Jeśli był kradziony to chyba jasne że aparat zostanie na komisariacie. Od Mateusza jedynie wyciągną dane sprzedawcy, któremu ew. postawia zarzut paserki, jak nie poda od kogo sam kupił i tak do źródła.
Dlatego pisze, że bym zwrócił aparat sprzedającemu.
--
Zresztą przy kupnie aparatu szczególnie po przejściach (akcje serwisowe, usprawnienia działania) lub okazyjnej, cenie zdjęcie spodu z numerem S/N to podstawa.
Brak pudełka, dokumentacji, zestawowych akcesoriów też daje dużo do myślenia.