowski napisał(a):

    [...] Zresztą Mauna Kea to nie Annapurna żeby zakładać obozy, wejście liczy się w godzinach a nie dniach ;)

    No właśnie nie do końca, bo dla większości normalnej populacji konieczne jest wejście/wjazd aklimatyzacyjny gdzieś niżej (2800-3000 m) niż te 4000+ m. Najlepiej z pobytem przez wiele godzin (większa część dnia lub noc). To, że należysz Radku do grona szczęśliwców, którzy wdrapać się na taki pułap mogą z marszu bez poważnych skutków zdrowotnych, nie oznacza, że inni powinni tak próbować. Dla większej reszty świata zdobywanie Mana Kea czy na nogach, czy na kołach składać się będzie de facto z 2 osobnych wycieczek "na raty", jeśli brak opcji biwaku po drodze gdzieś wysoko. Dyskutowaliśmy to już w tym wątku, ale że to dawno było, to przypominam pro publico bono.

    Pozdrawiam

    -J.

    P.S. Pomijając inne swoje doświadczenia z wysokością w górach przypominam sobie sprzed prawie 30-lat tureckiego ratownika, który wraz ze starszym kolegą wlazł do nas (asystowaliśmy turystę, któremu lecący kamień złamał nogę) z marszu na 3800 m na stokach Erciyes Dagi (3916), z przełęczy bodaj 2400 m. Goście przyjechali na akcję z leżącego opodal miasta Kayseri, które z kolei leży na 1300+ m. No więc ten młodszy po dojściu do nas lekko półprzytomny trzymał się przez parę godzin za głowę i chyba nawet raz rzygał. Na wstępie nawet przymierzał się do awaryjnego schodzenia w tym stanie, ale stopniowo doszedł do siebie i dzielnie uczestniczył w porannej akcji ściągania rannego.

    • Lubię 1
  14. Trochę off-topicznie, ale skoryguję, jako że byłem na środkowym zachodzie USA.

     To nie jest tak, że w ogóle nie można się rozbijać z namiotem na dziko. Tylko właśnie to jest problem własności (prywatnej, stanowej, federalnej) oraz ewentualnych restrykcji środowiskowych na danym obszarze (parki narodowe/stanowe/rezerwaty). Generalnie zatem trzeba wiedzieć dokładnie, na jakim terenie się jest, jaki jest jego prawny status i jakie są tam lokalnie przepisy (wild camping allowed y/n). Najłatwiej jest na terenach federalnych i niektórych stanowych. Prywatne szerokim łukiem. Chyba, że ktoś sobie otworzył camping i zaprasza.

     Często jest tak, że szczegółowe mapy turystyczne pokazują status poszczególnych terenów z granicami różnych stref. Najlepsze info zawsze jest na stronach administracji danych terenów (stanowej lub federalnej), np. National Forest Administration, National Park Administration itp. W 2017 nie mogąc przed zaćmieniem znaleźć wolnego miejsca na kempingach Grand Teton NP udaliśmy się za radą miejscowych służb parkowych i w oparciu o mapy na tereny Bridger-Teton National Forest (na E od G. T. NP). Tam 1 noc na jakimś płatnym polu biwakowym z wodą, 2 zupełnie na dziko. Wcześniej przybywszy do Jackson Hole wieczorem i nie znając terenu rozbiliśmy się w środku nocy na nielegała tuż za miastem (uważając tylko, by nie wleźć na jakiś prywatny teren) i pospiesznie zwijali przed świtem, a i tak mieliśmy za świadków paru porannych biegaczy... Oczywiście na ten ostatni numer może sobie pozwolić w ostateczności 1-3 osobowa paczka z 1 namiotem.

    Jak to jest na Hawajach, a na Mauna Kea w szczególności oczywiście nie mam pojęcia. Ale sporą część wyspy zajmuje park narodowy więc spodziewałbym się istotnych ograniczeń (które też mogą być lokalnie zróżnicowane). Warto przestudiować do maksimum lokalne źródła informacji on-line przed wyjazdem, a potem dopytać na miejscu.

    Pozdrawiam

    -J.

    • Lubię 2
  15. Biorąc pod uwagę, że Mak 102-127 kiepsko obsługuje matryce APS-C (winieta), doradziłbym aparat systemu m4/3. Jakiś starszy Oly czy Panasonic. Może być po taniości bez wizjera (np. seria PEN), ale fajnie jakby miał uchylny ekran.  Małe, lekkie, dobrze współpracuje z Makiem. Co ciekawe, można podłączyć na 2 sposoby:

    1) adapter m4/3 -T2 i albo bezposrednio jeśli MK102 ma gwint T2 w gnieździe okularu, albo dodatkowo nosek 1.25"-T2

    2) adapter m4/3 - C-mount + nosek 1.25" - C-mount (używam obecnie z MK127)

    Zaletą 2-giego rozwiązania jest mniejsza długość (a więc droga optyczna) i waga. Pamiętaj, że w Makach wydłużanie drogi optycznej do detektora czy okularu skutkuje zwiększeniem ogniskowej układu, na skutek wewnętrznego ogniskowania położeniem luster.

    Pozdrawiam

    -J.

  16. Czy będzie mozliwość dołączenia do grupy w późniejszym terminie? Na jak długo planujecie wyjazd/pobyt?

     Osobiście planuję własny wypad (Meksyk, USA?), ale sprawa otwarta jest, czy zbiorę grupę. W dodatku mogę jechać na relatywnie krótko (2 tyg.), a istnieje możliwość, że w ostatniej chwili będę musiał z tzw. życiowych powodów swój wyjazd odwołać. Optymalnie dla mnie zatem jest jechać z grupą na tyle liczną/zorganizowaną, że nie spowoduję załamania całej wyprawy, jeśli przymusowo odpadnę.

    Pozdrawiam

    -J.

  17. Piti, do czego to ma być?

     

    1) wizualne obserwacje z dużymi powiększeniami, np. planety itp.?

    2) astrofoto planet?

    3) astrofoto DS?

    Krótko:

    - 1), 2) TAK

    - 3) NIE (lub w ograniczonym zakresie)

    Aha, kupne platformy tego typu są drogie. Wynika to z faktu, że ta konstrukcja w zasadzie powinna być dopasowana/projektowana do konkretnego modelu teleskopu, więc komercyjne modele mają jakoś tam ograniczoną kompatybilność z dostępnymi teleskopami. Lepiej zrobić to samemu do konkretnego, posiadanego teleskopu. Tym bardziej, że do zadań 1), 2) nie potrzebujesz dużej precyzji, a napęd może być wręcz niesłychanie prymitywny.

    Pozdrawiam

    -J.

  18. Gratulacje, Vault.

    Nie wiem, czy to tylko u mnie problem z pokopaną obsługą grafiki na kompie (może tak być, różne "jaja" miewam), ale przy normalnym odtwarzaniu mam za każdym razem tylko pusty Księżyc przez cały klip. Dopiero odtwarzając ręcznie suwakiem po kawałku widać przelot.

    Pozdrawiam

    -J.

  19. 19 godzin temu, Miesilmannimea napisał(a):

    Wątek jest o adapterach M42>Eos.

    Wiesz, zauważyłem. Tylko tłumaczę wyżej, że de facto dotyczy on problemu wszystkich adapterów M42>cokolwiek. A chodzi o to, że zjawisko nieostrzenia na gwiazdach z powodu niedopasowanej długości adaptera jest losowe i stosunkowo częste (ten wątek też jest tego przykładem). To oznacza, że jest to coś, z czym musimy się po prostu liczyć za każdym razem kupując obiektyw M42 i adapter. Może nam się to nie podobać, ale tak jest na rynku i tego niestety nie zmienimy.

    Z tego powodu właściwa strategia w takiej sytuacji polega więc raczej na dopasowaniu adaptera za ok. 100 zł (co trzeba z góry przewidzieć jako ewentualną przykrą konieczność), a nie wywalaniu i kupowaniu kolejnych sztuk tego samego typu obiektywu za kilkaset czy tysiąc zł każda. Z których teoretycznie kolejna 2-ga czy 3-cia pechowo może mieć nadal ten sam problem. Tylko tyle.

    Pozdrawiam

    -J.

    • Lubię 1
  20. Koledzy, dzięki 100-krotne za ten wątek, bo ja mam ten sam problem z moim AZ5 (wygrał przy wyborze z AZ4 ze względu na mikroruchy) i to z Makiem 127, a nie ze 150-tką. Myślałem o podobnych zabiegach usztywniających ramię, tylko nie wiedziałem czy to coś da i czy warto iść tą drogą. Z tej dyskusji widzę, że jest chyba sens próbować.

    Pozdrawiam

    -J.

  21. Jacek1977,

    Mam Maka 127 i sadzałem go na AZ5 (ten mocniejszy, nie ten SW do 5kg nośności!) ze stalowymi nogami. Podczas operowania mikroruchami lub wiatru drgania są spore, ze 150-tką lepiej nie będzie. Chyba odpowiada za to zbyt delikatne ramię głowicy. Zaczynam żałować, że nie zdecydowałem się na AZ4 mimo braku mikroruchów.

       Obawiam się, że pod 150 mm musisz bezwarunkowo zainwestować w coś solidniejszego od AZ5.  Problemem są mikroruchy, posiadających je montaży AZ o dużej nośności jest niewiele i są drogie.

    Pozdrawiam

    -J.

  22. W dniu 28.02.2023 o 10:17, Miesilmannimea napisał(a):

    Najlepiej zeszlifuj tylna soczewkę...

     

    Ludzie, litości.

    Adaptery M42>EOS istnieją nie od dziś i działają tak jak powinny!

    Jeśli obiektyw nie ostrzy to trzeba go wywalić do śmieci czy na allegro i kupić SPRAWNY.

    Niestety, nie masz racji, upraszczasz problem. Kłopoty z grubością adapterów M42 na różne bagnety istnieją realnie. U mnie to był adapter M42>MFT. Wymagał stoczenia o ok. milimetr, żeby poprawnie ostrzył z 300 mm teleobiektywem. Po pierwszym przetoczeniu wydawało się OK., ale wystarczyły nieco inne warunki (temperatura?), aby już wychodziła zauważalna nieostrość.

     Sporo starych obiektywów manualnych ma tzw. hard-stop na pokrętle ostrości, tzn. nie mają żadnego marginesu na przeogniskowanie (poza nieskończoność). Prawdopodobnie  to z nimi są największe jaja - casus mojego 300 mm, jw.

     Wystarczy, że przypadkowo fabryczne tolerancje wykonania obu elementów (adapter i obiektyw, w tym mechanika focusera tego ostatniego) są "w przeciwne" strony i już jest problem. W dziennej fotografii się tego nie zauważa (generowany błąd ostrości jest niewielki), więc producenci adapterów się nie przejmują. Natomiast na gwiazdach wszystko wyłazi natychmiast. Z resztą, poczytaj, co napisał dj_peterka. To jest właśnie to...

    Dodam, że podobne problemy bywały np. z adapterami C-mount>MFT, co częściowo też przerabiałem. Wiem, że piszę o innym systemie, ale fizyczne sedno problemu jest zasadniczo takie samo, czy chodzi o współpracę M42>EOS, czy M42>MFT, czy też C>MFT

    Pozdrawiam

    -J.

    • Lubię 2
  23. njay, wywal/reklamuj to kątowe siodełko z wadliwą śrubą. Raz, że brakoróbstwo, dwa jest Ci zbędne. Oprócz problemów z podłużnym wyważaniem sprzętu wspomnianych przez kolegów zafunduje Ci zmniejszoną sztywność montażu ze skutkiem w postaci drgań - nie chcesz tego, wierz mi.

     Właściwe jest mocowanie  bezpośrednie, jak na 1-szym zdjęciu. Fakt, że szukacz ląduje w dziwnym, mało wygodnym położeniu, ale widzę, że ten montaż z tą tubą już tak ma - nie ma tu możliwości przełożenia ramienia  głowicy jak w moim wariancie AZ5. Za to całość będzie sporo sztywniejsza.

    Docelowo (na razie zostaw jak jest) problem położenia szukacza w tej konfiguracji możesz rozwiązać na dwa względnie proste sposoby:

    a) Mocowanie zostawić jak jest, ale sam szukacz wymienić na kątowy. Łatwiejsze podejście

    b) Tańsze: zmiana mocowania na własnej roboty kątową stopkę. Po prostu kupić stopkę z nóżka i obejmą (by oszczedzić oryginał). Następnie urżnąć stopke i przykręcić ją z boku nóżki na śruby pod katem 90 st., ewentualnie z jakimś elementem podkładką w razie potrzeby, żeby wszystko dobrze leżało,  i nie haczyło o nic (np. o gniazdo stopki na tubie czy sam szukacz o tubę teleskopu). W ten sposób oś szukacza znajdzie się wyżej, bliżej poziomu osi teleskopu, trochę bardziej w bok, a nie na samym dole, jak teraz.

    Pozdrawiam

    -J.

     

    • Dziękuję 1
  24. Cześć njay!

     W zasadzie już wybrałeś, ale dorzucę garść detali. Sam mam Maka 127, na EQ3-2 jak i AZ5 z mikroruchami. Do twoich zastosowań zostań przy montażu AZ, może być nawet bez mikroruchów, byle dający się wyważyć i solidny. AZ4 będzie tu dobrym wyborem.

     Co do kątówki i okularów: Zostań przy kalibrze 1.25". 2" ma ograniczony sens w tym Maku ze względu na wewnętrzny przelot optyki. Do celów naziemnych weź po prostu szerokokątny okular 25-32 mm o jak największym własnym polu widzenia. Im dłuższa ogniskowa okularu, tym mniejsze powiększenie, większe pole widzenia, jaśniejszy obraz/wieksza źrenica wyjsciowa. Oczywiscie istnieją tu ograniczenia związane z maksymalną fizyczną średnicą obsługiwanego pola widzenia, które jest ograniczone włąśnie diafragmą polową okularu, która nie moze być przecież większa niż średnica tulei wyciagu/gniazda okularowego. Stąd właśnie problem 1.25" czy 2" w przypadku teleskopów z długą ogniskową. Ale w Makach jak już pisałem są jeszcze wewnętrzne ograniczenia przelotu, więc w przypadku tego konkretnego modelu sens przejścia na okulary 2" jest dyskusyjny, inaczej niż w refraktorze. Trzeba się więc pogodzić z małym polem widzenia (poniżej 1 stopnia) i stosunkowo niewielką źrenicą wyjsciową. Ale da się z tym żyć przy obserwacji bardzo odległych i nieruchomych celów naziemnych ze stacjonarnego stanowiska.

     Kątówka: do naziemnych musi to być dachowy pryzmat odwracający (w handlu błędnie określany jako Amici), tzw. erecting prism, a nie kątówka typu star diagonal. Teraz uwaga: na rynku są 2 rodzaje tych odwracających kątówek. 45-stopniowa, najczęściej spotykana, zwłaszcza w zestawach z teleskopem. Nie sposób jej z niczym pomylić. Ale jest też wersja 90-stopniowa, która z zewnątrz wygląda jak zwykła kątówka diagonalna do astro. Tu już trzeba uważać, co się kupuje, ale osobiście polecam tę drugą (mam), bo wygodniejsza. Zwłaszcza, że można ją wykorzystać i do astro, choć puryści się oburzą.

     Alternatywnie do Maka 127 mógłbyś wybrać refraktor 100/1000 (102/1000). To nieco większy kuzyn 90/900, powinien mieć 2" wyciąg, ale nadal możesz działać z okularami i kątówką 1.25", a przy tym pole widzenia i źrenicę wyjściową i tak uzyskasz lepsze niż w Maku. To będzie bardzo przydatne w obserwacjach naziemnych, ale i nocą za miastem na dużych rozmiarowo DS-ach się przyda. Efekty na planetach i Księżycu będą z grubsza porównywalne. Minusem dłuższa tuba na balkonie, ale teleskop szybciej gotów do obserwacji, bo Mak wymaga schłodzenia do temperatury otoczenia.

     Aha, w dalekich obserwacjach naziemnych (w astro też, ale inaczej) szybko odkryjesz, że efekt obserwacji bardziej niż od sprzętu będzie zależał od stabilności i przejrzystości atmosfery.  Nawet pora dnia ma znaczenie. Nieprzypadkowo typowe ziemskie lunety obserwacyjne maja na ogół maksymalne powiększenia do 60x (niewiele więcej, niż minimalne powiększenie, które uzyskasz w Maku 127!!!). Przy horyzontalnej obserwacji przez geste, kotłujące się powietrze takie ograniczenie jest dość sensowne. Z tych samych powodów np. obserwacje planet prowadzi się, gdy są możliwie wysoko nad horyzontem, bo inaczej nie da się stosować typowo planetarnych powiększeń sporo przekraczających 100x.

    Pozdrawiam

    -J.

    • Lubię 2
×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Umieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę.