![](https://astropolis.pl/uploads/set_resources_11/84c1e40ea0e759e3f1505eb1788ddf3c_pattern.png)
skrzypas
-
Postów
570 -
Dołączył
-
Ostatnia wizyta
Typ zawartości
Profile
Forum
Blogi
Wydarzenia
Galeria
Pliki
Sklep
Articles
Market
Community Map
Odpowiedzi opublikowane przez skrzypas
-
-
Rzeczywiście. Przy przelatujących co jakiś czas chmurach guiding sobie nie radzi. To pokazuje dodatkową zaletę tych montaży ASA. Nie tylko szybkość kalibracji i mniejsza waga całości wynikająca z braku guidera, ale też większa odporność na złe warunki pogodowe. Swoją drogą upada kolejny aksjomat, że astrofotografię można uprawiać tylko przy bezchmurnym niebie
Co za czasy.
-
Zdjęcie naprawdę świetne. Fajny kadr.
Dzisiaj przydał się fakt, że ASA nie używa guidera. Z nim nie dało by się zrobić nawet 1 klatki.
A mógłbyś rozwinąć tą myśl? Przygotowanie montażu nie wymagającego guidera jest dużo szybsze niż z guiderem?
-
A czy ten napęd Sky-Watchera da się jakoś połączyć do komputera, żeby współpracował z programami do automatycznego ustawiania ostrości?
-
Dzięki! o to chodziło
-
Czy na rynku jest dostępny jakiś robofocus, który można by zamontować do wyciągów GSO? A może ktoś sam wykonał coś takiego i podłączył do wyciągu GSO?
Pozdrawiam
Łukasz
-
Noooo Ivan Eder to klasyka. Na youtubie ma kilka filmów instruktarzowych o sprzęcie i obróbce. Niestety po węgiersku
-
Piękne zdjęcia, duuuużo materiału i to w Zatomiu, super!
-
Czy będąc w przestrzeni kosmicznej też zobaczylibyśmy migoczące gwiazdy?
-
Jak zawsze perfekcja
-
70x5min - nieźle
-
Problem rozwiązany!
Wina leżała po stronie kabla. Sprawdziłem Windowsowym HyperTerminalem i okazało się że odwrotnie polutowałem przewody. Dziękuję wszystkim za odpowiedzi!
-
Mięć to można, tylko... skąd będziesz wiedział, gdzie jest błąd? Musiałbyś mieć możliwość najpierw skolimowania układu korektor-kamera tak, żeby sam teleskop nie wprowadzał błędów. Chyba, że po prostu skręcisz na starcie tę regulację na korektorze na "zero", skolimujesz całość idealnie i jeżeli pojawią się jakieś odchyłki, to wtedy "dokolimować" tym wynalazkiem.
Pytanie tylko, czy ten OAGowy kolimator jesteś w stanie ustawić w pozycję "zero", czyli idealną osiowość?
Mam nadzieję
No dobrze, więc z tego co zrozumiałem to lepiej nie dawać systemu kolimującego między korektor a kamerę. Co więc zrobić jeśli ma się na przykład delikatnie nieosiowo przyklejoną matrycę? Są jakieś inne rozwiązania?
-
Zasada jest taka, że za korektorem osiowość i równoległość wszystkich płaszczyzn (ostrości, obrazowania) musi być perfekt, co do mikronów. Gdyby ten twój system regulował cały układ (kamera + korektor = razem) to miałoby to sens. Jeżeli zaś korektor będzie przekoszony w stosunku do osi optycznej (generowanej przez lustra teleskopu), to wtedy próba skorygowania tego błędu za korektorem (między matrycą) da w efekcie sporą deformację spot'a, mówiąc obrazowo.
No tak, tylko że nawet jeśli połączymy korektor z aparatem jednym kawałkiem metalu, którego gwinty będą idealnie osiowe, u najlepszego tokarza na świecie... to i tak może wyjść kiszka. Bo nieosiowość może wynikać z krzywo przyklejonej matrycy w aparacie albo kiepskiego gwintu na samym korektorze. Czy nie jest więc dobrze mieć możliwość skolimowania układu korektor-kamera dla konkretnego setupu?
-
Mam jedną uwagę konstrukcyjną. Zrobiłeś możliwość osiowania OAGa - bardzo fajnie. Trzeba być tylko świadomym, że mając korektor trzeba pilnować 2 osiowości.
1. To oś optyczna teleskopu - tu korektor + kamera musi być osiowo i z tym walczymy na ogół kolimacją i osiowością wyciągu (i w wyciągu).
2. Kamera musi być ultra osiowo z korektorem. Czyli za korektorem najlepiej wszystko skręcić 1 złączką, która do tego wykonana jest odpowiednio precyzyjnie i nie wprowadza żadnego "tilta". Możliwość regulacji kąta płaszczyzny za korektorem na ogół stosuje się do kompensacji nieprostopadle zamontowanej matrycy, co wbrew pozorom, zdarza się nierzadko.
To prawda. Kiedyś właśnie czytałem Twój post dotyczący krzywo zamontowanych matryc w aparatach i kamerach. Poprzez dodanie takiego pierścienia do kolimacji za korektorem, chciałbym kompensować właśnie takie błędy, których nawet najbardziej precyzyjnie wykonana złączka nie wyeliminuje.
I teraz największy problem, kompensacja krzywo zamontowanego korektora w wyciągu (lub samej kolimacji) poprzez wykrzywianie płaszczyzny ZA KOREKTOREM jest bardzo problematyczna. To są bardzo różne błędy w osi i poza nią i nie można ich mieszać.
Czyli rozumiem, że gdy te dwie osiowości zaczną na siebie nachodzić może być ciężko "nadgonić" je jedynie regulacją kąta płaszczyzny za korektorem? To rzeczywiście jest problem. Nie wiem na ile te dwie nieosiowości będą uciążliwe w moim przypadku, ale faktycznie może nie być łatwo. W najbliższym czasie postaram się zrobić testy na gwiazdach i podzielę się tutaj moimi obserwacjami. Zobaczę na ile pracochłonne będzie walczenie z dwiema nieosiowościami
Do testów chcę użyć programu CCD Inspector. Jak myślicie, nada się?
-
Tadeusz ma rację. Jeżeli ciebie podstawowe koszty surowców wyniosły 350 zł, to produkt finalny pewnie będzie oscylował w granicach normalnej ceny rynkowej. Będziesz musiał dodać na starcie 23% VAT, do tego wycenić koszty projektu, swojej pracy, będziesz musiał założyć margines marżowy dla detalisty (ktoś to musi sprzedawać), koszty maszyn, etc.
Inaczej mówiąc, jeżeli jako astromarket złożę Ci zamówienie na 100 czy 1000 szt. - za ile mi go sprzedasz? Za 350 zł? Do tego wyczerniony i zgodny ze standardowymi adapterami M48. Policz, jaką musiałbyś mieć marżę hurtową, żeby z tej produkcji zarobić chociaż pensję średnio-krajową 3000.
350zł wyniosła mnie całość, nie tylko koszty surowców. Łącznie z robocizną i kosztami przesyłki. Ja ze swojej strony jedyne co zrobiłem to projekt i przyklejenie pryzmatu. Reszta mieści się w tych 350zł. Oczywiście zdaję sobie sprawę, że jest to złączka pod konkretny zestaw, pod moje potrzeby. Nie mam jej też zamiaru sprzedawać
Ten projekt, który pokazałem i wykonanie może zachęci innych do samodzielnego wykonania podobnych projektów OAGów. I niekoniecznie z tym pierścieniem kolimacyjnym. To jest jednak trochę mój eksperyment i nie bardzo wiem czy zda egzamin. Niemniej samodzielne zaprojektowanie OAGa może być IMHO sporą oszczędnością w stosunku do kupienia go ze sklepu.
Te moje poprzednie wywody nie dotyczyły zdziwienia z powodu ogólnych cen za sprzęt astro, no bo zdaję sobie sprawę, że na cenę produktu nie składa się jedynie koszt materiału, a też koszty wykonania, pracownicy, pośrednicy, podatki i wiele wiele innych rzeczy. I ok. Dziwi mnie jedynie to, że w jednym sklepie astro jest w ofercie dość skomplikowana złączka za 150 czy 200zł, a zaraz obok OAG za 1200zł, który jedyne co ma dodatkowego to pryzmat 7x7mm. Z początku mówię sobie: a to pewnie ten pryzmat jest taki drogi. Ale też nie, nowy pryzmat tej wielkości można kupić za mniej niż 100zł. Skąd więc ta cena? Nie wiem.
-
A teraz druga strona medalu. Nie masz dostępu do tokarza ani frezera. Potrzebujesz odchudzić zestaw, kręcący się na np. HEQ5 na granicy max. obciążenia i co masz począć ?? - Jedna strona...
Każdy w Polsce ma dostęp do tokarza i frezera dosłownie każdy. Mamy internet, telefony, firm kurierskie. Wszystko da się dzisiaj załatwić nie wychodząc z domu. Moja złączka była robiona 500km ode mnie, a pryzmacik sprowadzałem z Niemiec.
Swoją drogą znalazłem bardzo rzetelną firmę wytwarzające różne elementy optyczne. Pryzmacik przyszedł w ciągu tygodnia, płatność PayPal. www.macony-design.de
Do mojego OAGa wybrałem pryzmat 13.4mm. Musiałem lekko podpiłować rogi, ale w końcu się zmieścił
-
- Ta odpowiedź cieszy się zainteresowaniem.
- Ta odpowiedź cieszy się zainteresowaniem.
Odkąd w sklepach pojawiły się OAGi cały czas zadaję sobie to samo pytanie: pięknie pięknie, brawo brawo, ładnie to ktoś wymyślił, wreszcie coś lepszego od guidera, wszystko super, ale niech ktoś mi powie: dlaczego one są takie drogie? 1200 za zwykłą złączkę, którą jedyne co odróżnia od reszty złączek to pryzmacik nie większy od jednogroszówki. Z tym nie mogłem się pogodzić i postanowiłem nie wydawać na OAGa pieniędzy, za które można by spokojnie kupić teleskop 8”.
Zapadła decyzja: ATM. Pomyślałem sobie: ok., pewnie będę tego żałował, pewnie tylko się nadenerwuje, a i tak w końcu rzucę to wszystko i pójdę skruszony do sklepu, po czym wybiorę najdroższego z możliwych OAGów ze świętym spokojem gratis. Ku mojemu zaskoczeniu tak się jednak nie stało. ATM to może za dużo powiedziane, ja wykonałem tylko projekt złączki, którą to zleciłem do wykonania dobremu fachowcowi. Następnie kupiłem pryzmat za 15 euro i go przykleiłem. Cała robota. A efekt? OAG za niecałe 350zł! I to dostosowany do moich potrzeb, bez potrzeby dokupywania dodatkowych złączek, przejściówek itp. Tak na marginesie, to jest to jeszcze jedna rzecz, która mnie zawsze irytuje w sprzęcie astro. Kupuje się jakiś korektor, OAG, filtr, kątówkę… cokolwiek… zawsze do tego trzeba dokupić lub nawet dorobić jakąś złączkę albo przejściówkę. Nie ma, że od razu będzie działać. Złączkę dokupuje się do złączki, po czym okazuje się, że do niej trzeba dokupić dwie następne złączki i trzy przejściówki. A w końcu i tak nie wszystko działa jak należy. No ale co zrobić, jakoś tak to w tym sprzęcie astro jest. Mi udało się wszystko co potrzeba zmieścić w jednym kawałku metalu. I może to jest słuszny kierunek?
Oto jak to wygląda w moim przypadku:
Mój OAG z korektorem GSO i przejściówką M42/EOS po lewej stronie
Widok z przodu. Pryzmat można regulować w poziomie
Podłączenie do teleskopu: EOS300D i kamerka internetowa
Koncepcja była następująca. Złączka miała połączyć aparat EOS300D z korektorem komy GSO. Odległość między korektorem, a matrycą musi wynosić od 72 do 75mm. Niestety różne źródła podają inne wartości, pisałem do producenta i dystrybutorów – każdy podawał co innego. Moja złączka ma długość 27mm. Do tego trzeba doliczyć 1mm na przejściówkę EOS/M42 i 44mm backfocusa aparatu i wychodzi ładnie 72mm. Często występującym problemem w korektorach komy jest nieosiowość między korektorem a aparatem. Ja spróbowałem wyeliminować ten problem poprzez dodanie pierścienia z 6 śrubkami kolimacyjnymi. Szczerze mówiąc nie wiem czy zdadzą one egzamin. Zobaczę już w terenie.
Dla tych, którzy chcieliby też spróbować zrobić coś podobnego zamieszczam kompletny projekt, który przesłałem do ślusarza. Wprowadził on kilka ulepszeń, których ja nie do końca rozumiałem, ale zaufałem jego doświadczeniu
Chodziło między innymi o pogrubienie modułu końcówki modułu C i dorobienie tam takiego rowka, żeby mi kamerka się nie zsunęła. Brzmiało rozsądnie więc się zgodziłem, co okazało się strzałem w dziesiątkę.
Ogólna koncepcja
Przekrój poszczególnych modułów
Widok z góry
W najbliższym czasie zamierzam wypróbować przejściówkę w terenie. Jest to swego rodzaju prototyp, w dodatku nie jest wyczerniona. Jak na razie testy dzienne pokazały, że na szczęście nie machnąłem się w obliczeniach i zarówno aparat jak i kamerka bez problemu ostrzą. Jak tylko uda mi się połączyć komputer z montażem, przetestuję w pełni cały setup. Tak w ogóle, to ciekaw jestem czy ktoś jeszcze w Polsce robił kiedyś OAG własnego projektu.
-
11
-
Ostatnio natknąłem sie na taki darmowy atlas do wydrukowania:
Wydrukowałem i wygląda całkiem fajnie. Zasięg do 9.5m. Może komuś z Was się przyda.
-
5
-
-
A tutaj atlas dla bardziej zaawansowanych, też do samodzielnego wydrukowania. Zasięg 9.5m.
-
jakie masz przerwanie IRQ na tym porcie?
sprawdzisz to w menagerze urządzeń, właściwości portu COM1, zakładka Zasoby
jak masz powyżej 5, to odznacz chckboxa "użyj zasobów automatycznych" i to przestaw na niższy
odłącz pilota od montażu, zasilanie montażu podłącz do pilota
podłącz pilota do komputera i wtedy zobacz czy wtedy wykrywa Detect PC to SynScan
IRQ wynosi 4 więc chyba jest ok. Odłączyłem pilot od montażu. Niestety ten sam efekt - nie wykrywa połączenia
-
Dzisiaj znowu przysiadłem, żeby wreszcie połączyć się z moim EQ6 synscan. Niestety ciągle bez rezultatu. Postanowiłem wyeliminować wszystkie ewentualne błędy. Może ktoś z was będzie miał jeszcze jakieś pomysły. Sytuacja wygląda tak:
- używam laptopa z wbudowanym portem COM - bez przejściówek, port na 100% sprawny - inne urządzenia działają
- sprawdziłem miernikiem kabelek COM -> RJ11 - sprawny
- ustawienia portu zostawiłem domyślne, numer portu to COM1
- uruchomiłem montaż bez wprowadzania jakichkolwiek ustawień na pilocie, jedynie przewinąłem ekran powitalny, informację o niebezpieczeństwie patrzenia na słońce itd
- kabelek podłączyłem do pilota, a drugą końcówkę do portu COM w laptopie
Uruchomiłem program Detect PC to SynScan Connection. Skanuje porty i daje wynik Failed!
Uruchomiłem ASCOM ze sterownikiem Celestrona - nie może połączyć z teleskopem.
Już mi trochę ręce opadają. Będę wdzięczny za jakiekolwiek wskazówki i sugestie. Może pomijam jakąś banalną rzecz...
-
No tak, ale chciałem się upewnić, czy na pewno o ten schemat chodzi.
No nic, dzisiaj wieczorem jeszcze będę walczył.
-
Jesteś pewien że masz to na COM14 ?
Tak, to znaczy to ustawienie ze screena pochodzi z komputera, w którym jest przejściówka i z którego piszę na tym forum. W drugim komputerze z wbudowanym portem COM jest w tym miejscu COM1.
Ma ktoś z Was schemat tego kabelka R11/COM ?
-
Nie znalazłem funkcji PC Direct Mode - może musiałbym wgrać nowy Firmware. No ale próbuję na Celestronie:
- komputer z wbudowanym portem COM - bez przejściówki
- ustawienia portu COM:
bity: 9600
bity danych: 8
parzystość: brak
bity stopu: 1
sterowanie przepływem: brak
- ustawienia w samym ASCOM jak w załączniku (numerek COM zgadza się z portem komputera)
Nie mam pojęcia co robię źle. Może źle zlutowałem kabel. Ale robiłem wszystko według schematu z instrukcji do pilota i sprawdzałem miernikiem.
M 42 i okolice z TS APO 65Q
w Głęboki Kosmos (DS)
Opublikowano
Rewelacja
Świetne kolory, szczególnie tych słabych elementów tła.