Skocz do zawartości

Marek Szczerba

Społeczność Astropolis
  • Postów

    72
  • Dołączył

  • Ostatnia wizyta

Treść opublikowana przez Marek Szczerba

  1. Hm... Przypomniały mi się moje przygody z własną pierwszą lunetką właśnie ze szkłem okularowym. Było to lato 1983, w optyku kupiłem soczewkę +0,75 i lupę filatelistyczną 5x, w papierniczym parę arkuszy różowego brystolu (akurat innego nie było) i jakiś klej. Szczęśliwym trafem kropka na soczewce obiektywowej (chyba jej oś optyczna) była w środku geometrycznym soczewki. Tubus i rura wyciągu okularowego po sklejeniu okazały się bardzo sztywne. Wtedy moja wiedza astronomiczna była zerowa. Skierowałem lunetę na Księżyc bliski pełni - obraz okazał niezbyt ciekawy. Ale w pbliżu zauważyłem mały krążek - co mnie zaintrygowało. Po kilku dniach poszukiwań w Młodym Techniku dowiedziałem się, że to Jowisz. Kurcze! Odkryłem Jowisza zupełnie samodzielnie i niezależnie od całego świata! Tak się zaczęła przygoda trwająca do dziś. Nie odradzałbym budowy takiej najprostszej lunetki. Tamto lato moich własnych odkryć mam głęboko w pamięci. Mógłbym chłopakom doradzić zajrzenie do książki Brzostkiewicza "Obserwujemy nasze niebo" gdzie opisuje on dość szczegółowo taką budowę. I jeszcze jedno, może uda się znaleźć soczewkę płasko-wypukłą o ogniskowej ok 1m. Da ona znacznie lepszy obraz niż stosowane obecnie okularowe soczewki meniskowe (wklęsło-wypukłe). Zanim wynaleziono achromaty to lunety budowano właśnie z soczewkami płasko-wypukłymi. Kiedyś nawet był artykuł na temat doboru takich soczewek w Młodym Techniku ale już nie pamiętam nawet który to był rocznik (na pewno po 1983). Moje zdanie jest takie jak Janusza - warto przejść przez ten etap. Pozdrawiam Marek
  2. Co do braci U to nie będę się wypowiadał, choć na tym forum daje się odczuć łagodnie mówiąc niechęć do nich. Osobiście wolę ofertę Janusza Płeszki - parę lat temy miałem przyjemność porozmawiać z nim telefonicznie i odniosłem bardzo pozytywne wrażenie. Co do radioteleskopu. Cewki i filtry zawiera już sam odbiornik TV. Dlaczego trzeba dobrać się do sygnału wizji? Bo ta część telewizora odbiera sygnał modulowany amplitudowo a pasmo odbioru wizyjnego ma szerokość ok. 6 MHz, co jest tu dość korzystne, bowiem "siła" sygnału szumowego zależy proporcjonalnie od szerokości odbieranego pasma. Odbiór wielokanałowy czy analizę częstotliwościową amatorzy radioastronomii muszą raczej sobie odpuścić. Kiedyś imałem się troszkę krótkofalarstwa (tego odbiorczego). Znane są tam odbiorniki radiowe homodynowe tzn. z bezpośrednią przemianą częstotliwości. W krótkofalarstwie ich wadą jest odbiór sygnałów lustrzanych - tu mógłby on być zaletą bowiem powoduje dwukrotne zwiększenie pasma odbieranego - filtr dolnoprzepustowy o paśmie np. 5 MHz pozwalałby odbierać pasmo 10 MHz. Nie wiem czy sam się kiedyś nie pokuszę o takie eksperymenty. Ciekaw jestem zdania kolegów o większej praktyce krótkofalarsko - radiowej. Pozdrawiam Marek
  3. Sorry - bez urazy. Witryny Twojej nie przeglądałem szczegółowo, a chodziło mi o to, że piszesz w tym wątku o kometach Bradfield i NEAT chciałem tylko zwrócić uwagę ogółu na kometę LINEAR - może też byś opracował mapkę jej widoczności? Pozdrawiam Marek
  4. Sprawa nie jest aż tak skomplikowana jak się wydaje, najprostszy radioteleskop to odbiornik telewizyjny współpracujący z dobrą anteną telewizyjną i wzmacniaczem antenowym. Trzeba się tylko dobrać do sygnału wizji (np przez złącze EURO) i podłączyć w to miejsce np. miliwoltomierz przez filtr wygładzający szumy. Taka jest idea przedstawiana w Gwiazdy świecą Nocą - swoją drogą szkoda, że program ten umarł. Pozdrawiam Marek
  5. Doprawdy gratuluję strony! podziwiam zaangażowanie. Brakuje danych o komecie LINEAR C/2002 T7 można sobie poczytać: http://skyandtelescope.com/observing/objec...icle_1229_1.asp polecam! Pozdrawiam Marek
  6. A ja oglądałem go z autobusu turystycznego. Zza chmur wyszedł w Ciechanowie już w połowie zaćmiony. Niestety fazę całkowitą niemal przespałem w rozkołysanym autobusie. Pozdrawiam Marek
  7. Nadmieniam, że nadal poszukuję bratnich dusz astronomicznych. Odpowiem na każdy post! Pozdrawiam Marek
  8. Panowie! Zamiast rzeczowo ustosunkować się do pytania i tematu wątku zaczynacie gadać o różnych innych sprawach. Jeśli ktoś nie słyszał o takim teleskopie i nie ma na ten temat poza np. zdziwieniem nic do powiedzenia to lepiej niech nie odpowiada, przynajmniej nie rozmydla się wtedy tego wątku.
  9. I dla mnie się podoba. Bomba dla każdego majsterklepki! Może sam coś podobnego popełnię? Jak najwięcej takich ciekawostek.
  10. Jakoś nie widzę opini ani negatywnych ani pozytywnych. Zatkało Was? - przecież chyba nie, w gruncie rzeczy jest to nirmal tak proste jak budowa cepa.
  11. Opowieść należałoby rozpocząć tak: dawno dawno temu.... (jakieś 15..17 lat) Ktoś prosił o fotki - urządzenie to raczej już nie istnieje, chyba że u rodziców gdzieś w jakimś zakamarku. Mógłbym zrobić szkice jak to wyglądało ale nie mam na to czasu w dzień a wieczorem siły (private bussines). Ale sądzę, że jak podam kilka najistotniejszych informacji to będzie można sobie zgrubnie wyobrazić na czym to polegało. Całe urządzenie to był odpowiednio zbudowany okular, w którym zastosowałem soczewkę od lupy filatelistycznej 5x (f=50mm). Okular stanowił całość razem z wewnętrzną rurą wyciągu. W ognisku okularu na końcu cienkego drucika umieściłem kulkę z wkładu od długopisu (przyklejona klejem hermol). Kulkę wybrałem starannie jako nalbardziej błyszczącą spośród kilku innych. W rurce okuolaru-wyciągu naprzeciw kulki wykonałem otwór średnicy ok. 1mm. Teraz spoglądając w okular i oświetlając otwór widać było jego odbicie w kulce jako punkt świetlny - moja sztuczna gwiazda porównania. wzdłuż osi otworu, prostopadle do osi okularu dobudowałem rurkę, w której umieściłem żródło światła i parę polaroidów - jeden stały i jeden obrotowy. Obracając ten drugi można było osłabiać blask sztucznej gwiazdy wg. wzoru m1-m0=5log(cos a) gdzie a - kąt obrotu polaroidu (dla a=90 st. odpowiada maksymalne wygaszenie gwiazdy) Polaroidy wydłubałem z wyświetlacza starego kalkulatora otrzymanego w jakimś biurze. Źródło światła to była dioda LED o żółtej barwie - wtedy jeszcze nie słyszało się o diodach niebieskich a co dopiero białych. Dioda zasilana była z płaskiej baterii 3R12 przez układzik elektroniczny pozwalający regulować jej blask co jest niezbędne dla wstępnego ustalenia blasku gwiazdy porównania. Całość pierwotnie podłączona była do lunetki z obiektywem ze szkła okularowego fi=35 mm f=500 mm. Później zdobyłem zdezelowany obiektyw lornetkowy fi=50mm i f ok. 500 mm. Wykonałem obserwacje kilku gwiazd Północnego Ciągu Biegunowego i wykonałem wykres jasność gwiazd - wyznaczone delta m. Wyszła idealna prosta! Oczywiście pomiar wykonywany był kilkakrotnie dla każdej gwiazdy, w ten sposób uzyskałem wartość średnią o niewielkim błędzie. Potem fotometrem tym obserwowałem zaćmienie RZ Cas - wykres był po prostu palce lizać! A potem przyszedł czas studiów i wszystko poszło w odstawkę.... A że wtedy jeszcze nie miałem zwyczaju notatek prowadzić w solidnym zeszycie, więc niewiele się zachowało. Teraz chodzi mi po głowie aby ponownie zbudować coś podobnego ale o innym standzrdzie wykonania i obsługi. Tyle z mojej opowieści.
  12. Czyżbym nz całą Polskę był jedyną osobą zainteresowaną tą tematyką? Nie chce mi się wierzyć, chociaż... Szukając czegoś o fotometrach wizualnych w internecie też niczego nie znalazłem na stronach anglo- i niemieckojęzycznych. Czy ktoś jest przynajmniej zainteresowany budową urządzenia, które kiedyś sam zbudowałem?
  13. Ciekaw jestem, czy ktoś ma doświadczenia związane z urządzeniami do wizualnych pomiarów jasności gwiazd, które pozwalają na pewna obiektywizację pomiaru jasności w stosunku do metody Argelandera. Ja kiedyś coś takiego popełniłem.... Interesują mnie systemy wytwarzania obrazu sztucznej gwiazdy porównania i kalibrowanej zmiany jej jasności. Pozdrawiam! Marek
  14. Nie twierdzę, że byłoby to najlepsze rozwiązanie. Tylko chciałem poddać to pod dyskusję. Ale rozwiązanie z mikropalnikiem chyba nie byłoby najgorsze. Przynajmniej pod względem energetycznym
  15. Istnieje w filozofii zasada zwana brzytwą Ockhama, która głosi: "nie należy mnożyć bytów nad potrzebę". Chcąc więc powołać jaiś byt do istnienia (tu forum, stronę www itp.) nalezy się zastanowić czy jest taka potrzeba. Chcąc stwarzać taki byt związany z miłośniczą astronomią należałoby chyba brać pod uwagę potrzeby tej bądź co bądź niewielkiej społeczności w naszym kraju. Wydaje się mało uzasadnione powielanie tematów na forach czy na stronach www. Sądzę, że aby coś takiego robić to trzeba mieć coś interesującego do powiedzenia, coś indywidualnego, nieszablonowego. Chyba dlatego jak dotąd nie powołałem do życia swojej stroniczki związanej z moją pasją- astronomią, choc teraz zaczynam mieć wrażenie, że mógłbym powiedzieć tam coś co zainteresowałoby szerszy ogół. Ale internet to medium o olbrzymim ładunku wolności, w zasadzie wolno każdemu robić tam co chce (oczywiście w ramach dobrego tonu). Tylko rzeczywiście poprawność ortograficzna to doprawdy sprawa elementarna kubatronie. Możnaby to w zasadzie zrozumieć jeśli nie tworzy się czegoś w swoim języku ojczystym. Sam spotykam się z wyrozumiałością Niemców gdy z nimi rozmawiam czy piszę. Pozdrawiam wszystkich!
  16. Zwróćmy uwagę na brak atmosfery księżycowej, dzięki czemu : 1. Natężenie oświetlenia jest większe niż na powierzchni ziemi, 2. Występują bardzo ostre kontrasty między obszarami oświetlonymi i zacienionymi, brak bowiem składowej rozproszonej promieniowania słonecznego rozjaśniającej cienie na Ziemi' Wszysko to z połączeniu z techniką fotograficzną opartą na chemii nie pozwala na aż taiką rozciągłość dynamiki czułości filmu aby oddać dobrze oświetlone elementy i bądź co bądź słabe gwiazdy. Poza tym zdjęcia były robione "z ręki" i na krótkiej migawce. Każdy chyba domyśla się dlaczego. Pozdrawiam!
  17. Ciemna materia to jedno, skończona prędkość rozchodzenia się światła to drugie, a jakoby hierarchiczna struktura (przynajmniej do supergromad galaktyk) - to trzecie. Proponuję zajrzeć do podręczników astronomii ogólnej itp. Pozdrawiam!
  18. Co do odraszania ciepøym powietrzem to problemem jest energia na podgrzanie go. Wymuszenie ruchu - zresztą niezbyt intensywnego to sprawa niskoenergetyczna w porównaniu z podgrzewaniem. Nie wiem dlaczego kurczowo trzymacie się energii elektrycznej jako tej do podgrzania. Potrzebaby naprawdę "mocnego" akumulatora (może taki od wózków akumulatorowych w przemyśle ). Albo energię cieplną trzebaby wytworzyć w inny sposób, albo przynieść ją bezpośrednio ze sobą. Pierwszy sposób to np. mikropalniczek gazowy stosowany czasem przez elektroników. Ale niestety nie można wykorzystać bezpośrednio ciepłych gazów spalinowych gdyż są one mokre. Płomień powinien ogrzewać powierze przez przeponę (to określenie z teorii wymienników ciepła). Mógłby przykładowo ogrzewać rurkę, którą tłoczone jest powietrze. Nie jest to oczywiście gotowe rozwiązanie a jedynie idea, do której należy podchodzić ostrożnie - w koncu jest tu otwarty ogień!!! Sądzę jednak, że można coś takiego zrobić w sposób bezpieczny. Drugi sposób to przyniesienie ciepła z sobą. Trzeba by tu użyć czegoś co fachowo nazywa się magazynem ciepła. Magazyn taki ładuje się np. w domu tłocząć gorące powietrze np. z suszarki elektrycznej do włosów, a rozładowuje się w miejscu obserwacji podczas odraszania przetłasczając chłodne i wilgotne powietrze, które się ogrzeje a tym samym i osuszy (termodynamika patrz wykres fi(T) dla powietrza). Skrzynka o wymiarach akumulatora samochodowego wypełniona kamieniami potrafi zgromadzić więcej energii ciepnej niż akumulator elektrycznej. Co wy na to? Pozdrawiam!
  19. Reguła Titiusa-Bodego dotycząca Układu Słonecznergo nie jest jedyna tego typu zależnością. Podobne zależności można zbudować dla planet i ich księżyców, np. dla planet olbrzymów i naturalnie także i tu nie są to zależności ścisłe - są księżyce wyłamujące się. Kiedyś czytałem o tym chyba w Młodym Techniku w dziale Astronomia dla wszystkich. Sądzę, że albo reguły typu Titiusa-Bodego nie mają podstaw fizycznych, albo planety wyłamujace się spod niej musiałyby powstać w innym procesie niż reszta układu słonecznego - raczeł mało prawdopodobne....
  20. Dzięki chłopaki za posty pod moim adresem! Chętnie z Markiem spotkałbym się w sierpniu w Orli lub w Hajnówce. Rzeczywiście to jest na zachód od mojego rodzinnego miasteczka ale jakieś 22 km. Pozdrawiam i czekam nadal........
  21. Nie wiem co to może być ten telemetr, ale skoro służy do obserwacji dalekich przedmiotów to może nada się i do patrzenia w niebo. Najprościej byłoby po prostu spróbować skierowac to urządzenie na niebo (Księżyc, Droga Mleczne, planety) i ocenić czy rzeczywiście widać więcej niż gołym okiem. Pozdrawiam!
  22. Usilnie poszukuję kogoś zainteresowanego astronomią (w szczególności zagladaniem w niebo) z Hajnówki lub okolic. Astromonia zaprząta mój umysł już od 19 lat ale niestety nie mam nikogo w pobliżu z kim mógłbym się wymienić doświadczeniami. 10 lat temu był taki fajny pan, ale mu się zmarło... Może dałoby się zorganizować jakąś grupę przyjacielską w tej dziedzinie? :?: Pozdrawiam!
×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Umieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę.