Skocz do zawartości

ALF

Społeczność Astropolis
  • Postów

    720
  • Dołączył

  • Ostatnia wizyta

Wpisy na blogu opublikowane przez ALF

  1. ALF
    Ciąg dalszy Księżyca. cały wieczór jeździłem bez ładu i składu po kraterach i morzach oświetlonego rogalika. Widoczność dzisiaj była już trochę lepsza niż wczoraj. Pod wieczór nawet się rozpogodziło. Chmury można było dostrzec tylko gdzieniegdzie. Obserwację zacząłem jeszcze gdy było całkiem widno, kontrast księżyca był taki sobie, ale i tak dobrze się patrzyło mniejszym powerem. Seeing - jak zwykle - taki sobie. Tarcza Księżyca często się "zagotowywała". Widoczne to było zwłaszcza na powerze 222x. Znalazłem sobie nową zabawę przeglądałem ciemny obrys nieoświetlonej części tarczy w poszukiwaniu gwiazdek. Nawet mi się udało cokolwiek znaleźć. Zmarzłem około 22:00 i się zwinąłem ze sprzętem. Podczas pakowania sprzętu zorientowałem się że teleskop patrzy na Księżyc centralnie przez balustradę czyli teraz wiem że w zasadzie takie rzeczy nie przeszkadzają za bardzo w obserwacjach. Muszę jeszcze dodatkowo poszukać w OBIm podstawki na kółkach do donicy, bo jak nią brutalnie szuram po balkonie to gubi ziemię przez dolne otwory
     
    zadanie na jutro do pracy - wydrukować szczegółowe mapki Księżyca (czas zacząć studiować topografię)
     
    BTW. zaczynam myśleć o nauce astrofotografii. Posiadamy analogowego Canona EOS 300, złączka do SC w sklepie internetowym kosztuje 45 zł. Chyba spróbuję swoich sił na Księżycu.
  2. ALF
    Wspaniałych i nezapomnianych widoków dostarczyło mi dzisiaj Słonko. Wyglądało jakby zostało trafione z shotguna. Kilkanaście plam w kilku zgrupowaniach i jedna ogromna, przypominająca kształtem Cypr. Power x50, seeing całkiem znośny (obserwowałem od około godziny 17:00-17:30)
  3. ALF
    Prawie wszystkie czynniki tym razem wypaliły Teleskopu używałem poprzedniego wieczoru na Pegazie. Stał on do rana na zewnątrz, zawinięty w worek na śmieci. Zerwałem się o 4:45, ubrałem ciepło i wyskoczyłem na balkon. Pogoda pikna, Księżyc świeci aż miło, Saturn zaraz obok niego (musiałem poczekać na jego pojawienie się pod górnym balkonem jeszcze około 20 minut). Najpierw na odstrzał poszedł łysy, ale długo nie dałem rady go obserwować z powodu bólu gałki . Jak tylko stało się to możliwe, przerzuciłem się na Saturna. Wystartowałem na początek z okularem 12.5mm, jednak po pierwszym rzucie oka odstawiłem go do zasobnika. Trochę lepiej wyglądała sprawa przez 18mm. Jednak bardzo ciężko było ustawić sensownie ostrość Przerwa Cassini była dzisiaj nieosiągalna, nie mówiąc o jakichkolwiek szczegółach na tarczy. Ale przywitałem się z nim w końcu po długiej przerwie i jestem z tego zadowolony mimo seeingu.
     
    Z dzisiejszej sesji wyciągnąłem nowe wnioski co jest do poprawienia w trybie pilnym:
     
    1. PIERD&%#NY SZUKACZ !!!
     
    2. coś zamiast szalika na nos - przez szalik okular momentalnie pokrywa się parą. Dzisiaj ratowałem się gruszką co chwila przedmuchując szkło. Ale jak przyjdzie mróz to chyba przestanie działać. Generalnie często się przeziębiam m.in. z tego powodu, że podczas obserwacji co chwila włażę po coś spowrotem do ciepłego mieszkania - problem podobny jak z klimatyzacją latem.
  4. ALF
    Wreszcie urlop...
     
    Udałem się wraz z żoną na 2 tygodnie w góry. Pojechaliśmy do Jeleśni pod Żywcem, do domu rodzinnego Taty. Udało się także zabrać teleskop ponieważ moi rodzice także spędzali urlop w tym samym miejscu i czasie - podrzuciłem im graty do samochodu . Pogoda cud-miód, nawet było trochę za ciepło . Wolne chwile od innych zajęć spędzałem na majstrowaniu przy montażu i gapieniu się w niebo. Mogłem się w końcu w pełni rozkoszować widokami Słonecznej tarczy (filtr słoneczny daje świetne obrazy). Księżyc również był przepiękny jak zwykle, oraz nie za bardzo upierdliwy gdy się już znudził. Mimo pełni wschodził dość późno nie psując za dużo nieba. Używając "Nieba na Weekend" uczyłem się odnajdywać obiekty DS, których do tej pory nie widziałem lub widziałem kiepsko. Chociaż z roku na rok w Jeleśni warunki do obserwacji pogarszają się z powodu coraz większej ilości latarni wokoło naszego ogrodu, to i tak jestem zadowolony bo znalazłem zasłonięte prawie całkowicie od latarni miejsce na podwórzu, skąd obserwowałem. Sprawdził się także nowy sprzęt ostatnio zakupiony, czyli diagonal i 40-to milimetrowy SWAN (który jest od tej pory moim ulubionym okularem, a ja jestem fanem małych powiększeń ). Seeing bywał różny, raz lepszy, raz gorszy. Ale i tak większość czasu było ok. Ze znalezionych nowych obiektów bardzo się cieszę, choć dużo ich jakoś nie odnalazłem (dużą część z wymienionych w gwiazdozbiorach letnich w książce zaliczyłem). Największe wrażenie zrobiła na mnie oczywiście M31, którą tym razem pierwszy raz w życiu widziałem razem z M32 i M110 w jednym polu... ale ogromna w Optisanie widziałem co najwyżej jej jasne jądro, a tu taka śliczność. Piękna była także M13, jak się okazuje łatwa do odnalezienia. udało się mi także znaleść M81 i M82 ale to było już trudniejsze zadanie i zajęło mi trochę opracowanie drogi po gwiazdach. Widoczne w tych warunkach były jako dwa jaśniejsze placki. Ładnie się prezentowała także M57 choć ciężko dostrzegalna przy bezpośrednim patrzeniu.
     
    cdn..
     
    Obserwy prowadziłem z małego stolika, na który tata mówił "umywalka" z racji pierwotnej jego funkcji, a później po przycięciu nóżek stojaka, nawet z dużego taboretu. Choć nie było to rozwiązanie super stabilne, można było z powodzeniem się pogapić. Teleskop ten nie ma w zasadzie problemu z obserwacją obiektów w zenicie, natomiast ja jako początkujący mam duży problem z obsługą szukacza i celowaniem w tam położone obiekty. Powoli wyrabiam sobie własne zdanie na temat rodzaju szukacza jaki bym chciał mieć. Wniosek jest taki, że jak używam diagonala w teleskopie, to w szukaczu także raczej dobrze by był diagonal. Do zgrubnego ustawiania natomiast fajnie by było używać jakiegoś małego taniego telrada - jeśli szukacz z diagonalem nie będzie wystarczał. Tak wogóle to na balkon raczej taki telrad z zerowym powiększeniem to by mi w zupełności wystarczył.
    Problemem, z jaki spodziewałem się spotkać, była rosa. Jednak nauczony doświadczeniem poprzednich wyjazdów, przygotowałem bębnowy przedłużacz i co jakiś czas suszyłem szkła. Zadziwiła mnie natomiast szybkość, z jaką rosa powracała na sprzęt. Suszyłem na niskim biegu szkło do momentu usunięcia pary, co starczało na jakieś 20 minut. Potem sprzęt rosił się ponownie. Być może spowodowane to było niskimi temperaturami górskich nocy. Po obserwacjach suszyłem optykę suszarą, zamykałem szczelnie dekle i zamykałem sprzęt w warsztacie.
    W tym roku jakoś mało meteorów spostrzegłem, nie miałem szczęścia. Ale za to widziałem prawdopodobnie błysk Iridium.
    Obiekty układu słonecznego - Jowiszowi sporo czasu poświęciłem, choć był nisko i mocno pływał; Księżyc - wreszcie wydrukowałem mapkę i umiałem nazwać to co oglądam ; Słońce - z dala od rozgrzanych betonów bloku było ucztą dla oka, nawet mimo tego, że nie było na tarczy zbyt wielu plam.
     
    cdn..
  5. ALF
    Ostatnio byłem chory więc dopiero dzisiaj wyszedłem na obserwacje balkonowe. Pogoda także ostatnio nie rozpieszczała, tymbardziej ucieszyłem sie na widok pogodnego wieczornego nieba. Całe widoczne niebo zachodnie zasnuwały cirrusowe pasemka, jednak nie zrażając się tym przygotowałem teleskop do obserwacji.
    Moja radość była tym większa, ze w pole ostrzału mojego balkonu wchodzi już Jowisz. Rozgrzany blok nie pozwolił co prawda na dobre widoki, ale dobre i to . Jowisz pokazał 4 księżyce, wyraźnie 2 pasy środkowe i majaczące ciemniejsze strefy biegunowe. Generalnie był bardzo jasny i duży (x160) choć kiepskiej jakości.
    Nie siedziałem długo przy teleskopie, bo sobota to był pierwszy dzień po zwolnieniu i nie chciałem się ponownie zaziębić.
  6. ALF
    Dzisiaj kontynuowałem obserwację Słońca. Tarcza deczko się już obróciła do nas i na pierwszy plan wyjechała ta ogromna podwójna plama. Pod obecnym kątem wyraźnie widać, że składa się z większego i mniejszego brata, obramowanych wspólną otoczką.
     
    Po zachodzie Słońca przeprowadziłem próby namierzenia jakichkolwiek eMek. Udało się . Choć z wielkim trudem, nad miejską łuną udało mi się namierzyć M13 w Herkulesie. Następnie przerzuciłem się trochę wyżej i tuż pod balkonem sąsiadów z góry wyłoniła mi się Lutnia. M57 z balkonu również zaliczone
  7. ALF
    Obserwacja z balkonu. sprzęt wystawiłem około 20:00 do schłodzenia, ale sąsiedzi znowu podlewali kwiatki zalewając mi balkon. szybka akcja chowania sprzętu spowrotem do domu. Gdy już przestało kapać z góry, teleskop ponownie wyjechał na zewnątrz. około 21:45 (po filmie "Va bank" w tv) zacząłem obserwacje.
     
    Balkon jest w kierunku zachodnim, zaświetlenie średnie, miałem więc do dyspozycji tylko Saturna i Marsa. Seeing był nawet dobry, przez większość czasu miałem ostrego Saturna w powiększeniu 220x. Widoczna na całej długości przerwa C w 80% czasu obserwacji, ładne cienie planety na pierścieniach i przodu pierścienia na tarczy. widoczny także ciemniejszy pas na tarczy. nie mam żadnych filtrów, więc chyba przez zbyt jasny obraz nie mogę dojrzeć więcej szczegółów na tarczy.
     
    Mars jest mały i bardzo jasny w okularze. praktycznie nie można nic poza tarczką planety dostrzec. Dziwna sprawa to to, że w powiększeniu 220x przy tarczy pojawia się smużenie (dziwny zajączek) w momencie gdy koryguję położenie planety w teleskopie :/
  8. ALF
    Dzisiaj, jako że pogoda się utrzymuje, także obserwowałem. około godziny 16 zająłem się Słoneczkiem. Ze szczególnym zainteresowaniem przyglądałem się jednej dużej plamie. składała się ona z dwóch większych ciapek plus malutka, otoczonych jaśniejszą obwódką. w porywach lepszego seeingu dostrzec przy niej można było dodatkową, drobną kropeczkę.
    na wieczór zasadziłem się na Jowisza. Wyskakując co jakiś czas z meczu (Portugalia - Angola 1:0), sprawdzałem czy już wyszedł zza bloku. Jednak wyszedł dopiero około 23:00 i mogłem się mu przypatrzeć tylko chwilę - trzeba spać, jutro do pracy ;( . Wieczorem były na niebie standardowe ostatnio pasemka cirrusowe, więc i tak kiepsko było widać dwa pasy i ledwo ledwo jakieś pociemnienia na biegunach.
  9. ALF
    Kontynuuję polowanie na eMki. Po ponownym nacieszeniu oka M13 postanowiłem przeczesać Herkulesa w nadziei odnalezienia kolejnych Messierów. Niestety jest za jasno od lamp, moje umiejętności są jeszcze marne, a poza tym szukacz ma rubinowe powłoki . M13 widać w nim jeszcze dobrze, ale inne znaleźć po omacku ciężko. Usiłowałem odnaleźć także eMki z Wielkiego Wozu - jednak bez powodzenia, za dużo lamp świecących prosto w oczy
  10. ALF
    Sukces! Dwie nowe eMki "wtrafione" . M92 namierzyłem po wydrukowaniu mapki z odpowiednio dużą ilością gwiazd (wreszcie widok w okularze pokrywał się z widokiem na mapie). Wcześniej myląca była ilość gwiazd, jaką dostrzegałem na żywo i starhopping mi nie wychodził. Gromada prezentowała się ładnie, choć power x50 nie rozdziela jeszcze ładnie gwiazd - cierpliwie czekam na moment zakupu Swana 25mm. Wydaje mi się, że jest nawet trochę jaśniejsza niż sąsiadka M13, choć mniejsza.
    Drugą zdobyczą tego wieczoru była M56. Gromada trochę cięższa do namierzenia, bo blisko zenitu, jednak wytyczyłem sobie dobrą trasę do niej. Przy zaświetleniu nieba była ledwie dostrzegalną, szarą plamką. Ale była!
     
    Wcześniej, po południu oglądałem przez chwilkę wielką podwójną plamę słoneczną (póki jest, trzeba się nią nacieszyć )
     
    Co do konfiguracji szukacza, to mam już mniej więcej wypracowane preferencje: na miejski balkon to raczej starpointer, ewentualnie kątowy szukacz + starpointer
  11. ALF
    dzisiaj pogoda była niełaskawa. Słońce niby świeciło, ale niebo było mocno zasnute cirrusem. Próbowałem obserwacji Słońca przez teleskop, ale g.. było widać. Sytuacja nie poprawiła się do wieczora, więc nocne niebo sobie także odpuściłem.
  12. ALF
    Działka rodziców - miejsce może niezbyt nadające się na obserwy astro, ale zawsze lepsze to niż blokowy balkon. Dużo drzew wokoło i praktycznie na obrzeżach Warszawy (przy aeroklubie na Chomiczówce). Postanowiliśmy z żoną, że zabieramy wszystko co niezbedne na grilla i obserwacje i ruszamy. Jako że nie dysponujemy samochodem, musieliśmy zawezwać taryfę, gdyż paczek wyszło: plecak full size, 2x plecaczki "szkolne", siatka z jedzeniem i dobson do ręki . No cóż, jakoś się dowlekliśmy. Szybko rozpakowałem bagaże i przygotowałem sprzęt do akcji. Miałem tej piątkowej nocy w końcu okazję żeby się napatrzeć na Jowisza do woli. Seeing był taki sobie, ale co tam... ważne że była okazja przewietrzyć sprzęt. Dobson pod SCT pomyślany jest właśnie na takie miejsca, postawiłem go na dużym biesiadnym stole i oglądałem gwiazdy na stojąco/ przyklękując na krześle. W sumie całkiem wygodnie, dobry dostęp do zenitu. Ale szukacz to przydałby się również z kątówką bo okazuje się że nie cierpię się tak strasznie wykręcać, by użyć konwencjonalnego. Jowisz skrył się za drzewami, a ja przerzuciłem się na te rejony nieba, w których umiałem cokolwiek odnaleźć. Przed tym, jak mi kompletnie zarosiał teleskop (suszarka się niestety nie zmieściła ) odnalazłem M57. Obwarzanek był duży (power 160x) delikatny i trudno dostrzegalny, ale był
    W sobotę od rana męczyłem Słońce, ale chmur było dużo, widoczność w przerwach średniacka, a i na tarczy ledwo widoczna tylko jedna grupka plam.
     
    Podsumowując, hmmmmm... bez własnego samochodu ani rusz z takim sprzętem. Niestety nie jest to zestaw podróżny.
     
    PS. skrzydełka, mówiąc nieskromnie, wyszły mi jak zwykle zaje@#$cie.
  13. ALF
    Wychodząc z pracy mocno się zdziwiłem, gdyż poranny śnieg nie zapowiadał dzisiaj obserwacji Jak tylko dotarłem do domu, SC wyjechał na balkon w celu uzyskania "termicznego ekwilibrium".
     
    Tuż po zachodzie jako pierwsza pojawiła się Wenus. Opatrzyłem ją z wszystkiego co miałem. lornetka i mniejsze powery dawały obraz w miarę dobry, jednak powiększenia planetarne były nieużyteczne z powodu niedostatecznego wychłodzenia sprzętu.
     

    A630 na barana, ISO100, 0.6s, F3.5 zoom 4x
     
    Gdy zrobiło się już ciemno, ponownie wyskoczyłem na obserwy. jako pierwsze weszły mi w oczy Plejady
     

    ISO800, 6s, F4.1, zoom 4x (przy dłuższym czasie gwiazdki się już rozjeżdżały
     
    Potem jeszcze przycelowałem w M31 i M42 (nie przez szybę jest śliczniutka) i zwinąłem się do domu kąpać synka
  14. ALF
    Coś ostatnio nie bardzo nadarzały się okazje do oglądactwa . A to chmury, a to zmęczenie lub inne zajęcia.
     
    Dzisiaj jednak udało mi się wytoczyć betoniarkę na "świerze" powietrze. Zadziwiające było to, że łuna miejska, prawdopodobnie z powodu zmiany temperatury i jakichś czynników atmosferycznych mocno zelżała . Poniżej 40* było widać nawet jakiekolwiek gwiazdy a nad kominami Huty Warszawa (ekhm Luccini) pobłyskiwał majestatycznie przedzierając się przez gęstą zupę smogu Arktur.
     
    Było zimno, więc nie siedziałem zbyt długo. Odnalazłem i nacieszyłem oko tym, co na moim skrawku nieba umiem o wieczornej porze odnaleźć. M57 i M56 w Łabędziu oraz M13 i M92 w Herkulesie. Co jest dziwaczne to to, że M56 mimo że jest blada i na granicy percepcji, zawsze ją dostrzegę bez większego wysiłku. M101 natomiast udało mi się dostrzec raz podczas pobytu w górach i koniec . Widocznie jest już zbyt nisko i tonie w "zupce".
     
    Na forum Astromaniaka wymieniałem posty z Polarisem odnośnie winietowania Swana 40 mm w moim teleskopie, z czego wynikła potrzeba zmierzenia pola rzeczywistego. Zmierzyłem je odnajdując zestaw gwiazdek leżących idealnie na brzegach pola widzenia. Były to 3 i 4 gwiazdka dojścia do M101 w Wielkim Wozie. Pole realne wynosi 1*16' po dłuższej przyprostokątnej pomiędzy nimi, czyli w zasadzie około 1*17' po skosie.
     
    Miałem wczoraj się zabrać za temat kolimacji SC. Czytam dużo o tym. Jednak chodzę koło kolimacji jak koło jeża . Problem w tym, że do dokładnej kolimacji potrzebny jest okular dający powiększenie ponad 2D - czyli 400x a takowego nie posiadam
  15. ALF
    Pożyczyłem wczoraj od Taty kompakta. Dzisiaj zrobiliśmy z żoną sesję foto Okazało się też, że Słońce dziś pięknie świeci, więc conieco także je popodglądaliśmy. Na tarczy około g. 13:20 widoczna była jedna duża plama, na samym skraju (w rzeczywistości po prawej stronie).
     

    ostrości znowu nie udało się ustawić, mimo założenia okularów. Jednak tym razem złapałem ładniejszy, bardziej pomarańczowy kolorek niz poprzednio
     
     

    No ale oprócz focenia, powślepialiśmy się też na żywo
     
     

    zdjęcie pamiątkowe i panoramka z balkonu
     
     
     
     
     

    koncepcja teleskopu stołowego w pełnej krasie
    wszystko od Meada w dół zrobione własnoręcznie
     
     

    "battery"
     
     

    a tu próbka wczorajszego LP
  16. ALF
    Pogoda się dzisiaj wciąż utrzymuje dobra. Obserwacje dzisiejsze rozpocząłem od Słońca, jednak za dużo na nim nie było do obejrzenia przez filtr światła białego. Jedna mała plama na krzyż.
     
    Popołudnie poświęciłem na kolejna rundę zmagań z hamulcem w osi Alt montażu. W końcu znalazłem odpowiednią część do porządnego zaciśnięcia sprzęgła...
     

    ...zacisk do siodełka rowerowego
     
    Pod wieczór ostrzelałem także dobrze wychłodzonym sprzętem Wenus, jak tylko ją dostrzegłem na ściemniającym się nieboskłonie. Lekką fazę było widać (jak seeing dał ).
     
    Być może coś jeszcze upoluję tego wieczora...
  17. ALF
    Świetnie się dzisiaj złożyło, wyszedłem wcześniej z pracy. Miałem przez to sposobność obejrzenia na własne oczęta tej monstrualnej plamy słonecznej. Jest piękna . Nawet w szukaczu widać, jakby na tarczy usiadła mucha . Z przerwą na obiad plamę obserwowałem od godziny 14:30 praktycznie do zachodu Słońca. Jasnoszara obwódka okalała składający się z dwóch mniejszych plam rejon centralny. Na mniej więcej środku tarczy słonecznej widoczne były trzy małe plamki ustawione w linię.
     
    Po zachodzie Słońca zająłem się odwiedzaniem starych znajomych: Herkules - póki jeszcze był wysoko, Lutnia (jak zwykle ok). Jednak mimo dobrej pogody obserwacje były ciężkie z powodu mglistego oparu nad miastem. LP sięgało grubo ponad 50*. Mimo trudnych warunków udało mi się zanotować nową zdobycz eMkową w warunkach miejskich. M11 w Orle odnalazłem mimo ceglastego tła. Po dłuższym zerkaniu dostrzegałem zamiast szarej, słabej plamki zarysy gwiazdek.
     
    Dzisiaj premierę miał mój nowy zasobnik na szkło, który zrobiłem z drewnianej skrzyneczki mieszczącej niegdyś butelkę z winem mojego wujka . Wyłożyłem ją kilkoma warstwami starej karimaty, którą powycinałem jak przekroje. Od dziś wszystko mam pod ręką i gotowe do użycia w każdej chwili . Zasobnik przykręcony jest do dobsona.
  18. ALF
    Po południu była ulewa, ale pod wieczór trochę się rozpogodziło. obserwację zacząłem około godziny 22:00, gdy się teleskop wychłodził. Saturn był średniacki - nie mogłem dobrze wyostrzyć. Mars to już kompletna skucha, nisko, w zasadzie tylko widoczna rozmazana tarczka. Potem próbowałem odnaleźć jakiekolwiek eMki, ale okularkami ortho z tak dużymi powerami niewiele wskórałem, no i zaświetlenie mam duże. Trudno, czas pomyśleć o jakimś okularze długoogniskowym. Tymbardziej że zbliża się urlop i wyjazd w góry ze sprzętem. Na wsi popracuję także trochę nad montażem.
  19. ALF
    W przerwie meczu Hiszpania - Tunezja wyskoczyłem na chwilę zerknąć na Jowisza. Balkon był mocno nagrzany, więc nie wiedziałem czy w takich warunkach wogóle coś będzie widać. Ale było widać i to nawet trochę lepiej niż ostatnio. Co prawda planetę otaczało halo na 1,5 tarczy, ale widziałem 4 księżyce, a do tego momentami więcej niż tylko 2 pasy. Na obu pasach zaobserwowałem w poblizu siebie dwie ciemniejsze kropki.
  20. ALF
    Wystawiłem teleskop na około 2 godziny przed przystąpieniem do obserwacji, co znakomicie przygotowało sprzęt do pracy. Dzisiaj miałem zamiar, po przeczytaniu szczegółowej instrukcji kolimowania SCT na "Astrosurfie", sprawdzić z czym to się je niestety brak dobrej jakości okularu dającego powiększenie około 2D uniemożliwi mi prawdopodobnie dokładną kolimację, ale spróbuję szczęścia z plastikowym SR4mm z Optisana. Seeing był jak zwykle średniawy, a łuna sięgała dosyć wysoko. Sprawdziłem szybko co słychać u znajomych eMek, a potem wycelowałem w Wegę i rozostrzyłem. zarówno przed jak i za ogniskiem cień lusterka ładnie w środku. Pierwszy raz sprawdzam teleskop metodą startestu i teraz wiem, że montaż Dobsona raczej nie ułatwi dokładnej kolimacji. Gwiazdy szybko uciekają, dlatego będę musiał pokombinować ze sztuczną gwiazdą.
  21. ALF
    Dzisiejsze nocne zmagania z karmieniem i usypianiem Pawełka także postanowiłem urozmaicić obserwacjami przez szybę. Pomyślałem, ze skoro widać było ładnie Plejady, to czemu mam nie zapolować w końcu na Oriona Wieczorem postawiłem stolik obserwacyjny pod oknem, a na nim teleskop. Orion wyszedł na strzał około północy w przerwie pomiędzy chmurami. Nie dało się ustawić do końca ostrości, ale mam tą satysfakcję, że wreszcie złowiłem M42 Użyte powiększenia to 55x i 87x
     

    A630 z ręki, SC8" + Swan 25mm,15s, ISO800, F2.8
     
    EDIT
     
    dodam jeszcze, że przy ekstremalnie małych powiększeniach lornetkowych (6x30) szyba praktycznie wogóle nie przeszkadza (mi)
  22. ALF
    Miałem dzisiaj okazję przez chwilę spojrzeć na Słońce. Nie dostrzegłem niestety plam.
     
    Po przebudowie Dobsona o wiele więcej przedmiotów w domu nadaje się by służyć jako podstawa pod niego, niemniej wciąż zastanawiam się nad kupnem jakiegoś wyższego stolika lub taboretu. Obecnie najfajniejszy 'usable' stolik domowy ma 50 cm wysokości, jednak to wciąż za mało w stosunku do barierki balkonu.
  23. ALF
    Przywiozłem do domu omyłkowo dostarczony przez Deltę SWAN 40mm no i oczywiście nie omieszkałem go zapakować do teleskopu Obawiałem się wcześniej, że 40mm będzie winietować czy coś w tym stylu, jednak obraz wydaje się być w porządku w całym polu widzenia jeśli chodzi o jego jasność. Założyłem filtr słoneczny i napawałem się widokiem Słońca w całości - powiększenie 160x i 220x dają jedynie widoki małych wycinków tarczy. Gdy zaszło Słońce przerzuciłem się na Saturna i Marsa, by zobaczyć jak wyglądają x50 i musze powiedzieć że całkiem sympatycznie Na koniec zaczekałem jeszcze na Jowisza aż wyłoni się zza bloku i też miłe zaskoczenie. Mały bo mały ale ładnie się prezentował.
     
    W międzyczasie zrobiłem test z jakością obrazu w polu widzenia. No więc tak:
    gwiazdki ostre jak brzytwa od środka pola do mniej więcej połowy drogi do brzegu. Potem zaczyna się lekko rozmywać. Kompletnie rozmyte gwiazdy są od 4/5 promienia do krańca pola. Wiadomo - to nie Nagler
     
    Waga: ogromna delikatne sprzęgiełko (do poprawy) nie wyrabia pod ciężarem diagonala WO i SWANa. sprzęt zaczął mi nurkować do zenitu. Muszę porządnie zaciskać śrubę hehe. Najbardziej mnie ubawiło zaskoczenie mojej żony, gdy zobaczyła ten monstrualny słoik w porównaniu z ortho 12.5 mm
     
    Podsumowując: zdecydowałem się zostawić tą 40stkę, bardzo mi się spodobała. Powiększenie x50 będzie świetne do odnajdywania obiektów i przepatrywania nieba.
  24. ALF
    Dzisiaj kompletnie na lenia oglądałem Słońce przez nowy okular. Nie wynosiłem teleskopu nawet na spiekotę na zewnątrz, tylko ustawiłem go w pokoju i patrzyłem przez otwarte drzwi balkonowe. Mgiełka spowijająca całe niebo skutecznie psuła obraz w wyższych powerach. A poza tym na tarczy Słońca i tak nie dostrzegłem plam. Wieczorem była burza i na tym się skończyło.
  25. ALF
    Dzisiaj chciałem być bohaterski i nastawiłem budzik na 4 rano. Wczoraj wystawiłem sprzęt wieczorem i zapakowałem szczelnie, by czekał na mnie do rana gotowy do pracy. O 4 nad ranem niestety niebo pokryte było drobnymi chmurkami i nie było sensu wychodzić na obserwy . Ale może to i dobrze, bo jestem lekko przeziębiony i lepiej się na razie nie wietrzyć.
×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Umieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę.